28 września 2016

Nowości kosmetyczne, na które zwrócę uwagę podczas zbliżającej się promocji - 49 % w drogeriach Rossmann


Informacji o zbliżającej się wielkimi krokami promocji - 49 % na kosmetyki kolorowe w drogerii
Rossmann chyba nie sposób przeoczyć - pojawia się niemal wszędzie. Kiedy zaczynałam swoją
przygodę z blogiem, tego typu wiadomości wywoływały u mnie przeogromny zachwyt, skutkując
jednocześnie przesadnymi zakupami. Na szczęście sporo się zmieniło i obecnie podchodzę do
takich akcji całkiem inaczej. Nie widzę powodu, aby z nich nie korzystać, ale staram się kierować
zdrowym rozsądkiem i sporządzam listy zakupowe, które pomagają  mi ograniczyć kosmetyczny
zakupoholizm. Nie ma także co ukrywać, że takie promocje straciły nieco na swojej atrakcyjności
za sprawą drogerii internetowych, w których cena regularna danego kosmetyku bywa nie rzadko
nawet niższa, niż cena tego samego produktu podczas trwania wyżej wymienionej promocji. Dla
osób które jednak wolą zakupy stacjonarne może to być dobra okazja, aby wypróbować niektóre
kosmetyki - zwłaszcza te droższe - w przyjemniejszej dla portfela cenie.

Ja ograniczyłam się tym razem do kilku kosmetycznych nowości, które wpadły mi w oko
już jakiś czas temu. W moim koszyku znajdą się na pewno pozycje od 1 do 4, natomiast
zastanowię się nad pudrami rozświetlającymi - nie są to produkty niezbędne, ale bardzo
mnie ciekawią :-)






1. L'Oreal Paris
Maskara Volume Million Lashes "Fatale"
Nowość w gamie tuszy Volume Million Lashes. Wyjątkowa maskara, która pogrubia rzęsy nadając
im zabójczej objętości. Posiada naprzemienne silikonowe włoski, które natychmiastowo pogrubiają
rzęsy przy jednoczesnym zachowaniu idealnego rozdzielenia. Natomiast gęsta formuła tuszu do rzęs
umożliwia nakładanie kolejnych warstw, aby wzmocnić efekt nieskończonej objętości. Optymalna
doza tuszu - bez nadmiaru i bez grudek. Jak wiecie, uwielbiam maskary ze złotej gamy L'Oreal, a
moimi ulubionymi są niezmiennie "So Couture" oraz "Feline" i nie ukrywam, że nowa odsłona
bardzo mnie ciekawi :-)

2. L'Oreal Paris
Balsam do ust Infallible "Sexy Balm"
Balsamy do ust przeznaczone są dla kobiet, które chcą mieć maksymalnie wypielęgnowane usta.
Nawilża nawet do 12 godzin i dodatkowo nadaje ustom delikatny kolor i połysk. Dzięki specjalnej
kremowo-żelowej teksturze łatwo się rozprowadza, a forma "chubby stick" pozwala dodatkowo
na łatwą i intuicyjną aplikację. Kremowa formuła została wzbogacona o masło shea i składniki
odżywcze sprawiając, że usta stają się delikatnie miękkie, naturalnie podkreślone i nawilżone.
Balsam dostępny jest w sześciu bardzo ładnych odcieniach, spośród których trudno wybrać ten
"jeden" :-) Podoba mi się jego kremowa formuła oraz transparentne wykończenie.

3. Bourjois
Maskara "Volume Reveal"
Najnowsza maskara marki Bourjois, która ujawnia pełny potencjał naturalnych rzęs. Miękka,
innowacyjna elastomerowa szczoteczka pokrywa tuszem nawet najmniejsze rzęsy - nawet te,
które normalnie można zobaczyć tylko w trzykrotnie powiększającym lusterku. Szczoteczka
chwyta nawet najkrótsze rzęsy, a dzięki dwóm rzędom rożnej długości włosków dosięga i
dopasowuje się do wszystkich, nawet najkrótszych rzęs, dodając im niesamowitej objętości
od nasady aż po same końce. Bardzo podoba mi się eleganckie opakowanie z lusterkiem i 
wydaje mi się, że moje rzęsy polubią się ze szczoteczką tego tuszu.

4. Rimmel
Róż "Royal Blush"
Niesamowicie lekki róż z formułą cream-to-powder dla naturalnego i delikatnego podkreślenia
policzków. Wyróżnia go komfortowa formuła kremu zmieniającego się w puder, zapewniając
idealny, świeży wygląd przez cały dzień. Jest delikatny, lekki i jedwabisty. Dostępny w trzech
odcieniach. Dawno nie miałam tego typu kosmetyku w kremie, a ponieważ wypatrzyłam wśród 
odcieni piękny i chłodny róż , dokładnie taki jak lubię, to chętnie się skuszę :-)

5. L'Oreal Paris
Puder rozświetlający True Match "Highlight"
Pierwszy puder rozświetlający od L'Oreal Paris który dopasowuje się do każdej tonacji skóry,
ponieważ jest dostępny w trzech odcieniach: ciepłym, naturalnym i chłodnym. Posiada lekką,
delikatną formułę która łatwo się rozprowadza i nie wysusza skory, pozostawiając ją miękką
oraz gładką w dotyku. Aksamitna formuła i idealne połączenie trzech odcieni pozwala idealnie
modelować twarz światłem, dając perfekcyjny efekt rozświetlonej skóry, a subtelna poświata
sprawia, że twarz wygląda młodzieńczo, promiennie i zachwycająco świeżo. Tą rozświetlającą
 nowość widziałam już zarówno na blogach jak i w drogerii, jednak cena regularna tego pudru
jest moim zdaniem zdecydowanie za wysoka, więc tego typu promocja jest świetną okazją do
ewentualnego zakupu.

