30 czerwca 2014

Ulubieńcy czerwca !

Witajcie !

Nie wiem jak u Was, ale u mnie okropna pogoda. Od wczoraj bez przerwy
pada deszcz, jest zimno i tak szaro, że można się nabawić depresji.
W sumie dni z ładną pogodą mogę policzyć na palcach. Mam jednak 
nadzieję, że to lato kiedyś w końcu do nas zawita :-)

Dziś ostatni dzień czerwca, więc jak zawsze na koniec miesiąca
pora na ulubieńców kosmetycznych. 

Tym razem polubiłam szczególnie tylko kilka produktów, ale to chyba zasługa 
takiej pogody właśnie, gdyż wiele kosmetyków zakupiłam z myślą o lecie,
 słońcu i upałach, więc nawet nie zaczęłam ich używać, bo nie było ku temu okazji :(

Oto moi czerwcowi ulubieńcy:


Avon
Foot Works "Wiśniowa świeżość"
Peeling do stóp, nawilżający krem i chłodzący spray.
Bardzo lubię te letnie limitowane zestawy produktów do stóp tej marki, zwłaszcza że 
czasami można nabyć taki zestaw w bardzo atrakcyjnej cenie promocyjnej.
 Wszystkie produkty spisują się całkiem nieźle i bardzo przyjemnie pachną. 

Isana
Maska nawilżająca do włosów suchych 
z olejkiem arganowym
Idealnie sprawdza się na moich włosach, a do tego kosztuje niewiele.
Zrobiłam sobie mały zapas tej maseczki :-) Pisałam o niej tutaj klik klik

Rimmel 
Lakier do paznokci w odcieniu nr 203 " Lose Your Lingerie" 
kolekcja Rita Ora
Bardzo jasny, pastelowy róż zawierający subtelne drobinki.
Ślicznie wygląda na paznokciach dłoni oraz stóp.
Zamierzam dokupić jeszcze kilka innych odcieni.

Maybelline
Master Kajal Khol Liner w odcieniu "Pitch black"
Wciąż się nim zachwycam i chyba szybko nie przestanę.
Mimo dosyć dużej ilości negatywnych opinii u mnie sprawdza się idealnie,
 to dzięki niemu teraz w moim makijażu bardzo często gości kreska :-)
Pisałam o nim tutaj klik klik


Jak widzicie, w czerwcu było dosyć skromnie jeśli chodzi o 
kosmetycznych ulubieńców. Liczę, że zmieni się to w przyszłym miesiącu :-)


28 czerwca 2014

NIVEA Sensitive - Płyn micelarny 3w1

Wiecie, że uwielbiam testować drogeryjne nowości. 
Jakiś czas temu zaopatrzyłam się w kilka kosmetyków, które dopiero co 
pojawiły się w sprzedaży i kolejno po nie sięgam.

Dzisiaj słów kilka o płynie micelarnym marki Nivea,
który wchodzi w skład najnowszej linii pielęgnacyjnej do twarzy Sensitive,
w której znajdziemy także krem na dzień i na noc. Ta seria zainteresowała
mnie szczególnie, ponieważ poza strefą T moja cera jest wrażliwa i ma
tendencję do przesuszania. Jak ta nowość się u mnie sprawdziła ?

Nivea
Sensitive
3w1 Płyn micelarny
do skóry wrażliwej


Opis producenta
( kliknij aby powiększyć )


Moim okiem

Płyn micelarny znajduje się w plastikowym przezroczystym opakowaniu, co pozwala
na kontrolowanie ilości zużycia produktu. Samo opakowanie jest dosyć proste,
  ale ładne i bardzo czytelnie zaprojektowane.. Dobrze leży w dłoni i jest wygodne w użytkowaniu.
Posiada bardzo wygodne zamknięcie typu "klik", pod którym znajdziemy idealnej
wielkości otworek.


Skład



Sam płyn micelarny jest bezbarwny i bezzapachowy.
Po potrząśnięciu buteleczką tworzy się przyjemna pianka.

Płyn nie podrażnia, oczyszcza delikatnie i można go używać także do 
demakijażu oczu. Nie powoduje uczucia ściągnięcia, nie pozostawia tłustej warstwy
 i nie przesusza skóry - wręcz przeciwnie - w pewnym stopniu poprawia jej komfort.
Skóra jest oczyszczona, przyjemnie odświeżona i miła w dotyku.

W moim przypadku dobrze radzi sobie ze zmywaniem podkładu, pudru, korektora, 
różu czy bronzera oraz cieni do powiek. Nieco gorzej natomiast usuwa tusz do rzęs,
w przypadku aktualnie przez mnie używanych tuszy - używam tradycyjnych, 
nie wodoodpornych - trzeba tą czynność powtórzyć kilka razy, aby 
rzęsy były idealnie oczyszczone. Przykładanie na dłuższą chwilę wacika nasączonego
 płynem niewiele w tej kwestii zmienia, co powoduje że płyn jest mało wydajny. 
Co ciekawe, idealnie zmywa kajal od Maybelline, o którym pisałam w poprzednim poście.

