Nie wiem czy pamiętacie, ale swoją przygodę z naturalnymi kosmetykami Make Me Bio
rozpoczęłam od kremu do rąk o bardzo przyjemnym działaniu pielęgnacyjnym, który był
wtedy jedną z nowości w asortymencie marki. Jak się okazało, Make Me Bio w ostatnim
czasie uzupełniło swoją ofertę o kilka innch ciekawych produktów, a jednym spośród nich
jest bohater dzisiejszego posta. Krem pod oczy z marakują i zieloną herbatą, bo właśnie o
nim mowa, zdecydowanie zasługuje na to, aby przedstawić go bliżej. Sprawdził się u mnie
znakomicie i tym samym znalazł w ścisłym gronie kosmetycznych ulubieńców czerwca.
rozpoczęłam od kremu do rąk o bardzo przyjemnym działaniu pielęgnacyjnym, który był
wtedy jedną z nowości w asortymencie marki. Jak się okazało, Make Me Bio w ostatnim
czasie uzupełniło swoją ofertę o kilka innch ciekawych produktów, a jednym spośród nich
jest bohater dzisiejszego posta. Krem pod oczy z marakują i zieloną herbatą, bo właśnie o
nim mowa, zdecydowanie zasługuje na to, aby przedstawić go bliżej. Sprawdził się u mnie
znakomicie i tym samym znalazł w ścisłym gronie kosmetycznych ulubieńców czerwca.
Make Me Bio
Bio Krem Pod Oczy
z marakują i zieloną herbatą
Opis producenta
Negatywne działanie czynników zewnętrznych, dojrzały wiek, intensywny tryb życia - wszystkie
te elementy mają wpływ na wygląd Twojej skóry pod oczami. I wszystkim można przeciwdziałać
jednym kremem. Niespotykane połączenie ekstraktu z marakui i zielonej herbaty ma zbawienny
wpływ na delikatną skórę wokół oczu. Krem rozjaśnia naskórek, pobudza produkcję kolagenu i
krążenie krwi, zmniejszając obrzęki i wygładzając zmarszczki. Proteiny jedwabiu nawilżają oraz
pielęgnują cerę, a kwas hialuronowy regeneruje naskórek poprawiając jego jędrność. Odkryj
niezrównane właściwości wyjątkowych składników. Naturalnie z Make Me Bio.
Moim okiem
Krem znajduje się w plastikowym opakowaniu i posiada dozownik typu "airless", który bardzo
cenię sobie w tego typu produktach, gdyż pozwala na higieniczne przechowywanie zawartości
opakowania chroniąc przed dostępem powietrza i zanieczyszczeniami, a dodatkowo jest także
dosyć ekonomiczny i wygodny w użyciu. W tym przypadku także działa bez zarzutu i pozwala
na pełną kontrolę ilości wydobywanego produktu poprzez siłę nacisku. Dozownik zabezpiecza
niewielka zatyczka, a specjalna papierowa etykieta informuje nas o tym, czy pojemnik nie był
wcześniej otwierany, gdyż ulega ona wtedy widocznemu zniszczeniu. Opakowanie, choć dosyć
niewielkie, zawiera wszelkie niezbędne informacje o produkcie. Niestety nie jest transparentne
i trudno zorientować się, ile kosmetyku zostało jeszcze w pojemniczku. Szata graficzna jest jak
zwykle bardzo prosta i utrzymana tym razem w biało-koralowej kolorystyce, choć nie zabrakło
charakterystycznych dla marki elementów - przewiązanego przez zakrętkę sznurka i dołączonej
do niego niewielkiej papierowej etykietki.
Krem ma białą barwę i kremową, ale lekką konsystencję. Bardzo przyjemnie się go aplikuje, a
dosyć szybkie wchłanianie czyni go idealnym pod makijaż. Nie posiada żadnego zapachu.
W przypadku tego produktu nie mogę pominąć jego przyjaznego składu, w którym znajdziemy
prawdziwe bogactwo składników: sok z liści aloesu, olej z pestek słonecznika, oliwę z oliwek,
olej kokosowy, masło shea, olej z pestek moreli, proteiny jedwabiu, kwas hialuronowy, olejek
arganowy, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z marakui, olej z arniki, witaminę C, witaminę
E, czy wyciąg z maliny i ekstrakt z czarnej borówki.
