30 września 2014

Ulubieńcy września !


Dzisiaj ostatni dzień września, więc jak zwykle pora na małe podsumowanie i wybranie
 ulubionych kosmetyków tego miesiąca. 


Oto wrześniowa ulubiona szóstka:



Rimmel
Podkład do twarzy Lasting Finish
Polubiłam się z tym podkładem, ponieważ ma przyjemną konsystencję, daje naturalny 
efekt i rzeczywiście dosyć długo pozostaje na twarzy. Recenzja niebawem.

Avon
Woda perfumowana "Luck"
Im dłużej jej używam, tym bardziej mi się podoba :-) Pisałam o niej tutaj

Nivea
Masełko do ust - wersja Blueberry Blush
Wspominałam już, że uwielbiam te masełka, aktualnie moją ulubioną została nowa 
i bardzo apetyczna wersja jagodowa. Pisałam o nim tutaj

Yves Rocher
Szampon i odżywka do włosów z serii Reparation
Moje włosy polubiły się z tymi produktami. Po ich użyciu są miękkie w dotyku, 
nawilżone i mają piękny połysk. Recenzja niebawem.

Isana
Peeling pod prysznic o zapachu kwiatu jabłoni i limonki
Fajny żel który delikatnie peelinguje, a do tego ślicznie pachnie. Pisałam o nim tutaj




*****

Wrzesień jest szczególnym miesiącem, ponieważ liczba obserwatorów bloga
przekroczyła magiczną ilość i jest Was ponad 500 !

☺☺☺

Dla mnie to bardzo, bardzo dużo i z całego serca Wam dziękuję :*


Oczywiście trzeba to "uczcić", więc w najbliższych dniach pojawi się na blogu Rozdanie,
do udziału w których już dzisiaj Was zapraszam.

Pozdrawiam serdecznie :-) ;*




28 września 2014

BIELENDA Argan Face Oil - Intensywna kuracja na noc przeciw niedoskonałościom cery


Niebawem pojawi się na blogu kosmetyczne podsumowanie września, dlatego chciałam
 zdążyć z recenzją produktu, który znalazł się w ścisłym gronie ulubieńców sierpnia.

Mowa o jednej z nowości marki Bielenda -
 Intensywnej kuracji przeciw niedoskonałościom skóry na noc.

Produkt ten jest kombinacją olejku arganowego - który w przypadku tej wersji przeznaczonej
dla cery tłustej i mieszanej zawiera dodatkowo sebu control complex, czyli kompozycjię
składników o działaniu antybakteryjnym, tonizującym i regulującym - oraz innych olejków,
które mają dobroczynne działanie dla naszej skóry.

Sięgnęłam po ten kosmetyk z ogromną ciekawością, zwłaszcza że bardzo lubię produkty,
które łączą w sobie kilka różnych olejków. Tutaj w składzie mamy wspomniany już olej
arganowy, a także między innymi olej z awokado, olej z czarnej porzeczki, olejek grejpfrutowy
oraz olejek z liści drzewa pomarańczowego.





Opis producenta

( kliknij aby powiększyć )


Moim okiem

Olejek znajduje się w szklanej buteleczce wykonanej z solidnego szkła, zakończonej pipetką. 
Całość jest dodatkowo zapakowana w zafoliowany kartonik. Szata graficzna jest bardzo 
elegancka i efektowna. Buteleczka jest poręczna, a zastosowanie dozownika w formie pipety
jest niezwykle praktyczne, pozwala bowiem na precyzyjne dozowanie jej zawartości.



W środku opakowania znajdziemy olejek o pięknym złotym kolorze. Zapach jest właściwie 
typowo "olejkowy", jednak w tle można wyczuć przyjemne, świeże nuty cytrusów.

Konsystencja oczywiście też jest "olejkowa", ale mam wrażenie, że znacznie lżejsza niż w 
przypadku czystego olejku arganowego.