Muszę przyznać, że przed opublikowaniem tego posta poczytałam nieco
innych opinii o tym płynie micelarnym i u niektórych z Was sprawdza się
bardzo dobrze także w demakijażu oczu, więc może zależy to od konkretnego
używanego tuszu do rzęs?


Pojemność 200 ml, cena około 15 zł.
Dostępny w drogeriach oraz marketach.




Nowy płyn micelarny marki Nivea okazał się niemal idealny.
Punkt odejmuję mu tylko za nieco gorsze radzenie sobie w moim przypadku
z usuwaniem tuszu do rzęs.

Uważam, że jest to bardzo przyjemny płyn micelarny, który ma wiele zalet.
 Jeśli lubicie produkty Nivea warto go wypróbować, zwłaszcza, że w promocji 
można go kupić już za niecałe 10 złotych.

Ja z pewnością zużyję go do końca, ale póki co ponownie nie kupię.
A powód jest prosty - w kolejce do wypróbowania czeka bowiem kilka innych
 płynów micelarnych, których jestem równie ciekawa :-)


Napiszcie, czy miałyście ten płyn micelarny i jak radził sobie u Was !


23 czerwca 2014

Maybelline - Master Kajal w kolorze "Pitch Black"


Dzisiaj słów kilka o pewnej nowości marki Maybelline, na którą skusiłam się
 podczas trwania słynnej promocji -49% w drogeriach Rossmann.

Master Kajal Khol Liner - bo o nim mowa - okazał się zakupem bardzo udanym.
W drogerii dosyć długo się nad nim zastanawiałam i w tym przypadku cieszę się,
że ciekawość zwyciężyła :-)



Od producenta
Odkryj pierwszy stożkowy liner o kremowej konsystencji, wzbogacony o drogocenne olejki.
 Mistrz wewnętrznej linii oka - ekstremalny kolor za jednym pociagnięciem.
Łatwa i bezbolesna aplikacja linera zarówno na górnej jaki i dolnej linii wodnej oka.
Nie wymaga temperowania.


Moim okiem

Samo opakowanie khol linera prezentuje się bardzo elegancko. Jest smukłe,
 ciekawe i starannie wykonane. Końcówka jest dobrze zabezpieczona plastikową
przezroczystą nakładką. Liner dobrze leży w dłoni i jest wygodny w użyciu.


Końcówka osadzona jest w plastikowej obudowie.
Wyglądem przypomina nieco stożek - jest spiczasto zakończona na górze i
rozszerza się ku dołowi.



Dostępny jest w czterech odcieniach:
- Oriental Gold ( złoty )
- Lapis Blue ( niebieski )
- Dark Jade ( dla mnie taka ciemna zieleń )
- Pitch Black ( czarny )

 Ja decydowałam się na klasyczną, uniwersalną czerń czyli odcień "Pitch Black".
Nie wiem jak w przypadku innych odcieni, ale ten jest bardzo dobrze napigmentowany,
a kreska stworzona przy jego pomocy jest intensywna i dobrze widoczna.


Muszę Wam zdradzić, że nie jestem mistrzynią kreski :-)
Ponieważ jednak taki akcent w makijażu bardzo mi się podoba,
 sięgam po kredki czy eyelinery w różnej formie, aby wybrać
 najodpowiedniejszą i najwygodniejszą dla siebie metodę jej rysowania.

Ten khol liner okazał się dla mnie strzałem w przysłowiową dziesiątkę !

Ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję i jest dosyć miękki.
Dzięki dobrej pigmentacji i odpowiedniemu wyprofilowaniu kreskę można
narysować z niebywałą łatwością.

W zależności od upodobań, khol liner daje nam możliwość rysowania kresek
dowolnej grubości - od cienkich ( choć może być problem z bardzo cienkimi ),
po szersze i bardziej wyraziste. Można go rozetrzeć i uzyskać ładny efekt "smoky eyes".
Bardzo ładnie wygląda na powiece w towarzystwie cieni do powiek, ale także pięknie
prezentuje się sam. Przy szerszych kreskach uwidacznia się subtelny, satynowy efekt
wykończenia. Może być używany zarówno na linii wodnej oka, a także jako eyeliner.

Przy pierwszym użyciu miałam wrażenie, że nie "zastyga" całkiem na powiece,
 a biorąc dodatkowo pod uwagę jego kremową konsystencję, spowoduje to
że będzie się rozmazywał. Zaskoczyłam się jednak pozytywnie, bowiem utrzymuje
 się na powiece w niezmienionym stanie praktycznie cały dzień i nie traci przy tym na intensywności.
 Z linii wodnej znika nieco szybciej, a w sumie nie tyle "znika", a czerń traci na intensywności
 i przybiera bardziej grafitowy odcień. Ale i tak jestem zadowolona z jego trwałości.
Jest bardzo wydajny - używam go od prawie trzech tygodni, a zużycie jest nadal znikome.