Mam wrażenie, że wszystkie składniki idealnie się ze sobą komponują i wzajemnie uzupełniają,
tworząc kosmetyk o bardzo przyjemnych właściwościach. Krem znakomicie nawilża, odżywia
oraz skutecznie koi delikatną skórę pod oczami, zapewniając jej uczucie komfortu przez cały
dzień. Regeneruje, wygładza i zwiększa elastyczność naskórka. Systematycznie stosowany
wpływa na zmniejszenie cieni i porannych obrzęków pod oczami, oraz widocznie poprawia
koloryt skóry dodając jej zdrowego blasku i tym samym redukując oznaki zmęczenia. Krem
posiada filtr SPF 25, jest więc idealnym kosmetykiem do stosowania przede wszystkim na
dzień. Produkt mnie nie uczulił i nie podrażnił wrażliwej skóry ani oczu. Jest wyjątkowo
wydajny - jedna "porcja" kremu wyciśnięta z opakowania wystarcza na dokładne pokrycie
skóry pod oczami.
Skład
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Cetearyl Alcohol & Polysorbate 60, Palm Free Vegetable
Glycerin , Helianthus Annuus Seed Oil*, Olea Europaea Oil*, Cocos Nucifera Oil*, Butyrospermum
Parkii Butter*, Prunus Armeniaca Kernel Oil*, Zinc Oxide, Silk Peptide Protein, Ascorbic Acid,
Sodium Hyaluronate, Palm Stearic Acid, Xanthan Gum, Triticum Vulgare Germ Oil, Argania Oil,
Camellia Sinensis Leaf Extract*, Passiflora Edulis Extract*, Tocopherol, Arnica Oil, Ficus Carica
Leaf Extract*, Vaccinium Myrthillus Extract*, Rubus Ideaus Extract*, Phenoxyethanol,
Ethylhexylglycerin (* z upraw organicznych )
Opakowanie zawiera 15 ml kremu, który w cenie regularnej kosztuje 36 złotych. Z jego
dostępnością nie ma żadnego problemu - kupicie go w wielu drogeriach internetowych,
lub internetowym sklepie firmowym marki.
Tak jak pisałam na początku posta, opakowanie niestety nie pozwala na kontrolowanie zużycia
jego zawartości, ale intuicyjnie czuję, że mojego kremu wystarczy jeszcze zaledwie na kilka
aplikacji. Choć produkt Make Me Bio sprawdził się u mnie znakomicie i z pewnością jeszcze
do niego wrócę, postanowiłam wypróbować tym razem krem innej marki - może Resibio?
Pierwszy raz spotykam się z tym kremem, ale raczej mnie nie ciekawi, bo rzadko używam czegoś pod oczy :D
OdpowiedzUsuńU mnie krem pod oczy to podstawa i używam go codziennie - chyba już nawet nie wyobrażam sobie nie nałożyć kremu pod oczy :) No ale cóż, w moim wieku jest to już jak najbardziej wskazany kosmetyk :D
UsuńNie spotkałam się z tym kremem ani marką :)
OdpowiedzUsuńJa też sięgnęłam po kosmetyki tej marki całkiem niedawno - marka nie słynie z bardzo szerokiego asortymentu, ale stale się rozwija i wprowadza nowości do swojej oferty, a wszystkie kosmetyki mają bardzo przyjemne i naturalne składy :)
UsuńZielona herbata brzmi nieźle:)
OdpowiedzUsuńCiągle mam problem ze znalezieniem dobrego kremu pod oczy. Większość przeze mnie stosowanych była po prostu poprawna. Niby nakładałam, krzywdy nie robiły, ale szału też nie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kremy pod oczy i już teraz przykładam do nich dużą uwagę. Ten wydaje się bardzo dobry, więc na pewno się za nim rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńChyba warto także wziąć pod uwagę wersję "zieloną" z ogórkiem - też ma bardzo przyjemny skład i podobno świetnie działa ;)
Usuńintrygująca marka :)
OdpowiedzUsuńMarka Make Me Bio kusi mnie od dłuższego czasu. Bardzo mi się podobają ich naturalne składy i ciekawe formuły. Krem pod oczy na pewno wezmę pod uwagę, jego działanie brzmi świetnie.
OdpowiedzUsuńA ja o swoich mysich oczętach zapominam...
OdpowiedzUsuńMiałam na niego ochotę i pewnie wypróbuje swoją Nacomi, którą polecam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki marki Nacomi też mnie kuszą, póki co miałam okazję używać tylko peelingu do twarzy który okazał się świetny, więc inne produkty też z pewnością wypróbuję :)
Usuńwspaniałe składniki , mam ochotę sprawić sobie coś tej marki ;)
OdpowiedzUsuńmiałam z resibo i był super :) co do make me bio chce go kupic, na dniach skonczylam wersje z ogórkiem i odczucia mam podobne :) ciekawa jestem tego, cena przyjazna :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej firmie, ale nic z niej nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńMake me bio ma z pewnością ciekawe produkty i sprawdzają się u mnie. Pierwszy raz miałam z nimi styczność na https://www.showroom.pl, ale tego pod oczy jeszcze nie miałam okazji testować...
OdpowiedzUsuń