30 sierpnia 2013

Mus głęboko nawilżający od Pantene Pro-V

Długo chodziłam wokół tego produktu w drogerii.
Kilka razy wkładałam do koszyka i odkładałam spowrotem na półkę.
Ciekawość jednak zwycieżyła i w końcu kupiłam :-)
Mus Głęboko Nawilżający od Pantene Po-V

*Od producenta*
Mus głęboko nawilżający. Odżywka bez spłukiwania do włosów suchych. 
Lekka pianka zawiera aż 5 razy więcej prowitaminy B5 (w porównaniu z szamponem nawilżającym i odżywką). Składa się ona z supernawilżających składników, które przejmują zadania utraconych lipidów. Składniki te działają nie tylko na powierzchni, ale również wnikają w głąb włosa, pomagając wypełnić puste przestrzenie. Formuła w piance pomaga zapewnić naturalny poziom nawilżenia włosów oraz ich jedwabistą gładkość przez 24 godziny.

 *Skład*
 Aqua, Carbon Dioxide, Cetearyl Alcohol, Petrolatum, Paraffinum Liquidum, Panthenol, Cetrimonium Chloride, Methylparaben, Parfum, Propylparaben, Disodium EDTA, Hexyl, Cinnamal, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Limonene, Amyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Citronellol, Alpha-Isomethyl Lonone

Pianka wchodzi w skład najnowszej serii do włosów
Pantene Pro-V Odnowa Nawilżenia
w której znajdziemy także szampon, odżywkę i 2-minutową maskę intensywnie nawilżającą
i jest nowością w gamie kosmetyków Pantene
*Moim okiem*

Odżywka ma bardzo ładne, złote i eleganckie opakowanie, które skutecznie
przyciągnęło moją uwagę już na samym początku. Zakończone jest tradycyjnym dozownikiem 
jaki posiadają wszystkie pianki modelujące do włosów. Naciskamy i otrzymujemy 
dowolną ilość odżywki - na początku przesadziłam i wycisnęłam zdecydowanie za dużą ilość,
teraz wiem, że trzeba nieco delikatniej obchodzić się z dozownikiem :-)
Opakowanie jest bardzo wygodne i dobrze leży w dłoni.
Podoba mi się innowacyjna forma odżywki, jest miłą odmianą od klasycznych opakowań.
Produkt ma pojemność 150 ml, kosztował 17,99 zł w drogerii Rossmann.
Odżywka jest bardzo wydajna - w przypadku włosów mojej długości, czyli przed ramiona,
starczy na długo. Wystarcza mi wielkość małej mandarynki by wmasować ją we włosy na całej długości.
A co znajdziemy w środku?
Przepięknie pachnący mus :-)
Konsystencja jest niesamowicie przyjemna, delikatna, lekka, wprost idealna!
Zapach jest śliczny, jednak nie potrafię go jednoznacznie określić - wydaje mi się,
że raczej kwiatowy :-)
Po wyciśnięciu z pojemniczka produkt nabiera bardzo ładnego kształtu -
niby nic takiego, ale bardzo mi się to spodobało :-)
Mus szybko się nakłada, dobrze rozprowadza i błyskawicznie wnika we włosy.

Ja stosowałam go na dwa sposoby:
- na wilgotne włosy bezpośrednio po myciu szamponem jako nawilżającą odżywkę,
oraz
- na wilgotne włosy po myciu i po nałożeniu tradycyjnej lekkiej odżywki, mus zastosowałam 
jako dodatkowe nawilżenie i próbę użycia jako produktu do stylizacji

W każdym z tych przypadków sprawdził się u mnie idealnie.
Zaczynałam nakładanie od końcówek włosów - jak zaleca producent.
Mus można stosować na wilgotne, a także na suche włosy.
Absolutnie nie obciąża, czego troszkę się obawiałam, gdyż mam delikatne włosy.
 Włosy po użyciu tego musu były miękkie, wygładzone, puszyste, lekkie
i odczuwalnie nawilżone. Idealnie nadał się jako produkt do stylizacji - fryzura
zyskała sporo objętości, włosy przestały smętnie zwisać i dały się dowolnie układać,
a także nabrały zdrowego blasku. Nabrały sprężystości i elastyczności.
Moje włosy które potrzebują każdej dodatkowej dawki nawilżenia
- zwłaszcza po lecie - bardzo polubiły ten mus.
U mnie sprawdza się idealnie. Podoba mi się forma produktu, szybkość stosowania
i wygląd moich włosów po jego zastosowaniu.

