28 lutego 2016

Alterra - Olej do włosów suchych i łamliwych

Moje włosy nie mają lekkiego życia, bowiem systematycznie poddawane są zabiegom
farbowania, a i spotkania z suszarką czy lokówką nie należą niestety do rzadkości.

 Przyznam szczerze, że jeszcze jakiś czas temu ich pielęgnacja była uboga, a w dodatku
 składała się z produktów niekoniecznie dobrze dobranych pod względem ich potrzeb.
Powoli jednak zaczęłam to zmieniać, więcej czytać na temat właściwej pielęgnacji i
szukać - czasami metodą prób i błędów - odpowiednich kosmetyków. Prawdziwym
 przełomem okazał się moment, w którym sięgnęłam po naturalne oleje, które mają
 niezwykle dobroczynny wpływ na moje włosy. Świetnie sprawdza się u mnie miedzy
 innymi olej kokosowy i lniany, ale lubię także olejowe mieszanki, do których należy
 produkt marki własnej drogerii Rossmann, czyli Alterry.

Alterra
Olej do włosów suchych i łamliwych


Opis producenta
Olej do włosów Alterra przeznaczony jest do włosów suchych i łamliwych. Wyprodukowany
 został z surowców najwyższej jakości. Wysokowartościowy roślinny kompleks pielęgnacyjny
zawierający olej z pestek moreli BIO i olej sezamowy BIO, pielęgnuje suche końce włosów i
sprawia, włosy stają się gładkie i elastyczne. Cenne oleje ułatwiają ich rozczesywanie i nadają
im połysk. Sposób użycia: niewielką ilość oleju wmasować w jeszcze wilgotne włosy. Stosować
oszczędnie - jedno naciśnięcie pompki dozownika powinno wystarczyć. Produkt marki Alterra
spełnia surowe kryteria wyznaczone przez organizację NaTure: posiada certyfikat kosmetyku
naturalnego, zawiera kompozycje zapachowe i ekstrakty z surowców naturalnych, nie zawiera
syntetycznych barwników ani substancji konserwujących, a także parafiny, silikonów i innych
produktów na bazie olejów mineralnych, a jego tolerancja przez skórę została potwierdzona
dermatologicznie.

Moim okiem
Produkt znajduje się w przezroczystym opakowaniu o pojemności 50 ml, wykonanym 
z  twardego plastiku. Opakowanie zakończone jest wygodnym w użyciu i praktycznym 
dozownikiem z pompką oraz niewielką zatyczką, a dodatkowo oryginalnie zapakowane
 w kartonik, na którym producent zamieścił wszystkie potrzebne informacje o produkcie. 
Całość prezentuje się bardzo estetycznie i przyjemnie dla oka.


Produkt ma delikatnie żółty kolor. Konsystencja jest olejkowa, ale jednocześnie bardzo 
lekka, rzadka i przeciekająca przez palce. Zapach jest dobrze wyczuwalny i przyjemny
 dla nosa, owocowy i lekko słodki - przypomina mi nieco pod tym względem olejek do
 masażu w wersji z migdałami i papają. Zdecydowanie umila samą aplikację, choć po
 nałożeniu utrzymuje się jeszcze jakiś czas na włosach. 

Olej do włosów marki Alterra jest niczym innym, jak olejową mieszanką. Jego skład 
jest bardzo przyjemny, ponieważ znajdziemy w nim oleje: sojowy, słonecznikowy,
 ze słodkich migdałów, arganowy, awokado, z pestek moreli, sezamowy i witaminę E. 
Produkt nie zawiera syntetycznych barwników ani substancji konserwujących, silikonów
 i parafiny, oraz innych składników na bazie olejów mineralnych.