6. Maybelline
Rozświetlacz w sztyfcie "Master Strobing Stick"
Rozświetlacz do twarzy w formie sztyftu, o lekkiej i kremowej konsystencji, która łatwo się
rozprowadza. Idealnie sprawdzi się do subtelnego rozświetlenia kości policzkowych, szczytu
 nosa czy łuku brwiowego. Dostępny w trzech odcieniach. Kolejny kosmetyk rozświetlający,
któremu przyjrzę się bliżej w drogerii - podoba mi się jego forma, ale chyba bardziej skłaniam
się jednak ku tradycyjnemu pudrowi.


Napiszcie w komentarzach jakie jest Wasze podejście do tego typu promocji i czy się
wybieracie -  a jeśli tak, to do zakupu jakich kosmetyków się przymierzacie :-)


24 września 2016

L'Oreal Professionnel - Szampon z olejkami do włosów cienkich i normalnych "Mythic Oil"

L'Oreal Professionnel to cała gama profesjonalnych kosmetyków do włosów najwyższej jakości,
w skład której wchodzą farby, oraz produkty do pielęgnacji i stylizacji włosów. Kosmetyki z tych
serii są mi doskonale znane nie tylko z ulubionego salonu fryzjerskiego, bowiem sięgam po nie
od czasu do czasu także w domowym zaciszu. Ostatnio moją uwagę przykuła odmieniona seria
"Mythic Oil" z olejkami, przeznaczona do włosów cienkich i normalnych, a w szczególności
szampon, który stał się jednym z moich kosmetycznych ulubieńców.

L'Oreal Professionnel
Szampon do włosów cienkich i normalnych
"Mythic Oil"


Opis producenta
Szampon z olejkami dedykowany włosom cienkim i normalnym. Inspiracją do jego powstania jest 
zwyczaj nacierania się olejkami, które z zamiłowaniem stosowały królowe Egiptu. W jego składzie 
 znajduje się olejek z imbiru, zapewniający odżywienie włókien włosów oraz ekstrakt z osmanhusa,
 którego kwiat znany jest ze swoich właściwości zapewniających dogłębną ochronę, miękkość oraz 
gładkość włosów. Obfita piana tego szamponu idealnie oczyszcza włosy, nadając im zdrowy wygląd. 
Produkt rewitalizuje, wygładza oraz odżywia włosy, dodaje im sprężystości i blasku jednocześnie ich 
nie obciążając. Testowany pod kontrolą dermatologiczną. Wolny od parabenów.

Moim okiem
Szampon znajduje się w opakowaniu wykonanym z transparentnego plastiku, które zakończone jest
praktycznym zamknięciem na zatrzask. Opakowanie jest poręczne, wygodne w użyciu i na prawdę 
ładnie się prezentuje, co jest zasługą całkowicie odmienionej szaty graficznej całej serii. Zupełnie 
nowy, smukły kształt, piękna kolorystyka utrzymana w odcieniach klasycznego złota, oraz delikatne 
zdobienia przyciągają wzrok i czynią tą linię wyjątkowo elegancką.



Opakowanie kryje w sobie przezroczysty szampon o delikatnej, lekko żelowej konsystencji, dzięki
której jest przyjemny w użyciu. Zapach produktu ogromnie przypadł mi do gustu już od pierwszego
użycia, choć dosyć ciężko określić go jednoznacznie. Przypomina mi eleganckie perfumy - aromat
jest intensywny i upajający, ale jednocześnie nie nachalny. Równoważą go ciepłe i zmysłowe nuty,
 z odrobiną pikanterii orazszczyptą orientu w tle. Zdecydowanie umila aplikację szamponu, ale na
włosach nie utrzymuje się zbyt długo.

Szampon w połączeniu z wodą tworzy białą, cudownie kremową i otulającą włosy pianę, dzięki
czemu jego używanie jest bardzo przyjemne. Łatwo się spłukuje oraz skutecznie oczyszcza włosy,
 które po jego użyciu nie są szorstkie, lecz miękkie i delikatne w dotyku - w zasadzie mogłabym
 je bez problemu rozczesać nie używając dodatkowo odżywki. Wygładza włosy, ale jednocześnie
nie powoduje że tracą one swoją objętość i są "przyklapnięte" u nasady, Co prawda nie przedłuża
 świeżości moich włosów, ale też nie wpływa na ich szybsze niż zwykle przetłuszczanie się, co
jest dla mnie dużym plusem.

Skład

W opakowaniu znajduje się 250 ml szamponu i możecie go bez problemu kupić w sklepach
internetowych oferujących profesjonalne kosmetyki do salonów fryzjerskich , jak i drogeriach
internetowych za około 30 złotych.