Nie uczula ani nie podrażnia oczu.
Zmywa się idealnie przy użyciu płynu do demakijażu oczu czy płynu micelarnego.



Co zrobić, kiedy liner będzie się zużywał - jak zachować jego kształt ?

Otóż jego się nie temperuje :-)
Trzeba nim malować kreski poziomo ( bokiem ), a nie pionowo - wtedy ostrzy się sam.

Zresztą sam producent zwraca nam na to uwagę :


Jak okazało się w trakcie użytkowania, nie jest to bardzo skomplikowane.
 Przy odrobinie wprawy można się tego szybko nauczyć, a później nabiera
się coraz większej wprawy. I co najważniejsze, rzeczywiście końcówka
zachowuje odpowiedni kształt.

Cena regularna 29,90 zł.
Dostępny w drogeriach: Rossmann, Hebe, Natura oraz innych.



Wiem, że w przypadku tego khol linera opinie są podzielone.

Ja bardzo go polubiłam i nie znajduję w nim minusów.
Bardzo wygodnie i sprawnie się go używa. Można stopniować grubość kreski,
która charakteryzuje się głęboką czernią i delikatnie satynowym wykończeniem.
Utrzymuje się dosyć długo na powiece, nie rozmazuje się ani nie spływa.
 Pięknie podkreśla spojrzenie, nadając się idealnie zarówno do codziennego,
jak i mocniejszego, bardziej eleganckiego wieczornego makijażu.

Chętnie kupię ponownie.



19 czerwca 2014

The Body Shop - Truskawkowe masło do ciała


Sezon truskawkowy w pełni, z czego bardzo się cieszę, bo truskawki wprost uwielbiam.
 W tym roku zjadłam ich już tyle, że nie jestem w stanie tego zliczyć :-) 
Smakują mi nie tylko owoce w tradycyjnej postaci, wymyślam także różne koktajle czy desery :-)

Aktualnie mam jednak szczęście cieszyć się podwójnie truskawkowymi aromatami,
 a to za sprawą pewnego świetnego masła do ciała, które udało mi się wygrać w
rozdaniu u Kasi


The Body Shop
Truskawkowe masło do ciała


Opis producenta
Truskawkowe masło do ciała przeznaczone jest dla skóry normalnej.
Intensywnie nawilża i zabezpiecza skórę przed wysuszeniem. Zawiera zmiękczające
i wygładzające masło kakaowe i masło shea oraz wosk pszczeli.


Moim okiem

Masło znajduje się bardzo ładnym opakowaniu o pojemności 200 ml, 
które kolorystycznie nawiązuje do dojrzałych truskawek. Jest wygodne i praktyczne,
z tradycyjną zakrętką. To niezwykle wesołe i estetyczne pudełeczko
kryje w środku niezwykłą zawartość.

Masło ma ciekawą konsystencję, z którą zetknęłam się pierwszy raz i którą 
pokochałam od pierwszego użycia. W opakowaniu jest zbita, bardzo gęsta i treściwa,
natomiast podczas kontaktu ze skórą zaczyna się delikatnie rozpuszczać.
Dzięki temu produkt doskonale rozprowadza się na skórze i szybko w nią wnika.


Odkąd dowiedziałam się że wygrałam to masełko, byłam bardzo ciekawa
jak ono pachnie :-) Muszę przyznać, że absolutnie się nie zawiodłam,
bowiem już przy pierwszym otwarciu zachwyca nas truskawkowym aromatem.
Dla mnie oprócz zapachu świeżych truskawek wyczuwalny jest też 
delikatny zapach gumy balonowej. Całość tworzy niesamowity duet zapachowy -
słodki i przyjemny, taki, który nigdy się nie znudzi. Mogłabym się smarować, smarować
 i jeszcze raz smarować. Dodatkowo zapach nie ulatnia się szybko, tylko zostaje na skórze
jeszcze przez dłuższy czas.W zasadzie kiedy używa się tego masełka, jego aromat
 unosi się w całym domu :-)


Skład


W moim odczuciu masło dobrze nawilża i odżywia skórę.
Muszę tu jednak zaznaczyć, że skóra mojego ciała - w przeciwieństwie do twarzy -
nie jest zbyt wymagająca i nie potrzebuje wyjątkowego nawilżenia.
Ta wersja masła dedykowana jest dla skóry normalnej, czyli takiej jak moja,
i w tym przypadku spełnia swoją rolę idealnie. Skóra jest miękka, przyjemna w dotyku,
wygładzona i odżywiona. Przy systematycznym używaniu zauważyłam wzrost nawilżenia
i elastyczności skóry. 