Skład
Glycine Soja Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Coco-Caprylate, Prunus Amygdalus
Dulcis Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Persea Gratissima Oil, Sesamum Indicum
Seed Oil, Tocopherol, Parfum, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral


Według producenta olej przeznaczony jest do stosowania na umyte i wilgotne jeszcze
włosy, przede wszystkim jako zabezpieczenie ich końcówek. Jak jednak używam go 
na dwa sposoby: najczęściej przed myciem włosów, oraz rzadziej zgodnie zgodnie z 
zaleceniami, czyli po ich myciu. W obu przypadkach sprawdza się u mnie świetnie i
moje włosy bardzo się z nim polubiły. Przed myciem włosów nakładam nieco większą
 ilość ( około dwie porcje, które odpowiadają dwóm pełnym naciśnięciom dozownika )
na około dwie godziny lub dłużej po czym myję je tak jak zwykle, natomiast w celu
 zabezpieczenia samych końcówek po myciu wystarcza mi dosłownie niewielka kropla.
 Tutaj właśnie bardzo przydaje się wspomniany dozownik, który jest na tyle precyzyjny,
 że możemy łatwo kontrolować ilość wydobywanego produktu. 

Dzięki lekkiej konsystencji olej łatwo się nakłada, dosyć szybko wnika we włosy i bez 
problemu zmywa. Nakładany przed myciem włosów sprawia, że stają się intensywnie
wygładzone, odżywione i miękkie w dotyku. Są zdecydowanie bardziej elastyczne i
mają ładny połysk, oraz łatwiej się układają. Natomiast nałożony po myciu włosów
na wilgotne końcówki świetnie je wygładza i dociąża, oraz znacznie poprawia ich
kondycję i wygląd - tutaj trzeba jednak pamiętać, aby nie przesadzić z jego ilością,
w przeciwnym razie włosy mogą się zmienić w nieestetyczne, tłuste strąki. W obu 
przypadkach produkt nie obciąża moich włosów. Kiedy nie używam go jako
typowego "oleju", dodaję odrobinę do aktualnie używanej maski do włosów -
 w takiej roli także sprawdza się znakomicie. Jest bardzo wydajny.


W opakowaniu znajduje się 50 ml produktu, a kosztuje 14,99 zł. Dostępne wyłącznie 
w drogeriach Rossmann.


U mnie ten produkt zdał egzamin na szóstkę i chętnie kupię go ponownie.
Napiszcie koniecznie, z jakimi olejami polubiły się Wasze włosy!




21 lutego 2016

! Urodzinowy Konkurs !

Witajcie!

Dzisiaj zapraszam Was na obiecany Urodzinowy Konkurs!
Przygotowałam kilka różnych produktów, które osobiście bardzo lubię i mam nadzieję,
że także i Wam się spodobają :-)


W skład nagrody wchodzą:
- Trzy pędzle do makijażu marki Essence z kolekcji "Make me pretty"
- Szampon oraz balsam do włosów Z serii "Loves Estonia" Natura Siberica
- Paleta 32 cieni do powiek "Flawless Matte" Makeup Revolution
- Peeling do ciała "Truskawka" The Body Shop
- Maskara "Feline" L'Oreal Paris

Konkurs trwa od 21 lutego do 31 marca 2016 roku. Wszystkie kosmetyki są nowe
 i zostały kupione na potrzeby tego konkursu. Aby wziąć w nim udział musicie być 
obowiązkowo publicznymi obserwatorami bloga, zaakceptować regulamin niniejszego
 konkursu, oraz odpowiedzieć na proste pytanie konkursowe. Zgłoszenia przyjmuję
poprzez formularz znajdujący się poniżej, który zapewnia bezpieczeństwo Waszych
 danych osobowych. Pola, których wypełnienie jest wymagane, oznaczone są czerwoną
gwiazdką.W razie jakichkolwiek pytań lub problemów z jego uzupełnianiem piszcie -
zawsze znajdziemy jakieś rozwiązanie :-) Regulamin znajdziecie na dole, pod
formularzem zgłoszeniowym.

Będzie mi bardzo miło, jeśli dodatkowo polubicie mój profil na Facebook'u klik,
oraz udostępnicie w dowolny sposób informację o konkursie.

Baner do pobrania


Serdecznie zachęcam do wzięcia udziału i życzę powodzenia:*
Mam nadzieję, że dzięki Waszym odpowiedziom i ja coś nowego odkryję :-)

Jak zwykle proszę Was o potwierdzanie wysłania zgłoszenia poprzez zostawienie
komentarza pod tym postem - wystarczy jedno słowo. Dzięki temu mogę sprawdzać,
czy wszystkie zgłoszenia dotarły ( tak na wszelki wypadek :) ).