Już wiem, że zagości u mnie na stałe.
Jak tylko zużyję to opakowanie, biegnę po następne.
 Po użyciu tej odżywki zaczęły mnie kusić pozostałe produkty z tej serii... 



p.s  kuchnia już nabrała kolorów :-)
Egzotyczne Curry wyszło pięknie !

28 sierpnia 2013

Garnier "Olia" 9.3 Złocisty Jasny Blond - efekty po farbowaniu

Z całej gamy blondów najnowszej farby firmy Garnier "Olia"
spodobały mi się tylko dwa odcienie:
10.0 Bardzo Jasny Blond o którym pisałam tu klik,
oraz odcień który właśnie zdecydowałam się nałożyć na włosy
9.3 Złocisty Jasny Blond
W opakowaniu znajdziemy:
- tubkę z kremem utleniającym 
- tubkę z kremem koloryzującym
- ulotkę z instrukcją użycia, rękawiczki i odżywkę po farbowaniu.

Niestety jak już wspominałam, "Olia" którą możemy kupić w naszych polskich drogeriach
nie posiada w zestawie aplikatora, więc składniki musimy mieszać w przygotowanym wcześniej
przez nas pojemniczku lub miseczce. Mnie to osobiście nie przeszkadza, wiele farb które używałam 
mieszałam w taki właśnie sposób, niemniej troszkę szoda, bo aplikator wygląda bardzo fajnie :-)

Bardzo lubię moment wyciskania zawartości tubek :-)
 Bardzo spodobał mi się kolor kremu koloryzującego - ładny, mocno brzoskwiniowy odcień.
Po połączeniu zawartości obu tubek mieszanka ma kolor kremowo-brzoswiniowy
i z upływem czasu lekko ciemnieje. Konsystencja kremowa, raczej rzadka,
ale nakłada i rozprowadza się bardzo dobrze.
Jak w przypadku odcienia 10.0 farba pięknie kwiatowo pachnie -
 nie wiem czemu, ale tym razem wyczułam głównie nuty konwaliowe :-)
Nie podrażnia skóry głowy, nie piecze i nie szczypie.
Na chwilkę nawet zapomniałam, że mam na głowie farbe :-)

Efekty

włosy przed farbowaniem
Oj, tym razem doczekałam się porządnego odrostu, ale byłam tak zabiegana, że
nie miałam kiedy nałożyć farby. Zwykle nigdy nie czekam aż tak długo i odświeżam kolor 
systematycznie. Włosy nie myte, by lepiej pokazać na zdjęciu ich stan przed farbowaniem.

włosy po farbowaniu
Powiem szczerze, że ten odcień wydaje mi się jeszcze piękniejszy niż 10.0.
Po spłukaniu farby nie miałam na włosach żadnych siwych, srebrnych czy platynowych tonów.
Włosy nie są też żółte, uzyskałam śliczny bardzo jasny blond.
Kolor jest jednolity, równy, włosy mięciutkie i niesamowicie błyszczące.
Odrosty rozjaśniły się idealnie. Przed samym końcem farbowania rozprowadziłam farbę na 
krótką chwilkę na długość włosów, omijając same końcówki. Zwykle tego nie robię,
ale tym razem miałam spory odrost. Odżywka dołączona do opakowania idaelnie wygładza
włosy i również pięknie pachnie. "Olia" to jedna z niewielu farb, po użyciu której w
zasadzie nie musiałabym nakladać dołączonej odżywki, gdyż włosy po spłukaniu farby
są mięciutkie i dobrze się rozczesują. Jednak przyzwyczailam się i zawsze nakładam :-)

A oto mój nowy blond :-)

Jestem zachwycona tym odcieniem! 
Zdecydowanie dodaję "Olię" 9.3 do ulubieńców :-)

A Wy co myślicie? 


27 sierpnia 2013

Kolorowo mi, czyli post codziennościowy

Wczoraj wreszcie zapadła decyzja o malowaniu mieszkania.
Mam też za sobą pierwsze "farbowe zakupy".
Wybór jest tak ogromny, a kolory tak śliczne, że trudno się zdecydować.
Uwiodła mnie zwłaszcza firma Dekoral, która wprowadziła nową linię farb do ścian
o bardzo wdzięcznych, kwiatowych nazwach. 
Cyklamen, krokus, hortensja, orchidea, cynia...czego tam nie ma :-)
Miałam prawdziwy orzech do zgryzienia, na jakie kolory się zdecydować.
Część już wybrałam, reszta czeka na kolorowe natchnienie :-)

Uwielbiam zapach świeżo malowanego, odświeżonego mieszkania.
Niestety u mnie takie malowanie przydałoby się robić częściej, 
gdyż przy moim dużym psiaku trudno zachować idealną czystość. 