Podsumowanie
Moje oczekiwania względem szamponu są proste, a ten produkt spełnia wszystkie kryteria -
dokładnie oczyszcza włosy nie powodując ich splątania i szorstkości, nie obciąża ich oraz
 nie powoduje szybszego przetłuszczania. Pozostawia włosy miękkie i sprężyste. Pięknie
 pachnie, a mycie włosów jego kremową pianą to sama przyjemność. Z pewnością kupię
go ponownie, razem z maską z tej serii.


19 września 2016

Testowanie z EVELINE COSMETICS - Lakier do paznokci Color Edition w odcieniu nr 96, oraz Top Coat X-Treme Gel Effect

Dzisiaj zapraszam na kolejny post z cyklu " Wrzesień z Eveline", w którym pokażę Wam bliżej 
pewien duet do paznokci - lakier do paznokci, oraz preparat przedłużający trwałość lakieru.  

Jak wiecie, w ostatnim czasie najczęściej gości na moich paznokciach jakże popularny manicure
hybrydowy, co jednak nie oznacza, że nie sięgam po klasyczne lakiery do paznokci. Ba, nawet co 
jakiś czas kupuję nowe kolory - zwłaszcza te unikalne, których odpowiedników próżno szukać w 
asortymencie marek produkujących lakiery hybrydowe, mimo ich bogatej oferty. Tegoroczne lato
 upłynęło mi pod znakiem moich ulubionych, pastelowych kolorów, które chyba nigdy mi się nie 
znudzą, ale w paczce z kosmetykami od marki Eveline Cosmetics znalazłam ciekawy odcień, 
który idealnie wpisuje się w nadchodzącą wielkimi krokami jesień.


Seria Color Edition to według producenta szybkoschnące i długotrwałe lakiery do paznokci, których 
cechą charakterystyczną jest pędzelek "Big Brush", zapewniający ich ekspresową aplikację. Lakiery 
 znajdują się w typowych, szklanych opakowaniach o pojemności 12 ml. Odcień o numerze 96 który 
posiadam różnie wygląda w zależności od oświetlenia, ale określiłabym go jako intensywną, mocno 
dojrzałą wiśnię wzbogaconą odrobinką czekolady. Pędzelek jest płaski, rzeczywiście duży i szeroki,
ale raczej wygodny w użyciu - nabiera odpowiednią ilość lakieru i pozwala na pokrycie sporej części 
paznokcia już przy jednym pociągnięciu. Co prawda początkowo okazał się nieco problematyczny 
podczas próby aplikacji lakieru z boków paznokci, ale na szczęście szybko można dojść do wprawy.
 Wydaje mi się jednak, że może nie sprawdzić się u osób, które posiadają wąską oraz drobną płytkę 
paznokcia. Lakier ma dosyć gęstą konsystencję, a kluczem do sukcesu który pozwoli na jego ładne
i równomierne nałożenie jest dokładne wymieszanie zawartości szklanej buteleczki, inaczej smugi
gwarantowane. Mimo dobrej na pierwszy rzut oka pigmentacji oraz dokładnym wymieszaniu jedna
warstwa niestety nie zapewnia zadowalającego krycia i widoczne są mało estetyczne prześwity,co
powoduje konieczność nałożenia drugiej, a nawet i niestety trzeciej warstwy. Zastanawiam się, czy
dotyczy to tylko tego konkretnego odcienia ? O ile pierwsza warstwa wysycha błyskawicznie, o tyle
z każdą kolejną musimy uzbroić się w nieco więcej cierpliwości, ale lakier pod tym względem i tak
nie wypada najgorzej. Wiadomo, że trwałość lakieru zależy od wielu czynników, począwszy od jego
receptury aż po sposób aplikacji, a nawet stan paznokci - w moim przypadku jest przeciętna.


X-treme Gel Effect Top Coat "Płynne szkło" to preparat o innowacyjnej formule z kompleksem
"Liquid Glass", która przenika przez lakier kolorowy zapewniając tym samym efekt "żelowego 
manicure". Według producenta nadaje paznokciom wyjątkowy połysk i aż trzykrotnie przedłuża 
trwałość lakieru. Pozostawia idealnie powierzchnię paznokcia idealnie gładką i lśniącą, odporną 
naścieranie i odpryski. Jedna warstwa preparatu nałożona na zupełnie suchy lakier do paznokci 
( jedna lub dwie warstwy lakieru, nie więcej ) wysycha w 5 minut. Jedna mała kropla pokrywa 
jeden paznokieć, dzięki czemu top jest bardzo wydajny. Preparat ten może być także stosowany 
bezpośrednio na naturalną płytkę paznokcia, zabezpieczając ją między innymi przed działaniem 
preparatów chemii gospodarczej czy urazami mechanicznymi - sprawia, że paznokcie są o wiele 
mocniejsze. W tym przypadku szklana buteleczka z preparatem znajduje się w przyjemnym dla
oka kartonowym opakowaniu. Top posiada dla odmiany niewielki i cienki pędzelek, który dosyć
dobrze radzi sobie z rozprowadzaniem produktu. Preparat swoją konsystencją przypomina rzadki,
przezroczysty żel i rzeczywiście jedna jego kropla po rozprowadzeniu w pełni pokrywa paznokieć.
Jest bardzo łatwy w aplikacji, pod warunkiem ze nałożymy go zgodnie z zaleceniami na zupełnie
suchy lakier do paznokci. Schnie dosyć długo, ale producent na opakowaniu deklaruje, że czas ten
wynosi pięć minut, więc nie czuję się rozczarowana. Pozostawia na paznokciach na prawdę ładną,
intensywnie lśniącą taflę, która rzeczywiście przypomina żelowy top utwardzany w lampie UV.
 Podczas aplikacji nie rozpuszcza i nie rozmazuje nałożonego uprzednio lakieru, zabezpieczając
go i przedłużając - z pewnością nie trzykrotnie, ale zadowalająco - jego trwałość.