Aplikacja tego olejku jest czystą przyjemnością, co jest zasługą wspomnianego już
dozownika w formie pipety, oraz przyjemnego zapachu, który umila nam nakładanie go
 na twarz. Producent zaleca nam stosowanie olejku na noc, oczywiście na oczyszczoną 
skórę twarzy i dekoltu, w ilości około 2-3 kropel. Możemy stosować go bezpośrednio na
 twarz, jak i dodawać do aktualnie używanego kremu.

Ja używam go klika razy w tygodniu bezpośrednio na twarz. Rzeczywiście 2-3 krople
są w zupełności wystarczające, a dodatkowo podczas aplikacji olejku można wykonać
przyjemny masaż twarzy.


W moim przypadku olejek wchłania się dosyć szybko i nie pozostawia na twarzy tłustej 
warstwy, a jedynie leciutko natłuszczający film. Już pierwsza aplikacja daje odczucie
ukojenia, odżywienia i nawilżenia skóry. Przy systematycznym stosowaniu wyrównuje 
koloryt skóry oraz sprawia, że jest wygładzona, napięta, nawilżona, wygląda zdrowo i 
promiennie. Ale co najważniejsze - zwęża pory i sprawia, że stają się mniej widoczne,
 oraz w pewnym stopniu ogranicza wydzielanie sebum.

Nie ukrywam że obawiałam się, iż po wieczornej aplikacji będę się rano budziła z tłustą i 
świecącą cerą, zwłaszcza w okolicach nosa czy brody. Byłam jednak miło zaskoczona,
gdyż olejek wchłania się podczas nocy niemal całkowicie, a moja cera jest przyjemnie 
gładka i wypoczęta, oraz nie jest "przetłuszczona".

Skład




Olejek ma 15 ml pojemności i należy go zużyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia.
Kosztuje około 25 zł i dostępny jest w drogeriach. Jest niezwykle wydajny.





Podsumowanie

O ile już dawno przekonałam się do dobroczynnego działania olejów na moje włosy czy ciało,
o tyle jeszcze jakiś czas temu trudno mi było wyobrazić sobie, że mogłabym je stosować także 
na twarz. Na szczęście, dzięki takim kosmetykom jak ten olejek przełamałam się i postanowiłam
spróbować. Okazało się, że ten nowy produkt od Bielendy jest dla mnie idealny. Systematycznie
używany pozytywnie wpływa na wygląd mojej cery, w tym także problematycznej strefy T.
Oprócz szerokiego działania pielęgnacyjnego posiada także właściwości przeciwstarzeniowe.

Chętnie wypróbuję także wersję z kwasem hialuronowym.


24 września 2014

AVON - Woda perfumowana "Luck" dla Niej


Dzisiaj pokażę Wam pewną nowość marki Avon, która urzekła mnie nie tylko zapachem,
 ale i ślicznym opakowaniem. 

Woda Perfumowana "Luck" For Her - bo o niej mowa - to według producenta musujący
zapach dla kobiety szczęśliwej w miłości i życiu. Piękny kobiecy aromat świeżych cytrusów
i szlachetnych Kwiatów Jednej Nocy na bazie ciepłych nut drzewnych sprawi, że poczujesz
się naprawdę wyjątkowo. 

"To kwintesencja śmiałości i pewności siebie. Za każdym razem, gdy go używasz,
 powracają wszystkie szczęśliwe chwile i największe sukcesy. Bo szczęście jest piękne!"

Twarzą zapachu została sławna tenisistka - Maria Szarapowa.


Woda perfumowana należy do kategorii orientalno-kwiatowo-owocowej.
Znajdziemy w niej bergamotkę, Kwiat Jednej Nocy i aksamitne drzewo sandałowe.

Wygląd flakonika inspirowany jest stylową kopertówką z kokardką i trzeba przyznać,
że jest rzeczywiście wyjątkowo ładny. 

Buteleczka jest wykonana z grubego, solidnego szkła i wygląda niezwykle elegancko.
Zatyczka w kształcie złotej kokardki jest ciekawym i uroczym uzupełnieniem całości.
Flakonik otrzymujemy oryginalnie zapakowany w kartonowe, zafoliowane opakowanie.



