31 maja 2013

"Aktywny" dzień :-)

Piątek przywitał mnie z samego rana straszną ulewą, potem niebo się przejaśniło,
potem znowu padało i tak cały dzień...
Postanowiłam wybrać się na zakupy, na które miały się składać same "zdrowe"
produkty spożywcze....tymczasem wylądowałam w lodziarni :-)


Nie powiem, zawartość pucharków były przepyszna :-)
Lody, swieżutka bita smietana, dodatki.....mniammm! 

Miałam jeszcze ochotę na czekoladę na gorąco z bitą smietaną, ale już
zdecydowanie nie dałabym rady jej pomieścić :-)

Po powrocie założyłam dres, moje nowe Reeboki i wybrałam się z psem na godzinny spacer.
Mijałam po drodze panie z kijkami do nordic walkingu i zaczęłam się zastanawiać,
czy aby sobie takich nie kupić....hmmmm :-) Widzę, że bardzo popularne te kijki.

Cóż, z noworocznych postanowień zrealizowałam w całości tylko jedno -
powrót do czytania....od stycznia przeczytałam dokładnie 59 książek i czytam nadal.
Reszta dalej leży "w powijakach"....a wśród nich na przykład większa aktywność fizyczna.

A jutro Dzień Dziecka :-)
Przez te dodatkowe dni wolne ciągle mi się wydaje że jutro niedziela...

Miłego weekendu :-)

30 maja 2013

Sałatka z makaronem "ORZO"

Ostatnio nastał u mnie istny sezon sałatkowy :-)
Dziś postanowiłam zrobić jedną z moich ulubionych salatek, na którą już dawno miałam "smaka" :-)
Brakowało mi tylko makaronu, ale wczoraj kupiłam i dziś przystąpiłam do działań kuchennych :-)


Sałatka z makaronem w kształcie ryżu 


       Potrzebujemy:
  • makaron w kształcie ryżu (orzo) - pół opakowania,
  • 25 dkg szynki konserwowej,
  • 25 dkg sera żółtego w kostce,
  • puszka kukurydzy,
  • puszka groszku,
  • 5 jajek ugotowanych na twardo,
  • majonez,
  • sół, pieprz 
       
  Makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu, ser żółty,szynkę konserwową i jajka kroimy w              kostkę, kukurydzę i groszek odcedzamy z zalewy.
 Wszystkie składniki łączymy, dodajemy majonez i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Zdarza mi się dodać też czerwoną surową paprykę lub ogórek konserwowy - bazą sałatki jest makaron, reszta to kwestia upodobań i wyobraźni :-) Także ilość składników można dowolnie dobierać, gotując pół opakowania tego makronu wyjdzie nam po dodaniu pozostałych składników cała duża salaterka sałatki. Najlepiej smakuje po paru godzinach spędzonych w lodówce, kiedy wszystkie składniki się "przegryzą".
   

Sałatka jest bardzo syta, niestety nie jest dietetyczna :-) - ale za to pyszna!
U mnie znika z lodówki z prędkością światła :-)
Ja dostałam dzisiaj pyszną zieloną sałatę z babcinego ogródka - sama zresztą rwałam - 
która wyśmienicie z sałatką smakowała :-)

Makaron do tej sałatki kupuję zwykle taki:


Polecam!


29 maja 2013

SYOSS Oleo Intense - nowa farba do włosów

Rodzina farb do włosów stale się powiększa :-)
Przyznam szczerze, że ostatnio ledwie nadążam, aby być w tym temacie na bieżąco :-)
Podczas dzisiejszej wizyty w Rossmannie zauważyłam kolejną nowość,
tym razem firmy SYOSS ( Schwarzkopf & Henkel ) - farbę
"Oleo Intense"


Na opakowaniu znajdziemy taką oto informację:
SYOSS Oleo Intense - nasza pierwsza trwała i intensywna koloryzacja z olejkami roślinnymi - bez amoniaku. Formuła Oil-in-Cream nasycona jest 100 % czystymi olejkami, aby
zmaksymalizować efekt koloryzacji.

