29 listopada 2015

Nowość od L'Oreal Elseve - Magiczna moc olejków "Olejek-w-kremie"

W ten niedzielny wieczór pokażę Wam jednego z moich aktualnych ulubieńców w
kategorii pielęgnacji włosów - ciekawą nowość marki L'Oreal z gamy Elseve, czyli
"Olejek w kremie".

Wypatrzyłam go już jakiś czas temu w zapowiedziach kosmetycznych i bez wahania
wpisałam na zakupową listę "zachciewajkową". Szukałam go na sklepowych półkach
dosyć długo, ale w końcu udało mi się na niego trafić i mogę śmiało stwierdzić, że
był to jeden z najbardziej udanych zakupów ostatnich miesięcy. Na moich włosach
sprawdza się rewelacyjnie i bez wątpienia zostanie kosmetycznym ulubieńcem tego
miesiąca.

L'Oreal
Elseve
Magiczna Moc Olejków
"Olejek-w-kremie"


Opis producenta
Olejek w kremie łączy w sobie moc sześciu starannie wyselekcjonowanych olejków kwiatowych.
Olejek rumiankowy nadaje blask, olej lniany ma właściwości nawilżające, olejek słonecznikowy
odżywia, olejek z kwiatu lotosu ma właściwości zmiękczające włosy, olejek różany pielęgnuje,
a olejek z gardenii tahitańskiej zapobiega wysuszaniu. Formuła delikatnego kremu otula włókno 
włosa, aby je intensywnie odżywić. Szybko się wchłania, a włosy odzyskują olśniewający blask,
miękkość i jedwabistą gładkość. Delikatna konsystencja nietłustego kremu.


Moim okiem
Produkt znajduje się w plastikowej, miękkiej tubce, z klasycznym zamknięciem typu "klik". 
Szata graficzna opakowania jest wyjątkowo estetyczna i nawiązuje do innych kosmetyków 
z tej serii, a jego kolor przypomina drogocenne, mieniące się złoto. Tubka wydaje się być
wygodna w użyciu, jednak ze względu na dosyć rzadką i lejącą konsystencję produktu, 
bardziej praktyczne byłoby moim zdaniem opakowanie z dozownikiem. 


Olejek ma intensywnie kremowy kolor. Konsystencja jest dosyć rzadka, delikatna i zgodnie
 z obietnicami producenta przypomina lekki, nietłusty krem. Zapach natomiast jest subtelny 
i kwiatowy, choć wyczuwam w nim także lekką orientalną nutkę. Subtelnie słodki i otulający.

Rzadka konsystencja ma w przypadku tego olejku zarówno plusy jak i minusy. Plusem jest
niewątpliwie łatwość i przyjemność aplikacji oraz szybkie wchłanianie, natomiast minusem 
wylewanie się kosmetyku z opakowania podczas jego otwierania. 


Olejku w kremie używa się bardzo przyjemnie, ponieważ łatwo nakłada się na włosy 
pozwalając na równomierne rozprowadzenie i bardzo szybko w nie wnika. Kosmetyk
ma kilka zastosowań, ponieważ możemy stosować go na wilgotne włosy w celu ich 
odżywienia i wygładzenia, przed użyciem suszarki jako kosmetyk ochronny, lub na
suche włosy w celu ich zdyscyplinowania i nadania blasku oraz wykończenia fryzury.

Ja używam go na wilgotne włosy bezpośrednio po ich umyciu, rozcierając niewielką ilość 
produktu w dłoniach i rozprowadzając na długości włosów z pominięciem ich nasady. 
Włosy po jego użyciu są przede wszystkim idealnie zdyscyplinowane oraz wygładzone,
niezwykle miękkie, sprężyste i przyjemne w dotyku. Zdecydowanie łatwiej się układają, 
są pięknie nabłyszczone i odżywione. Świetnie radzi sobie z przesuszonymi końcówkami.
 Olejek ułatwia rozczesywanie i sprawia, że włosy są dociążone, ułatwia modelowanie i 
chroni przed szkodliwym działaniem suszarki. Regularnie stosowany pozytywnie wpływa
 na kondycję włosów. Mimo iż nie wymaga spłukiwania, nie obciąża moich włosów i nie
 powoduje, że szybciej tracą świeżość. Nie są po jego użyciu tłuste czy posklejane.

Olejek ma jak na produkt drogeryjny dosyć ciekawy skład. Zawiera między innymi naturalne
 oleje, w tym już na trzecim miejscu w składzie olej kokosowy, oprócz którego znajdziemy
 tutaj także olejek rumiankowy, olej lniany, olejek słonecznikowy, z kwiatu lotosu, różany, 
oraz z gardenii tahitańskiej. 