Nie pozostawia tłustej warstwy. 



Podsumowanie

Uwielbiam produkty do pielęgnacji ciała o gęstej konsystencji,
stąd najczęściej można znaleźć u mnie masła czy kremy do ciała.

Truskawkowe masło The Body Shop niezwykle mnie zaskoczyło.
Nie tylko ciekawą, nieco magiczną wręcz konsystencją, ale także cudownym zapachem.
 Jego wyjątkowość wynika także stąd, że trudno chyba znaleźć na naszym rynku 
jego odpowiednik - przynajmniej ja do tej pory na taki nie trafiłam.

Gdybym miała wskazać jego minusy, to będzie to z pewnością wysoka cena regularna -
z tego co się zorientowałam około 50-60 zł, oraz dostępność.

Był to mój pierwszy kosmetyk z The Body Shop, ale mam nadzieję, że nie ostatni !
Po niezwykle udanej przygodzie z tym masełkiem mam ochotę wypróbować
także i inne produkty - muszę zacząć zbierać fundusze :-)

Polecam wszystkim truskawkożercom - oczywiście nie do jedzenia, a smarowania :-)



18 czerwca 2014

Lekkie serum nawilżające z ekstraktem z noni, hydromanilem i olejem avocado


Jakiś czas temu spotkała mnie bardzo miła niespodzianka.
 Otóż otrzymałam bardzo ciekawą i sympatyczną propozycję od Asi,
aktualnie właścicielki bloga koosmetycznie.blogspot.com
 która zapytała, czy nie chciałabym przetestować produktów ze sklepu
 e-naturalne.pl 
które otrzymała w ramach stałej współpracy.
Wcześniej zdarzyło nam się rozmawiać na temat tych kosmetyków,
zresztą pierwszy raz zobaczyłam je na jej poprzednim blogu właśnie.

 Tak się zdarzyło, że Asia przez pewien czas miała małą przerwę,
 była rzadziej obecna w blogosferze, między innymi za sprawą zmieniania swojego
 ówczesnego bloga na nowy, o nieco innym charakterze.

Przyznam szczerze, że bardzo się ucieszyłam, bo moje zainteresowanie
tymi kosmetykami niezmiennie wzrastało. No i nie będę ukrywać,
że byłam ogromnie ciekawa, jak to jest samemu coś "wymieszać" :-) 

W przesyłce znalazłam trzy produkty:
- Lekkie serum nawilżające z ekstraktem z noni, hydromanilem i olejem avocado
- Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych
- Pomarańczowe masło do ciała


Dzisiaj napiszę kilka słów o pierwszym z wymienionych.

Lekkie serum nawilżające
z ekstraktem z noni, hydromanilem i olejem avocado


Od producenta

Lekkie serum nawilżające z olejem z avocado zapewnia skórze ukojenie, dogłębne nawilżenie
 i sprężystość. Opracowane na bazie wyciągu z noni ( Morinda cytrifolia ) oraz hydromanilu,
to bogactwo antyoksydantów, komponentów pielęgnujących a także esencja nawilżania.
Olej z avocado uzupełnia całość o drogocenne witaminy, proteiny i nienasycone kwasy tłuszczowe.
Serum przeznaczone jest do każdego rodzaju skóry.

Działanie:

- nawilżenie, wygładzenie i zmiękczenie powierzchni skóry

- ochrona skóry przed efektami przedwczesnego starzenia oraz wygładzenie
 drobnych zmarszczek przy systematycznej pielęgnacji

- regeneracja naskórka oraz przyśpieszenie procesu gojenia się ran

- skóra odżywiona i pobudzona do regeneracji

- wzmocniona bariera lipidowa skóry chroniąca ją przed utratą wody
oraz unormowany metabolizm

- cera rozjaśniona i napięta co jest charakterystyczne dla młodej skóry,
- poprawiony koloryt skóry

 (Informacje pochodzą ze strony www.e-naturalne.pl )


Moim okiem

Serum musimy przygotować sobie same. W tym celu otrzymujemy w zaklejonym i 
opisanym woreczku zestaw niezbędnych produktów, w skład którego wchodzą:
 kremowa baza w białym plastikowym słoiczku ( 35 g ),  olej z avocado ( 5 g ),
ekstrakt z noni ( 2 g ),  hydromanil ( 3 g ), plastikowy słoik na krem, szpatułka,
 pipeta i naklejka. Dodatkowo musimy przygotować 5 ml wody lub hydrolatu -
tego zestaw nie zawiera.


