31 stycznia 2014

Ulubieńcy stycznia☺

Witajcie !

Dzisiaj ostatni dzień stycznia, więc śpieszę przedstawić Wam moich
kosmetycznych ulubieńców tego miesiąca.

Które produkty tym razem polubiłam najbardziej ?

Oto fantastyczna siódemka :-)




Balea żel pod prysznic
o zapachu mandarynki
Żel którego w styczniu używałam codziennie i bardzo się polubiliśmy.
Ma cudowny, mandarynkowy zapach, dodający energii na cały dzień :-)

Balea żel do golenia
 nóg, pach oraz okolic bikini 
Jeden z lepszych żeli do golenia, jakich używałam.
Ma przyjemny, świeży cytrynowy zapach, znacznie ułatwia golenie
i pozostawia skórę niezwykle przyjemną w dotyku.
Recenzja w przygotowaniu :-)

Tangle Teezer
szczotka do włosów
Bez wątpienia ulubieniec stycznia, ale i odkrycie tego roku.
Uwielbiam!
Recenzja tutaj

Maybelline Baby Lips
balsam do ust
Towarzyszy mi cały czas i nadal jestem z niego bardzo zadowolona.
Przymierzam się już do zakupu innych wersji :-)
Recenzja tutaj

Delia Agran Care
regenerujące serum do twarzy z olejkiem arganowym
Dzięki temu serum pozbyłam się wszelkich suchych skórek na twarzy.
Dobrze odżywia, regeneuje i wygładza skórę.
Recenzja w przygotowaniu :-)

Estée Lauder
przeciwstarzeniowy balsam pod oczy
oraz
Estée Lauder
tusz do rzęs nadający objętość
Te dwa mini produkty można było jakiś czas temu kupić jako zestaw "Revitalize Your Eyes "
w drogerii Douglass w bardzo korzystnej cenie.
Mogę śmiało stwierdzić, że gdyby cena regularna nie była tak wysoka, 
chciałabym je na stałe w mojej kosmetyczne. Obie miniatury mnie zachwyciły.
Krem pod oczy działa cuda i aż żal, że to tylko mini wersja :-)
Ale dodaję je oficjalnie do mojej kosmetycznej wish listy!



A Wy macie swojego styczniowego ulubieńca ?
Napiszcie, chętnie poczytam i być może poznam jakieś nowe produkty :-)


******

Przypominam, że mandarynkowy żel pod prysznic,
oraz kilka innych równie fajnych kosmetyków Balea
możecie wygrać w rozdaniu organizowanym na moim blogu
klik klik klik

Zapraszam do wzięcia udziału!



29 stycznia 2014

♥ Pierwsze urodziny Bloga ♥


Zajrzałam dzisiaj do kalendarza i mało brakło, a przegapiłabym taką rocznicę :-)



Sama nie mogę uwierzyć w to, że minął już rok odkąd założyłam bloga.

Początki były trudne, mało sprecyzowane, a patrząc z perspektywy czasu nawet śmieszne :-)
Ale wydaje mi się, że każdy dla kogo posiadanie bloga jest nowością,
wyrabia swój własny styl stopniowo, powolutku ucząc się wszystkiego.
Wiele rzeczy wymaga jeszcze dopracowania, a ja wciąż uczę się czegoś nowego
i liczę na to, że kiedyś ostatecznie będzie tak, jakbym chciała :-)

Przez ten rok poznałam wiele interesujących, również blogujących osób.
Nie zabrakło także nawiązujących się nici sympatii :-)
Odkryłam mnóstwo ciekawych blogów, zwłaszcza tych mniej popularnych, na które
czasem trudno trafić w tak ogromnej przecież blogosferze.

Oczywiście blog pewnie by nie istniał gdyby nie czytelnicy,
dlatego z całego serca dziękuję Wam za to, 
że obserwujecie, zaglądacie, czytacie moje posty i komentujecie :-)

Dziękuję także wszystkim tym, którzy nie pozostawiają tutaj po sobie żadnego śladu,
ale wiem, że zaglądają :-)

Jesteście niewatpliwie moją największą motywacją!