Sam zapach także bardzo mi się podoba i wydaje mi się, że jest idealny na jesienną porę.
Ma w sobie orzeźwiającą nutkę cytrusów, lekką kwiatową słodycz, oraz subtelne nuty
drzewa sandałowego - a to wszystko połączone w musujący i bardzo elegancki zapach.
Uwodzi, pobudza zmysły i działa antydepresyjnie, dzięki niemu rzeczywiście można poczuć
 się bardziej szczęśliwym i pewnym siebie :-) Będzie idealny zarówno na co dzień, jak i 
na wieczorne wyjścia - zwłaszcza, że jest wyjątkowo trwały.


Flakonik ma pojemność 50 ml i w cenie regularnej kosztuje 90 zł.
Woda perfumowana będzie dostępna w sprzedaży od katalogu 14 "Kolory jesieni",
w którym można ją kupić w promocyjnej cenie 75 zł i otrzymać dodatkowo w 
prezencie balsam do ciała i dezodorant.


Muszę przyznać, że zarówno zapach jak i flakonik skradły moje serce
Na żywo wygląda jeszcze piękniej i nie można przejść obok niego obojętnie :-)



Podoba Wam się ?




21 września 2014

NIVEA Maselko do ust Blueberry Blush, czyli wersja jagodowa ;-)


Kosmetyki pielęgnacyjne i ochronne do ust towarzyszą mi przez cały rok, jednak najczęściej sięgam
 po nie w sezonie jesienno-zimowym. Jedynymi z moich ulubionych produktów w tej kategorii są 
masełka do ust marki Nivea, dlatego gdy dowiedziałam się, że producent wprowadza na rynek
 dwie nowe i jakże apetyczne wersje - jagodową i kokosową - wiedziałam, że MUSZĘ je mieć! :)

W dzisiejszym poście przedstawię Wam Blueberry Blush Lip Butter, czyli masło do ust w
wersji jagodowej. Bardzo lubię te owoce i od teraz - dzięki temu masełku - mogę cieszyć się
jagodowym aromatem każdego dnia :-)




Opis producenta
Balsamy do ust Nivea sprawiają, że usta są nawilżone i gładkie dzięki formule wzbogaconej 
w Hydra IQ, masło shea i olejek migdałowy - składniki znane ze swoich właściwości pielęgnujących.
Natłuszczająca konsystencja zapewni ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem. Dodatkowo 
ich niezwykłe zapachy rozpieszczą Twoje zmysły. Balsam do ust Blueberry Blush pozostawi 
na ustach delikatny kolor i otoczy Cię słodkim zapachem jagody.


Moim okiem

Masełko - jak poprzednie wersje dostępne w sprzedaży - znajduje się w niewielkim metalowym
pudełeczku z wieczkiem. Pudełeczko jest poręczne, szczelnie zamknięte i solidnie wykonane.
Dodatkowo całość jest oryginalnie zapakowana w kartonik, dzięki czemu mamy pewność, że produkt
nie był przez nikogo wcześniej otwierany. Szata graficzna opakowania niezmiennie mnie urzeka -
jest kolorowa, estetyczna i niezwykle apetyczna :-) Zdecydowanie zachęca do tego, żeby to masełko
 kupić, otworzyć i powąchać, a następnie nałożyć na usta.


( kliknij aby powiększyć )

Masełko ma dosyć zbitą konsystencję, która jednak pod wpływem kontaktu ze skórą zaczyna
mięknąć, co pozwala na bezproblemowe wydobywanie go z pudełeczka. Kolor tej wersji do 
złudzenia przypomina w opakowaniu jogurt jagodowy. 

Zapach zachwyca już w momencie, gdy po raz pierwszy otwieramy pudełeczko. Zdecydowanie 
nie jest sztuczny, nawiązuje do prawdziwych owoców i jest niezwykle aromatyczny - ja wyczuwam
soczyste i dojrzałe jagody i borówki :-) Jest także dosyć trwały, utrzymuje się niemal cały czas, 
dopóki mamy balsam  na ustach.