Wróciliśmy z całym bagażnikiem zakupów: pędzle, pędzelki, wałki, wałeczki, folie itp.
Kupiłam też kilka znacznie mniej potrzebnych rzeczy, no ale niczym sroczka nie mogłam się 
oprzeć tym wszystkim świecidełkom w sklepie :-)

A w sobotę przyjeżdżają moje nowe mebelki !
I z tego cieszę się chyba najbardziej :-)

Trzymajcie kciuki, by natchnienie mnie nie opuściło :-)

I WRESZCIE nałożyłam farbę na włosy...
Relacja niebawem :-)

24 sierpnia 2013

Pracowita sobota...

...z odrobiną urodowej przyjemności :-)

Taaak, dzisiaj muszę zakasać rękawy i zabieram się za generalne porządki.

Kupiłam sobie bardzo ładne firaneczki do kuchni, które aktualnie "się szyją" :-)
Żałuję, że ja nie mam za grosz talentu do szycia...czasem dzięki niewielkim przeróbkom
i odrobinie pomysłowości powstają prawdziwe cuda.
W dzieciństwie szyłam lalkom sukienki, robiłam im nawet sweterki na drutach :-)
No ale talent się ulotnił...choć podobno nie ma rzeczy niemożliwych :-)
W każdym razie wolę nie próbować na moich firaneczkach i dlatego oddałam 
je w profesjonalne ręce.

Moje włosy aż proszą się o farbowanie...
Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj wreszcie wygospodarować na to czas.
Chyba nałożę jednak "Olię" w odcieniu 9.3 :-)

Zamierzam też wypróbować jedną z maseczek, które wczoraj kupiłam w Biedronce:

A póki co krzątam się i marzę, by być young and beautiful :-)

Lana Del Rey "Young and Beautiful"


Miłego weekendu!

23 sierpnia 2013

Avon Mega Effects Mascara - czy rzeczywiście mega efekt?

Mowa o najnowszym tuszu do rzęs firmy Avon 
Mega Effects Mascara.
Dostałam go w prezencie jakiś czas temu i byłam bardzo ciekawa, czy rzeczywiście 
okaże się hitem. Podchodziłam jednak do niego niczym do przysłowiowego jeża.
Wczoraj po raz pierwszy zdecydowalam się go użyć.

Od producenta:
MEGA EFFECTS to tusz do rzęs, który wyznacza zupełnie nowe trendy w makijażu oczu i jest pierwszym tak rewolucyjnym produktem na rynku. Rewolucyjna ergonomiczna szczoteczka dopasowuje się do naturalnego kształtu rzęs, rozdziela i podkreśla każdy, nawet najmniejszy włosek, spektakularnie unosi rzęsy i pokrywa je doskonałym, głębokim kolorem od nasady aż po końce. Dzięki tak dużej powierzchni aplikacji, niezwykła szczoteczka zapewnia aż do 40% lepsze pokrycie rzęs tuszem niż tradycyjne szczoteczki, jednocześnie nie obciążając ich. Zginająca się w różnych kierunkach rączka szczoteczki zapewnia komfortową aplikację i kontrolę nakładania.

Tusz zapakowany jest w kartonowe pudełeczko nawiązujące kolorystyką do
 znajdującej się w środku maskary. Opakowanie j jest bardzo oryginalne i kolorowe.
 Nie znajdziemy tutaj klasycznej szczoteczki, do jakiej się przyzwyczaiłyśmy. 
Opakowanie kryje malutką, silikonową szczoteczkę która posiada zginaną rączkę-
każdy może dowolnie dopasować kąt jej wygięcia.