Mam nadzieję, że uda mi się prowadzić bloga przez kolejny rok.
Sto lat mu nie życzę :-), ale byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby
udało sie doczekać także drugich urodzin :-)


Wszystkiego najlepszego "blogasku" :-)


Basia :-)


28 stycznia 2014

L'Oreal Prodigy 5 - 9.10 Białe złoto - efekty farbowania


Tak jak obiecałam, pokażę Wam efekty po farbowaniu
moich włosów nową farbą L'Oreal Prodigy 5
w odcieniu 9.10 "Białe złoto",
czyli Bardzo jasny popielaty blond.

O samej farbie nie będę się zbytnio rozpisywać, 
zrobiłam to bowiem w poście, w którym pokazywałam 
odcień 10.21 "Porcelana"klik klik

Nie zamieszczam też po raz kolejny zdjęcia włosów przed farbowaniem,
zainteresowanych odsyłam do poprzednich, powiązanych postów :-)


L'Oreal Prodigy 5
9.10 "Biale złoto"
Bardzo jasny popielaty blond





W opakowaniu znajdziemy:



Tak jak w przypadku pozostałych odcieni Prodigy 5 farba nie posiada aplikatora,
musimy więc przygotować zestaw do mieszania - plastikową lub porcelanową miseczkę 
i pędzelek.

przed wymieszaniem zawartości obu tubek


po wymieszaniu


Przygotowana mieszanka wraz z upływem czasu znacznie ciemnieje.

Efekty

Tym razem za sprawą pogody i braku dobrego oświetlenia, było mi bardzo trudno
zrobić takie zdjęcie, które oddaje rzeczywisty kolor włosów.
W końcu wykorzystałam spacer z psem i wydaje mi się, że to najlepiej pokazuje ich aktualny wygląd.
Wybaczcie zatem, ale tym razem będzie tylko jedna fotka :-)


I całe włosy aktualnie:


Niestety nie jestem zadowolona z tego odcienia, liczyłam że farba poradzi sobie nieco lepiej.
Odrosty odcinają się kolorem od reszty włosów, a ja lubię kiedy efekt jest równomierny.

Jestem ciekawa, jak kolor będzie zachowywał się wraz z kolejnymi myciami włosów.
Jako plusy mogę wymienić to, że farba nie podrażniła skóry głowy.
Nie odczuwałam żadnego pieczenia, a skóra nie była zaróżowiona.
Włosy są w dosyć dobrej kondycji, a kolor w promieniach słońca jest perłowy i ma ładny połysk.

Tego odcienia z pewnością ponownie już nie kupię.
Myślę jednak, że można go polecić osobom o naturalnie jaśniejszych włosach niż moje.

*****

Na koniec chciałam Wam pokazać, jak aktualnie wyglądają moje spacery z psem,
albo raczej psa ze mną :-)
W większości tak, czyli wylegiwanie na śniegu :-)



No ale przy taaaaakiej sierści można wszystko :-)



27 stycznia 2014

TANGLE TEEZER Salon Elite - czyli radosne włosów czesanie :-)


Witajcie :-)

Czy jest ktoś, kto śledzi blogosferę i nie słyszał do tej pory o tej szczotce?
Chyba nie :-)

Tangle Teezer spędzał mi sen z powiek przez ponad rok.
Zastanawiałam się, czy rzeczywiście warto wydać kilkadziesiąt złotych na tą szczotkę,
podczas gdy grzebyk kupiony za całe 3 złote też sobie jakoś radzi :-)
Jednak kiedy zaczęło się pojawiać na jej temat coraz więcej pozytywnych opinii stwierdziłam, 
że ta szczotka chyba jednak musi mieć w sobie to "coś".
Zatem po ponad roku jednoczesnego zastanawiania się i marzenia o tej szczotce,
stwierdziłam, że najwyższa pora bym sama ją wypróbowała.

Jeśli jeszcze nie znudziło Was czytanie o tej szczotce, to zapraszam na mój post :-)

Tangle Teezer
w wersji Salon Elite.


