O tym, że oczyszczanie twarzy przy użyciu odpowiednich kosmetyków jest podstawowym krokiem
w jej pielęgnacji, wie chyba każda z nas. Do tej pory najczęściej i najchętniej sięgałam po produkty
o żelowej konsystencji, jednak tym razem wybór padł na produkt w formie pianki. Czy zatem moje
pierwsze spotkanie z kosmetykiem o konsystencji lekkiej niczym chmurka okazało się udane?
Balea
Pianka do mycia twarzy z ekstraktem z kwiatu lotosu
Cera normalna i mieszana
w jej pielęgnacji, wie chyba każda z nas. Do tej pory najczęściej i najchętniej sięgałam po produkty
o żelowej konsystencji, jednak tym razem wybór padł na produkt w formie pianki. Czy zatem moje
pierwsze spotkanie z kosmetykiem o konsystencji lekkiej niczym chmurka okazało się udane?
Balea
Pianka do mycia twarzy z ekstraktem z kwiatu lotosu
Cera normalna i mieszana
Opis producenta
Lekka i skuteczna pianka do mycia twarzy z ekstraktem z kwiatu lotosu delikatnie zmywa
ze skóry resztki makijażu i inne zanieczyszczenia. Dokładnie oczyszcza pory, pozostawiając
skórę czystą, wygładzoną i promiennie świeżą. Formuła z prowitaminą B5 utrzymuje skórę
odpowiednio nawilżoną i sprawia, że cera promienieje. Pianka przeznaczona jest do cery
normalnej i mieszanej. Produkt wegański, nie testowany na zwierzętach.
Moim okiem
Pianka znajduje się w plastikowym opakowaniu zakończonym dozownikiem z pompką i
klasyczną zatyczką. Całość utrzymana jest w przyjemnej dla oka kolorystyce, łączącej w
sobie intensywny błękit i biel, a dzięki transparentności opakowania możemy swobodnie
kontrolować zużycie jego zawartości. Opakowanie zdobi prosta i czytelna, ładna etykieta,
z charakterystycznym logo producenta. Pojemniczek jest poręczny i wygodny w użyciu,
a dozownik działa bez zarzutu.
normalnej i mieszanej. Produkt wegański, nie testowany na zwierzętach.
Moim okiem
Pianka znajduje się w plastikowym opakowaniu zakończonym dozownikiem z pompką i
klasyczną zatyczką. Całość utrzymana jest w przyjemnej dla oka kolorystyce, łączącej w
sobie intensywny błękit i biel, a dzięki transparentności opakowania możemy swobodnie
kontrolować zużycie jego zawartości. Opakowanie zdobi prosta i czytelna, ładna etykieta,
z charakterystycznym logo producenta. Pojemniczek jest poręczny i wygodny w użyciu,
a dozownik działa bez zarzutu.
Produkt w opakowaniu ma całkowicie płynną i bezbarwną postać - dopiero użycie dozownika
powoduje, że zamienia się w puszystą, białą piankę. Przypomina mi lekki mus ze sporą ilością
pęcherzyków powietrza. Piankowa konsystencja jest przyjemna i pozwala na łatwą oraz szybką
aplikację. Ma intensywnie świeży i ładny zapach, który jest dobrze wyczuwalny podczas jej
używania i niemal zupełnie znika po spłukaniu produktu wodą.
Pianka jest bardzo wydajna. Jedno naciśnięcie dozownika zapewnia ilość odpowiadającą mniej
więcej wielkości orzecha włoskiego, która dla mnie jest wystarczająca do umycia całej twarzy.
Odpowiednio długo zachowuje swoją "piankową" konsystencję i nie traci swojej objętości, więc
nie trzeba się śpieszyć z jej aplikacją. Na twarz nakłada się szybko i pozwala na równomierne
rozprowadzenie, a sama czynność dzięki leciutkiej konsystencji jest wyjątkowo przyjemna.
Pianka według producenta przeznaczona jest do oczyszczania skóry normalnej i mieszanej.