Postępując zgodnie z instrukcją, którą znajduje się na stronie internetowej sklepu,
dodajemy do kremowej bazy pozostałe składniki i dokładnie je mieszamy. 
Początkowo nieco się tego obawiałam, ale okazało się to bardzo proste :-) 
Po połączeniu wszystkich składników otrzymujemy nasze serum.
Jak widzicie poniżej wszystko się udało :-) 


Serum na bardzo delikatną, przyjemną i kremową średnio gęstą konsystencję,
która przypomina mi niektóre lekkie kremy do twarzy, jakie miałam okazję używać.
Według mnie jest bezzapachowe.



Serum łatwo i przyjemnie rozprowadza się na skórze, oraz błyskawicznie
w nią wnika. Pozostawia uczucie niesamowitego wygładzenia i ukojenia. 
Intensywnie nawilża, likwiduje wszelkie uczucie przesuszenia.
Uelastycznia i odżywia skórę.
Nie pozostawia tłustej warstwy, nie podrażnia ani nie zapycha.
Nadaje się także idealnie pod makijaż, bardzo dobrze współpracuje 
z podkładami.

Muszę przyznać, że bardzo przypadło mi do gustu.
Jestem miło zaskoczona, ponieważ nie spodziewałam się tak przyjemnego
i skutecznego w działaniu produktu.
Do tego sporą radość sprawiło mi przygotowanie tego kosmetyku,
choć było niesamowicie proste :-)


Gotowe serum ma pojemność 50 g, a jego ważność to 6 miesięcy.
Kosztuje 21,90 zł.
Dostępne włącznie w sklepie internetowym e-naturalne.pl
Więcej o serum można przeczytać tutaj

Sama wielokrotnie się zastanawiałam, czy warto takie produkty kupić.
Dotąd sięgałam wyłącznie po gotowe i w większości drogeryjne kosmetyki -
poza pielęgnacją twarzy, gdyż w tym przypadku najczęściej były to kosmetyki apteczne.
Jednak teraz kiedy miałam okazję je wypróbować, wiem że będę sięgać po tego typu
kosmetyki częściej. Zapewne nie zmienię całkowicie dotychczasowej pielęgnacji,
ale z wielką chęcią wprowadzę do niej kilka innych, nowych produktów.

Tym bardziej, że - co mogę Wam zdradzić już teraz - pozostałe dwa produkty
także się sprawdziły :-) Poleciłabym je bez wahania.


Na koniec dziękuję serdecznie Asi za możliwość przetestowania
tych - będących dla mnie zupełną nowością - kosmetyków.
Wiem, że taki gest nie zdarza się zbyt często, dlatego szczególnie
to doceniam.

I z pewnością nie jest to ostatni tego typu kosmetyk na moim blogu :-)

12 czerwca 2014

ISANA Maska nawilżająca do włosów suchych z olejkiem arganowym


Dzisiaj pokażę Wam bliżej jedną z kosmetycznych nowości marki Isana,
 dostępną od niedawna w drogeriach Rossmann. Nie wszystkie produkty tej marki
się u mnie sprawdziły, jednak niektóre - jak choćby żele pod prysznic -
bardzo polubiłam i często do nich wracam. Tym razem postanowiłam
wypróbować najnowszy produkt do pielęgnacji włosów.


ISANA
Maska nawilżająca do włosów z 
olejkiem arganowym


Opis producenta
( kliknij aby powiększyć )



Moim okiem

Maska znajduje się w plastikowej, miękkiej i stojącej tubce koloru żółtego,
posiadającej zamknięcie typu "klik". Wygląd opakowania jest identyczny 
jak w przypadku innych masek do włosów tej marki, różni się jedynie kolorem.
Na sklepowej półce niczym szczególnym się nie wyróżnia, a czasem trzeba
nawet dobrze się przez chwilę przyjrzeć, aby odnaleźć ją w towarzystwie
 innych tego typu produktów.

Sama tubka jest bardzo wygodna w użyciu i dobrze leży w dłoni,
a zamknięcie działa lekko i bez zarzutu. Dzięki przechowywaniu tubki
w pozycji stojącej nie ma problemu z wydobywaniem produktu z 
opakowania.


Skład



W środku opakowania znajdziemy produkt koloru białego,
 o dosyć gęstej i bardzo kremowej konsystencji.
Maska ma intensywny ale bardzo ładny zapach, który dla mnie jest
nieco trudny dla określenia, jednak bardzo przypadł mi do gustu
a dodatkowo utrzymuje się na włosach dosyć długo.


Maska bardzo dobrze rozprowadza się na włosach i błyskawicznie w nie wnika.
Przyjemna kremowa konsystencja pozwala na dokładne wmasowanie
produktu we włosy. Ze spłukaniem także nie ma żadnego problemu.

Włosy po użyciu tej maski są miękkie, przyjemne w dotyku,
odżywione, nawilżone, wygładzone, sprężyste i mają ładny połysk. 

Maska nie obciąża włosów, nie powoduje także
ich szybszego przetłuszczania. Fryzura jest puszysta i pełna życia,
a włosy wyglądają ładniej i zdrowiej. Ułatwia rozczesywanie.