Od producenta

Prawdziwa rewolucja w rozczesywaniu włosów!
 Tangle Teezer rozczesuje włosy bezboleśnie i szybko,pozwala uzyskać niezwykły efekt w
ciągu pół minuty!
Takiej szczotki jeszcze nie było! Dzięki zastosowaniu innowacyjnego kształtu ząbków
ze specjalnego elastycznego tworzywa, szczotka działa niewiarygodnie delikatnie i skutecznie.
Szczotka Tangle Teezer dostosowuje się do włosów, nie ciągnie splątanych kosmyków,
czesze delikatnie i cicho zapewniając gładkie i lśniące włosy w mgnieniu oka.
Codzienne szczotkowanie włosów szczotką Tangle Teezer wpływa na zwiększenie ich połysku!
Szczotka została uznana za najlepszy innowacyjny produkt fryzjerski ze względu na
swoje niezwykłe działanie:
- bezboleśnie rozczesuje splątania
- masuje skórę głowy
- nie niszczy struktury włosa

( źródło: http://www.tangle-teezer.pl/ )


Moim okiem


Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa jak Tangle Teezer wygląda w rzeczywistości.
Obejrzałam oczywiście wcześniej całą masę zdjęć, jednak nie mogłam się 
doczekać, kiedy otrzymam przesyłkę i wezmę tą szczotkę po raz pierwszy do ręki :-)

Do wyboru mamy kilka wersji kolorystycznych, ja wybrałam kolor różowy,
choć w zasadzie wszystkie mi się podobały :-)
Szczotka jest oryginalnie zapakowana w przezroczyste plastkiowe opakowanie,
jak na zdjęciu powyżej.

Po wyjęciu szczotki pierwsze co mnie zaskoczyło, to to, że jest niesamowicie lekka.
Wygląda delikatnie, jest jednak bardzo wytrzymała - podczas jednego z pierwszych użyć 
upadła mi z dużą siłą na podłogę i zupełnie nic się nie stało,
nie ma nawet śladu. 
Jest bardzo ładna i dokładnie wykonana.


Drugim zaskoczeniem była wielkość szczotki.
Jest ona dosyć duża i początkowo nieco dziwnie mi się jej używało.
Nigdy dotąd nie czesałam włosów tak dużą szczotką, na dodatek bez uchwytu do trzymania.
Na szczęście bardzo szybko można to opanować :-)


Ząbki są bardzo elastyczne, delikatne i rzeczywiście świetne do masażu skóry głowy.
Szczotka posiada podwójny system ząbków - dłuższe i krótsze.
Skórę głowy masuje tak przyjemnie, że można się od tego uzależnić :-)
Jest bardzo łatwa w utrzymaniu czystości, można ją bez problemu umyć.


No a jak czesze ?

Rewolucyjnie :-)

Mam włosy uwrażliwione, poddawane regularnie zabiegom farbowania,
bardzo delikatne. Do tej pory rozczesywałam włosy grzebykiem o szeroko 
rozstawionych zębach, gdyż nie lubiły się z żadną szczotką.
Musiałam to robić powoli i delikatnie, a i tak nie obyło się czasami bez strat we włosach.
Takie włosy jak moje ciężko się rozczesuje, mimo stosowania różnych odżywek, czy
preparatów które mają to ułatwiać.

Wszystko zmieniło się, kiedy użyłam szczotki Tangle Teezer.
Włosy po myciu rozczesują się idealnie, szybko, bezboleśnie
i co ważne - szczotka nie wyrywa włosów!
Sunie po włosach bez problemu, jednocześnie czesząc i rozplątując 
wszystkie napotkane po drodze problematyczne miejsca.
Mam wrażenie, że także wygładza włosy.
Niesamowite !

W zasadzie z tą szczotką w mig mamy roczesane włosy :-)

Na suchych włosach także bardzo dobrze się sprawdza, 
jednak w moim przypadku najbardziej spektakularne efekty 
daje podczas roczesywania włosów mokrych.