Czy to masełko ma jagodowy smak? Nie. I chyba na szczęście :-) Dla mnie jest w zasadzie
pozbawione jakiegokolwiek smaku - ale zapach to rekompensuje :-)



Według producenta ta wersja ma pozostawiać na ustach delikatny kolor, jednak moim zdaniem 
jest transparentna i nadaje im jedynie subtelnego, ale eleganckiego satynowego wykończenia.

Masełko natłuszcza usta, zmiękcza je i wygładza oraz sprawia, że wyglądają na zadbane i
wypielęgnowane. Pozostawia delikatną warstwę ochronną i uczucie przyjemnego nawilżenia.

Jeśli chodzi o trwałość, to oczywiście trzeba powtórzyć aplikację kilka razy w ciągu dnia,
ale moim zdaniem utrzymuje się na ustach dosyć długo, a przynajmniej dłużej niż większość
pomadek ochronnych do ust których używałam.


Masełko ma pojemność 16,7 g. Cena regularna to około 10 zł.
Kupicie je w drogeriach i marketach, swoje kupiłam w drogerii Rossmann.




Podsumowanie

Jestem uzależniona od tych masełek, a aktualnie od wersji jagodowej właśnie.
Eleganckie, niewielkie pudełeczka kryją w sobie balsam do ust o niezwykle przyjemnej,
maślanej konsystencji, oraz urzekają pięknymi zapachami  Pozytywnie wpływają na 
kondycję i wygląd moich ust, delikatnie je natłuszczając, nawilżając i wygładzając.
Chronią przed przesuszeniem i szkodliwymi czynnikami atmosferycznymi.
I są wydajne - niesamowicie :-)

Jeśli zatem nie przeszkadza Wam nabieranie i aplikowanie masełka palcem,
no i lubicie jagody - polecam!

Ja je uwielbiam



Ciekawe, czy wersja kokosowa też mnie urzeknie :-)



19 września 2014

Maybelline the Volum' Express Mascara "Mega Plush"

Witajcie!

Przyszła pora na napisanie kilku słów o najnowszym tuszu do rzęs marki Maybelline -
Mega Plush Volum' Express.

Niestety, unikalna ruchoma szczoteczka, która miała być jednym z atutów tego tuszu, w moim
przypadku zupełnie się nie sprawdziła i sprawiła, że odtąd będę unikać tego tupu "wynalazków".




Opis producenta

Pierwsza od Maybelline New York maskara, która dba o rzęsy i posiada delikatną konsystencję 
żelu-musu, która zawiera 40 razy mniej twardych wosków. Rzęsy nigdy nie będą kruche. 
Wyjątkowo miękka, unikalna ruchoma szczoteczka  delikatnie pokrywa i pieści każdą rzęsę, 
nadając im super objętość.


Moim okiem

Mascara znajduje się w plastikowym opakowaniu, którego kształt jest charakterystyczny
 dla innych tuszy z rodziny Volum' Express. Tym razem nasz wzrok ma przyciągać dominujący
kolor turkusowy, oraz dodatek intensywnego różu.


Konsystencja tuszu przypomina raczej mus niż żel i jest dosyć gęsta. Maskara nie jest
perfumowana, zapach jest typowy dla tego typu kosmetyków. Nadaje rzęsom kolor
  klasycznej czerni.

W środku znajdziemy klasyczną szczoteczkę średniej wielkości, o owalnym kształcie
 i gęsto ułożonych włoskach. Jest ona rzeczywiście wyjątkowo ruchoma i można ją wygiąć 
w dowolną stronę - taki efekt wynika z zastosowania specjalnej wstawki w trzonku. 
Dla mnie jednak jest to mało poręczne i denerwujące rozwiązanie, ponieważ podczas 
użycia szczoteczka jest cały czas w ruchu, co utrudnia dotarcie do nasady rzęs, 
równomierne rozprowadzenie tuszu i rozczesanie ich. 

Podczas wyciągania z opakowania szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu, z wyjątkiem
jej końcówki, gdzie gromadzi się go zbyt dużo i wymaga usunięcia.