Lakier do paznokci kosztuje około 10 złotych, natomiast preparat X-treme Gel Effect 13,99 zł.
Oba produkty bez problemu kupicie między innymi w drogeriach stacjonarnych.


Podsumowanie

 Lakier finalnie nadaje paznokciom ładny połysk i ma idealny odcień na nadchodzącą jesień, 
jednak trzeba przyznać, że jest to kolor wymagający - wszelkie ewentualne niedociągnięcia 
natychmiast rzucają się w oczy. Spory pędzelek ma kilka zalet, ale nie jest też pozbawiony 
wad i z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Nieco problematyczna momentami 
aplikacja oraz konieczność nakładania kilku warstw w celu osiągnięcia optymalnego efektu 
sprawiają, że pod tym względem lakier nie do końca przypadł mi do gustu, natomiast odcień
na żywo prezentuje się na prawdę ślicznie. 

Top okazał się bardzo udanym produktem i z pewnością zaprzyjaźnię się z nim na dłużej.
Wyróżnia go ciekawa, lekko żelowa konsystencja, która bez żadnego problemu pozwala
rozprowadzać się na paznokciach. Preparat nałożony na lakier do paznokci tworzy idealnie
gładką i lśniącą, przypominającą taflę wody warstwę, dzięki czemu paznokcie błyszczą się
jak przy "żelowym" manicure. Wydobywa głębię koloru, zabezpiecza lakier i przedłuża jego
 trwałość.

Napiszcie w komentarzach, czy miałyście inne odcienie lakierów z tej serii i jak się u Was
sprawdzały pod względem aplikacji oraz krycia!



16 września 2016

MIXA - krem intensywnie nawilżający "Hyalurogel" dla skóry wrażliwej, normalnej i odwodnionej

Pod koniec lipca otrzymałam do testów od portalu Ofeminin.pl w ramach Klubu Ekspertek
nowość marki Mixa - Krem intensywnie nawilżający "Hyalurogel". Lepszego momentu nie
mogłam sobie chyba wymarzyć, ponieważ właśnie kończył mi się aktualnie używany krem
do twarzy i zaczęłam rozglądać się za jego godnym następcą, który byłby idealny na letnią
porę roku. Wydaje mi się, że stosuję ten produkt już wystarczająco długo, aby podzielić się
z Wami moją ostateczną opinią odnośnie jego działania.

Mixa
Krem intensywnie nawilżający 
do skóry wrażliwej, normalnej i odwodnionej
"Hyalurogel"


Opis producenta
Krem intensywnie nawilżający Mixa Hyalurogel to kosmetyk stworzony dla osób o skórze wrażliwej, 
która wykazuje oznaki odwodnienia odpowiedzialne za jej zmęczenie i spadek elastyczności oraz 
utratę blasku. Krem dostarcza i utrzymuje nawilżenie skóry przez 42 h, a dzięki specjalnej formule 
wzbogaconej w kwas hialuronowy będący naturalnym składnikiem budulcowym skóry, zdolny jest 
wiązać tysiąc razy więcej wody niż sam waży. Unikalna wodno-żelowa konsystencja kremu szybko
się wchłania, aby nawilżyć skórę i zapewnić poczucie komfortu. Skóra natychmiast promienieje 
zdrowym wyglądem i witalnością, wygląda na gładszą i zostaje intensywnie nawilżona i ukojona.

Moim okiem
Krem znajduje się w opakowaniu wykonanym z solidnego, transparentnego szkła, posiadającym
klasyczną plastikową zakrętkę. Słoiczek otrzymujemy zapakowany dodatkowo w kartonik, który
tradycyjnie zawiera wszystkie niezbędne informacje o produkcie. Całość zabezpieczona jest nie
tylko folią ochronną znajdującą się na kartoniku, ale także specjalną nalepką łączącą zakrętkę ze 
szklanym spodem opakowania, co daje nam pewność, że kosmetyk nie był wcześniej otwierany.
Szata graficzna nawiązuje do innych produktów marki - dominująca, ale przyjemna dla oka biel 
stanowi przyjemne tło, no i nie mogło też zabraknąć charakterystycznego logo producenta.


Krem ma białą barwę i niezbyt gęstą, leciutką kremowo-żelową konsystencję, która jest jedną z
 zalet tego kosmetyku - łączy w sobie przyjemność oaz łatwość aplikacji delikatnego, otulającego 
skórę kremu, z niezwykle lekką i szybko wchłaniającą się żelową formułą. Jego zapach od razu 
przypadł mi do gustu, ponieważ jest intensywnie świeży i orzeźwiający, choć ciężko określić go
jednoznacznie - mój nos wyczuwa lekkie, morskie i ozonowe nuty z subtelną domieszką aromatu
 białych kwiatów. Wyczuwalny jest jedynie w opakowaniu i podczas  aplikacji, na skórze się nie 
utrzymuje.