Minusem może być ewentualne wyginanie się ząbków, które jak już wspominałam
są delikatne, więc szczotka raczej nie nadaje się np. do noszenia w torebce.
Ja osobiście staram się uważać także podczas codziennego używania i przechowuję 
swój Tangle Teezer w specjalnie do tego celu zakupionym koszyczku :-)
Zniechęcać może także brak uchwytu do trzymania, szczerze przyznam, że musiałam się do tego
na początku sama przyzwyczaić. 
No i cena - ta wersja szczotki którą ja posiadam, czyli Salon Elite kosztuje 
około 40 zł. Na szczęście podczas promocji można ją kupić taniej.
Dostępna jest w wielu sklepach internetowych ze sprzętem fryzjerskim, dogeriach internetowych
czy na allegro.


Podsumowując, nie żałuję że kupiłam tą szczotkę.
Żałuję, że zrobiłam to tak późno :-)
Teraz rozczesywanie włosów to sama przyjemność.

Oczywiście można bez niej żyć, ale kto raz ją wypróbuje
chyba nie będzie chciał wrócić do tradycyjnego grzebyka :-)
Ja swój odkładam do szuflady :-)

Po cichu zaczęłam teraz marzyć o wersji kompaktowej,
bym TT mogła mieć zawsze przy sobie :-)


p.s. właśnie doszłam do wniosku, że pora zaktualizować moją 
"wish listę" :-)

A Wy czym czeszecie włosy?




25 stycznia 2014

Blond dylematy...


...czyli farbowania nadszedł czas :-)

Dziś post z serii tych mało ambitnych, ale dopadło mnie całkowite lenistwo,
w tym także "urodowe".
Może to zasługa aktualnej pogody ?
A miałam ten weekend przeznaczyć na peelingowanie, maseczkowanie i inne
przyjemne rytuały dla duszy i ciała ( to przede wszystkim ) :-)

Doszłam jednak do wniosku, że co jak co, ale włosami muszę
się zająć obowiązkowo. Najwyższa pora.

I tak się właśnie zastanawiam, na którą farbę się zdecydować ? :-)

Na nowość marki Schwarzkopf, czy testowaną już farbę od L'Oreal, ale w innym odcieniu ?




Cóż, co by to nie było, ostatecznie efekty oczywiście 
bedzie można obejrzeć na blogu :-)


A jak Wam mija weekend ?
Aktywnie, czy tak jak u mnie wręcz odwrotnie ? :-)


24 stycznia 2014

MAYBELLINE balsam do ust Baby Lips "Hydrate"

Wszelkiego rodzaju pomadki, masełka, balsamy czy błyszczyki ochronne do ust
towarzyszą mi cały rok. Najczęsciej jednak sięgam po nie właśnie teraz,
kiedy za oknem prawdziwa zima, a temperatura spada sporo poniżej zera.

Jakiś czas temu kupiłam nowość od firmy Maybelline -
balsam do ust w sztyfcie. Zauroczyły mnie kolorowe opakowania :-)
Do wyboru mamy sześć wersji, cztery koloryzujące i dwie bezbarwne.
Ja na początek wybrałam niebieską - bezbarwną.


Maybelline Baby Lips
wersja niebieska - Hydrate


Opis producenta


Moim okiem

Balsam jest oryginalnie zapakowany w kartonowo - plastikowe
niewielkie opakowanie, które jest ładne, kolorowe i wyróżnia się 
na tle innych tego typu produktów.


Balsam posiada klasyczny, wysuwany sztyft - w przypadku mojej wersji
jest on bezbarwny. Konsystencja przyjemna, delikatna, kremowa,
bardzo dobrze rozsmarowywuje się na ustach. Zapach ładny, owocowy.


Balsamu używam od kilku dni i jestem bardzo zadowolona.