Producent obiecuje:
- wyjątkową intensywność i doskonałą trwałość koloru,
- do 90 % więcej blasku i do 40 % bardziej miękkie włosy 
- profesjonalne pokrycie siwych włosów - bez amoniaku
-  w przypadku odcienia który wybrałam, czyli 9-10 Jasny Blond, rozjaśnianie do 3 tonów

Farba aktualnie jest w promocji i kosztuje 16,90 zł. Do wyboru jest wiele pięknych odcieni.
Na testowanie będzie musiała jednak chyba nieco poczekać, bo w kolejce czeka przecież
kolejna "Olia" Garniera...Ale miejsca u mnie dużo, może sobie leżec i czekać :-)


Efekty po farbowaniu - KLIK 

A przy okazji dokupiłam jeszcze:

- odżywkę Aussie 3 Minute Miracle - chciałam wypróbować już dawno, zanim jeszcze kosmetyki Aussie pojawiły się w Rossmannie, wybrałam wersję do włosów długich,
z ekstarktem z australijskiego eukaliptusa i olejkiem awokado

- szampon Alterra Papaya i Bambus - jeden z moich absolutnych ulubienców
jeśli chodzi o szampony, zwykle kiedy wybieram się do Rossmanna jest wykupiony i zastaję tylko puste miejsce na półce, więc jeśli jest, to trzeba brać :-)

- najnowszy tusz do rzęs L'oreal False Lash Wings - początkowo mnie nie zachwycił, 
ale widziałam efekty na żywo i też chcę rzęsy niczym skrzydła motyla :-)


Noooo....a teraz nieco sobie odpocznę, bo nóg nie czuję po dzisiejszej bieganinie!

Zaklinając lato

Wczoraj postanowiłam sobie poprawić kiepski nastrój spowodowany
równie kiepską pogodą i przy okazji załatwiania codziennych sprawunków
weszłam do sklepu Orsay. Nie miałam żadnych konkretnych planów zakupowych,
ale dobrze, że tam zajrzałam. Wreszcie znalazłam długo poszukiwane legginsy długości 3/4 :-)
Bardzo fajne gatunkowo, ładne, przyjemne w noszeniu.
Wzięłam trzy sztuki: białe, granatowe i czarne.
Będą fajną bazą dla tuniczek, ale nie tylko :-)
Mój wzrok przykuły także kolorowe, letnie bluzeczki:

Cóż, pozostaje tylko zaklinać lato, aby szybko do nas przybyło :-)


Wczoraj spróbowałam też nowych, letnich smaków Activii do picia....pyyyyycha!
Zwłaszcza truskawka - ananas :-)
Kto lubi Activię, polecam koniecznie spróbować!




28 maja 2013

Kucyk :-)

Poczatek tygodnia przywitał mnie katarem i kiepskim sampoczuciem.
Pogoda chyba zaczyna z nas brzydko żartować.
Zdaje się, że pomyliła koniec maja z listopadem....
Mam nadzieję, że to przejściowe i niebawem zrobi się cieplutko!

Jak zwykle w taką pogodę, wspomagam się kawą w kubku wielkości XL :-)
Już sam jej zapach działa na mnie niczym najlepsza aromaterapia :-)

Ale jest też jedna rzecz, która mnie bardzo ucieszyła - wczoraj, po raz pierwszy w tym roku
mogłam spiąć włosy w kucyk :-) Póki co malutki bo malutki, ale jest!
Moim marzeniem od początku roku było zapuścić nieco włosy, przynajmniej do ramion.
Musiałam sporo odczekać po mojej dość mocno wycieniowanej fryzurce
na "boba", a zwłaszcza z tyłu, gdzie włosy były bardzo króciutko przycięte nad szyją.
Oczywiscie jeszcze dużo czasu musi upłynąć nim osiągnę dokładnie to, co chcę,
ale są już widoczne postępy :-) Jestem ogromnie zmotywowana tym faktem :-)
Pomyślałam, że może będę raz na jakiś czas fotografować włosy, bym mogła
sama obserwować efekty i może zrobię o tym jakiś osobny post.
Za jakiś czas będzie mi miło zajrzec tutaj i przypomnieć sobie moje "zapuszczanie" :-)