 Już od pewnego czasu wybierając krem do twarzy kieruję się nie tylko potrzebami mojej skóry, 
ale także staram się dopasować kosmetyk pod względem jego działania do aktualnej pory roku. 
W tym przypadku delikatna i leciutka konsystencja, świeży zapach oraz przyjemne właściwości 
pielęgnacyjne czynią ten krem kosmetykiem, który zaskakująco dobrze sprawdził się jako produkt 
do porannej pielęgnacji mojej twarzy tego lata. Używam go niemal wyłącznie na dzień, ponieważ 
wieczorem stosuję swoje ulubione sera lub odkryte niedawno przeze mnie całonocne maseczki, 
poza tym okazał się nieco zbyt "lekki" dla mnie jako krem na noc. Jeżeli chodzi o wydajność
kremu, to aplikowany raz, sporadycznie dwa razy dziennie, powinien wystarczyć na około dwa
do trzech miesięcy - w moim słoiczku zostało go już niewiele, ale też ze względu na cudownie
lekką konsystencję wcale go sobie nie żałowałam i nakładałam solidne "porcje" :-)

Kosmetyk użyty na dzień dobrze i długotrwale nawilża moją skórę, pozostawiając ją przyjemnie 
gładką i odświeżoną, oraz zapewniając jej komfort przez wiele godzin. Błyskawicznie się wchłania 
i nie pozostawia na skórze żadnego lepkiego filmu, oraz nie powoduje jej świecenia, mimo iż nie
 jest to kosmetyk o typowym działaniu matującym. Nie "wałkuje" się na twarzy i jest idealny pod
makijaż - doskonale współpracuje z każdym używanym przeze mnie podkładem. Nie podrażnia
mojej wrażliwej cery i nie wzmaga zaczerwienień, nie zapycha porów. Szczególnie przyjemnie
używa mi się go w wyjątkowo upalne dni, ponieważ odniosłam wrażenie, że ma także delikatne 
działanie chłodzące. 

Skład
Aqua/Water, Glycerin, Dimethicone, Caprylic/ Capric Triglyceride, Squalane, Ammonium
Polyacryldimethyltauramide/ Ammonium Polyacryloyldimethyl Taurate, BHT, Biosaccharide
Gum-1, Capryl Glycol, Copper Gluconate, Dimethiconol, Disodium Edta, Magnesium Aspa -
rtate, Phenoxyethanol, Poloxamer 338, Sodium Hyaluronate, T-buthyl Alcohol, Xanthan Gum,
Zinc Gluconate, Parfum/Fragrance

W słoiczku znajduje się 50 ml kremu który należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od jego otwarcia.
Opakowanie kosztuje w cenie regularnej około 25 złotych, więc moim zdaniem nie jest zbyt
wygórowana.

Jak już wielokrotnie pisałam, kosmetyki marki Mixa sprawdzały się u mnie raz lepiej, raz gorzej,
ale ten krem bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Mogę go polecić jako lekki krem nawilżający 
na dzień, zwłaszcza gdy za oknem słoneczne i ciepłe lato. Chętnie wrócę do tego kremu latem 
przyszłego roku, o ile do tej pory nie zniknie ze sklepowych półek, co dosyć często się zdarza z 
produktami które mi odpowiadają. Na zbliżającą się jesień będę szukała kosmetyku o nieco 
bogatszym składzie, ale także niezbyt ciężkiej formule - może polecicie mi jakiś sprawdzony 
"jesienny" krem ? 


Opinie innych ekspertek portalu Ofeminin.pl na temat tego kremu możecie poznać tutaj






8 września 2016

Testowanie z EVELINE COSMETICS - Maskara WonderShow Volume

Wśród tuszy do rzęs których używam zdecydowanie królują te drogeryjne, bardzo rzadko sięgam
w tej kategorii po produkty z "wysokiej półki". Najbardziej lubię te maskary, które pozwalają mi
budować na rzęsach różny efekt w zależności od potrzeb - od delikatnego po bardziej finezyjny i
mam w tym zakresie swoich niekwestionowanych faworytów. Jak zatem w porównaniu z nimi
wypadła znacznie tańsza maskara - WonderShow Volume od Eveline Cosmetics ?

Eveline Cosmetics
 WonderShow Volume
Maskara zwiększająca objętość rzęs


Opis producenta
Urzekająca objętość Twoich rzęs dla zmysłowego spojrzenia! Maskara WonderShow Volume 
fenomenalnie zwiększa objętość rzęs bez obciążania i sklejania. Zaawansowana formuła tuszu 
zawiera naturalne woski, składniki aktywne i witaminę E, które dogłębnie pielęgnują, nawilżają 
oraz wygładzają rzęsy. Smukła, modelująca szczoteczka Bold&Flexy Brush ™ wprost idealnie 
dopasowuje się do linii rzęs, pozwalając na równomierną oraz precyzyjną aplikację kolejnych
 warstw tuszu. Dzięki temu rzęsy stają się natychmiastowo gęstsze, uniesione i pełne objętości.

Moim okiem
Tusz znajduje się w klasycznym dla tego typu kosmetyków plastikowym i w tym przypadku nieco
pękatym opakowaniu, które jest poręczne i wygodne w użyciu. Przyjemna dla oka szata graficzna
utrzymana jest w słonecznie żółtej kolorystyce, z delikatnymi złotymi zdobieniami. Opakowanie
posiada fabryczną naklejkę zabezpieczającą, która podczas próby jego otwarcia ulega widocznemu
zdeformowaniu, co pozwala skutecznie sprawdzić, czy kupujemy pełnowartościowy produkt.