Skład
Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera Oil/ Coconut Oil, Cetyl Alcohol, Cetyl
 Esters, CI 15985/Yellow 6, CI 19140/Yellow 5, Chamomilla Recutita Extract, Matricaria
 Flower Extract, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Behentrimonium Methosulfate, Trideceth-6, 
Chlorexidine Digluconate, Hellanthus Annuus Seed Oil, Sunflower Seed Oil, Nelumbium
Speciosum Flower Extract, Benzyl Alcohol, Cinnamal, Linalool, Linum Usitatissimum 
Flower Extract, Amodimethicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Caramel, Gardenia
Tahitensis Flower Extract, Rosa Canina Flower Extract, Bisabolol, BHT, Cetrimonium
Chloride, Glycine Soja Oil/Soybean Oil, Prfum/Fragrance


Tubka mieści 150 ml Olejku w kremie, za który w cenie regularnej trzeba zapłacić około
 20 złotych. Aktualnie dostępny jest między innymi w SuperPharm i hipermarketach 
Carrefour, a od stycznia ma pojawić się w sprzedaży w drogeriach Rossmann.


Podsumowanie
Olejek w kremie jest z pewnością ciekawą, ale także wyjątkowo udaną alternatywą 
w odniesieniu do dotychczas stosowanych przeze mnie podobnych produktów do
 pielęgnacji włosów, czyli tak zwanych serów, eliksirów bądź "olejków", będących 
najczęściej połączeniem naturalnych olejów i silikonów. Wyróżnia go kremowa, a 
jednocześnie delikatna i wyjątkowo lekka, oraz szybko wchłaniająca się i nietłusta
 konsystencja. Różnorodność aplikacji sprawia, że możemy stosować go zarówno
 na mokre jak i suche włosy, oraz cieszyć się efektem wygładzenia i pięknym 
połyskiem, bez ich obciążania. Olejek pielęgnuje włosy i pozytywnie wpływa
 na ich kondycję. I nawet malutki minusik w postaci dosyć rzadkiej konsystencji 
nie zmienia faktu, że  jestem tym produktem zachwycona ♥ 






22 listopada 2015

Weekend z maseczką - Skin79 Fruit Mask "Strawberry Girl"

Dzisiaj zapraszam Was na pierwszy "odcinek" mojego nowego blogowego cyklu
"Weekend z maseczką".

Maseczki do twarzy bardzo lubię i używam ich systematycznie, a do tej pory "maseczkowe"
 posty prawie wcale się tutaj nie pojawiały, więc postanowiłam to zmienić. Pokażę Wam
 swoich ulubieńców w tej kategorii których chętnie używam, ale jak wiecie bardzo lubię
nowości, więc i takich maseczek oczywiście tutaj nie zabraknie. Mam nadzieję, że nowy
cykl przypadnie Wam do gustu, a ja postaram się zachować "maseczkową" różnorodność :)

Pomyślałam, że zacznę od "Truskawkowej dziewczyny", czyli mojej aktualnie ulubionej
maski w płacie z serii owocowej, słynnej koreańskiej firmy Skin79.

Skin79
"Strawberry girl"
Rewitalizująca maska nawilżająca


Opis producenta
Innowacyjny design nowych masek w płacie zachęca do zabawy podczas codziennej 
rutyny pielęgnacyjnej. "Truskawkowa Dziewczyna" to maska intensywnie nawilżająca
 i rewitalizująca o wysokim stężeniu ekstraktu z truskawki. Witamina C zawarta w tym
ekstrakcie to jeden z najskuteczniejszych antyutleniaczy - walczy z wolnymi rodnikami,
stymuluje syntezę kolagenu w skórze przez co zwiększa gęstość skóry właściwej oraz
poprawia jej elastyczność. Działa kojąco, przeciwzmarszczkowo i przeciwzapalnie.
Delikatny, kwiatowy zapach masek owocowych uspokaja i relaksuje. Produkt jest 
wolny od parabenów, pochodnych formaldehydu oraz ftalanów.