Moje wrażenia:
- szczoteczka nabiera bardzo dużo tuszu, a ze względu na budowę opakowania
nie da się usunąć jego nadmiaru podczas wyciągania szczoteczki
- malowanie oka wymaga wprawnej ręki - ja nie umiem pomalować rzęs tym tuszem tak szybko,
jak robię to w przypadku innych, klasycznych tuszy
- niestety podczas pierwszej próbnej aplikacji pobrudziłam sobie tuszem całą górną powiekę
- przy odrobinie wprawy można mim uzyskać efekt ładnie rozczesanych i rodzielonych rzęs,
jednak z każdą kolejną warstwą tusz zaczyna je sklejać
- jedna warstwa tuszu jest niewystarczająca - miałam wrażenie, że moje rzęsy pokryły się
jedynie kolorem i musiałam nałożyć kolejną warstwę
- rzęsy po wytuszowaniu nie są elastyczne w dotyku, tylko bardzo sztywne
- tusz jest bardzo "mokry"
 - trudno nim pomalować dolne rzęsy
- ma ładny, nasycony czarny kolor
- wydłuża, nieco podkręca, nie pogrubia
- nie podrażnił moich oczu
- termin przydatności maskary od otwarcia wynosi tylko 3 miesiące

Efekty:
Tak wyglądają moje rzęsy po nałożeniu dwóch warst tuszu:


Podsumowanie:
Tusz nie jest zły, wymaga jednak dosyć dużej wprawy w posługiwaniu się tą szczoteczką -
 u mnie były z tym na początku spore problemy.
Miałam całą górną powiekę brudną od tuszu, dopiero za trzecim podejściem poszło mi lepiej :-)
Moje rzęsy ładnie wydłużył, jednak przy nakładaniu drugiej warstwy zaczął je sklejać
i zaczęły się robić tzw "owadzie nóżki". Po nałożeniu pierwszej warstwy
nie było w zasadzie żadnego efektu, jedynie pokrycie rzęs kolorem.
Szczoteczka jest co prawda malutka, ale ponieważ nakładamy tutaj tusz z nieco innej perspektywy niż
w przypadku tracycyjnych maskar - czyli "na wprost", przysłaniała mi nieco widoczność.
Tusz wytrwał na rzęsach dobrych kilka godzin - potem zaczął się delikatnie osypywać.
Moim ulubieńcem nie zostanie, ale nie mogę go też zaliczyć do całkowitych bubli.
W katalogowej promocji Avonu można go już kupić za 19,90 zł.
Czy warto się skusić i wypróbować? :-)
Decyzję pozostawiam Wam :-)

Mimo całkiem fajnego efektu zdecydowanie wolę tradycyjne tusze do rzęs. 
Czy kupiłabym ponownie? Nie.




21 sierpnia 2013

Dove Beauty Blossom - odżywczy balsam do ciała o zapachu białych kwiatów

Odkryłam kolejnego ulubieńca sierpnia :-)
To balsam do ciała Dove z limitowanej letniej edycji Beauty Blossom
o zapachu białych kwiatów:
Kosmetyki Dove nigdy mnie nie zawiodły. Zawsze wracam do produktów tej firmy -
żeli pod prysznic, balsamów do ciała, antyperspirantów czy mydeł w płynie.
Ostatnio polubilam także szampony i odżywki.
Dlatego kiedy zobaczyłam w drogerii ten balsam, musiałam go wypróbować :-)
Zdecydowanie spełnił moje oczekiwania.
Balsam ma wygodne do trzymania i przyjemne dla oka opakowanie.
Pięknie bardzo ładnie, świeżo, zapach jest intensywny i długo utrzymuje się na skórze.
Ja wyczuwam kwiaty konwalii, róży i lilii :-)
Ładnie nawilża, szybko się wchłania, ma bardzo przyjemną 
konsystencję - nieco gęstszą niż mleczka do ciała.
Polecany jest dla wszystkich typów skóry.
Moim zdaniem jest to produkt typowo letni - zimą wolę zdecydowanie inne konsystencje
i wybieram najczęściej masła do ciała.
Skład:
Dla mnie nie posiada żadnych minusów, jednak dla osób które wolą kosmetyki pachnące 
delikatnie i subtelnie minusem może być zapach - jest dosyć intensywny.
Opakowanie ma pojemność 250 ml. 
Swój balsam kupiłam w Rossmannie, kosztował 14,90 zł.