Konsystencja maskary przyjemnie mnie zaskoczyła, ponieważ jest taka jak lubię - kremowa i 
optymalnie gęsta już od pierwszego użycia. Maskara nie jest perfumowana, ale posiada dosyć
specyficzny zapach charakterystyczny dla takich kosmetyków, który na szczęście wyczuwalny
jest jedynie podczas otwierania opakowania.

Tusz posiada średniej wielkości silikonową, prostą szczoteczkę, z równomiernie ułożonymi i
gęsto osadzonymi miękkimi wypustkami. Szczoteczka jest ruchoma i dosyć elastyczna, jednak
w pełni możemy ją kontrolować. Dzięki elastycznemu osadzeniu na rączce łatwiej dopasowuje
 się do kształtu naturalnych rzęs. Jednorazowo nabiera odpowiednią ilość tuszu, a silikonowe
"włoski" dobrze chwytają rzęsy u ich nasady i pokrywają tuszem aż po same końce, ładnie je
 przy tym rozdzielając.

Jedna warstwa maskary delikatnie wydłuża rzęsy i lekko je podkręca, natomiast druga dodaje im
pożądanej objętości i czyni spojrzenie bardziej wyrazistym. Ilość warstw można stopniować, ale
w moim przypadku przy próbie nałożenia trzeciej warstwy rzęsy zaczęły być dosyć niesfornie i
wywijały się na różne strony - maskara jednak nie spowodowała ich sklejania ani nie tworzyły
się "owadzie nóżki". Tusz pokrywa rzęsy ładnym odcieniem czerni, ale moim zdaniem efekt
mógłby być ciekawszy i bardziej widoczny, gdyby jego kolor był nieco bardziej nasycony.

 Jak widzicie poniżej, efekt jaki można uzyskać przy pomocy tego tuszu jest dosyć naturalny i
choć nie można zaprzeczyć, że jest ładny oraz zauważalny, to moim zdaniem maskara nadaje
 się raczej do delikatnego makijażu - spodoba się zapewne tym z Was, które nie przepadają za
mocno podkreślonymi rzęsami. Co prawda, zarówno konsystencja tuszu jak i budowa samej
szczoteczki pozwalają na dokładanie kolejnych warstw, ale niestety nie jest to maskara, przy
 pomocy której nadamy rzęsom spektakularny wygląd. Niewątpliwą zaletą tego kosmetyku jest
dosyć lekka formuła która rzeczywiście zgodnie z obietnicami producenta nie obciąża rzęs oraz
pozwala im zachować przyjemną elastyczność w ciągu całego dnia. Tusz dosyć szybko schnie,
więc nie trzeba zbyt długo czekać z nakładaniem ewentualnych kolejnych warstw i jest dosyć
 trwały, a makijaż wykonany przy jego użyciu wytrzymuje od rana do wieczora w zaskakująco
dobrym stanie. Maskara nie osypuje się i nie rozmazuje, a do jej usunięcia wystarczy choćby
dowolny płyn micelarny. Nie podrażnia także moich wrażliwych ostatnio oczu.

Bez tuszu:

Jedna warstwa tuszu:

Dwie warstwy tuszu:


W opakowaniu znajduje się 10 ml tuszu, a jego cena regularna to około 19 złotych.
Maskarę kupicie w sklepie internetowym producenta oraz popularnych drogeriach.


Jeżeli szukacie maskary, która zapewni Wam delikatnie, ale ładnie wytuszowane rzęsy, wyróżnia
się trwałością i kosztuje niewiele - ta jest z pewnością warta wypróbowania. Mimo, iż zabrakło mi
w jej przypadku odrobiny kolorystycznej głębi i chciałabym używać jej nie tylko do naturalnego,
dziennego makijażu, ale także wyczarować nią intensywniejszy wieczorowy efekt na rzęsach, to
jestem bardzo miło zaskoczona. Jest to na prawdę przyjemna maskara, która w zależności od
upodobań może stać się nawet kosmetycznym hitem :-)

Napiszcie koniecznie, jak jest Wasze doświadczenie z tuszami do rzęs tej marki!




6 września 2016

Ulubieńcy kosmetyczni - sierpień !

W dzisiejszym poście zapraszam Was na tradycyjne, małe podsumowanie ubiegłego miesiąca,
czyli kosmetycznych ulubieńców sierpnia. Kosmetyki których najchętniej tym razem używałam
to w większości produkty, które okazały się wprost idealne właśnie na tą porę roku, ze względu
na przyjemnie lekkie formuły i orzeźwiające, apetycznie owocowe zapachy. Jednak nie zabrakło
także kosmetyków uniwersalnych, które z powodzeniem można stosować przez cały rok.

Kilka ciekawych kosmetyków odkryłam także pod koniec sierpnia, jednak przyjęłam taką zasadę,
że w gronie kosmetycznych ulubieńców danego miesiąca mogą znaleźć się te produkty, których
używałam najchętniej przez cały miesiąc. 