Moim okiem
W sporej, plastikowej saszetce znajduje się jeden płat maski złożony w kwadrat.
Szata graficzna całej serii owocowej ściśle nawiązuje do zawartości określonej
maski, a przy tym jest wesoła, kolorowa i urocza ;)

Płat maski wykonano z dobrej jakości bawełny. Jest na tyle gruby, że bez problemu
możemy go rozłożyć po wyciągnięciu z opakowania bez obaw o jego uszkodzenie,
a jednocześnie bardzo dobrze przylega do twarzy i można go dowolnie kształtować.
Jest bardzo mocno nasączony, a po wyjęciu z opakowania wręcz delikatnie ociekający
i przyznam szczerze, że choć masek w płacie wypróbowałam już wiele, ta seria pod
tym względem nie ma sobie równych. Jest także odpowiednio duży i pokrywa całą 
twarz, oczywiście posiada wycięte otwory na oczy, nos oraz usta :)

Choć sam płat maski jest kolorowy, to substancja nasączająca jest bezbarwna i posiada
 lekką, delikatnie żelową konsystencję, dzięki czemu mimo obfitego nasączenia po 
nałożeniu płatu na twarz nic już z niego nie ścieka. Zapach jest bardzo delikatny i
 kwiatowy, ja wyczuwam także lekką nutkę pudrowości. Przyjemny, zdecydowanie
nie nachalny i utrzymujący się przez cały czas trzymania maski na twarzy.


Maskę nakładam zawsze wieczorem i choć producent zaleca zdjąć płat po 20 minutach, 
mnie zdarza się go trzymać na twarzy nawet dwa razy dłużej. Po jego usunięciu pozostaje 
niewielka ilość delikatnej, żelowej substancji nasączającej, która po wklepaniu palcami 
wnika w skórę nie pozostawiając tłustej warstwy. Skóra jest tak przyjemna w dotyku i 
nawilżona, że można zrezygnować z nałożenia kremu pielęgnacyjnego. Nie ma uczucia
ściągnięcia lub podrażnienia.

Efekty pielęgnacyjne są widoczne natychmiast po jej zastosowaniu. Maska intensywnie
 i długotrwale nawilża, odżywia i wygładza skórę. Ma właściwości silnie ujędrniające i 
poprawiające koloryt, kojące oraz odświeżające. Skóra twarzy po jej użyciu wygląda na
 zdrowszą, zadbaną i promienną.

Bardzo podoba mi się wygląd maski, która za każdym razem kiedy jej używam rozwesela
także wszystkich domowników :) Moim zdaniem świetny i ciekawy pomysł.

Skład
( kliknij aby powiększyć )


Maska w cenie regularnej kosztuje 20 złotych i możecie ją kupić w internetowym sklepie
dystrybutora marki Skin79, oraz niektórych drogeriach internetowych ( uważajcie na
podróbki! ).


Podsumowanie
Ta maska w płacie zachwyciła mnie od pierwszego użycia zarówno swoim wyglądem,
jak i skutecznym działaniem. Moim zdaniem świetnie sprawdzi się w przypadku cer
potrzebujących silnej dawki nawilżenia i zmęczonych, które chcą przywrócić skórze
 blask i świeżość. Efekty po jej użyciu są natychmiastowe, a co najważniejsze - długo
 się utrzymują. Oczywiście kupiłam ją ponownie, a w kolejce czekają już wersje z
 granatem i arbuzem :)



20 listopada 2015

Co kupiłam podczas słynnej promocji w drogeriach Rossmann ?

Przyznam szczerze, że czekałam na tą promocję, ponieważ już od jakiegoś czasu miałam
w planach zakup kilku konkretnych kosmetyków do makijażu. Poprzednim razem dałam
się nieco ponieść emocjom i kupiłam znacznie więcej produktów niż zamierzałam, więc
teraz stworzyłam konkretną listę, na której znalazły się same kosmetyczne nowości -
moim zdaniem to świetna okazja, aby je wypróbować.

Moje zakupy:


Rimmel
Pojedyncze cienie do powiek Magnif'Eyes
Według producenta te pojedyncze cienie mają niezwykle lekką i jedwabiście gładką 
strukturę, która łatwo się nakłada dając piękny i niepowtarzalny efekt. Są wyjątkowo
trwałe, odporne na wszelkie ścieranie i osypywanie. Innowacyjna formuła nie osadza
się w załamaniach powiek, lecz tworzy jednolite pokrycie. Wszystkie odcienie mi się
podobały, ale na początek wybrałam cztery: 014 Black Fender, 008 Crowd Surf, oraz
012 Q-Jump i 006 Poser. Zapowiadają się ciekawie, choć ciemne odcienie są znacznie
mocniej napigmentowane.