Pojemność 150 ml, cena regularna 4,99 zł.
Dostępna wyłącznie w drogeriach Rossmann.


Ta w sumie niczym nie wyróżniająca się maska w żółtej tubce
okazała się produktem, który bardzo dobrze służy moim włosom
i którym jestem pozytywnie zaskoczona.
Z całą pewnością znajdzie się w gronie kosmetycznych ulubieńców czerwca.
Sięgam po nią często i już kupiłam kolejne opakowanie.
Zdecydowanie warto ją wypróbować, zwłaszcza że kosztuje niewiele - niecałe 5 zł !


Polecam :-)


10 czerwca 2014

Fa Vitamin & Power - Żel pod prysznic "Honey Melon i witamina B"


Żeli pod prysznic używam bardzo chętnie, często i dużo.
A już zwłaszcza teraz, kiedy na dworze prawdziwe tropiki :-)
O tej porze roku sięgam najchętniej po żele, które przede wszystkim
odświeżają, orzeźwiają i mają energetyczne zapachy.
Zwykle mam ich pod ręką kilka, ponieważ po pierwsze lubię mieć wybór,
a po drugie kuszą mnie by je wypróbować :-)

Dzisiaj napiszę kilka słów o żelu, który kupiłam jakiś czas temu,
a który idealnie spisuje się w swojej roli podczas upałów.


Fa
Vitamin&Power
Honey Melon i witamina B


Od producenta

Odkryj Twoją dzienną dawkę ożywienia z żelem pod prysznic Fa, który zapewnia 
intensywną pielęgnację Twojej skóry. Pobudź swoje ciało intensywnym zapachem melona.
Formuła przyjazna dla skóry. Potwierdzone dermatologicznie, pH naturalne dla skóry.


Moim okiem

Żel znajduje się w plastikowym, dosyć miękkim i przezroczystym opakowaniu,
 z tradycyjnym zamknięciem typu "klik". Całość wygląda stosunkowo prosto, ale ładnie.
Samo opakowanie jest bardzo wygodne w użytkowaniu. Pod zamknięciem
znajdziemy niewielki otworek który dozuje odpowiednia ilość żelu.


Żel ma niezwykle przyjemną, średnio gęstą konsystencję.
W połączeniu z wodą tworzy obfitą, kremową białą pianę.
Ma śliczny zapach - pachnie dojrzałym, słodkim melonem.


Używanie tego żelu to sama przyjemność.
Dobrze oczyszcza, a przy tym pozostawia skórę przyjemną w dotyku
i nie wysusza jej. Przyjemna gęsta piana oraz cudowny, niezwykle orzeźwiający
i mocno energetyczny zapach umilają czas spędzony pod prysznicem.
W całej łazience pachnie aromatycznym i słodkim melonem :-)

Dodatkowo żel jest dosyć wydajny.


Skład



Pojemność 250 ml, cena regularna około 8-9 zł - w promocji można kupić taniej.
Dostępny w drogeriach i marketach, ja swój kupiłam w drogerii Natura.


W moim przypadku żel ten sprawdził się bardzo dobrze,
chętnie kupię więc ponownie - w tym także inne wersje z tej serii.



Jeśli lubicie owocowe orzeźwienie pod prysznicem - polecam!



8 czerwca 2014

Co nowego kupiłam ?


Dzisiaj pokażę Wam, co kupiłam pod koniec maja i na początku czerwca.
Niektóre z tych kosmetyków znam i często do nich wracam, ale w większości
są to produkty które kupiłam po raz pierwszy.




A dokładnie:




Isana Professional "Oil Care"
Odżywka do włosów łamliwych i rozdwajających się 
Żadnego produktu do włosów z serii Isany Professional jeszcze nie miałam,
więc nadarzyła się okazja do wypróbowania, ponieważ linia "Oil care"
znika z drogerii. Chciałam kupić także szampon, ale niestety zostały już wykupione.
Odżywka kosztowała niecałe 5 zł w "Cenie na do widzenia".

Isana
Maska nawilżająca do włosów z olejkiem arganowym Nowość
Cena regularna 4,99 zł, dostępna wyłącznie w Rossmannie.

Garnier Fructis "Blond Booster" 
Kuracja podkreślająca odcienie blondu Nowość
Cena regularna 15 zł.

Papiloty 
Wpadły mi w oko podczas rozglądania się po sklepowych półkach
i powędrowały do koszyka :-) Daaawno, dawno temu kręciłam włosy 
na papiloty i postanowiłam znowu spróbować.
Koszt jednego opakowania 6,49 zł.