Efekty

Przed:



Po nałożeniu dwóch warstw tuszu:



 Efekt końcowy może nie wygląda najgorzej, ale niestety nie polubiłam się z tym tuszem.

Maskara ma przyjemną konsystencje musu, która sprawia, że rzęsy po jej nałożeniu
są wyjątkowo miękkie i elastyczne. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej wydłuża niż
pogrubia rzęsy i nadaje im kolor ładnej klasycznej czerni. 

Jedna warstwa podkreśla rzęsy w bardzo delikatny i w zasadzie lekko widoczny sposób,
aby osiągnąć zatem ładniejszy efekt potrzeba minimum dwóch warstw. Niestety, przy 
próbie nałożenia kolejnej zaczyna sklejać rzęsy, zostawiać grudki i pojawia się
 efekt "owadzich nóżek".

Nie jest to tusz, w przypadku którego możemy stopniować ilość warstw i uzyskiwać efekt 
pięknych, spektakularnych rzęs. Ruchoma szczoteczka przy drugiej warstwie nie rozczesuje 
ich zbyt dobrze, a dodatkowo rzęsy zaczynają w dziwny sposób wywijać się w różne strony.

Z trwałością tego tuszu nie jest najgorzej, w moim przypadku nie kruszył się i nie 
osypywał, dopiero pod koniec dnia zaczął nieznacznie rozmazywać.
Zmywa się dosyć łatwo przy użyciu płynów micelarnego lub płynu do demakijażu oczu.


Maskara w cenie regularnej kosztuje około 34 zł, w promocjo można ją kupić
już za nieco ponad 20 zł. Dostępna jest w drogeriach - Rossmann, Natura, Hebe i innych.



Podsumowanie

Lubię elastyczne szczoteczki, ale zdecydowanie nie takie, które podczas ich używania
ruszają się we wszystkie strony. Utrudnia to nie tylko rozczesywanie rzęs, ale także 
równomierne rozprowadzanie tuszu oraz wydłuża czas jego nakładania, nie ma więc mowy
 o szybkim wykonaniu makijażu. Efekt jaki możemy uzyskać jest raczej naturalny, a rzęsy, 
które wywijają się w różne strony zdecydowanie nie wyglądają zbyt ładnie. Pogrubienia 
i spektakularnej objętości rzęs też raczej nie ma co oczekiwać. 


Ponownie nie kupię tego tuszu i w przypadku marki Maybelline zdecydowanie pozostanę
 wierna linii Colossal.


Oczywiście jest to moja subiektywna opinia i zdaję sobie sprawę z tego, że znajdą się
osoby które się z tym tuszem polubią :-)

Chętnie poznam Wasze opinie na jego temat :-)



16 września 2014

Co nowego kupiłam ?


Połowa września już za nami, a ja niezbyt skrupulatnie podążam za moją zakupową 
listą kosmetyczną. Kilku produktów na niej nie było, a jednak się tutaj znalazły :-)




Jeśli jesteście ciekawe o czym w najbliższym czasie będę pisała na blogu,
zapraszam do oglądania. Oczywiście będą też pojawiać się recenzje kosmetyków,
które kupiłam wcześniej.



Alterra
Dwa bardzo lubiane przeze mnie szampony do włosów - zwiększający objętość z papają
i bambusem, oraz regenerujący z orzechami makadamia oraz figą.  Oba są teraz w większym,
promocyjnym opakowaniu i cenie - 5,99 zł. Do kupienia wyłącznie w drogerii Rossmann.

Isana
Professional
W sprzedaży zaczynają się już pojawiać produkty z nowych linii, w chwili obecnej możemy 
kupić szampony i odżywki do włosów o kolorach: blond, brązowych i farbowanych na 
czerwone odcienie. Szampony mają 250 ml, odżywki natomiast 200 ml. Osobiście bardzo
 bym się ucieszyła, gdyby do tych serii dołączyły jeszcze maski do włosów - producent wspomina
na opakowaniach o pielęgnacji w "trzech krokach", więc mam nadzieję że asortyment się poszerzy :-)
Oba produkty kosztują około 8 zł, ja kupiłam w promocji za niecałe 5 zł. Wyłącznie Rossmann.

