Dzisiaj ostatni dzień miesiąca i tradycyjnie zapraszam Was na małe kosmetyczne
podsumowanie. W listopadzie odkryłam wiele produktów, które polubiłam od
pierwszego użycia i które z dużym prawdopodobieństwem pojawią się w kolejnych
postach prezentujących ścisłe grono tych najbardziej ulubionych :-)
W ciągu ostatnich kilkunastu dni najchętniej sięgałam po kosmetyki, które
w tym czasie kupiłam - niestety, nie otworzyłam żadnego produktu z zapasów,
które z założenia miałam zużywać w pierwszej kolejności.
W ciągu ostatnich kilkunastu dni najchętniej sięgałam po kosmetyki, które
w tym czasie kupiłam - niestety, nie otworzyłam żadnego produktu z zapasów,
które z założenia miałam zużywać w pierwszej kolejności.
Ulubiona listopadowa piątka:
Isana
Pianka do golenia "Zielone jabłko"
Produkt, dla którego aktualnie zdradziłam ulubioną piankę marki Venus.
Pisałam już, że uwielbiam kosmetyki o zapachu zielonego jabłuszka ♥
Pianka ma przyjemną konsystencję która przypomina mi gęsty mus, bardzo
łatwo się aplikuje i nie spływa z powierzchni skóry. Ułatwia golenie i w moim
przypadku nie przesusza skóry. No i ten zapach :-)
Ziaja
Liście zielonej oliwki
Oliwkowa woda tonizująca z witaminą C
Leciutka, orzeźwiająca i nawilżająca mgiełka, która idealnie sprawdzi się
zarówno latem jak i teraz, kiedy przebywamy w pomieszczeniach w towarzystwie
centralnego ogrzewania. Ja się z nią ostatnio niemal nie rozstaję - przyjemnie
tonizuje i odświeża, łagodzi i pomaga chronić skórę przed wysuszeniem.
Max Factor
Podkład do twarzy "Skin Luminizer"
Kosmetyk, którego ze względu na moją cerę mieszaną nieco się obawiałam,
a jednocześnie byłam ogromnie ciekawa. Jego zakup okazał się jednak absolutnym
strzałem w dziesiątkę. Dawno nie miałam podkładu, który nadawałby tak naturalny
wygląd, niczym druga skóra. Subtelnie rozświetla i idealnie się dopasowuje, nadając
cerze zdrowy i promienny wygląd. Nie powoduje nadmiernego świecenia się, nie
podkreśla suchych skórek i sprawia, że czuję się bardzo komfortowo. Mój hit!
Astor
Nawilżająca szminka w kredce odcień 009 "Bumt Rose"
Produkt, który dostępny jest już od jakiegoś czasu w drogeriach, a ja
kupiłam go dopiero teraz - i niemal natychmiast się w nim zakochałam :-)
Połączenie nawilżającego balsamu, szminki i błyszczyka które sprawia, że
usta są przyjemnie nawilżone i pokryte kolorem którego intensywność
możemy stopniować w zależności od ilości warstw.
Sally Hansen
Lakier do paznokci Complete Salon Manicure
w odcieniu 414 "Chery, Chery, Bang, Bang "
Bardzo ciekawy odcień, który dla mnie stanowi połączenie fioletu, śliwki
i fuksji. Pięknie wygląda na paznokciach i całkiem długo się utrzymuje.
Recenzje wszystkich pokazanych kosmetyków będą się pojawiały na blogu
w najbliższych dniach.
Ogromnie się cieszę, że jutro grudzień ! :-)
Lubię go przede wszystkim za magiczną atmosferę Świąt Bożego Narodzenia,
ale także - czego nie ukrywam - za czas prezentów :-) Mam cichą nadzieję,
że Mikołaj przygotował i dla mnie coś wyjątkowego :-)