Posiadam cerę wrażliwą z miejscowo występującymi niewielkimi "pajączkami", która dosyć łatwo ulega podrażnieniom, reagując najczęściej charakterystycznym zaczerwienieniem i uczuciem pieczenia. W codziennym rytuale oczyszczania twarzy staram się zatem unikać produktów które mogą nasilać powstawanie rumienia oraz przyczyniać się do pogorszenia jej stanu. Ostatnio sięgnęłam po płyn micelarny marki Dermedic z serii Angio Preventi, w skład której wchodzą produkty przeznaczone do kompleksowej pielęgnacji skóry ze skłonnością do rozszerzonych naczynek i objawami trądziku różowatego. Czy sprostał wymaganiom mojej cery?
Płyn micelarny zalecany do codziennego oczyszczania skóry wrażliwej i naczynkowej, również dla osób nietolerujących tradycyjnych sposobów demakijażu. Zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, pozostawiając uczucie świeżości i czystości. Micele estrów kwasów tłuszczowych "przyciągają" zanieczyszczenia bez potrzeby nadmiernego tarcia skóry wacikiem. Produkt łagodzi objawy rozszerzonych naczynek i pielęgnuje wrażliwą skórę naczynkową. Dzięki zawartości wyciągu z melisy oraz dodatku soku z aloesu wykazuje właściwości kojące i łagodzące. Nie zatyka porów, jest neutralny dla oczu i nie pozostawia filmu na skórze.
Moim okiem
Płyn micelarny znajduje się w plastikowej, przezroczystej buteleczce, zakończonej niewielką zakrętką z lubianym przeze mnie zamknięciem typu "press". Szata graficzna jest stonowana, czytelna i przyjemna dla oka. Z tyłu opakowania znajduje się etykieta zawierająca pełną informację na temat produktu.
W środku opakowania znajdziemy bezbarwny płyn o typowej dla tego typu produktów wodnistej konsystencji, który delikatnie się pieni po potrząśnięciu butelką. Ma bardzo przyjemny i subtelny, umilający aplikację świeży zapach.
Płyn bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem twarzy, łatwo i dokładnie usuwając nie tylko nałożone kosmetyki do makijażu jak choćby podkład, korektor, puder, róż czy bronzer, ale także inne zanieczyszczenia. Podczas aplikacji leciutko chłodzi, zapewniając przyjemne odświeżenie. Nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia skóry i nie pozostawia tłustego filmu. Rzeczywiście nie podrażnia mojej wrażliwej cery, nie przesusza i nie wzmaga rumienia. A nawet mam wrażenie, że lekko uspokaja te partie, na których występują rozszerzone naczynka. Cera po jego użyciu jest oczyszczona i pozbawiona uczucia lepkości. Płyn nie obciąża skóry i nie zapycha porów. Jeśli chodzi o demakijaż oczu, to niestety nie jest mistrzem w tej kategorii. Aby dokładnie usunąć niektóre kosmetyki do makijażu oczu oraz uniknąć efektu pandy, trzeba w zależności od rodzaju użytych produktów powtórzyć czynność nawet kilkukrotnie. Używam tuszy o klasycznej formule popularnych drogeryjnych marek i o ile z jednymi poradził sobie całkiem przyzwoicie, o tyle usunięcie innych okazało się małym testem na cierpliwość :) Mnie to nie jednak przeszkadza, ponieważ od dawna jestem zwolenniczką stosowania specjalnych płynów przeznaczonych typowo do demakijażu oczu, których składniki pozwalają skutecznie i szybko pozbyć się nawet intensywnego makijażu. Nie można za to w tej kwestii odmówić mu delikatności podczas kontaktu ze skórą wokół oczu, ponieważ płyn nie podrażnia, nie wywołuje zaczerwienienia, nie szczypie podczas przypadkowego dostania się do oczu i nie powoduje uczucia mglistego spojrzenia. Jest dosyć wydajny, ale jak już wyżej wspominałam, używam go w zasadzie do oczyszczania samej cery. I pod tym względem sprostał wszystkim wymaganiom mojej kapryśnej skóry. Zostanie ze mną na dłużej :)
Płyn posiada krótki i przejrzysty skład, a znajdziemy w nim między innymi glicerynę, wyciąg z melisy oraz sok z aloesu. Dostępny jest w dwóch pojemnościach - 200 ml i 400 ml. Za opakowanie o mniejszej pojemności trzeba zapłacić około 20 złotych. Produkty marki Dermedic znajdziecie w aptekach stacjonarnych i internetowych, oraz w drogeriach Hebe.