*****


Rimmel
Najnowszy podkład do twarzy Lasting Finish. Fajnie, że producent nie zrobił zamieszania 
z nowymi odcieniami, więc wybrałam jak zwykle mój ulubiony nr 200 "Soft Beige".
Kosztował 38,99 zł, już zaczęłam go używać :-)

Bourjois
Najnowszy tusz do rzęs z linii Volume Glamour, którego opakowanie bardzo mnie
urzekło. Mam nadzieję, że efekt na rzęsach po jego użyciu będzie bardziej wieczorowy
niż dzienny - sama jestem ciekawa, więc w najbliższym czasie przystępuję do testowania :-)

Astor
Najnowsza maskara "Seduction Codes ", która zupełnie umknęła mi w zapowiedziach. 
W przeciwieństwie do pierwszej wersji ma opakowanie miesiące się na różowo i
wygiętą szczoteczkę - według producenta ma dodawać objętości i podkręcać rzęsy. 
Cena regularna to 30,99 zł, ja kupiłam w promocji za 20,99 zł.

*****


Yves Rocher
We wrześniu dla posiadaczek karty Stałego Klienta prezentem za dowolny zakup w
 minimalnej kwocie 6,90 zł jest - tak samo jak w roku ubiegłym - kalendarzyk z długopisem. 
Wydaje mi się, że ten poprzedni zestaw był ładniejszy, ale ten też prezentuje się całkiem
fajnie i przyda się w torebce :-) Kupiłam dwie nowości : peelingujący olejek do dłoni 
oraz żel pod prysznic z magnolią. 

*****



Evree
Bardzo lubię mieszanki olejków, a na tą skusiłam się, ponieważ zawiera olejek różany
który oprócz innych właściwości uszczelnia także naczynia krwionośne, zmniejsza 
podrażnienia i zaczerwienienia. Kosztuje 29,99 zł za 30 ml.

Nivea
Nareszcie można już kupić nowe wersje masełek do ust - jagodową i kokosową :-)
Nie mogłam się zdecydować którą wypróbować, wzięłam więc obie :-) 9,99 zł za sztukę.

AA
Prestige
Maseczki do twarzy: łagodząco-kojąca i oczyszczająca. Kosztują 5,79 za sztukę.

Bielenda
Pierwszy produkt z linii nawilżającej, na którą bardzo czekam - Skin Clinic Professional
Super Power Mezo - aktywna maska nawilżająca w płacie 3D. Kosztuje 7,99 zł.
Jeszcze w tym tygodniu nałożę ją na twarz i zaraz podzielę się z Wami odczuciami :-)

*****



Welness&Beauty
 Peeling cukrowo-olejowy z olejem z pestek mango i kokosem, który jak się
okazało jest bardzo przyjemny i niesamowicie pachnie :-) Kosztuje około 10 zł,
cała linia produktów dostępna wyłącznie w Rossmannie.



W tym miesiącu, oprócz farby do włosów i kilku produktów do twarzy z nowej serii 
marki Ziaja "Liście manuka" ( chcę żel do mycia twarzy, tonik i pastę oczyszczającą
zaskórniki do mojej strefy T ) nie kupię już nic więcej. Na październik też zaplanowałam
bardzo małe zakupy, ponieważ najwyższa pora zabrać się za zużywanie sporych zapasów!