Synergen
Krem do rąk
Ten kremik co prawda nie posiada szczególnych właściwości pielęgnacyjnych,
 ale lubię go za śliczny zapach który zawsze poprawia mi humor,
kolorowe i wesołe opakowanie oraz niewielki rozmiar - w sam raz do torebki.
Cena w promocji 2,99 - dostępny wyłącznie w Rossmannie.

Alterra 
Krem do ciała Bio-Granat & Bio-masło Shea
Cena regularna 11,99 zł - dostępny wyłącznie w Rossmannie.

Rexona
Antyperspirant w areozolu, wersja "Shower Clean"
Cena w promocji 6,49 zł.

Nivea
Żel pod prysznic o zapachu hawajskich kwiatów
Cena w promocji 6,19 zł.

Lirene
Body BB Ciemna Karnacja
Cena w promocji 19,99 zł.

Isana
Olejek do ciała
Ile ja się naszukałam tego olejku!
Najpierw się pojawił w sprzedaży, później zniknął ze sklepowych półek.
Cena regularna około 13 zł - dostępny tylko w drogeriach Rossmann.




Nivea
Sensitive Płyn Micelarny 3w1  Nowość
Zainteresowała mnie cała ta nowa seria, jednak
na początek postanowiłam wypróbować płyn micelarny.
Cena regularna około 14 zł.

Alterra
Olejek do twarzy Granat Bio  Nowość
Produkt którego byłam bardzo ciekawa odkąd tylko zobaczyłam
go w sprzedażowych zapowiedziach. Można kupić z tej serii
także emulsję oczyszczającą, jednak jest ona dedykowana dla cery bardzo suchej,
więc zdecydowanie nie dla mnie.
Cena regularna 10,99 zł - dostępny wyłącznie w Rossmannie.

Alterra
Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy "Orchidea"
Krem ma teraz zmienione opakowanie.
Cena regularna około 10 zł - dostępny wyłącznie w Rossmannie.




Jak widzicie, jest tutaj kilka fajnie zapowiadających się kosmetyków do testowania.

Ponieważ na celowniku mam jeszcze kilka produktów,
nie wykluczone że w czerwcu pojawi się jeszcze jeden zakupowy post :-)


Życzę Wam miłej niedzieli :-)
Ja zamierzam skorzystać choć odrobinę ze słońca,
bo ostatnio jest go jak na lekarstwo.


5 czerwca 2014

ASTOR Soft Sensation Eliksir - szminka do ust w odcieniu 100 "Delicate Mademoiselle"

Dzisiaj napiszę kilka słów o pewnej szmince, która
ostatnio dosyć często pojawia się w moich postach.

Kupiłam ją podczas trwającej jakiś czas temu w drogeriach Rossmann
słynnej promocji -49% . Skusiła mnie okazyjna cena, a także
- ze względu na to że jest to nowość - zwykła ciekawość :-)
Jak zapewne nie trudno odgadnąć, zaprzyjaźniłyśmy się.
A mowa o:

ASTOR
Soft Sensation Eliksir
nr 100
"Delicate Mademoiselle"



Opis producenta

Nowa szminka Astor Soft Sensation Eliksir dostępna jest w 14 nasyconych,
soczystych odcieniach, od delikatnego różu po soczystą czerwień.
Nadaje olśniewający i trwały kolor. Kremowa formuła nadaje komfort nakładania i
noszenia szminki. Dodatkowo, dzięki zawartości witamin A, C i E oraz kwasu hialuronowego
i polipeptydów pielęgnuje usta i daje uczucie wyjątkowego nawilżenia.
Posiada filtr SPF 20 który chroni usta.


Moim okiem

Szminka znajduje się w plastikowym, biało-złotym opakowaniu które jest 
w sumie dosyć proste, ale eleganckie i starannie wykonane. Sama szminka wykręca się 
niesamowicie płynnie i lekko, a nakrętka dzięki zamykaniu na "klik"
zabezpiecza zawartość.




Szminka ma niezwykle przyjemną kremową konsystencję, oraz dosyć intensywny, ale
ładny zapach, w którym w moim odczuciu dominują nuty pudrowo-kwiatowe. 
Mnie ten zapach przypadł do gustu i uważam go za jeden z plusów tej pomadki.

Szminka bardzo się dobrze rozprowadza i sprawia, że mamy
uczucie komfortowych, gładkich, miękkich i nawilżonych ust.
Nie klei się i nie podkreśla suchych skórek.
Utrzymuje się na ustach około 3 godzin , później trzeba nałożyć ją ponownie.
W przypadku jedzenia czy picia znika niestety dużo szybciej i konieczne są 
poprawki.

Odcień nr 100 "Delicate Mademoiselle"
nadaje ustom bardzo delikatny i raczej półtransparenty kolor bladego różu
oraz perłową poświatę. Szminka subtelnie podkreśla usta,
kolor nie jest bowiem bardzo intensywny, czym przypomina mi nieco
ochronne pomadki koloryzujące.