Taaakkk...
Na niektóre rzeczy wpływu nie mamy - na przykład na pogodę za oknem,
mimo wszystko jednak trzeba cieszyć się życiem, co też nieustannie czynię :-)






26 maja 2013

Dzień Matki

Dziś Dzień Mamy :-)
Po obiedzie wybieramy się zatem z mężem do naszych Mam :-)

 Kupiliśmy każdej pięknego storczyka i pudełeczko smacznych czekoladek.
Mam nadzieję, że będą zadowolone :-)

Nawet pogoda wyjątkowo dopisuje i oby tak zostało do wieczora!


A ja - przy okazji storczykowych zakupów - przyniosłam do domu
dodatkowo dwa kolejne okazy do reanimacji....Jak zwykle będzie niespodzianka gdy zakwitną :-)

A na wieczór:


:-)

25 maja 2013

Absolutnie niespodziewany zakup :-)

Upodobania zdecydowanie się zmieniają :-)
Ja, absolutna przeciwniczka wszelakiego obuwia sportowego na moich stopach,
zakupiłam sobie dzisiaj buty
Reebok TrainTone Anthlin



Według producenta buty zostały stworzone by formować i wzmacniać kluczowe mięsnie
nóg i pośladków podczas terningu. 
Brzmi obiecującąco....choć jakoś nie wierzę w cudowne działanie tego typu butów :-) 

Zakup zasponsorowany przez mojego męża - w przeciwieństwie do mnie wieloletniego
posiadacza i zwolennika obuwia tego typu. Podczas gdy on oglądał sobie nowe butki sportowe
na stoisku męskim, ja poszłam z nudów na stronę z asortymentem dla pań.
I jakoś tak zaciekawiły mnie te Reeboki, zaczęłam przymierzać i juz nie chciałam ich zdjąć :-)
No, skusiłam się!
Są niesamowicie miękkie, wygodne, przewiewne i rzeczywiście podeszwa wymusza 
moim zdaniem nieco większą pracę mięśni nóg, niż w przypadku zwykłych butów.
Ale może to tylko moje wrażenie, bo nie miałam na nogach tego typu obuwia
przynajmniej od kilku lat :-) W sumie, to nadal jestem w szoku, że ja kupiłam takie buty!
Wniosek z tego jeden - czasem zakupy zrobione pod wpływem chwili bywaja najbardziej udane :-)
Oczywiście kolor musiałam mieć wyjątkowo rzucający się w oczy, ale z tego co zauważyłam, 
akurat te modele mają bardzo intensywne, ale i wesołe kolory.


A po powrocie do domu stwierdziłam, że teraz muszę miec przecież jakiś porządny dres!
Ale niekoniecznie różowy :-)
No i było nie było, posiadanie takiego obuwia zobowiązuje do jakiejś aktywności fizycznej :-) 


24 maja 2013

Czarny kot

Dzisiaj od rana spotykam czarne koty.
Rano jeden siedział pod moim samochodem ( na masce miałam odbite ślady kocich łapek z błotka ),
potem dwa przebieły mi jezdnię w drodze do pracy,
a kiedy dojechałam na miejsce, kolejny siedział na parkingu :-)
Hmmm.....
Nie wierzę że czarny kot przynosi pecha, gdy byłam dzieckiem zawsze były w domu
koty i zawsze czarne :-) Babcia pytała się jakiego chcę kotka, ja zawsze odpowiadałam
że całego czarnego i nazywałam go Diabełkiem :-)
Potem - pod wpływem serialu "Siedem życzeń" marzyłam o Rademenesie, czyli kocie który mówi :-)
Ale moje niestety mówić nie chciały :-)


A tak na wszelki wypadek, można ewentualnego pecha próbować odczarować :-)



Natomiast dzisiejszy dzień można chyba zadedykowac jedynie zwolennikom zimna i deszczu.
Ja do takich nie należę i z przerażeniem patrzę na termometr i na to, co dzieje się za oknem!
Brrrr....