Fantastyczna kosmetyczna sierpniowa siódemka:

Scandia Cosmetics
Krem do rąk "Zielone jabłko"
Klasyczna tubka o bardzo prostej i niczym szczególnym nie wyróżniającej się szacie graficznej,
kryje w sobie bardzo przyjemny krem do rąk o przyjaznym składzie na bazie masła shea oraz
na prawdę ładnym, świeżym zapachu zielonego jabłka, dzięki któremu wracam wspomnieniami
do lat dzieciństwa. Krem ma bardzo treściwą konsystencję, a wynikające z tego niezbyt szybkie
wchłanianie rekompensuje intensywnie odżywioną, zregenerowaną i gładką skórą moich dłoni.
Jest jednym z moich ostatnich, malutkich kosmetycznych odkryć i już szykuję się do zakupu
 innych wersji zapachowych.

Skin79
Olive Reparing Mask
Całonocna maseczka do twarzy z oliwką, miodem, lawendą, kakao i awokado o wszechstronnym
działaniu pielęgnacyjnym. Maseczka dba o odpowiedni poziom nawilżenia mojej skóry, odżywia,
przywraca gładkość oraz przyjemnie koi, nie podrażniając przy tym wrażliwej cery. Konsystencja
gęstego musu i bardzo ładny zapach dodatkowo umilają jej aplikację. Maseczkę kupiłam już jakiś
czas temu, ale zaczęłam jej używać dopiero w ubiegłym miesiącu, kiedy zużyłam "maseczkowe"
zapasy. Stosowana zgodnie z zaleceniami producenta może z powodzeniem zastąpić podobne
produkty, chyba, że tak jak ja lubicie różnorodność, wtedy może być przyjemnym, a przede
wszystkim skutecznym uzupełnieniem pielęgnacji twarzy.

NeoNail
Hybrydowe lakiery termiczne
Te produkty pokazywałam Wam już kilka razy, więc nie będę się tutaj rozpisywać na ich temat.
Bardzo podoba mi się efekt jaki można uzyskać przy ich użyciu na paznokciach i według mnie
są wprost idealne na ciepłą porę roku. Posiadam dwa odcienie, ale cała kolekcja liczy ich sobie
znacznie więcej. Mnie zauroczyły Twisted Pink oraz Woo Woo, które gościły w sierpniu na moich
paznokciach sprawiedliwie - po dwa tygodnie każdy :-)

Naomi Campbell
Woda toaletowa "Bohemian Garden"
Najnowsza woda toaletowa sygnowana nazwiskiem tej słynnej modelki. Zapach, w którym każda
z nas odkryje zapewne coś nowego i innego, bowiem jest bardzo złożony i idealnie pasuje do niego
określenie "rozkwitającego ogrodu". Kryje w sobie bogactwo kwiatowych i owocowych aromatów,
które ciekawie się rozwijają i zaskakują nas co chwila nowymi doznaniami zapachowymi. Zapach
wesoły, z dominującymi złożonymi nutami kwiatowymi, które uzupełnia lekki owocowy aromat.
Przyjemny, nie przytłaczający i idealnie letni :-)

The Body Shop
Sorbet do ciała "Mango"
Kosmetyk do pielęgnacji ciała, którego największym atutem jest przepiękny, owocowy zapach
mango, łączący w sobie tak lubianą przeze mnie nutkę egzotycznej słodyczy z dawką sporego
orzeźwienia. Ma także bardzo leciutką konsystencję która przypomina mi apetyczny, owocowy
 mus i jest bardzo przyjemny w aplikacji. Co prawda nie jest to produkt pozbawiony drobnych
wad - nałożony w zbyt dużej ilości może tworzyć na skórze lepiącą się warstwę, a właściwości
pielęgnacyjne zadowolą jednie posiadaczki skóry nie wymagającej intensywnego nawilżenia i
odżywienia, to u mnie sprawdził się rewelacyjnie, a jego aromat skradł moje serce ♥

Mixa
Krem intensywnie nawilżający "Hyalurogel"
Kosmetyki marki Mixa sprawdzają się u mnie różnie - jeden z kremów łagodzących do twarzy
okazał się kosmetycznym rozczarowaniem, ale płyn micelarny z linii przeznaczonej dla skóry
zaczerwienionej bardzo polubiłam. Najnowszy krem dedykowany dla skóry odwodnionej jest
na prawdę godny polecenia i widziałam sporo równie pozytywnych opinii na jego temat. Dla
mnie jest to krem idealny właśnie na lato - ma leciutką, żelową konsystencję, która szybko się
wchłania i ładny świeży zapach. Całkiem nieźle nawilża, przyjemnie koi, orzeźwia, nadaje się
pod makijaż i nie podrażnia wrażliwej skóry. Moim zdaniem jest to bardzo udany produkt.



Powolutku nadrabiam blogowe zaległości, więc mam nadzieję, że uda mi się o każdym z wyżej
pokazanych kosmetyków - i nie tylko - napisać wkrótce więcej.

2 września 2016

Garść sierpniowych nowości kosmetycznych

W pierwszym wrześniowym poście postanowiłam pokazać Wam, jakie kosmetyki kupiłam oraz
otrzymałam w ubiegłym miesiącu. Moje kosmetyczne zbiory powiększyły się o kilka produktów
które zapowiadają się bardzo obiecująco i nie mogę doczekać się ich pierwszego użycia, ale są
wśród nich także kosmetyki które od jakiegoś czasu już testuję i to o nich oczywiście będziecie
mogli przeczytać na blogu w pierwszej kolejności.