KONKURS ZAKOŃCZONY



Regulamin "Urodzinowego Konkursu"

1. Organizatorem Urodzinowego Konkursu i sponsorem nagród jest właścicielka 
bloga "Dziwna jesteś, Barbaro!", czyli Ja.

2. Konkurs trwa od 21.02.2016 do 31.03 2016 r. do godziny 23:59:59 
Po upływie tego terminu ewentualne zgłoszenia nie będą brane pod uwagę.

3. Wszystkie kosmetyki wchodzące w skład nagrody są nowe i nieużywane.

4. Aby wziąć udział w Urodzinowym Konkursie należy obowiązkowo być publicznym
 obserwatorem bloga, podać adres mailowy, zaakceptować niniejszy regulamin 
oraz odpowiedzieć na pytanie konkursowe o treści: 
Jakie jest Twoje największe odkrycie kosmetyczne?

5. Spośród wszystkich zgłoszeń konkursowych właścicielka bloga wyłoni
jednego zwycięzcę, który jej zdaniem udzielił najciekawszej odpowiedzi 
na pytanie konkursowe. 

6. Odpowiedź która zwycięży zostanie opublikowana na moim blogu wyłącznie
wtedy, jeżeli jej autor wyrazi na to zgodę w formularzu zgłoszeniowym. 

7Wyniki zostaną ogłoszone na blogu oraz na FB w terminie 7 dni od daty
zakończenia przyjmowania zgłoszeń.

8Zwycięzca Urodzinowego Konkursu od daty ogłoszenia wyników ma 3 dni
na wysłanie wiadomości e-mail z danymi do wysyłki nagrody, w razie braku
zgłoszenia w tym terminie wybiorę innego zwycięzcę. Mój adres mailowy
znajduje się w zakładce "Kontakt".

9 Nagrodę wysyłam na swój koszt i tylko na terenie Polski.

10. Prawidłowe zgłoszenie do Urodzinowego Konkursu jest jednoznaczne z
zapoznaniem się i zaakceptowaniem niniejszego regulaminu.

11. Wszelkie wątpliwości dotyczące zasad Urodzinowego Konkursu rozstrzyga
właścicielka bloga.

12. Dane osobowe ( imię i nazwisko, nazwa, adres e-mail ) podane w zgłoszeniu
 zbierane są tylko i wyłącznie w celu jego weryfikacji.

13Konkurs nie jest grą losową, loterią fantową ani zakładem wzajemnym, których
wynik zależy od przypadku, czyli przeprowadzenia losowania.W związku z tym
nie podlega przepisom art. 2 ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach losowych
zakładach wzajemnych ( Dz.U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późniejszymi zmianami )




17 lutego 2016

Nowości kosmetyczne które mnie kuszą - część XIII


Dzisiaj przygotowałam dla Was kolejną, trzynastą już część mojego ulubionego cyklu
blogowego :-)

Jak zwykle z ciekawością śledzę, jakie nowości kosmetyczne pojawiły się ( lub niebawem
pojawią ) na sklepowych półkach i wybieram te, które szczególnie mnie zainteresowały i
którym z pewnością przyjrzę się bliżej. Tym razem nie ma ich zbyt wiele, co jednak wcale
nie znaczy, że producenci w tym roku próżnują - wręcz przeciwnie :-)

Co mnie aktualnie zaciekawiło?




1. Rimmel
Paletka do konturowania twarzy "Kate Palette"
Kate Moss zaprojektowała elegancką, asymetryczną paletę podzieloną na trzy części,
będące jednocześnie trzema krokami makijażu: krok pierwszy - delikatny rozświetlacz,
krok drugi - matowy puder brązujący, krok trzeci - róż. Wszystkie części płynnie łączą
się ze sobą zapewniając piękny i promienny look. Innowacyjna formuła cream-to-powder
pozwala na bezproblemową aplikację nawet osobom początkującym. Paleta dostępna jest
w dwóch odcieniach: 001 Golden Sands - dla kobiet o jasnej karnacji, oraz 002 Coral Glow
- która podkreśli urodę kobiet o nieco ciemniejszej karnacji. Cena około 37 złotych.