W jej składzie znajdziemy glicerynę, pantenol i wyciąg z kwiatu lotosu, który ma między
innymi właściwości nawilżające i przeciwutleniające. Rewelacyjnie sprawdza się podczas
porannego oczyszczania cery, skutecznie usuwając zarówno resztki kosmetyków do nocnej
pielęgnacji jak i sebum. Błyskawicznie się spłukuje, pozostawiając skórę miękką, gładką
i przyjemną w dotyku. Nie podrażnia i nie wzmaga zaczerwienień na wrażliwych partiach
mojej twarzy, nie powoduje uczucia ściągania skóry i nie wysusza jej. Pianka dobrze radzi
sobie także z wieczornym demakijażem, choć może okazać się zbyt delikatna, aby usunąć
intensywny makijaż. Warto wtedy przed jej użyciem sięgnąć po ulubiony płyn micelarny.
Dla mnie ma tylko jeden mały minusik - o ile świetnie nadaje się do rozprowadzania na
twarzy przy użyciu dłoni, to niestety nie sprawdza się w duecie z elektryczną szczoteczką
do oczyszczania - konsystencja jest zbyt lekka i w zasadzie "rozpada" się w kontakcie z
nasadką oczyszczającą.
Skład
Aqua, Glycerin, Decyl Glucoside, Sodium Lauroyl Glutamate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine,
Citric Acid, Sodium Chloride, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Panthenol, Nelumbo Nucifera
Flower Extract, Sodium Benzonate, Propylene Glycol, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone,
Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Tocopherol
Opakowanie zawiera 150 ml produktu i kosztuje około 16 złotych. Dostępność niemieckich
kosmetyków Balea nadal pozostawia wiele do życzenia, ale tą piankę z pewnością znajdziecie
w wielu drogeriach internetowych oferujących kosmetyki tej marki.
Podsumowanie
Jest to moje pierwsze spotkanie z kosmetykiem do oczyszczania twarzy w formie lekkiej pianki
i muszę przyznać, że całkiem udane. Polubiłam delikatną, puszystą konsystencję tego produktu
oraz jego łatwą i przyjemna aplikację. Zadowalają mnie także właściwości oczyszczające oraz
fakt, iż nie powoduje podrażnień wrażliwych partii mojej cery, co jest dla mnie bardzo ważne.
Nie wysusza skóry i nie powoduje niemiłego uczucia jej ściągnięcia oraz dyskomfortu, dzięki
czemu jest kosmetykiem idealnym do codziennego używania. Co prawda nie sprawdziła się w
duecie z elektryczną szczoteczką do twarzy, ale za to idealnie rozprowadza się za pomocą dłoni.
Bardzo chętnie wypróbuję podobne produkty innych marek.
Jeśli używacie lub używałyście produktów do oczyszczania twarzy w formie pianki,
piszcie koniecznie jakie możecie mi polecić!
powoduje, że zamienia się w puszystą, białą piankę. Przypomina mi lekki mus ze sporą ilością
pęcherzyków powietrza. Piankowa konsystencja jest przyjemna i pozwala na łatwą oraz szybką
aplikację. Ma intensywnie świeży i ładny zapach, który jest dobrze wyczuwalny podczas jej
używania i niemal zupełnie znika po spłukaniu produktu wodą.
Pianka jest bardzo wydajna. Jedno naciśnięcie dozownika zapewnia ilość odpowiadającą mniej
więcej wielkości orzecha włoskiego, która dla mnie jest wystarczająca do umycia całej twarzy.
Odpowiednio długo zachowuje swoją "piankową" konsystencję i nie traci swojej objętości, więc
nie trzeba się śpieszyć z jej aplikacją. Na twarz nakłada się szybko i pozwala na równomierne
rozprowadzenie, a sama czynność dzięki leciutkiej konsystencji jest wyjątkowo przyjemna.
Pianka według producenta przeznaczona jest do oczyszczania skóry normalnej i mieszanej.
W jej składzie znajdziemy glicerynę, pantenol i wyciąg z kwiatu lotosu, który ma między
innymi właściwości nawilżające i przeciwutleniające. Rewelacyjnie sprawdza się podczas
porannego oczyszczania cery, skutecznie usuwając zarówno resztki kosmetyków do nocnej
pielęgnacji jak i sebum. Błyskawicznie się spłukuje, pozostawiając skórę miękką, gładką
i przyjemną w dotyku. Nie podrażnia i nie wzmaga zaczerwienień na wrażliwych partiach
mojej twarzy, nie powoduje uczucia ściągania skóry i nie wysusza jej. Pianka dobrze radzi
sobie także z wieczornym demakijażem, choć może okazać się zbyt delikatna, aby usunąć
intensywny makijaż. Warto wtedy przed jej użyciem sięgnąć po ulubiony płyn micelarny.