Dobrze pokrywa całą powierzchnię ust i tworzy wyczuwalną i przyjemną warstewkę
ochronną przed szkodliwymi czynnikami atmosferycznymi, np. mrozem.
Nawilża, wygładza, zmiękcza i lekko nabłyszcza usta.
Nie podkreśla suchych skórek i nie klei się na ustach.
Dosyć długo utrzymuje się na ustach i dobrze je zabezpiecza.
Posiada filtr ochronny SPF 20.
A dodatkowo ma ładne opakowanie :-)


Jest to bardzo przyjemny balsam i chętnie kupię ponownie,
jednak teraz wypróbuję inne wersje, szczególnie te nadające ustom lekki kolor.


Skład



Cena około 10 zł, dostępność min. Rossmann, Hebe, Super-Pharm.

Ten produkt mile mnie zaskoczył i chyba nie może go zabraknąć 
wśród styczniowych ulubieńców :-)


Miałyście inne wersje ?
Jak się sprawdzają ?




21 stycznia 2014

Kilka nowości, oraz witaj zimo!


Co nowego kosmetycznego u mnie ?


Tangle Teezer
Słynna szczotka, o której marzyłam już od ponad roku :-)
Ciągle zwlekałam z zakupem, ale znalazłam bardzo korzystną ofertę cenową
w jednej z drogerii internetowych, no i wreszcie mam ją i ja !
W sprzadaży pojawiło się kilka wersji, ja na początek kupiłam
"Salon Elite", czyli chyba tą najbardziej popularną na blogach.
Oczywiście z wielką ciekawością przystąpiłam do jej testowania :-)
Czy nastąpiła u mnie rewolucja w czesaniu?
Recenzja niebawem :-)



Nectra Color 
Kolejna nowa farba na rynku, tym razem od firmy Schwarzkopf.
Z tego co zauważyłam, gama kolorów jest raczej skromna, bo mamy do wyboru
zaledwie kilka odcieni. Na szczęście jeden fajny blond się znalazł :-)
Kupiłam ją w Rossmannie w cenie promocyjnej 21,99 zł, cena regularna to 
około 27 złotych.



Lovely "nude make up kit"
Paletka do makijażu, o której w ostatnich dniach bardzo głośno na blogach.
Nie było łatwo ją zdobyć, ale udało się :-)
Chciałam ją mieć, bo odcienie idealnie wpisują się 
w mój codzienny makijaż. 
Na żywo wygląda przeciętnie, a jakość i trwałość opakowania
jak i samych cieni też jest dosyć kiepska. No ale biorąc pod uwagę fakt, że kosztuje
zaledwie 11,89 zł, chyba nie można zbytnio narzekać i aż żal jej nie kupić :-)



Miła "Niespodzianka"
czyli dotarła do mnie paczuszka z wygraną w rozdaniu dla
Top Komentatorek na blogu Asi

A w paczuszce znalazłam dwa prześliczne lakiery do paznokci -
jeden w odcieniu klasycznej czerwieni, dokładnie takiej jak lubię,
a drugi w bardzo ładnej fioletowo-srebrnej kolorystyce z brokatem.

Do tego krem korekcyjno-pielęgnacyjny w tubce z Oriflame 
i cała masa próbek :-)

Dziękuję Asiu :



A na koniec "bonus", czyli zdjęcie przedstawiające jak wygląda
dzisiaj moje autko.
Nie wiem jak gruba jest ta warstwa lodu, ale za chwilkę będę musiała
się z nią zmierzyć....

Zachęcające, prawda ? :-)



Dzień dobry 

i jednocześnie brrrrr :-)





20 stycznia 2014

Podsumowanie weekendu :-)

Witajcie :-)

Jak Wam minął weekend?

Ja spędziłam wczorajszy wieczór w kinie.
Wybraliśmy się na film, w ktorym jedną z głównych ról gra Keanu Reeves,
pod tytułem "47 Roninów".


Byłam nieco sceptycznie nastawiona do takiego repertuaru, jednak film wciąga
od początku do końca. Poza efektami specjalnymi w tle, na plan pierwszy wysuwa się 
pięknie opowiedziana i wzruszająca historia samurajów, oraz wątek miłosny.
A do tego wszystkiego odrobina czarnej magii..
Kino opuściłam zachwycona i z wciąż kręcącą się w oku łezką wzruszenia.