2. Rimmel
Maskara Wonder'full Lash Colorist
Najnowsza maskara marki Rimmel, która jednocześnie jako pierwsza na rynku posiada
rewolucyjną formułę, która natychmiast pogrubia i wydłuża rzęsy, a dodatkowo stopniowo
je przyciemnia! Unikalna kombinacja kremowej, ultra-czarnej i pogrubiającej formuły z
kompleksem stopniowo koloryzującym rzęsy. Efekt utrzymuje się do dwóch tygodni, a
niewidoczne dotąd rzęsy zostają wydobyte.

3. Garnier
Antyperspirant Neo Dry Mist
Neo-dry-mist to wyjątkowe połączenie skuteczności antyperspirantu oraz delikatności i
pielęgnacji skóry. Opatentowany okrągły aplikator rozpyla delikatną suchą mgiełkę przez
pierścień z 10 równo rozłożonymi otworami, co zapewnia równomierną aplikację na skórę
pod pachami. Mgiełka wzbogacona jest o panthenol o właściwościach łagodzących, oraz
absorbujący minerał pochodzenia naturalnego. Antyperspirant dostępny jest w pięciu
wersjach zapachowych.

4. Bourjois
Podkład do twarzy "City Radiance"
Innowacyjny podkład, który chroni skórę przed zanieczyszczeniami środowiska i posiada
filtr SPF 30. Zawiera rozświetlające pigmenty dopasowujące się do skóry, dzięki którym
cera promienieje zachwycającym blaskiem. Zapewnia nawilżenie trwające do 24 godzin
oraz jednolity koloryt, zmniejszoną widoczność porów i świeży, zdrowy wygląd skóry.
Ma przyjemny zapach wodnych kwiatów.

5. Le Petit Marseillais
Seria produktów do mycia ciała
Dwie nowe serie do mycia ciała - Intensywne odżywianie oraz Intensywne nawilżanie,
wśród których znajdziemy między innymi pielęgnujące olejki do mycia z mleczkiem
pszczelim i orzechem laskowym, krem do mycia ciała z masłem shea i akacją, oraz
balsam do mycia ciała z masłem arganowym, woskiem pszczelim i olejkiem różanym.
Wszystkie produkty mają pojemność 250 ml i kosztują około 12 złotych.

6. The Body Shop
Linia kosmetyków do pielęgnacji ciała "British Rose"
Unikatowa mieszanka British Rose pozyskiwana jest z angielskich róż, w 100% organicznie
uprawianych w Herefordshire, wybranych ze względu na złożoność swojego zapachu idealnie
oddającego doświadczenie zanurzania swojego nosa w płatkach tego pachnącego kwiatu.
Dokładny proces ekstrakcji daje wyjątkową jakość różanej esencji, która następnie jest
wykorzystywana w kosmetykach. W skład linii wchodzi: płyn do kąpieli, woda toaletowa,
mydło złuszczające, mleczko rozświetlające do ciała, masło rozświetlające do ciała, żel
pod prysznic, krem do rąk, scrub do ciała.


Już wiem, że nie przejdę obojętnie obok dwóch produktów marki Rimmel - nowego
tuszu i palet do konturowania. Chętnie sięgnę także po nową wersję antyperspirantu
Neo od Garniera. Kosmetyki The Body Shop pozostaną raczej w sferze moich marzeń,
ale gdybym mogła to kupiłabym całą różaną serię - uwielbiam różany aromat i jestem
zachwycona szatą graficzną.



14 lutego 2016

Walentynki z Organique - Balsam do ciała z masłem Shea "Sweet Moments"

Dzisiaj Walentynki, więc idealny dzień na to, aby pokazać Wam moją nową kosmetyczną
miłość. Jest to produkt do pielęgnacji ciała którego używam zaledwie od kilku dni, ale
już zdążyłam się w nim zakochać ♥

ORGANIQUE
Balsam do ciała z masłem Shea
Walentynkowa edycja limitowana
"Sweet Moments"


Opis producenta
Odżywczy balsam przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej, szorstkiej i podrażnionej.
Połączenie masła Shea z naturalnymi olejkami: sojowym, awokado i z pestek winogron
intensywnie nawilża, poprawia jędrność i elastyczność, wzmacnia barierę lipidową, oraz
chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Po nałożeniu balsamu
skóra jest wygładzona, odżywiona i przyjemna w dotyku. Zniewalający zapach mango
 długo utrzymuje się na skórze.