Polecam wszystkim amatorkom białych kwiatów :-)

Ciekawa jestem, czy będzie edycja zimowa...
Może piernikowa? :-)

20 sierpnia 2013

Promocyjny donos :-)

Bardzo chciałam wypróbować tusz do rzęs L'Oreal
Volume Million Lashes Excess
 Gdy byłam ostatnio w Perfumerii Douglas dostałam ulotkę promocyjną,
którą zaczęłąm przeglądać będąc już w domu. Wyczytałam, że przy zakupie
dowolnej mascary lub podkładu firmy L'Oreal,
puder brązujący dostaniemy gratis:
 Wczoraj po południu wróciłam do Douglasa ciekawa, czy załapię się na ten prezent :-)
Okazało się, że jest jeszcze kilka sztuk gratisowego bronzera.
Zdecydowałam się więc na upatrzoną wcześniej najnowszą mascarę.
Tusz kosztował 47,90 zł i był parę groszy tańszy niż aktualnie w drogerii Rossmann.
Bronzer otrzymałam - szczerze jednak przyznam, iż musiałam "dopytać"
o niego sprzedawczynię - wcześniej, gdy stałam przy kosmetykach L'Oreala nie
poiformowano mnie o takiej ofercie.
Kupiłam jeszcze przy okazji plastry oczyszczające na nos ( 12,90 )
i bibułki matujące ( 9,90 zł ).

Promocja trwa do 31 sierpnia lub do wyczerpania zapasów.

Ja jestem zadowolona - zawsze lepiej mieć dwa produkty niż jeden za tą samą cenę :-)

19 sierpnia 2013

Biedronkowe co nieco...

Każdy kto śledzi blogosferę wie już chyba, że w Biedronce
obowiązuje aktualnie ( od 14 do 28 sierpnia ) akcja tematyczna
"Nasz letni świat kosmetyków".

Dziś rano wybrałam się na zakupy i wstąpiłam także do Biedronki.
Oto co kupiłam:
Jak widać ostatnio bardzo owocowo w mojej łazience :-)
Szczególnie spodobały mi się witaminiowe nektary pod prysznic z Luksji -
pachną przepięknie :-)

Cała gazetka do obejrzenia tutaj klik

A teraz zmykam do kuchni przygotowywać kolorowe leczo :-)
Sezon paprykowy w pełni, więc trzeba to wykorzystać.
Kupiłam dzisiaj piękne papryczki:

Uwielbiam paprykę w każdej postaci...
A Wy? 

18 sierpnia 2013

Polowanie na ubranie :-)

Kupiłam sobie parę dni temu spódnicę jeansową z podwyższonym stanem.
Nie miałam dotąd nic o takim fasonie, więc początkowo obawiałam się,
jak się będę w niej czuła. Jednak był to strzał w dziesiątkę.
Od zakupu jest to jedna z moich ulubionych części garderoby.
Jest świetna! Ołówkowa, wygodna, ładna i praktyczna.
No i w razie czego zamaskuje co nieco w okolicy brzuszka :-)

Mierzyłam także spodnie w takim podobnym fasonie, ale ich niestety nie kupiłam,
choć leżały idealnie. Wróciłam do domu, przemyślałam sprawę
i ruszyłam dziś ponownie na zakupy :-)
Znalazłam ostatnią parę w swoim rozmiarze i jestem bardzo zadowolona :-)
Spodnie mają nietypową długość 7/8, ale to akurat bardzo mi odpowiada.
( zdjęcia pochodzą ze strony www.orsay.com )
Po dzisiejszych zakupowych szaleństwach stałam się także
posiadaczką fajnego kardigana z kimonowymi rękawkami, dwóch klasycznych
bluzeczek i apaszki :-)
Nadal trwają wyprzedaże kolekcji letniej. 
Ciuszki są już mocno przebrane, ale nic dziwnego, na wieszakach króluje już
kolekcja jesienna...Mimo to można co nieco wypatrzeć dla siebie :-)
Zrobiłam też podsumowanie zawartości mojej szafy i muszę kupić
jeszcze klasyczne jeansy, buciki na chłodniejsze dni, no i kilka sweterków by się przydało...
No ale póki co nie chcę myśleć o cieplejszych ubraniach.
Lato trwa :-)
I obyśmy cieszyli się nim jak najdłużej!



15 sierpnia 2013

Co bym chętnie przygarnęła...

..czyli moja zakupowa wish lista :-)


Bioliq Dermo
serum intensywnie rewitalizujące do twarzy
Ma bardzo dobre opinie, niezły skład, przystępną cenę
i podoba mi się szklane opakowanie z pipetką :-)


Matrix
olejek do włosów z olejkiem Tamanu
 pielęgnujący włosy cienkie, delikatne i uwrażliwione.
Bardzo lubię inny olejek z tej serii, o którym pisałam tu klik klik.
Chętnie wypróbowałabym tą nowość.