Na dłoni


Na ustach
Nałożyłam jedną warstwę, ale można wzmocnić efekt nakładając kolejną.
Jak widzicie efekt jest niezwykle delikatny.




Do tej pory sięgałam zwykle po szminki nadające satynowe lub matowe 
wykończenie i początkowo obawiałam się tej perłowej poświaty.
Okazało się jednak, że ma ona swój urok i jest miłą odmianą
od moich dotychczasowych pomadek. Myślę że jest to bardzo
fajny produkt na lato i będzie pasował do delikatnej wakacyjnej opalenizny.
Polubiłam się z tą szminką, a ponieważ jest dostępna w wielu kolorach,
myślę że każda z nas znajdzie odcień odpowiedni dla siebie ponieważ
paleta barw jest piękna!
Ja także z chęcią sięgnę po inne kolorki :-)

Cena regularna około 30 zł.
Dostępna w drogeriach.


Ten odcień spodoba się zapewne Tym z Was, które lubią delikatnie podkreślone usta,
którym nie przeszkadza lekko perłowe i błyszczące wykończenie
i które szukają produktów do ust z filtrem - ta szminka ma SPF 20.


 Dla mnie jest delikatnym i idealnym dopełnieniem codziennego, 
lekkiego makijażu.





2 czerwca 2014

TAG - Ile warta jest Twoja twarz ?


Witajcie w czerwcu :-)

Postanowiłam, że pierwszy post w tym miesiącu poświęcę na pewien
TAG  "Ile warta jest Twoja twarz"
 który widziałam jakiś czas temu po raz pierwszy na blogu u Agaty,
a który tak mi się spodobał, że postanowiłam sama go zrobić :-)

TAG ten polega na pokazaniu, a następnie podliczeniu kosmetyków
których używamy do codziennego makijażu twarzy.

Skupiłam się na kosmetykach do makijażu, których używam aktualnie najczęściej.
 Pojawiło się jednak tutaj także kilka nowych produktów, z którymi dopiero kilka dni temu
zaczęłam swoją przygodę, jednak tak się polubiliśmy, że nie mogło ich zabraknąć
w tym zestawieniu - jak choćby Master Kajal od Maybelline, korektor Lumi Magique
od L'Oreal, czy szminka marki Astor.Pominęłam natomiast wszelkie akcesoria do makijażu,
takie jak pędzle czy gąbeczki do nakładania podkładu.


Ile jest warta moja twarz ?



Podkłady



Aktualnie sięgam w zależności od potrzeb po jeden z trzech produktów:
- Lirene Magic make-up ( 29,90 zł ) Recenzja klik klik
- Rimmel Stay Matte  ( 22,99 zł ) Recenzja klik klik
- Maybelline Affinimat ( 27,99 zł ) Recenzja klik klik


Tusze do rzęs



Moi dwaj niekwestionowani ulubieńcy w ostatnim czasie:
- Bourjois "1 seconde" Volume mascara ( 53,99 zł ) Recenzja  klik klik
- L'Oreal Volume Million Lashes "So Couture" mascara ( 60,99 zł ) Recenzja klik klik


Kredki i linery do oczu


- Bourjois Effacable Liner - liner z gumką ( 46,99 zł )
- Maybelline Master Kajal ( 29,90 zł )


Szminki i błyszczyki do ust


Aktualnie skradły moje serce:
- Max Factor Colour Eliksir Gloss błyszczyk do ust 
odcień nr 35 Lovely Candy ( 36,99 zł )
- Wibo Eliksir pomadka do ust
odcień nr 01 ( 8,69 zł )
- Astor Soft Sensation Eliksir szminka do ust
odcień 100 Delicate Mademoiselle ( 29,99 zł )


Korektory


- L'Oreal Lumi Magique - korektor rozświetlający ( 46,69 )
- Rimmel Match Perfection 2w1 - korektor i rozświetlacz  ( 30,99 zł )


Cienie


- Paletka cieni Lovely "Nude make up kit " ( 11,89 zł )
- Oriflame Eyebrow kit - zestaw cieni do podkreślania brwi ( 32,90 zł )


Pudry i bronzery


- L'Oreal Glam Bronze - bronzer i rozświetlacz ( 44,99 zł )
- Avon puder w kamieniu ( 45 zł )


Podsumowanie

Wszystkie podane ceny są to ceny regularne powyższych kosmetyków.

Po podsumowaniu wyszła mi kwota 560,88 zł.

Niektóre produkty kupiłam jednak w cenie promocyjnej,
więc w rzeczywistości zapłaciłam za nie nieco mniej.



W najbliższym czasie pojawią się na blogu recenzje kilku pokazanych
tutaj kosmetyków. Zaciekawiło Was coś ? 

Zapraszam wszystkich chętnych do zrobienia tego TAG-u,
chętnie pooglądam Wasze zbiory :-)




Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)