Dla mnie ma tylko jeden mały minusik - o ile świetnie nadaje się do rozprowadzania na
twarzy przy użyciu dłoni, to niestety nie sprawdza się w duecie z elektryczną szczoteczką
do oczyszczania - konsystencja jest zbyt lekka i w zasadzie "rozpada" się w kontakcie z
nasadką oczyszczającą.
Skład
Aqua, Glycerin, Decyl Glucoside, Sodium Lauroyl Glutamate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine,
Citric Acid, Sodium Chloride, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Panthenol, Nelumbo Nucifera
Flower Extract, Sodium Benzonate, Propylene Glycol, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone,
Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Tocopherol
Opakowanie zawiera 150 ml produktu i kosztuje około 16 złotych. Dostępność niemieckich
kosmetyków Balea nadal pozostawia wiele do życzenia, ale tą piankę z pewnością znajdziecie
w wielu drogeriach internetowych oferujących kosmetyki tej marki.
Podsumowanie
Jest to moje pierwsze spotkanie z kosmetykiem do oczyszczania twarzy w formie lekkiej pianki
i muszę przyznać, że całkiem udane. Polubiłam delikatną, puszystą konsystencję tego produktu
oraz jego łatwą i przyjemna aplikację. Zadowalają mnie także właściwości oczyszczające oraz
fakt, iż nie powoduje podrażnień wrażliwych partii mojej cery, co jest dla mnie bardzo ważne.
Nie wysusza skóry i nie powoduje niemiłego uczucia jej ściągnięcia oraz dyskomfortu, dzięki
czemu jest kosmetykiem idealnym do codziennego używania. Co prawda nie sprawdziła się w
duecie z elektryczną szczoteczką do twarzy, ale za to idealnie rozprowadza się za pomocą dłoni.
Bardzo chętnie wypróbuję podobne produkty innych marek.
Jeśli używacie lub używałyście produktów do oczyszczania twarzy w formie pianki,
piszcie koniecznie jakie możecie mi polecić!
Kiedyś lubiłem pianki bosą delikatne :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ekstrakt jest daleko w składzie :(
Na szczęście jest przed zapachem, więc nie jest aż tak źle :-)
UsuńLubię pianki tej nie znam ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńjeśli jest nawilżająca to chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńNie miałam jej, ale chętnie bym ją wypróbowała
OdpowiedzUsuńpozdrawiam MARCELKA♥
Lubię pianki, sama do codziennego oczyszczania twarzy używam ale takiej dla dzieci :-)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze produktu do oczyszczania twarzy w takiej formie. Z kosmetyków Balea mogę za to polecić tonik do cery wrażliwej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie pianki:) do twarzy polecam tę z Planety Organica z serii "Secrets of Arctica"
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam pianek, jednak chętnie to zmienię, ale raczej muszę wypróbować inną bo Balea jest niedostępna stacjonarnie, nad czym niezmiernie ubolewam :/
OdpowiedzUsuńPianki do mycia twarzy jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńDawno temu używałam pianki z Perfecta - miło ją wspominam, jednak teraz myślę, że pianki nie są produktami, które świetnie oczyszczają buzię. Wydaję mi się, że bardziej nadają się do użycia rano lub w ciągu dnia. Głównie używam żelu czy peelingu i dopiero wtedy czuję, że moja twarz jest czysta. Z pewnością kiedyś jeszcze wrócę do pianek ale jako dodatek, uzupełnienie demakijażu niż jego podstawa.
OdpowiedzUsuńU mnie świetnie się sprawdza przy porannym oczyszczaniu - dobrze usuwa sebum i ewentualne pozostałości po kosmetykach których używam na noc. Wieczorem swój demakijaż zawsze rozpoczynam od sięgnięcia po płyn micelarny i dopiero potem "doczyszczam" twarz pianką :-)
UsuńCałkiem ciekawy produkt, ale jakoś nigdy mnie mocno do tej firmy nie ciągnęło :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego produktu do czyszczenia twarzy w formie pianki :) Może kiedyś zamówię tą, jak skończę zapasy żeli ...
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do siebie, na razie post powitalny :) (dawniej Patrycja B.)
Nigdy jeszcze nie miałam tego typu pianki do twarzy :) Zwykle kupuję żele :)
OdpowiedzUsuń