12 września 2014

Le Petit Marseillais - Mleczko nawilżające do bardzo suchej skóry


Masła czy kremy o gęstej konsystencji to produkty do pielęgnacji ciała, które lubię najbardziej.
 Czasami z chęcią sięgam jednak po tradycyjny balsam, mleczko, czy nawet lekki lotion.
Dlatego, gdy zobaczyłam reklamę nowej marki na naszym rynku - Le Petit Marseillais właśnie,
postanowiłam wypróbować jeden z produktów i upatrzyłam sobie mleczko do ciała.
Zaczęłam go używać i ani się obejrzałam, a znalazł się w kosmetycznych ulubieńcach sierpnia :-)



Opis producenta

By spełnić potrzeby bardzo suchej skóry Le Petit Marseillais stworzył idealną kompozycję - 
połaczył trzy wyjątkowe składniki z Południa: cudowne masło Shea, które odżywia i optymalnie
nawilża, niezwykły olejek arganowy, magicznie wygładzający skórę, oraz wspomagające ich
działanie słodkie migdały.
Dzięki lekkiej konsystencji mleczko nawilżające w jednej chwili wnika w głąb skóry,
spełniając jej potrzeby i zapewniając komfort. Twoja skóra relaksuje się - jest miękka, 
nawilżona i cudownie pachnąca.

Moim okiem

Mleczko znajduje się w plastikowym opakowaniu zakończonym dozownikiem z pompką.
Szata graficzna jak i sam kształt opakowania jest jest przyjemny dla oka, a soczysto żółty 
kolor tej wersji wyróżnia się na sklepowej półce. Opakowanie jest wygodne w użyciu i 
dobrze leży w dłoni, a praktyczny dozownik działa bez zarzutu. Nie zatyka się, a mleczko 
w końcówce nie zasycha. Dodatkowo bez problemu możemy - choćby w podróży -
zabezpieczyć końcówkę przed otwieraniem.


W środku znajdziemy mleczko o białym kolorze oraz niezwykle przyjemnej, lekkiej i delikatnej
konsystencji, która jak na tego typu kosmetyk przystało nie jest ani zbyt gęsta, ani zbyt rzadka -
jednym słowem właściwie idealna.  Zapach jest dosyć intensywny i bardzo słodki, moim zdaniem
nawiązuje do trzech składników mleczka, czyli migdałów, masła shea i olejku arganowego.
Po aplikacji dosyć długo utrzymuje się na skórze. Mnie bardzo przypadł do gustu, ale niektórym
 może wydawać się zbyt mocny, duszący i mdły.

Mleczko bardzo sprawnie nakłada się na skórę, a konsystencja ułatwia równomierną
aplikację. W moim odczuciu wchłania się dosyć szybko, ale nie błyskawicznie. Bezpośrednio
po aplikacji tworzy delikatny lepki film, ale na szczęście już kilka chwil później nie ma po
nim śladu. To, że ostatecznie po jego użyciu nie pozostaje na skórze lepiąca się warstwa jest
niewątpliwym plusem.




Skład

Wiem, że wiele w Was unika parafiny, którą znajdziemy w składzie tego mleczka.
Mnie ona krzywdy nie robi, więc bez problemu sięgam po kosmetyki które ją zawierają.


Pojemność 250 ml, cena regularna około 16 zł.
Dostępne w drogeriach, ja swoje mleczko kupiłam w Rossmannie.


Mleczko występuje w trzech wersjach:
- do skóry bardzo suchej z masłem shea, olejkiem arganowym i słodkimi migdałami ( żółte )
- do skóry bardzo suchej z masłem shea, olejkiem z rumianku i mleczkiem figowym ( fioletowe )
- do skóry zniszczonej i przesuszonej z masłem shea, aloesem i woskiem pszczelim ( kremowe )




W moim przypadku mleczko sprawdziło się idealnie. Polubiłam je nie tylko za przyjemną
konsystencję i ładny zapach, ale przede wszystkim za to, że już po pierwszym użyciu skóra
 była nawilżona i aksamitna w dotyku. Przy regularnym stosowaniu mleczko zapewnia efekt
długotrwałego nawilżenia, odżywienia i wygładzenia skóry oraz odczuwalnie większy komfort.
Sprawia, że skóra jest miękka, przyjemna w dotyku i ukojona, dodatkowo całkiem
 dobrze regeneruje ją po lecie. Jest idealne do codziennej pielęgnacji mojego ciała.

