25 lutego 2018

YOPE - Zimowe Naturalne mydło w płynie

Skóra moich dłoni jest dosyć delikatna i łatwo ulega przesuszeniom, szczególnie zimą. Niesprzyjające warunki atmosferyczne pogarszają jej kondycję, zmuszając mnie do wyjątkowo troskliwej pielęgnacji. Podstawą są oczywiście ciepłe rękawiczki i krem do rąk o bogatej, odpowiednio dobranej formule. O tej porze roku częściej stosuję także wszelkiego rodzaju sera, kuracje i maski przeznaczone specjalnie do intensywnej regeneracji dłoni. W tym całym rytuale pielęgnacyjnym warto także sięgnąć po produkt do oczyszczania bazujący na łagodniejszych dla skóry substancjach myjących. Jakiś czas temu kupiłam "Zimowe" mydło w płynie marki Yope i nie ukrywam, że skusiłam się na ten kosmetyk wyłącznie ze względu na unikalny zapach, tymczasem polubiłam go także za to, że jako jeden z nielicznych tego typu produktów nie przyczynia się do wysuszania moich dłoni. 

Opis producenta
Zimowe mydło w płynie wzbogacone jest naturalnymi olejami ze słodkich migdałów i orzechów macadamia, które odżywiają, nawilżają, regenerują i podtrzymują lipidową barierę ochronną skóry. Naturalne pH sprawia, że mydło jest łagodne nawet dla bardzo wrażliwej i delikatnej skóry, a dzięki łagodnym składnikom myjącym skóra nawet po wielokrotnym myciu nie ulega przesuszeniu, jest gładka i miękka. Produkt łączy w sobie najwyższej jakości łagodne składniki myjące i oleje roślinne o nieprzecenionych właściwościach pielęgnacyjnych. Ciepły zapach migdałów, kokosa, cynamonu i pomarańczy przyjemnie otula.  Mydło zawiera 93% składników pochodzenia naturalnego i o niskim stopniu przetworzenia. Nie ma w nim parabenów, SLES, PEG SLS, silikonów, składników pochodzenia zwierzęcego. Troskliwe dla skóry i przyjemne dla zmysłów!

Moim okiem
Mydło znajduje się w opakowaniu wykonanym z ciemnego, lekko transparentnego plastiku, o sporej pojemności 500 ml. Pojemnik zakończony jest higienicznym i wygodnym w użyciu dozownikiem z pompką, posiadającym możliwość blokady. Proste opakowanie zdobi estetyczna etykieta o charakterystycznym dla marki designie, która nie niszczy się mimo częstego kontaktu z wodą. Etykieta tej limitowanej wersji zapachowej wyróżnia się wyjątkowo przyjemną dla oka kolorystyką. Intensywna czerwień w połączeniu z klasyczną bielą i delikatnymi elementami w kolorze złota oraz  rysunek przedstawiający borsuka na nartach wśród padającego śniegu tworzą unikatową, humorystyczną i iście "zimową" całość.

Mydło jest bezbarwne i ma średnio gęstą konsystencję, która w moim odczuciu jest lekko żelowa. Jedno naciśnięcie dozownika zapewnia ilość produktu w zupełności wystarczającą do umycia obu dłoni. Dobrze się rozprowadza, a w połączeniu z wodą niezbyt mocno pieni. Łatwo się spłukuje i nie pozostawia na skórze żadnego filmu. Mydło pachnie bardzo klimatycznie i mogłabym określić ten zapach jako aromat grudniowych świąt zamknięty w butelce ♥ Rozgrzewający cynamon o słodkawo-korzennej nucie w towarzystwie subtelnie orzeźwiającej pomarańczy, z lekką wonią kokosa i migdałów w tle. Intensywnie ciepły i otulający, lekko pierniczkowy, ze słodyczą przełamaną odrobiną korzennej pikanterii - idealny na zimę :) Jest dosyć wyrazisty w momencie aplikacji i zaskakująco długo utrzymuje się na skórze. Polecam go zwłaszcza zwolennikom cynamonowych aromatów.

