Niemal dwa miesiące temu na jednym z kobiecych portali udało mi się znaleźć w gronie
testerek najnowszej maskary marki Rimmel z gamy Wonder'full - "Volume Colourist".
Nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam, ponieważ wypatrzyłam ją już jakiś czas temu w
kosmetycznych zapowiedziach i bardzo mnie zaciekawiła. Według producenta zawiera
specjalny kompleks, który stopniowo przyciemnia rzęsy. Wydaje mi się, że używam jej
już wystarczająco długo, aby podzielić się z Wami swoją opinią. Czy dołączy do grona
moich ulubionych maskar?
testerek najnowszej maskary marki Rimmel z gamy Wonder'full - "Volume Colourist".
Nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam, ponieważ wypatrzyłam ją już jakiś czas temu w
kosmetycznych zapowiedziach i bardzo mnie zaciekawiła. Według producenta zawiera
specjalny kompleks, który stopniowo przyciemnia rzęsy. Wydaje mi się, że używam jej
już wystarczająco długo, aby podzielić się z Wami swoją opinią. Czy dołączy do grona
moich ulubionych maskar?
Opis producenta
Nigdy więcej niewidzialnych rzęs - wyglądaj świetnie, nawet w tych niespodziewanych
momentach! Nasza najnowsza, maskara podkreśla rzęsy.....nawet, kiedy jej nie używasz!
Formuła przyciemniająca rzęsy z naturalnymi barwnikami stopniowo sprawia, że Twoje
naturalne rzęsy stają się coraz ciemniejsze, a dzięki formule pogrubiającej zyskują głęboki,
intensywnie czarny kolor. Zachwycaj ciemniejszymi, bardziej seksownymi i widocznymi
rzęsami - z maskarą lub bez niej!
Moim okiem
Opakowanie maskary wykonane jest z solidnego plastiku i ma charakterystyczny kształt dla
pozostałych tuszy z gamy Wonder'Full. Wyróżnia się kolorystyką, która w tym przypadku
łączy dominującą, intensywną czerń, z ciekawym efektem cieniowania w metalicznym
odcieniu różu z brązową poświatą, oraz złotymi napisami. Opakowanie jest eleganckie,
lekkie i dobrze leży w dłoni.
Konsystencja tuszu jest kremowa i bezpośrednio po otwarciu opakowania dosyć "mokra",
jednak po około tygodniu używania staje się optymalnie gęsta. Ma intensywnie czarną
barwę, dzięki czemu pokrywa rzęsy głębokim odcieniem czerni. Nie jest perfumowany.
Maskara posiada dosyć długą i cienką, lekko zwężającą się szczoteczkę z klasycznego włosia.
Jednorazowo nabiera odpowiednią ilość tuszu, bez konieczności usuwania jego ewentualnego
nadmiaru. Dobrze rozdziela i wychwytuje nawet najkrótsze rzęsy, co pozwala na precyzyjne
pokrycie ich tuszem od nasady aż po końce. Jest sztywno osadzona i dosyć twarda.
Pierwsza warstwa maskary dobrze rozdziela moje rzęsy, oraz ładnie je wydłuża i podkręca.
Pokrywa je także głębokim odcieniem czerni i dodaje im wizualnej objętości - już na tym
etapie można uzyskać co prawda bardzo naturalne, ale widoczne podkreślenie spojrzenia.
Druga warstwa pozwala na lekkie wzmocnienie uzyskanego wcześniej efektu, zwłaszcza
po muśnięciu tuszem dolnych rzęs. Przy nakładaniu pierwszej i drugiej warstwy aplikuje
się wyjątkowo przyjemnie - nie skleja rzęs i nie tworzy grudek. Przy próbie nałożenia
trzeciej warstwy rzęsy zaczęły wyglądać mało estetycznie i wręcz karykaturalnie, więc
pozostałam przy optymalnym, dwuwarstwowym wariancie. Tusz dosyć szybko schnie,
więc nie trzeba długo czekać z nakładaniem kolejnych warstw.Moim zdaniem nie jest
to maskara, która pozwoli na nadanie rzęsom spektakularnego efektu sztucznych rzęs,
natomiast doskonale nadaje się codziennego, niezbyt mocnego makijażu.