Dodatkowym plusem jest całkiem niezła wydajność. Początkowo wydawało mi się,
że przy takiej lekkiej konsystencji muszę nałożyć go sporo aby uzyskać zadowalający
efekt - nic bardziej mylnego. Wystarczy niewielka ilość mleczka rozprowadzonego
równomiernie, aby cieszyć się przyjemną w dotyku skórą.

Kupiłam go z myślą, że będzie to idealny kosmetyk na lato, ale teraz wiem, że chłodniejszą
porą też po niego sięgnę - na przemian z ulubionymi masełkami do ciała. W planach
mam także wypróbowanie wersji z mleczkiem figowym.

Kupię ponownie.




8 września 2014

ISANA Peeling pod prysznic o zapachu Kwiatu Jabłoni & Limonki


 Bardzo lubię peelingi w formie żelu pod prysznic, oraz kosmetyki o zapachu jabłka - 
nie mogłam zatem przejść obojętnie obok tej nowości marki ISANA :-)

Ostatnio pojawiło się już kilka ciekawych produktów tej marki będących edycjami
limitowanymi, z których byłam zadowolona. Czy ten peeling dołączy do tego grona ?



Opis producenta
( kliknij aby powiększyć )



Moim okiem

Peeling znajduje się w plastikowym opakowaniu w formie stojącej, miękkiej tubki co ułatwia
aplikację produktu, z wieczkiem zamykającym się na "klik". Opakowanie jest bardzo ładne, kolorowe i 
przyciąga wzrok na sklepowej półce. Jest wygodne w użyciu i dobrze leży w dłoni, a otworek
pozwala dozować produkt według upodobań.



W środku znajdziemy dosyć rzadki żel o transparentnym, lekko zielonym zabarwieniu,
z dużą ilością małych peelingujących drobinek. Drobinki są bardzo małe, trudno je dostrzec
 gołym okiem, są natomiast doskonale wyczuwalne w czasie kontaktu żelu ze skórą.
Zapach jest śliczny - przyjemny, owocowy, świeży i orzeźwiający. Natychmiast skojarzył mi się
 z soczystym, aromatycznym i pysznym zielonym jabłkiem :-) Mniam! :-)
Wydajność jest przeciętna, co wynika zarówno z dosyć rzadkiej konsystencji jak i nakładania
produktu na całe ciało.


Skład




Peeling bardzo dobrze rozprowadza się na wilgotnej skórze, tworząc w połączeniu z wodą 
niezbyt obfitą, ale bardzo przyjemną pianę. Drobinki w nim zawarte dosyć delikatnie, 
ale odczuwalnie i skutecznie peelingują skórę, złuszczając martwe komórki naskórka.
Skóra ciała po jego użyciu jest oczyszczona, wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku.
Nie wysusza skóry i nie powoduje podrażnień.


Pojemność 200 ml, cena regularna 4,99 zł.
Dostępny wyłącznie w drogeriach Rossmann.
Edycja limitowana.


Podsumowanie

Wiem, że wiele z Was lubi mocne i gruboziarniste zdzieraki do ciała, ja wręcz przeciwnie -
zarówno do twarzy jak i ciała szukam raczej delikatniejszych peelingów.
Ten żel pod prysznic z Isany sprawdza się u mnie idealnie. Zadowala mnie 
stopień ścierania, właściwości myjące, oraz odprężający i aromatyczny zapach.

Używam go około trzy razy w tygodniu, najczęściej wieczorem - można wtedy wykonać
 przy jego użyciu delikatny masaż całego ciała. Sprawdzi się jednak także podczas
szybszego, porannego prysznica, pozostawiając nasze ciało gładkie i pachnące.



Jeśli tak jak ja szukacie produktów do ciała o delikatnym działaniu peelingującym,
ten produkt może się Wam spodobać. W przeciwnym razie niekoniecznie się polubicie,
ale za niecałe 5 zł można go wypróbować choćby dla ślicznego zapachu :-)


Ja mianuję go swoim kosmetycznym ulubieńcem i mam nadzieję,
że nie zniknie zbyt szybko z półek w Rossmannie ! :-)



Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)