Tangle teezer
szczotka do włosów tak znana, że nic o niej pisać więcej nie będę :-)
Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy kupić, czy nie kupić....
Zakochałam się w czarno-różowej wersji kompaktowej.
Kusi mnie bardzo :-)


Bourjois 
podkład 1 2 3 Perfect
koryguje niedoskonałości cery dzięki formule łączącej 3 korygujące pigmenty.
Mam nadzieję, że uda mu się zamaskować i moje niedoskonałości :-)
Maybelline
Eyeliner Gel Liner
żelowy eyeliner ze silnie skoncentrowanymi pigmentami.
Całość zamknięta w ładny słoiczek z fajnym pędzelkiem do kompletu.
Podobno dobry dla średnio zaawansowanych w zakresie "kreski" :-)
Eveline Cosmetics
seria kosmetyków Argan + Keratyna
Liczę, że uda mi się znaleźć i kupić jakiś kosmetyk z tej serii.
Lubię produkty Eveline, a te wyglądają zachęcająco :-)



No i na chwilę obecną to by było na tyle :-)
 Pozostaje teraz powolutku powyższą listę realizować...

Jednak jeszcze nie koniec :-)
Z ostatniej chwili:

Lancôme
Hypnôse Show
tusz do rzęs z limitowanej edycji zaprojektowanej przez
współczesnego kreatora mody Albera Elbaza.
Cena przeraża, niemniej opakowanie mnie urzekło :-)



14 sierpnia 2013

Złodzieje wieczorów...

...w sensie bardzo pozytywnym,
czyli mój książkowy stosik na drugą połowę sierpnia.
No, może jeszcze na początek września :-)

Jak zwykle wszystkiego po trochu:


Jutro w mojej okolicy odpust parafialny :-)
Przypomina mi się dzieciństwo...
To było wydarzenie :-)
Jeśli pogoda dopisze może wybierzemy się na chwilkę.
Co prawda dziećmi które mają wtedy najwięcej atrakcji już nie jesteśmy, 
ale popatrzeć i powspominać zawsze miło :-)

12 sierpnia 2013

Nowości, nowości...

...czyli co fajnego w moich zapasach kosmetycznych zagości :-)

Choć co do "fajności" niektórych nabytków przekonam się w trakcie używania ;-)

1 - Alterra balsam do ust z ekstraktem z rumianku w sztyfcie 
dostępność tylko Rossmann ( aktualnie w promocji - 3,99 zł )
2 - Nivea krem przeciwzmarszczkowy pod oczy Q10 Plus
z koenzymem Q10 i kreatyną ( 35,19 zł )
3 - Eveline 8w1 Total Action skoncentrowana odżywka do paznokci
popularna, skuteczna i w przystępnej cenie ( 8,89 zł )
4 - Eveline Multiodżywcza oliwka do skórek i paznokci 
z olejem z awokado, słodkich migdałów i witaminami  A, E i F.
Bardzo lubię ją za działanie i za śliczny zapach :-) ( 10.99 zł )

1- L'Oreal Ideal Fresh 
orzeźwiający żel oczyszczający dla skóry normalnej i mieszanej. 
Długo go szukałam, nareszcie kupiłam w Realu ( 14,99 zł )
2 - Nivea Intense Repair odżywka regenerująca do włosów
z naturalnymi olejkami, proteinami i płynną keratyną 
( aktualnie w promocji w Rossmannie - 6,99 zł )
3 - Pantene Pro-V nabłyszczająca odżywka w spray'u
do włosów cienkich chroniąca przed wysoką temperaturą
( aktualnie w promocji w Rossmannie - 12,45 zł )

I na koniec trzy najnowsze produkty firmy Avon dostępne od katalogu 12/2013 Babie lato,
które dostałam w prezencie od znajomej konsultantki  :
1 - Clearskin maseczka głęboko oczyszczająca pory
z glinkami mineralnymi 
2 - Solutions BB krem upiększający SPF 15 
z witaminami i składnikami mineralnymi - mam odcień Medium
3 - Mega Effects tusz do rzęs 
A co to takiego ? :-)

I właśnie tym ostatnim produktem jestem najbardziej zaskoczona :-)
Hmmm....
Jakoś przyzwyczaiłam się do klasycznych opakowań, szczoteczek i sposobu
tuszowania. Z pewnością wypróbuję, ale czy polubię?



Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)