W połowie sierpnia otrzymałam paczkę z kosmetykami od Eveline Cosmetics, w której znalazły
 się produkty do makijażu i pielęgnacji. Co prawda nie narzekam na brak kosmetyków, ale dawno 
nie używałam produktów tej marki, więc bardzo chętnie zgodziłam się przetestować kilka z nich. 
O wszystkich kosmetykach które znalazły się w przesyłce przeczytacie we wrześniu na blogu. 


Wodę toaletową Playboy "Queen of the game" otrzymałam do testów w ramach Klubu Ekspertek
na portalu Ofeminin.pl Zapach okazał się bardzo ciekawy i niebanalny - moim zdaniem przypadnie 
do gustu zwolenniczkom kwiatowych i słodkich kompozycji. Jest to mój pierwszy zapach tej marki, 
więc tym bardziej cieszę się, że przypadł mi do gustu :) 


Gdy zobaczyłam w nowościach marki Skin79 Zestaw oczyszczający pory Clean-on 2 STEP
wiedziałam, że będę musiała go wypróbować. Okresowo borykam się z problemem zaskórników
i chętnie sięgam po wszelkie ciekawie zapowiadające się kosmetyki, mające pomóc w likwidacji
tego problemu. Produkt składa się z dwóch saszetek - krok pierwszy to maseczka peel off która
zawiera sproszkowany węgiel absorbujący zanieczyszczenia i usuwający zaskórniki, natomiast
krok drugi to kojąca, hydrożelowa maseczka peel off o działaniu nawilżającym, ściągającym i
przeciwzapalnym oraz regenerującym.

Nie mogłam przejść obojętnie także obok nowości marki Nacomi, czyli Peelingu kawowego
na bazie kawy robusty i olejów zimnotłoczonych. Miałam już okazję wypróbować peeling na
bazie kawy innej, równie popularnej marki i mam nadzieję, że z tego będę równie zadowolona, 
ponieważ jego cena jest znacznie przyjemniejsza dla portfela. Do wyboru mamy trzy wersje
zapachowe: klasyczna kawowa, kokosowa i truskawkowa. Ja wybrałam oczywiście kokos, 
którego aromat królował u mnie w łazience podczas tegorocznych wakacji :-)


Będąc na zakupach w jednej z drogerii uległam reklamie i włożyłam do koszyka innowacyjny
zdaniem producenta produkt - Mus do mycia ciała pod prysznic marki Nivea. Mus dostępny
jest w trzech wersjach: odżywczej, pielęgnującej i orzeźwiająco lekkiej. Po krótkim namyśle
wybrałam wersję "Extra silky skin" czyli orzeźwiająco lekką z olejkiem migdałowym, gdyż
ze wszystkich trzech ma w moim odczuciu najbardziej "przyjazny" skład. Mimo że produkt
ten nie był mi najbardziej potrzebny to jednak musiałam zaspokoić swoją ogromną ciekawość, 
usprawiedliwiając się atrakcyjną ceną promocyjną :-) 

Hydrolat malinowy na bazie wody aloesowej marki Mokosh był na mojej liście zakupowej,
którą zaczęłam powoli realizować. Używam go od kilku dni i póki co z samego produktu
jestem zadowolona, ale bardzo rozczarował mnie dozownik. Z pewnością wkrótce napiszę
o nim więcej. Kupiłam także dobrze mi już znaną Glinkę czerwoną tej marki, która sluży
mi do sporządzenia bardzo przyjemnej maseczki do twarzy.

Maska do włosów "Organic avocado & honey" z olejem kokosowym, awokado i miodem 
marki Organic Shop zasiliła moje zapasy produktów do pielęgnacji włosów. Jakiś czas temu
używałam wersji z figą i olejem migdałowym która mnie szczególnie nie zachwyciła, dlatego
mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.

Odżywka pielęgnacyjna do włosów BB z serii Bambus & Olej avocado marki Biovax to już
kolejny produkt z tej świetnej linii, z którym wiążę spore nadzieje. Zarówno maska do włosów
jak i regenerujący olejek dołączyły do grona moich niekwestionowanych ulubieńców wśród
kosmetyków do pielęgnacji włosów i jestem ciekawa, czy pozostałe produkty im dorównają.


Hybrydowe lakiery termiczne marki NeoNail skutecznie przyciągnęły moją uwagę i kupiłam
 dwa odcienie: Twisted Pink oraz Woo Woo, choć tak na prawdę kusiła mnie cała ta kolekcja :-)
Bardzo podoba mi się efekt, jaki można nimi uzyskać na paznokciach pod wpływem różnicy
temperatury. Moim zdaniem to świetny pomysł na manicure hybrydowy, zwłaszcza na lato.


Skusiłam się także na sierpniowe pudełeczko ShinyBox "Like a dream", którego zawartość tym
razem mi się spodobała. Cieszę się, że trafiłam na borówkową wersję kremu do rąk marki Stenders,
a krem z najnowszej serii z witaminą C Mincer Pharma zapowiada się obiecująco, jak zresztą cała
seria. Zamówiłam już edycję wrześniową, mam nadzieję że nie będę rozczarowana :-)

To by było na tyle sierpniowych nowości, myślałam że będzie ich mniej, ale jak zwykle coś
się uzbierało. We wrześniu skupię się na dalszej realizacji mojej aktualnej listy zakupowej, 
ale mam też na uwadze kilka ciekawych nowości.

A w następnym poście ulubieńcy kosmetyczni ubiegłego miesiąca :)

Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)