Moim okiem
Balsam znajduje się w typowym dla marki opakowaniu, wykonanym z solidnego plastiku
 - w tym przypadku ciemnego i nieprzeźroczystego. Całość wieńczy aluminiowa nakrętka
z charakterystycznym logo, pod którą znajdziemy srebrną folię zabezpieczającą, dzięki
której mamy pewność, że kupiony przez nas produkt nie był wcześniej otwierany. Jak na
edycję walentynkową przystało opakowanie zdobi ładna, czerwona etykieta, która zawiera
 wszelkie niezbędne informacje o produkcie. Opakowanie jest bardzo wygodne w użyciu i
pozwala na zużycie balsamu do końca.


Zapach bezpośrednio w opakowaniu jest raczej subtelny i mam wrażenie, że pełny aromat 
uwalnia się dopiero w momencie aplikacji balsamu na skórę. Kompozycja zapachowa wręcz
otula ciało cudownym, owocowym aromatem mango ♥ z wyczuwalną subtelną słodyczą, 
ale także odrobiną świeżości. Spodobała się wszystkim domownikom :) Aromat jest dosyć
 dobrze wyczuwalny i długo utrzymuje się na skórze, ale jednocześnie nie jest zbyt 
intensywny, nachalny lub drażniący. Ot, zapach idealny :-)

Balsam ma kremowy kolor oraz gładką, zbitą konsystencję, która przypomina mi raczej 
treściwe masło do ciała. W opakowaniu - jak przystało na produkt którego bazą jest masło 
shea - ma postać stałą i wydaje się być dosyć "twardy", jednak pod wpływem ciepła dłoni 
mięknie i zaczyna się rozpuszczać, dzięki czemu nie ma problemu z jego aplikacją. 

Producent zaleca, aby balsam przed rozprowadzeniem na skórze rozgrzać w dłoniach 
i rzeczywiście aplikacja staje się wtedy bardziej przyjemna i szybka, a sam kosmetyk
bardziej wydajny. Trzeba dać mu chwilkę na wchłonięcie się (ale na szczęście nie trwa
 to całą wieczność ), a bezpośrednio po aplikacji pozostawia na skórze niewielką, lekko
 tłustą warstewkę. Ja używam go wyłącznie na noc i w związku z tym mi to zupełnie nie 
przeszkadza - zwłaszcza biorąc pod uwagę jego bogatą konsystencję i skład. Do rana po 
delikatnym natłuszczeniu nie ma śladu, za to nasza skóra jest w odczuwalnie lepszej 
kondycji.



Głównym składnikiem balsamu jest masło shea, znajdziemy w nim także olejki: awokado,
sojowy i z pestek winogron, oraz wosk pszczeli i witaminę E.

Skład:
Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cera Alba (Beeswax), Cetearyl Alcohol, 
Glycine Soya ( Soybean) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Vitis Vinifera
(Grape) Seed Oil, Parfum, Tocopherol (Mixed), Beta-Sitosterol, Squalene,
Citronellol, Geraniol, Limonene

Działanie balsamu jest fenomenalne - intensywnie nawilża, odżywia i regeneruje nawet
najbardziej suchą skórę, e efekty są odczuwalne w zasadzie już po pierwszej aplikacji.
Rewelacyjnie natłuszcza i chroni ją przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Intensywnie wygładza, uelastycznia i sprawia, że skóra staje się miękka i aksamitna 
w dotyku. Koi i łagodzi podrażnienia - na przykład te powstałe na nogach w wyniku 
depilacji przy pomocy tradycyjnej maszynki do golenia. Zauważalnie poprawia stan
skóry, a uczucie odżywienia i nawilżenia jest na prawdę długotrwałe. Balsam nie
uczula i nie podrażnia.


W opakowaniu znajduje się 100 ml balsamu, a jego cena regularna to 34,90 zł.
Możecie go kupić w sklepach stacjonarnych oraz sklepie internetowym marki.
Produkt pochodzi z walentynkowej edycji limitowanej.