Mam nadzieję, że Keanu Reeves będzie teraz cześciej pokazywał się 
na ekranie, bo wciąż wygląda fantastycznie :-) :-)

   


Dzisiejsza pogoda nie zachęca do niczego, 
zmino, mokro, ponuro, brrrrr.
Od rana leje jak z cebra i nawet pies kategorycznie odmawia spacerowania,
co niezmiernie mnie w tych okolicznościach cieszy :-)

Idę wspomóc się kawą, zdaje się że bez tego dzisiaj ani rusz!

A jutro pokażę Wam kilka moich kosmetycznych nowości :-)


Jaka pogoda u Was?

15 stycznia 2014

YVES ROCHER - Ultra Volume Mascara "Sexy Pulp"

Przy okazji ubiegłorocznych zakupów kosmetycznych w Yves Rocher
otrzymałam w prezencie pogrubiający tusz do rzęs "Sexy Pulp".
Oczywiście bardzo się ucieszyłam, bo po pierwsze do tej pory nie używałam żadnego
tuszu tej firmy, a po drugie miło otrzymać coś gratis :-)
Jak się sprawdził ?

Yves Rocher 
 Pogrubiający tusz do rzęs "Sexy Pulp "



Od producenta
Ekstremalnie pogrubione rzęsy i uwodzicielskie spojrzenie.
Gruba, gęsta szczoteczka aby równomiernie pogrubić każdą rzęsę.
Składniki pochodzenia roślinnego: wosk carnauba, który ma właściwości otulające każdą rzęsę,
guma z akacji, woda z bławatka, wosk ryżowy.
Trwałość 12 godzin.

( Więcej można przeczytać tutaj )


Moim okiem
Tusz ma ładne i miłe dla oka, tradycyjne dla tego typu kosmetyków plastikowe opakowanie.
Jest ono nieco mniejsze, niż w przypadku tuszy których używałam dotychczas, ale
nie ma to wpływu na jego pojemność, która wynosi 9 ml.
Tusz był oryginalnie zapakowany w folię ochronną, co daje nam pewność, że nie był
wcześniej otwierany. Mnie taki pomysł bardzo się podoba, bowiem zdarzyło mi się już kupić
w drogerii wyschnięty tusz, który potem powędrował do kosza na śmieci.


Szczoteczka ma kształt klepsydry i jest klasyczna, nie silikonowa.
Jest dosyć duża, ale bardzo dobrze wyprofilowana i bez problemu się jej używa.
Dodatkowym plusem jest to, że nabiera się na nią dokładnie tyle tuszu, ile potrzeba.

Konsystencja kremowa, bardzo dobrze rozprowadza się na rzęsach.
Zapach niezbyt przyjemny, ale na szczęście szybko się ulatnia.
Po około tygodniu używania tusz nieco zgęstniał, ale nie zauważyłam,
aby wpłynęło to na jego właściwości.


Muszę przyznać, że jestem miło zaskoczona tym tuszem.

Bardzo ładnie rozprowadza się na rzęsach i ma intensywny czarny kolor, tak jak lubię.
Rzęsy są dobrze rozczesane i pogrubione. Moim zdaniem także je wydłuża i lekko podkręca.
W przypadku nałożenia jednej lub dwóch warstw nie kruszy się, nie osypuje i nie skleja rzęs.

Przy próbie nałożenia trzeciej warstwy skleja rzęsy i tworzy efekt "owadzich nóżek".
Utrzymuje się dosyć długo, choć z pewnością nie obiecywane przez producenta 12 godzin.

Nie podrażnia oczu, bardzo dobrze się zmywa.

Spektakularnych efektów na rzęsach raczej nie można się po nim spodziewać,
ale wydaje mi się, że jest to bardzo fajny tusz do dziennego makijażu.

Efekty




Minusem jest niewatpliwie regularna cena tego tuszu, a kosztuje on 54 zł.
W promocji można go nabyć nieco taniej - aktualnie za 34,90 zł.
Dostępny jest w stacjonarnych sklepikach Yves Rocher, a także sklepie internetowym.
Dostępny w trzech kolorach: czarnym, brązowym i niebieskim.