W porównaniu z innymi produktami myjącymi o typowym drogeryjnym składzie, mydło Yope jest rzeczywiście delikatniejsze w działaniu i zapewnia większy komfort mojej skórze. Dba o dokładne oczyszczanie dłoni usuwając brud i inne zanieczyszczenia, nie sprzyjając jednocześnie nadmiernemu przesuszaniu skóry, nawet po wielokrotnym myciu. Po jego użyciu skóra jest przyjemnie odświeżona i wygładzona, jednak z pewnością nie jest to produkt który pozwoli całkowicie zrezygnować z kremu do rąk, zwłaszcza o tej porze roku. Nie liczyłam, że mydło zapewni skórze odżywienie, nawilżenie i regenerację w jednym - ważne że jej nie wysusza, choć nie mogę odmówić mu pewnych właściwości pielęgnacyjnych. W składzie mydła znajdziemy łagodne substancje myjące,  a dodatkowo glicerynę, olej ze słodkich migdałów, olej macadamia, witaminę B5 i alantoinę. Nie zawiera parabenów, sls, sles, silikonów i składników pochodzenia zwierzęcego. Produkt znakomicie nadaje się także do mycia przyborów kosmetycznych takich jak pędzle czy gąbki do makijażu i świetnie sprawdzi się pod prysznicem, z powodzeniem zastępując klasyczny żel do mycia ciała :)

Skład
Aqua, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Glycerin, Cetyl Betaine, Sodium Sunflowerseedamphoacetate, Glyceryl Oleate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Panthenol, Allantoin, Lactic Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Chloride, Limonene, Benzyl Benzoate, Cinnamal, Eugenol

Opakowanie zawiera 500 ml produktu i kosztuje 18,99 zł. Mydło dostępne jest w wielu sklepach internetowych, ja kupiłam je stacjonarnie w drogerii Hebe. Jest to edycja limitowana.

Znacie mydła w płynie marki Yope?





12 lutego 2018

DKNY - Woda perfumowana Nectar Love, czyli miłość od pierwszego powąchania ♥

Są takie zapachy, które wprost idealnie wpisują się w jesienno-zimową aurę. Kompozycje bardziej  słodkie i nasycone, zapewniające kojące ciepło i otulające na wiele godzin. W tym sezonie marzyłam o zapachu będącym swoistą kwintesencją końca słonecznego lata, przepełnionego aromatami owoców i kwiatów, wprawiającego w dobry nastrój i rozgrzewającego niczym ciepły koc. I znalazłam! Najnowszy zapach od Donny Karan Nectar Love skradł moje serce i towarzyszy mi od grudnia ubiegłego roku niemal każdego dnia. Z taką kompozycją mogę przetrwać zimne i pochmurne dni, swobodnie oczekując na pierwsze promienie prawdziwie wiosennego słońca.

Kobiece, odurzające, uzależniające... Oto cały Nectar Love, najnowszy zapach od DKNY. Inspiracją dla twórców zapachu stał się moment zakochania i chemia pierwszej miłości. Kwintesencja jakże znaczącego momentu w życiu każdego z nas, w którym spojrzenia przyciągają się, a świat drży. Nectar Love ucieleśnia rządzące naturą prawo wzajemnego przyciągania, przywodząc na myśl woń rozkwitającego kwiatu. Zasmakuj w soczystej, kwiatowo-owocowej kompozycji emanującej zauroczeniem. Wyjątkowe połączenie składników nadaje niepowtarzalną woń podstawie kompozycji, pozwalając zachwycić się uwodzicielskim ciepłem oraz luksusem miodu i neroli. W górnej nucie zapachu żółta frezja urzekająco przeplata się z soczystą świeżością mandarynki, grejpfruta i nektarynki zapewniając kojące ciepło, a cedr łączy się z kremowo-waniliowym piżmem. Następnie całe ciało ogarnia nieodparta woń kwiatów - jaśminu, konwalii oraz wykwintnego kwiatu pomarańczy, którym pikanterii dodaje ponętna mirabelka. 

