14 września 2013

Blondynka w lesie...

...czyli grzybobranie :-)

Moje plany na dzisiaj były ściśle określone: las, las, las.

Nareszcie i w mojej okolicy pojawiły się grzyby, choć już powoli traciłam na to nadzieję.
Bardzo lubię zbierać grzyby, bo to takie połączenie przyjemnie spędzonego czasu z
wdychaniem świeżego leśnego powietrza, a potem z grzybkową konsumpcją.
A jaka radość, jak się grzybka znajdzie :-)

Zobaczcie, jakie ładne :-)



Jutro - jeśli pogoda dopisze - także się wybierzemy.
Trzeba zbierać, póki są :-)


10 komentarzy:

  1. oj jak ja nie znoszę chodzenia na grzyby, te pająki wszędzie :P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pająki niestety były - wszędzie pajęczyny, brrrr :) Też za nimi nie przepadam, ale przemogłam się :)

      Usuń
  2. Gratuluję zbiorów!
    PS: mam nadzieję, że rozróżniasz jadalne od reszty :)
    Bzzz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozróżniam :) Choć i tak zbieram głównie podgrzybki, borowiki i maślaki - te lubię najbardziej i tych z muchomorkiem nie pomylę :D

      Usuń
  3. ja się na grzybach kompletnie nie znam, ale na szczęście mam w domu kogo, kto temat ogarnia i uzupełnia grzybowe zapasy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super :) Ja też nie znam się na wszystkich grzybach i dlatego jak spotkam jakąś "inny" okaz niż te które znam, to oddaję zawartość do kontroli mężowi :)

      Usuń
  4. Ale ładne grzybki:) Ja też mogę godzinami hasać po lesie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię bardzo zbierać grzyby a jeszcze bardziej je jeść :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbierać raczej nie lubię ,bo nigdy nie mogę żadnego znaleźć hehe :P a jak już znajdę to jakiegoś trującego :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Jeżeli spodoba Ci się tutaj, serdecznie zachęcam do zasilenia grona obserwatorów. Zapraszam ponownie !