Przyznam szczerze, że gdyby nie fakt iż otrzymałam go gratis, ze względu na cenę
normalnie bym go nie kupiła. Jest to całkiem fajny tusz warty wypróbowania,
ale czy warty takiej ceny? Chyba nie...

Dlatego jeśli chciałybyście go kupić, polujcie na promocje lub inne okazje -
w zeszłym roku za założenie karty stałego klienta, przy kolejnym dowolnym zakupie
można go było otrzymać za symboliczny grosik.

Czy kupię ponownie?

Mimo iż ten tusz pozytywnie mnie zaskoczył, to raczej go nie kupię.
 A już z pewnością nie w cenie regularnej.

Uważam jednak, że był jak najbardziej warty wypróbowania
i bardzo się cieszę, że miałam taką możliwość.





13 stycznia 2014

GLISS KUR Oil Nutritive - odżywka z regenerującymi olejkami


Zapewne każda z Was ma ulubione produkty do pielęgnacji włosów,
których używa cały czas, lub do których chętnie wraca.
U mnie jednym z takich produktów jest dobrze znana już odżywka
do włosów marki Schwarzkopf

Gliss Kur
Oil Nutritive


Opis producenta
Linia produktów OIL NUTRITIVE jest przeznaczona dla dłuższych włosów, skłonnych do
rozdwajania na końcach. Redukuje rozdwajanie końcówek aż do 90% i ułatwia rozczesywanie.Siedem olejków odżywczych zapewnia włosom zdrowy połysk i chroni ich końcówki. Formuła z kompleksem płynnej keratyny, składnikiem identycznym z występującym w strukturze włosa, precyzyjnie regeneruje uszkodzenia oraz wypełnia pęknięcia struktury włosów.

Moim okiem

Po tą odżywkę sięgnęłam dopiero w zeszłym roku i żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej :-)
Posiada ona typowe dla innych odżywek z linii Gliss Kur plastikowe opakowanie,
wyróżniające się intensywnym, ładnym żółtym kolorem. Jest solidne i miłe dla oka.
Zatyczka posiada wygodne zamknięcie typu "klik".


Konsystencja lekko kremowa i delikatna.
Zapach prześliczny, intensywny, owocowo-egzotyczny, 
 dosyć długo utrzymuje się włosach.


Skład


Odżywka dobrze rozprowadza się na włosach i bardzo szybko się w nie wchłania.
W moje włosy wnika błyskawicznie, niczym woda w gąbkę.

Włosy po jej zastosowaniu są odczuwalnie i widocznie odżywione, 
wygładzone, lekko dociążone i zdyscyplinowane, miłe w dotyku.
Uelastycznia końcówki włosów i nadaje ładny połysk.
Ułatwia rozczesywanie, nie obciąża włosów i nie powoduje ich szybszego
przetłuszczania.

Ja raz na jakiś czas bardzo chętnie wracam do tej odżywki.
W tym roku chciałabym wypróbować więcej produktów z tej serii,
a jest ich poza odżywką aż siedem:
- szampon
- ekspresowa odżywka regeneracyjna
- maseczka przeciwdziałająca rozdwajaniu włosów
- ekspresowa maska regeneracyjna
- Magiczne Serum w sprayu
- odżywka Natychmiastowa Regeneracja
- fluid na końcówki


Pojemność 200 ml, cena około 10 zł - w promocji można kupić taniej.
Dostępność bardzo dobra.

Kupię ponownie :-)


Miałyście tą odżywkę?
Jak spisywała się na Waszych włosach?




*****

Ten tydzień zaczął się dla mnie wyjątkowo przyjemnie,
gdyż rano przeczytałam, że wygrałam 
Rozdanie dla Top Komentatorek
na blogu Asi 

Nagroda jest niespodzianką, więc zawartość poznam dopiero wtedy,
kiedy ją otrzymam. Oczywiście pochwalę się na blogu :-)
A że bardzo lubię niespodzianki, cieszę się z wygranej podwójnie :-)

Dziękuję Asiu :*




Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)