23 maja 2013

Wizyta kontrolna u lekarza i sklepowy rekonesans

Wizyte kontrolną u mojego ginekologa początkowo planowałam na jutro,
ale z pewnych względów przełożyłam ją na dzisiaj.
Cóż, plany weryfikuje życie, dokładając mi ciągle nowych wrażeń i
dbając o to, bym absolutnie się nie nudziła :-)

W każdym razie cieszę się przeogromnie, bo dzisiejsza wizyta przebiegła bardzo pozytywnie
i po mojej okropnej torbieli nie pozostał nawet ślad.
Hurrrrraaaa!!!!!
Po wizycie poszłam do pobliskiego Reala i okazało się, że jest znowu bardzo fajna promocja na produkty Garnier Ultra Doux
- kupując jeden dowolny produkt za 8,99 drugi możemy sobie dobrać za symboliczny 1 grosik!
Wzięłam sobie szampon i odżywkę z mojej ulubionej serii, bo wczoraj wycisnęłam
ostatnią porcyjkę odżywki :-)

Obok stała farba "Olia" i była w regularnej cenie za 21,99
- skusiłam się na inny niż ostatnio odcień blond, tym razem wybrałam 9.3 Jasny Blond Złocisty.
Tymczasem z tego co podejrzałam na Allegro,
za tą farbę trzeba zapłacić nawet 35 zł ( z przesyłką powyżej 40 zł ), co biorąc pod uwagę cenę 
którą widziałam dzisiaj jest moim zdaniem sporą przesadą.

Moje dziejsze nabytki:

A jakby kogoś interesowało co się dzieje w Rossmannie, to...


...więc nietrudno się domyśleć, jaki panuje tam "szał" :-)
Nawet ja zrezygnowałam, choć chciałam wykazać się absolutną spokojnością i opanowaniem :-)


A teraz coś z zupełnie innej "beczki".....

Chciałam - a raczej musiałam -  dziś skorzystać z toalety w centrum handlowym.
Zwykle staram się tego unikać, no ale - za przeproszeniem - sikanie czasem nie wybiera :-)
I tak się zastanawiam, wśród jakich ja ludzi żyje, bo czasem mam wrażenie, ze wśród dzikusów!
Rozumiem i nie dziwię się, że nikt nie chce mieć bezpośredniego kontaktu z deską klozetową w 
ubikacji w centrum handlowym, z której dziennie korzystają pewnie setki osób.
Ale czy to oznacza, że - uwaga, nie będę przebierać w słowach - trzeba całą tą deske osikać, papier toaletowy porozrzucać dookoła, a na dodatek nie spłukać po sobie???????????
Czy od naciśnięcia tego przycisku od spłuczki odpada palec? 
Nie rozumiem!
Jak można nie pomyśleć, że zapewne ktoś będzie zaraz pewnie korzystał z tej toalety
i jak można nie wstydzić się ani trochę? 
Ręce opadają....i szczęka też.

Na dziś mam zdecydowanie dość wszelakich wrażeń,
byle do jutra, a potem byle do kolejnego weekendu!


21 maja 2013

Pastelowo, kolorowo, zakupowo

Poszłam do centrum handlowego.
Konkretnie rzecz ujmując do banku, bo w centrum handlowym jest czynny do godziny 20.
Ale na banku się nie skończyło, ba, nawet się nie zaczęło...
Wyszłam z całą masą pakunków. A w nich bluzeczki, legginsy, klapeczki i 
pewne jeansy w nietypowym kolorze :-) 
I najpierw wzięłam takie pasujące na styk, potem zamieniłam na nieco większe, 
a teraz stwierdzam, że jednak lepsze były te mniejsze. Sama za sobą nie nadążam :-)

Barbaro, ogarnij się!!!