Zakochałam się w tym balsamie ♥ Uwiódł mnie zapachem słodkiego mango i zachwycił
właściwościami pielęgnacyjnymi. Ze względu na treściwą konsystencję jest idealny na 
aktualną porę roku - umila wieczorne zabiegi pielęgnacyjne i otula nasze ciało subtelnym
 aromatem. Doskonale dba o naszą skórę, codziennie wpływając na poprawę jej kondycji.
Mój numer jeden wśród kosmetycznych ulubieńców lutego!


Wiele kosmetyków Organique wciąż znajduje się na mojej liście kosmetycznych
marzeń - po cichutku liczę, że uda mi się wypróbować chociaż część z nich :)




11 lutego 2016

Co nowego kupiłam ?

Jednym z moich tegorocznych postanowień jest tworzenie kosmetycznych list zakupowych,
które z założenia mają ograniczyć niezliczone kosmetyczne pokusy i zakupy dokonywane
 pod wpływem chwili. Ograniczyć, bo do całkowitej eliminacji tych nawyków jeszcze daleka
 u mnie droga - choć widzę światełko w tunelu :-)

 Pierwszą listę zakupową pokazywałam Wam tutaj i choć nieco od niej odbiegłam, to
 wszystkie kosmetyki zapowiadają się tak obiecująco, że w tym przypadku wcale nie
żałuję :-) Oczywiście jej pozostałe punkty dalej pozostają aktualne i powolutku będę
 dążyła do pełnej realizacji. 

Zatem co nowego kupiłam?


Make Me Bio
Intensywnie nawilżający krem do rąk
Nowość i jednocześnie mój pierwszy kosmetyk tej marki, któremu duży plus przyznaję
już za samo opakowanie. Ma bardzo przyjemny i bogaty, naturalny skład i liczę na to, 
że mnie zachwyci swoim działaniem :-) 

Vianek
Nawilżający płyn micelarny 
Nawilżający tonik-mgiełka do twarzy
Vianek to nowa marka znanego i lubianego polskiego producenta Sylveco, która wraz z 
początkiem tego roku zaprezentowała nam kilka wspaniale zapowiadających się serii
 kosmetyków, dostosowanych do różnych potrzeb naszego ciała. Przyznam szczerze, że 
aż oczy mi się zaświeciły, gdy zobaczyłam te produkty. Podoba mi się już sama nazwa 
"Vianek", urocza i delikatna szata graficzna, proste i naturalne składy oraz wyjątkowo 
szeroki asortyment produktów, który ma się podobno stale powiększać. Dosyć długo
zastanawiałam się jakim kosmetykiem rozpocząć przygodę z tą marką i ostatecznie 
wybrałam dwa produkty z serii nawilżającej - płyn micelarny oraz tonik-mgiełkę.
Ale chciałabym wypróbować niemal wszystko :-)


Le Cafe de Beaute
Twardy szampon do włosów "Intensywna regeneracja"
Twardy balsam do włosów "Intensywna regeneracja"
Seria naturalnych rosyjskich kosmetyków, dla których inspiracją stała się Francja, skąd
 pochodzą podstawowe składniki użyte do ich produkcji. Mnie zainteresowały szczególnie
produkty do pielęgnacji włosów, a zwłaszcza twardy szampon i balsam. Od zawsze chciałam
wypróbować kosmetyki do włosów w innej formie niż tradycyjna i jestem niesamowicie 
ciekawa, czy taka "kostka" przypadnie mi do gustu. 


Organique
Balsam do ciała z masłem Shea "Sweet monents"
Maska algowa do twarzy - wersja z papają i argininą
Olej kokosowy oraz Glinka kaolinowa biała
Zakupu kosmetyków Ogranique zdecydowanie nie miałam w planie w najbliższym czasie, 
ale zupełnie niespodziewanie otrzymałam prezent w postaci bonu z 20 % zniżką, więc
stwierdziłam, że grzechem byłoby nie skorzystać. W koszyku znalazła się zatem znana 
mi już bardzo dobrze biała glinka i olej kokosowy, który uwielbiam ♥ Nie mogłam także
oprzeć się pokusie i kupiłam najnowszy, limitowany balsam do ciała z walentynkowej
kolekcji "Sweet Moments" oraz moją pierwszą maskę algową do twarzy. Miałam ochotę
jeszcze na peeling cukrowy z serii "Bloom Essence", ale niestety nie był dostępny.