Czy maskara rzeczywiście przyciemnia rzęsy? Tak - w moim przypadku pierwsze efekty
zaczęły być widoczne po tygodniu. Co prawda efekt jest dosyć subtelny i nie można go
porównywać do tego, który uzyskujemy po barwieniu rzęs henną, niemniej zauważalny.
Mam naturalnie jasne rzęsy, które bez barwienia - zwłaszcza latem - stają się w zasadzie
lekko widoczne, a ta maskara sprawia, że mogą być choć odrobinę ciemniejsze. Jak się
jednak okazało, codzienne używanie tuszu nie gwarantuje, że efekt ten będzie się coraz
bardziej pogłębiał - u mnie pomimo niemal dwumiesięcznego stosowania utrzymuje się
na tym samym poziomie. Wydaje mi się, że im jaśniejsze są naturalne rzęsy, tym większa
szansa na bardziej widoczny efekt i odwrotnie - na ciemniejszych rzęsach będzie on
niestety niezauważalny.
Cóż, wydawać by się mogło, że maskara jest pozbawiona znaczących minusów - otóż nie.
Makijaż wykonany przy jej użyciu ma przeciętną trwałość, a w dodatku maskara lubi się
rozmazywać tworząc mało estetyczne, sine cienie pod oczami. Również demakijaż sprawia
problemy, co zapewne jest zasługą barwnika koloryzującego i nie każdy produkt radzi sobie
ze skutecznym i całkowitym usunięciem maskary z rzęs. U mnie póki co najlepiej sprawdził
się najnowszy płyn micelarny marki Garnier z olejkiem arganowym. Na szczęście formuła
okazała się delikatna dla moich oczu i tusz nie spowodował ich szczypania czy łzawienia.
Efekty:
Rzęsy przed pomalowaniem:
Rzęsy z jedną warstwą tuszu:
Dwie warstwy tuszu:
Opakowanie zawiera 11 ml tuszu i w cenie regularnej kosztuje 38 złotych. Zawartość
opakowania należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Maskarę bez problemu
kupicie w drogeriach stacjonarnych i internetowych.
Podsumowanie
Najnowsza maskara z gamy Wonder'full może okazać się bardzo przyjemnym produktem
dla zwolenniczek niezbyt mocnego, naturalnego podkreślenia rzęs, które przy jej użyciu
stają się precyzyjnie rozdzielone, ładnie wydłużone i podkręcone. Tusz ma dosyć szybko
schnącą formułę, dzięki której nie trzeba zbyt długo czekać z nałożeniem kolejnych warstw.
Obietnice producenta o stopniowym przyciemnieniu rzęs zostały spełnione, choć zapewne
nie dla każdej użytkowniczki będzie ono w pełni satysfakcjonujące. Efekt którego można
się spodziewać jest subtelny, ale widoczny. Myślę, że zastosowanie tego typu barwników
w tuszu do rzęs jest świetnym pomysłem. Maskara może zachwycić te spośród nas, które
mają bardzo jasne i wręcz niewidoczne rzęsy, a nie chcą farbować ich henną - dzięki temu
produktowi będą mogły cieszyć się choć odrobinę ciemniejszymi rzęsami. Szkoda, że tusz
nie może pochwalić się wielogodzinną trwałością i ma tendencję do rozmazywania. W skali
od jednego do pięciu oceniłabym go na trójkę z plusem. Nie zachwycił mnie na tyle, aby
powiększyć grono moich ulubionych tuszy, ale absolutnie nie zaliczyłabym go także do
kosmetycznych bubli - można nim wyczarować na rzęsach naturalny, ale całkiem ładny
efekt, no i na prawdę nieco je przyciemnia.