A jutro...
A jutro czeka mnie bardzo miły dzień - przyjeżdża do mnie w odwiedziny koleżanka,
z którą się bardzo dawno nie widziałam :-) 
Jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym, ale jednak to nie to samo.
Już nie mogę się doczekać!

I tak na marginesie, właśnie się zorientowałam że napisałam na tym moim blogu setny post :-)



  

19 maja 2013

Tyle słońca :-)


I kolejny weekend za mną!
Dzisiaj była tak piękna pogoda, że po obiedzie zabrałam psa i całe popołudnie
spędziliśmy u babci na ogrodzie. Do domu wróciłam - jak mi się wydawało - muśnięta słońcem,
jednak teraz stwierdzam, że jestem opalona!

Niedziela w obrazkach:


Było cuuudnie :-)


18 maja 2013

Garnier "Olia" 10.0 Bardzo Jasny Blond - efekty po farbowaniu

Wczoraj nałożyłam na włosy "Olię" i postanowiłam dziś - po uprzednim znalezieniu
jakiejś osoby chętnej do pomocy przy fotografowaniu - napisać o efektach :-)

"Olia" 10.0 Bardzo Jasny Blond
W zestawie znajdziemy:
- tubkę z kremem utleniającym ( 1 )
- tubkę z kremem koloryzującym ( 2 )
- parę rękawiczek, tubkę z maską po farbowaniu i ulotkę z instrukcją użycia.

Jak już wspominałam, "Olia" którą możemy kupić w Polsce nie ma niestety dołączonego
 aplikatora, więc do wymieszania musimy przygotować sobie jeszcze miseczkę i pędzelek.


*Krem utleniający ( 1 )*
koloru białego


*Krem koloryzujący ( 2 )*
koloru kremowego z kompozycją zapachowąto w tej tubce kryje się kwiatowy zapach :-)



*Po wymieszaniu*
otrzymujemy farbę o aksamitnej, przyjemnej konsystencji, lekko kremowym kolorze,
moim zdaniem dosyć rzadką ale za to o intensywnym kwiatowo- perfumowym zapachu


Farba po pewnym czasie od wymieszania składników w miseczce mocno ciemnieje i
nabiera siwego koloru, tak samo zachowuje się ta nałożona na włosy.
Był taki moment, że wystarszyłam się nieco tej ciemnej barwy i zaczęłam podglądać
jak wyglądają włosy pod nałożoną warstwą farby :-)


*Po farbowaniu*
nałożyłam na włosy dołączoną maskę, która jest bardzo gęsta i 
delikatnie pachnie, tak samo kwiatowo jak farba,
co znacznie przedłuża zapach na włosach po ich umyciu.


*Efekty*
zdjecia robione w dniu dzisiejszym na zewnątrz z przyrodą w tle,
nieco wiało, stąd lekki nieład na mojej gowie :-)



Dodaję zdjęcie zrobione przed farbowaniem - włosy nie myte, by najlepiej pokazać odrost,
co nie jest takie proste :-)
Włosy wcześniej były farbowane farbą Schwarzkopf Color Mask
1010 Jasny Perłowy Blond - klik



*Podsumowanie*
 Farba ma aksamitną, kremową i przyjemną  konsystencję, choć w porównaniu z innymi 
farbami których dotychczas używałam wydawała mi się dosyć rzadka. Aplikacja na włosy
 nie sprawiała jednak problemów,farba nie spływała z włosów i bardzo ładnie się 
rozprowadzała.  Zapach kwiatowy, w moim odczuciu dosyć intensywny, mnie się jednak 
podobał i zdecydowanie umilał czas samego nakładania farby, jak i późniejszego 
oczekiwania na efekt. Farba dobrze się spłukuje, włosy są bardzo mięciutkie i miłe 
w dotyku i to zanim jeszcze nałożymy maskę dołączoną do opakowania. 

