Sierpień przywitał mnie piękną i słoneczną, a co najważniejsze, spokojną pogodą i po cichu
liczę, że tak już zostanie :) Zgodnie z tradycją, pierwszy sierpniowy post poświęcę na małe
kosmetyczne podsumowanie ubiegłego miesiąca, czyli przedstawię Wam moich skromnych
lipcowych ulubieńców. Tym razem wyróżniłam pięć produktów, po które sięgałam często i
najchętniej :)
liczę, że tak już zostanie :) Zgodnie z tradycją, pierwszy sierpniowy post poświęcę na małe
kosmetyczne podsumowanie ubiegłego miesiąca, czyli przedstawię Wam moich skromnych
lipcowych ulubieńców. Tym razem wyróżniłam pięć produktów, po które sięgałam często i
najchętniej :)
Fantastyczna kosmetyczna lipcowa piątka:
Farmona
Spray do ciała z linii Tutti Frutti "Soczysta Marakuja"
Produkt, który wiele z Was zapewne dobrze zna :) Spray ma przepiękny, prawdziwie owocowy
zapach, który natychmiast dodaje energii. Jest to znakomity kosmetyk na upalne dni - świetnie
odświeża, orzeźwia i otula ciało delikatną mgiełką o subtelnym aromacie. Wchłania się szybko
i nie pozostawia na skórze lepiącej się warstwy, dzięki czemu można go używać tak często, jak
tylko ma się na to ochotę. Kosmetyk ma dosyć przyjemny skład, który nie wysusza naszej skory,
a wręcz przeciwnie - pomaga dbać o jej kondycję. Dzięki zawartości soku z aloesu przyjemnie
koi skórę, a dodatek kwasu hialuronowego zapewnia jej dawkę nawilżenia. Produkt jest bardzo
wydajny i do tego niewiele kosztuje, ja go uwielbiam i szczerze Wam polecam, także pozostałe
wersje zapachowe.
L'Oreal Professionnel
Szampon do włosów "Mythic Oil"
Szampon przeznaczony do codziennej pielęgnacji włosów cienkich i normalnych, zawierający
między innymi olejek z imbiru i wyciąg z osmanthusa. Ma cudowną, lekką konsystencję, która
przypomina mi olejek w żelu i bardzo ładny zapach eleganckich perfum. Skutecznie oczyszcza
moje włosy, tworząc na ich powierzchni przyjemną, kremową pianę i co ważne, nie obciąża ich
oraz nie wpływa na szybsze przetłuszczanie. Włosy po jego użyciu są mięciutkie i przyjemne w
dotyku, wygładzone i mają ładny połysk. Na uwagę zasługuje także ciekawe, a przy tym także
bardzo wygodne w użyciu opakowanie. Jest to bez wątpienia mój aktualnie ulubiony szampon
i - jak pisałam w poprzednim poście - przymierzam się do zakupu maski do włosów z tej serii,
Make Me Bio
Woda różana
Hydrolat różany jest jednym z moich ulubionych, ponieważ wyjątkowo dobrze sprawdza się w
przypadku mojej wrażliwej, naczynkowej cery. W lipcu sięgałam po niego dosyć często i tym
razem wybrałam produkt marki Make Me Bio w wygodnym opakowaniu z atomizerem, który
rozpyla delikatną mgiełkę. Wody różanej używam zamiast tradycyjnego toniku, lub jako dawki
dodatkowego nawilżenia w ciągu dnia, a także dodaję ją do glinek. Produkt nawilża, odżywia,
koi i odświeża cerę, a także nieco wzmacnia moje naczynka - zwłaszcza regularnie stosowany.
Maybelline
Matujący podkład do twarzy "Dream Velvet"
Według producenta jest to podkład, który został stworzony specjalnie z myślą o wymagającej cerze
mieszanej - nie tylko matuje i zapobiega błyszczeniu się cery, ale dzięki konsystencji ultralekkiego
żelu z podwójną zawartością wody także nawilża skórę. Mimo różnych opinii o tym podkładzie, u
mnie spisuje się bardzo dobrze i to jego właśnie używałam w ubiegłym miesiącu najchętniej. Ma
ciekawą konsystencję, która choć wydaje się intensywnie kremowa, przypomina bardziej leciutki
mus. Bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy i idealnie stapia z cerą, dając bardzo naturalne i
ładne, lekko aksamitne matowe wykończenie. Recenzja wkrótce :)
Bielenda
Wazelinka do ust "Kuszący arbuz"
Wazelinka do ust o dosyć przyjemnym, arbuzowym zapachu, nadająca ustom delikatny, różowy
odcień. Sprawdziła się u mnie całkiem nieźle po częstych wizytach u stomatologa, kiedy moje
usta były wysuszone i odczuwałam spory dyskomfort. Co prawda nie jest kosmetyk na miarę
pielęgnacyjnego hitu, jednak radził sobie z nawilżeniem moich ust, delikatnie je natłuszczał i
wygładzał, likwidując uczucie ściągnięcia i suchości. Wazelinka ma dosyć przyjemny skład -
znajdziemy z nim między innymi lanolinę, masło shea, olej kokosowy i olej awokado. Ma
także wygodne w użyciu opakowanie w formie miękkiej tubki ze ściętą końcowką.
Zdradźcie Waszych kosmetycznych ulubieńców ubiegłego miesiąca :)
Posiadam wazelinkę i spray do ciała o zapachu brzoskwini :) Uwielbiam owocowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńszampon wygląda kusząco, a po opisie chce go mieć :D
OdpowiedzUsuńpodkład chciałam już dawno i może kiedyś się w końcu na niego skuszę ;) spray tutti frutti też ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiła mnie ta woda rożana
OdpowiedzUsuńpozdrawiam MARCELKA♥
chciałabym tą mgiełkę tutti frutti
OdpowiedzUsuńStosuję ten podkład. Nie jest idealny i słabo nawilża moją cerę, ale o dziwo przyjemnie mi się go stosuje. Choć początki nie były obiecujące.
OdpowiedzUsuńZnam wazelinkę ale dla mnie nie miałam nic wspólnego z arbuzem ;x
OdpowiedzUsuńczekam na recenzję podkładu :)
OdpowiedzUsuńi mam ochotę na tę mgiełkę :)
Z Twoich ulubieńcow znam mgiełkę z Faromony, mam gruszkową i lubię bardzo.
OdpowiedzUsuńWodę różaną Make Me Bio muszę zakupić :D
OdpowiedzUsuńMam tę mgiełkę Farmona i lubię.
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków:(
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje tego podkładu bo wydaje się fajny :) A spray z Farmony chętnie bym powąchała :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona szamponem L'oreala i wodą różaną :)
OdpowiedzUsuń