Rimmel
Szminka do ust The Only 1 - odcień 200 "It's A Keeper"
Według producenta jest to rewolucyjna szminka, która dzięki hybrydowej formule łączy
efekty najlepszych szminek nawilżających i niepowtarzalną trwałość. Rzeczywiście ma
dosyć przyjemną i intensywnie kremową konsystencję oraz ładny zapach. Dosyć długo
utrzymuje się na ustach - przynajmniej odcień 200, który wybrałam. Chętnie skuszę się
jeszcze na inny kolorek, ale poczekam na promocję :-)

Maybelline
Pomadka Color Sensational The Creamy Mattes 
odcienie 930 "Nude Embrance" oraz 940 "Rose Rush"
Matowa szminka o innowacyjnej kremowej konsystencji, połączonej z pigmentami
zapewniającymi głębię koloru. Dostępna jest w pięciu kolorach, z których wybrałam
dwa - róż bardzo przypadł mi do gustu, natomiast odcień "nudziakowy" niestety mniej.



Yankee Candle
Kolekcja wosków Q1 2016 "My Serenity"
W skład kolekcji wchodzą woski" "Lemongrass & Ginger", "Peony", "My serenity"
oraz "Moonlight". Dwa spośród nich mnie szczegolnie zachwyciły - mowa o "Peony"
 i "My serenity" - na tyle, że zamierzam zrobić sobie mały zapas.


Jeżeli miałyście już okazję używać kosmetyków marki "Vianek", to koniecznie
napiszcie co warto kupić!



7 lutego 2016

Nowość od Wibo: Korygująco - rozświetlający puder w kulkach "Star Glow"

Kosmetyki kolorowe naszej rodzimej marki Wibo są bardzo popularne i lubiane, nie tylko
ze względu na przystępne ceny i dobrą dostępność, ale także szeroki i ciekawy wachlarz 
produktów. W asortymencie marki oprócz kosmetyków bazowych nie brakuje sezonowych
edycji limitowanych, oraz wyjątkowo interesujących nowości. W tym roku marka również
nie próżnuje, czego efektem jest produkt który pojawił się w sprzedaży pod koniec stycznia,
czyli Korygująco -rozświetlający puder w kulkach "Star Glow".


Opis producenta
Puder w kulkach zaprojektowany z sześciu specjalnie dobranych ze sobą kolorów. 
Każdy z kolorów ma inne zadanie: białe kulki odbijają światło, złote kulki rozświetlają,
zielone kulki korygują zaczerwienienia, różowe i liliowe nadają świeżość, a brązowe
kulki nadają naturalny efekt. Puder idealnie wykańcza makijaż, w subtelny sposób go
rozświetla, oraz koryguje niedoskonałości cery.

Moim okiem
Puder znajduje się w niewielkim, plastikowym zakręcanym opakowaniu. O to, by jego
zawartość się nie przemieszczała i jednocześnie nie kruszyła, dba dodatkowa plastikowa
osłonka umiejscowiona w środku pojemniczka. Nie dołączono do niego żadnej gąbeczki
 czy innego aplikatora, co mnie akurat nie przeszkadza, gdyż tego typu kosmetyki nakładam
wyłącznie pędzlem.

Spód opakowania jest przeźroczysty, dzięki czemu możemy dokładnie zobaczyć jego
zawartość. Elementem wyróżniającym ten puder na sklepowej półce jest niewątpliwie
ozdobna zakrętka w odcieniu pudrowego różu, ze srebrno - złotą grafiką która układa
 się w kwiatowy wzór. Szata graficzna opakowania mi się podoba, ale chyba nie tylko
 ja dopatrzyłam się w tym przypadku niewielkiej inspiracji innymi sławnymi kulkami :)


Puder ma formę kulek o sześciu różnych, pastelowych odcieniach. Zadaniem kulek zielonych
jest korygowanie ewentualnych zaczerwienień, kulki różowe oraz liliowe mają nadawać naszej 
cerze świeżość, białe odbijać światło, brązowe nadawać naturalny kolor, a złote rozświetlać.