Po spłukaniu farby miałam kilka mocno platynowych refleksów, jednak po umyciu 
włosów wypłukały się w sposób zadowalający i liczę że wraz z kolejnymi myciami 
znikną ostatecznie. Farba dobrze rozjaśniła ciemne odrosty, nie podrażniając przy tym 
skóry głowy, nic mnie nie szczypało, co jest niewątpliwym plusem. Włosy są błyszczące
 i miłe w dotyku.

Aktualnie mam na głowie chłodny, bardzo jasny blond.
 "Olia" ma niewątpliwie dużo plusów, nie zauważyłam jednak, by w jakiś sposób lepiej 
oddziaływała na moje włosy niż inne farby, których dotychczas używałam. Ale oczywiście 
jest to kwestia indywidualna. Moim zdaniem jest to przyzwoita, warta wypróbowania farba
 - choćby ze względu na brak amoniaku w składzie i wiele pięknych odcieni :-)
Ja będę teraz obserwować do następnego farbowania, jak zachowuje się kolor wraz
z upływem czasu, kolejnymi myciami itp.
Polecam wypróbować!



17 maja 2013

Konwaliowy wieczór

No i mamy piątek :-)
Wyczekany weekend zapowiada się pracowicie, ale mimo wszystko bardzo się z niego cieszę, 
Mam w planach całą mase fajnych rzeczy do zrobienia. Ile uda się z tego zrealizować?
Zobaczymy :-)

Aktualnie siedzę z WRESZCIE nałożoną na włosy "Olią" Garniera i czekam na efekty.
Jednocześnie sama za siebie trzymam kciuki, by kolor wyszedł ładny :-)

Wdycham też przepiekny zapach konwalii, których ogromny bukiet dostałam dzisiaj w prezencie.
Cieszę oczy pięknem tych maleńkich, białych kwiatuszków, które wygladają
niczym malutkie dzwoneczki.
Uwielbiam konwalie.
I choć nie wiem czemu, przypomina mi się wróżka z "Piotrusia Pana" :-)
Zapewne dlatego, że nazywana była "Dzwoneczkiem" :-)


Na dworze cisza, jak przed przysłowiową burzą...

Dobranoc :-)



16 maja 2013

Dzień za dniem... i mała zachciewajka kosmetyczna :-)

Co za tydzień!

Od poniedziałku nie wiem w co ręce włożyć, a weekend też zapowiada się raczej pracowicie -
tyle, że sobota i niedziela będa poświęcone na pracę w domu.
Może jednak - jesli pogoda dopisze - uda się wyrwać na pięknie zazieleniony już 
ogród do babci i zjeść pierwsze w tym roku mięsko z grila? :-)
Hmmm, zobaczymy :-)

Dziś pogoda dopisuje, mój nastrój też niczego sobie, a po pracy biegnę do pobliskiej apteki,
ktra jest dosyć dobrze zaopatrzona także w przeróżne kosmetyki apteczne i nie tylko,
bowiem interesuje mnie nowość do włosów od firmy 
Biovax
 seria z olejkami: arganowym, makadamia i kokosowym 


W skład serii wchodzi szampon, maska oraz eliksir.

Kiedyś miałam serię do włosów blond i byłam bardzo zadowolona e efektów,
a teraz chciałabym wypróbować zwłaszcza tą nową maskę.

Mam też nadzieję, że uda mi się do końca tego tygodnia nałożyć wreszcie farbę na włosy!
Mam taki cichy plan, by zrealizować to dziś, ale co z tego wyjdzie....
Ciągle coś mi wypada, a tymczasem odrosty wręcz proszą się o nałożenie farby, no i ja
sama jestem bardzo ciekawa efektów po farbowaniu tak wyczekiwaną "Olią" Garniera :-)

Patrycja Markowska "Dzień za dniem"



14 maja 2013

Wtorkowa przygoda :-)

Miałam dzisiaj bardzo pracowity dzień i mnóstwo rzeczy do załatwienia.
Uwijałam się niczym mrówka, by zdążyć ze wszystkimi sprawami.
Gdy wreszcie plan dnia został prawie zrealizowany, pojechałam samochodem na myjnię,
 ( po ostatnim deszczowym weekendzie wyglądał okropnie ), a potem na drobne zakupy.