W środku opakowania znajdziemy bezbarwny płyn o typowej dla tego typu produktów wodnistej konsystencji, który delikatnie się pieni po potrząśnięciu butelką. Ma bardzo przyjemny i subtelny, umilający aplikację świeży zapach.
Płyn bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczaniem twarzy, łatwo i dokładnie usuwając nie tylko nałożone kosmetyki do makijażu jak choćby podkład, korektor, puder, róż czy bronzer, ale także inne zanieczyszczenia. Podczas aplikacji leciutko chłodzi, zapewniając przyjemne odświeżenie. Nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia skóry i nie pozostawia tłustego filmu. Rzeczywiście nie podrażnia mojej wrażliwej cery, nie przesusza i nie wzmaga rumienia. A nawet mam wrażenie, że lekko uspokaja te partie, na których występują rozszerzone naczynka. Cera po jego użyciu jest oczyszczona i pozbawiona uczucia lepkości. Płyn nie obciąża skóry i nie zapycha porów. Jeśli chodzi o demakijaż oczu, to niestety nie jest mistrzem w tej kategorii. Aby dokładnie usunąć niektóre kosmetyki do makijażu oczu oraz uniknąć efektu pandy, trzeba w zależności od rodzaju użytych produktów powtórzyć czynność nawet kilkukrotnie. Używam tuszy o klasycznej formule popularnych drogeryjnych marek i o ile z jednymi poradził sobie całkiem przyzwoicie, o tyle usunięcie innych okazało się małym testem na cierpliwość :) Mnie to nie jednak przeszkadza, ponieważ od dawna jestem zwolenniczką stosowania specjalnych płynów przeznaczonych typowo do demakijażu oczu, których składniki pozwalają skutecznie i szybko pozbyć się nawet intensywnego makijażu. Nie można za to w tej kwestii odmówić mu delikatności podczas kontaktu ze skórą wokół oczu, ponieważ płyn nie podrażnia, nie wywołuje zaczerwienienia, nie szczypie podczas przypadkowego dostania się do oczu i nie powoduje uczucia mglistego spojrzenia. Jest dosyć wydajny, ale jak już wyżej wspominałam, używam go w zasadzie do oczyszczania samej cery. I pod tym względem sprostał wszystkim wymaganiom mojej kapryśnej skóry. Zostanie ze mną na dłużej :)
Skład
Aqua, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-7, Glyceryl Cocoate, Melissa Officinalis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cetrimonium Bromide, ParfumPłyn posiada krótki i przejrzysty skład, a znajdziemy w nim między innymi glicerynę, wyciąg z melisy oraz sok z aloesu. Dostępny jest w dwóch pojemnościach - 200 ml i 400 ml. Za opakowanie o mniejszej pojemności trzeba zapłacić około 20 złotych. Produkty marki Dermedic znajdziecie w aptekach stacjonarnych i internetowych, oraz w drogeriach Hebe.
Zdradźcie swoich ulubieńców w tej kategorii!
Bardzo lubię ich kosmetyki, ale tego płunu jeszcze nie miałam. Może się na niego skusze w przyszlości ;D
OdpowiedzUsuńJa też sięgnęłam po ten płyn pierwszy raz, widziałam go już wcześniej, ale musiałam zużyć zapasy :)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej marki. Obecnie używam płynu Lirene :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś płyn micelarny Lirene, niestety nie pamiętam z jakiej serii, ale byłam dosyć zadowolona :) Generalnie jeśli płyn nie podrażnia mojej skóry i nie wzmaga zaczerwienień to już jest dobrze :)
UsuńMuszę spróbować bo do tej pory z tej firmy nic się u mnie nie sprawdziło ")
OdpowiedzUsuńU mnie akurat kosmetyki tej marki bardzo dobrze się sprawdzają, ale tak mam z produktami pewnej innej firmy, że po co sięgnę, to prawdziwa klapa :-)
Usuńzużyłam litry tego płynu i wersji klasycznej :)
OdpowiedzUsuńWiem o który płyn Ci chodzi, też zużyłam sporo opakowań :)
UsuńTeż używam i bardzo lubię :) Natomiast w internetowej aptece Melissa za tą większą pojemność 400 ml płacę niecałe 22 zł, więc się bardzo opłaca! a płyn jest wydajny i mi starcza na długo
OdpowiedzUsuń