Wszystkie kuleczki w opakowaniu są perłowe i zawierają sporą ilość brokatowych 
drobinek. Są bezzapachowe, dosyć miękkie, ale nie rozpadają się podczas użycia. 
Dobrze nakładają się na pędzel do makijażu, którego użycie pozwala zarówno na
 dokładne połączenie ze sobą wszystkich kolorów, jak i bardzo łatwą aplikację. 
Po zmieszaniu pędzlem otrzymujemy typowo rozświetlający puder o neutralnej 
kolorystycznie, lekko mieniącej się poświacie. 

Przyznam szczerze, że na początku nie byłam z tego pudru zadowolona, ponieważ 
podczas kilku pierwszych aplikacji pozostawiał na mojej twarzy bardzo intensywny
efekt rozświetlenia z widocznym nawet z daleka brokatem, czym niestety podkreślał 
wszelkie moje niedoskonałości. Postanowiłam dać mu jednak ostatnią szansę i dobrze
zrobiłam - najbardziej "brokatowa" okazała się bowiem zewnętrzna warstwa kuleczek,
 która dosyć równomiernie ściera wraz z każdą kolejną aplikacją, odsłaniając bardziej
delikatną warstwę, pozwalającą uzyskać efekt taki jak lubię - satynowy i zdecydowanie
subtelniejszy. Zastanawiam się, czy tylko ja trafiłam na tak intensywnie "brokatowe" 
początkowo kuleczki? W każdym razie teraz mogę używać go bez obaw, a moja skóra
 nabiera naturalnego i zdrowego blasku. U mnie kosmetyk utrzymuje się na skórze około
 4 godzin, a potem zaczyna "znikać", więc dla osób chcących przedłużyć ten efekt będzie 
wymagał poprawek w ciągu dnia. 

 Według mnie jest to typowo i wyłącznie puder wykończeniowy, który możemy nakładać 
zarówno na całą twarz, jak i podkreślać nim tylko wybrane partie - na przykład kości
 policzkowe. Posiadam klasyczną cerę mieszaną, a moja strefa T lubi błyszczeć i być 
w centrum zainteresowania, więc jak ognia unikam nakładania w tych miejscach tego 
typu pudrów i nigdy nie aplikuję ich na całą twarz. Chętnie podkreślam natomiast inne 
strefy na twarzy - najczęściej właśnie kości policzkowe, a czasami także szyję i dekolt,
 bo wtedy skóra nabiera nieco świeżości i wygląda na mniej szarą oraz zmęczoną. 
Oczywiście staram się zachować umiar, bo po pierwsze lubię bardzo subtelny efekt
 rozświetlenia, a po drugie nadmiar takiego kosmetyku z pewnością wizualnie nie 
wygląda zbyt dobrze. 

Decyzję o zakupie pozostawiam Wam, choć uważam, że jest to całkiem przyjemny i warty
wypróbowania kosmetyk, który sprawdzi się nawet o osób nie mających dużej wprawy w 
stosowaniu tego typu pudrów - o ile zdecydowanie nie przesadzą z jego ilością. Wydaje mi 
się jednak, że gdyby w opakowaniu znajdowały się nie tylko perłowe i świecące, ale także
 matowe kuleczki, efekt mógłby być jeszcze ciekawszy i ładniejszy. W każdym razie z tego
co zauważyłam, puder "Star Glow" nie znika z półek równie szybko, jak słynna nowość z
ubiegłego roku, czyli Paleta do konturowania. Cóż, nadal marzę o oryginalnych i kultowych
 "Les Meteorites" od Guerlain :-) 

Opakowanie zawiera 13 g pudru który należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.
W cenie regularnej kosztuje 16,90 zł i dostępny jest z pewnością w drogeriach Rossmann,
oraz sklepie internetowym marki.

Czekam teraz na kolejną nowość marki Wibo, czyli paletę cieni do powiek "Go Nude",
która pojawi się w sprzedaży w marcu - mam tylko nadzieję, że odcienie nie będą
zbyt perłowe....

Skusicie się ? ;)




Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)