Zostawiłam auto na parkingu, poszłam sobie beztrosko do sklepu i równie beztrosko
zrobiłam zakupy. Gdy wyszłam, moim oczom ukazał się absolutnie niecodzienny widok...
Mianowicie mój samochód obsiadły gołębie...całą chmarą...i tylko mój!
Nie muszę chyba dodawać, że wcześniejsza wizyta w myjni na nic się zdała :-)

A oto winowajcy...


...którzy na dodatek wcale nie byli tacy chętni do odlotu, a na moim dachu
nadawało prawdziwe "ptasie radio" :-)

Mam więc dzisiaj najbardziej "udekorowane" auto w okolicy :-)

 I mam cichą nadzieję, że to jakiś szczęśliwy znak :-)

Moja cera naczynkowa i Ziaja MED

Jakiś czas temu zauważyłam, że na prawym policzku mam rozszerzone naczynko,
które zaczyna się powiększać.
Postanowiłam zastosować produkty pielęgnacyjne przeznaczone typowo do cery naczynkowej.
Mój pierwszy wybór padł na produkty firmy Soraya.
Zakupiłam całą serię, w skład której wchodzi krem na dzień, krem na noc oraz tonik. 
Byłam bardzo zadowolona z tych kosmetyków, niestety do czasu,
kiedy na dworze zrobiło się ciepło. Wtedy kremy te stały się dla mnie zbyt "ciężkie",
nakładając miałam uczucie że się nie wchłaniają, że cały czas mam lepiącą warstwę na twarzy,
że się "rolują", nie współpracują z podkładem, o okropnym świeceniu całej twarzy nie wspominając. 

Postanowiłam wypróbować czegoś innego, tym razem kierując swoje kroki do apteki.
Chciałam żeby była to apteczna, a nie drogeryjna seria kosmetyków do cery naczynkowej,
 jednocześnie o jakiejś lekkiej formule, szczególnie w przypadku kremu na dzień. 
Okazało się, że wybór jest dosyć duży, ale zakres cenowy także :-)
Postanowiłam jednak zbytnio nie szaleć finansowo i postawiłam na produkty
Ziaja MED - kuracja naczynkowa.
Na poczatek kupiłam krem na dzień i na noc:
Krem na dzień - lekka emulsja nawilżająca:
Krem na noc - bogata emulsja regenerujaca:
Mimo iż zwykle jestem zwolenniczką kremów w ładnych, szklanych słoiczkach, to te tubki 
z kremami bardzo mi się spodobały, bo są wygodne w użyciu :-)

Obu kremów używam od tygodnia i póki co mają dla mnie same plusy:
ładnie i szybko się wchłaniają, nie pozostawiają tłustej warstwy, nie rolują się, nie zapychają, rzeczywiście redukują zaczerwienienia. Krem na dzień, jako że jest to lekka emulsja, nie powoduje nadmiernego świecenia twarzy w ciągu dnia i w moim przypadku idealnie nadaje się pod podkład.
Moja cera  jest odczuwalnie "wyciszona" i "ukojona".
Za każdy krem zapłaciłam w granicach 13 zł.

Kusi mnie jeszcze seria z Biodermy Sensibio AR, ale ponieważ kosztuje całkiem sporo, a ja mam
całą mase kosmetycznych "must have", więc zdecydowanie musi poczekać :-)
Tym bardziej, że aktualnym kremom z Ziaji nie mam absolutnie nic do zarzucenia!
Są tanie i w moim przypadku naprawdę skuteczne.

I tak się zastanawiam, gdzie te czasy, kiedy miałam cerę bez skazy...
Nawet bez makijażu mógł się człowiek pokazać :-)

Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)