Flakonik w którym znajduje się woda perfumowana Nectar Love niewątpliwie wyróżnia się na tle innych zapachów od DKNY. Przyzwyczaiłam się już do charakterystycznych "jabłuszek", a tu taka ogromna niespodzianka. Buteleczka z klasycznym atomizerem wykonana jest z grubego, transparentnego szkła, które zdobi logo marki oraz wytłaczana pszczoła, zdradzająca jeden z głównych składników kompozycji, czyli miód. Idealnym uzupełnieniem jest plastikowa zatyczka w kolorze lśniącego złota, która została dodatkowo upiększona sylwetką pszczoły. Z barwą flakonika znakomicie współgra lekko brzoskwiniowy kolor zawartości. Flakon jest uroczy i zachwyca mnie na równi z kompozycją zapachową, którą w sobie skrywa. Elegancki i nowoczesny, niezwykle estetyczny i przyjemny dla oka, a jednocześnie romantyczny i radosny. A utrzymanie całości w ciepłej, miodowo-złotej kolorystyce jest idealnym nawiązaniem do otulającej zawartości.

Nuty głowy: żółta frezja, mandarynka, grejpfrut, nektarynka, salicylany solarne
Nuty serca: jaśmin, konwalia, kwiat pomarańczy, mirablelka
Nuty bazy: cedr, wanilia, piżmo, wosk pszczeli, kodestylat neroli

Kiedy zobaczyłam zapowiedź tego zapachu, pomyślałam że raczej się nie polubimy, ponieważ nie przepadam za miodowym aromatem w perfumach. Cóż, ogromnie się pomyliłam, gdyż okazał się miłością od pierwszego powąchania :) 

Chociaż rzeczywiście nie sposób nie wyczuć tutaj bazowej miodowej nuty, to została ona podana w niezwykle przyjaznej i apetycznej dla nosa odsłonie. Miodowe akcenty znakomicie współgrają z bogactwem dojrzałych owoców i pięknie komponują się z kwiatową wonią. Z perspektywy czasu myślę, że to właśnie uwodzicielskie miodowe akordy, na które w innym przypadku zapewne kręciłabym nosem, przesądzają o powodzeniu tej kompozycji. Zapach jest rozkosznie słodki, ale dzięki cytrusowym nutom zyskuje pożądaną lekkość i zapewnia dawkę owocowej świeżości. Kwiatowe nuty dodają tej wyjątkowo aromatycznej kompozycji sensualności. W górnej nucie zapachu znajduje się żółta frezja, której intensywny i charakterystyczny zapach uwielbiam od lat, a w miarę gdy zapach się rozwija, do kwiatowego bukietu dołącza zmysłowy i upojny jaśmin. Całość przełamuje lekko kwaskowaty aromat śliwki mirabelki. Konwalii mój nos niestety nie wyczuwa, za to nie trudno doszukać się tutaj subtelnej wanilii i szczypty piżma, dzięki któremu całość jest wyrazista i zmysłowa. Co za zapach! Kojący miód i soczyste owoce, podszyte kwiatami o intensywnej woni. Pełnia słonecznego lata zamknięta w butelce ♥ Kompozycja ciepła i otulająca, ale w moim odczuciu także energetyczna dzięki bogactwu cytrusowych nut. Lekko upajająca, pełna wdzięku, powabna, odrobinę zadziorna i intrygująca. Radosna i pogodna, niezwykle optymistyczna, przywołująca same miłe wspomnienia i poprawiająca humor nawet w najbardziej pochmurny dzień. Na skórze rozwija się powoli, można by nawet rzec że odrobinę leniwie, subtelnie odsłaniając każdą kolejną nutę. Jest to kompozycja która trzyma się blisko skóry i raczej nie zostawia za sobą śladu, co czyni  ją zapachem bardzo osobistym. W moim przypadku wyczuwalna jest na skórze przez wiele godzin. Uzależniający słodziak idealny do noszenia na co dzień, zwłaszcza o tej porze roku :)

Woda perfumowana dostępna jest w trzech pojemnościach: 30ml/195 zł, 50ml/279 zł oraz 100ml/385 zł. Znajdziecie ją między innymi w perfumerii Douglas i Sephora.

A po jakie zapachy Wy sięgacie najczęściej o tej porze roku?







Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)