Wibo
Paleta do konturowania twarzy
Tej paletki naszukałam się najbardziej, ponieważ wszędzie szafy Wibo świeciły pustkami
i udało mi się ją kupić zupełnie przypadkiem w ostatnim dniu promocji. Znajduje się w
dosyć solidnym plastikowym opakowaniu z lusterkiem, a zawiera prasowany matujący
puder w kamieniu, rozświetlacz na kości policzkowe i róż do policzków. Już zdążyłam
się z nią polubić, zwłaszcza, że w promocji kosztowała nieco ponad 8 złotych ;) 


Lirene
Mineralny puder matujący "City Mat"oraz Mineralny bronzer z różem "Shiny touch"
Nie mogłam sobie odmówić także świeżutkich nowości tej marki, a zwłaszcza różu
połączonego w jednym opakowaniu z bronzerem, ponieważ wprost uwielbiam tego
typu produkty. Skusiłam się także na transparentny matujący puder - wydaje mi się,
że ma zbyt dużo rozświetlających drobinek, ale zobaczymy :)


Rimmel
Maskara "Supercurler"
Najnowszy tusz do rzęs tej marki, który ma nam zapewnić spektakularny efekt podkręcenia,
uniesienie rzęs nawet o 90 stopni i maksymalne pogrubienie - a to wszystko aż do 24 godzin.
Czytałam o nim różne opnie, ale wiecie że lubię testować tusze i muszę go wypróbować :)


Astor
Podkład Skin Match Protect
Również nowość na drogeryjnych półkach - podkład dopasowujący się do cery, dający
piękny i naturalny efekt, oraz zapewniający całodzienną ochronę dzięki unikalnemu
potrójnemu kompleksowi ochronnemu. Ma szklane opakowanie i wygodny dozownik,
krycie określiłabym jako lekkie w kierunku średniego. Ładnie rozświetla, a takich 
właśnie podkładów lubię używać jesienią, ponieważ moja cera z reguły wygląda na
szarą i zmęczoną. Ma filtr SPF 18.


Astor
Korektor Skin Match Protect
Korektor z tej samej linii co podkład, występuje w trzech odcieniach, przy czym ja
kupiłam dwa: jaśniejszy 001 Ivory oraz ciemniejszy 002 Sand. Podoba mi się forma
tubki, oraz bardzo przyjemny i delikatny aplikator. Według producenta w widoczny
sposób rozjaśnia i optycznie podnosi kąciki ust, zapewnia naturalny efekt przez cały 
dzień i zawiera witaminy C i E. bardzo chętnie go wypróbuję :-)


Jak widzicie nie znalazł się tutaj żaden kosmetyk z pierwszej części promocji dotyczącej
produktów do ust i paznokci, ponieważ interesowała mnie wyłącznie najnowsza matowa 
pomadka Maybelline, której jeszcze nie ma w sprzedaży. Z pozostałych zakupów jestem
bardzo zadowolona i na bieżąco będę Wam zdawać relacje z ich używania :)









17 listopada 2015

Yves Rocher - oferta stacjonarna na miesiąc listopad

Od moich ostatnich zakupów w Yves Rocher minęło sporo czasu, bo nie zaglądałam
 do sklepu z produktami tej marki od sierpnia. Powód był prosty - chciałam zużyć jak
najwięcej i tak już zalegających kosmetyków i nie potrzebowałam żadnych nowych
 produktów z ich asortymentu. Ale listopadowa ulotka skusiła mnie nową, świąteczną
edycją limitowaną o zapachu "Jabłka w karmelu", która pojawiła się od wczoraj w
sprzedaży.

Dzięki ulotce za dowolny zakup o minimalnej wartości 6,90 zł możemy otrzymać w tym
miesiącu za symboliczny grosik maskotkę - małą pluszową owieczkę. Za dowolny zakup
od kwoty 39 złotych możemy dodatkowo otrzymać zestaw dwóch ładnych świeczników,
 jednak musimy za nie dopłacić 9,90 zł. Tradycyjnie przysługuje nam także zniżka - 40%
na jeden wybrany produkt, oczywiście poza tymi oznaczonymi zielonym punktem. A jeśli
kupimy dwa dowolne kosmetyki, to na naszej Karcie Yves Rocher pojawi się dodatkowo
5 pieczątek gratis.


W skład edycji limitowanej "Jabłko w karmelu" wchodzi: Żel pod prysznic i do kąpieli
( 400 ml - 16,90 zł  oraz 50 ml - 6,90 zł), Balsam do ciała ( 150 ml - 29,90 zł ), Woda
toaletowa ( 100 ml - 39,90 oraz 20 ml - 19,90 zł ), Rozświetlające mleczko do ciała 
( 400 ml - 20,90 zł ), Świeca zapachowa ( 70 g - 22,90 zł ).

Bardzo spodobał mi się zapach nowej serii ( przypomina apetyczne, pieczone jabłuszko
z dodatkiem słodkiego karmelu ) oraz szata graficzna. Na początek kupiłam Balsam do
ciała oraz Żel do kąpieli i pod prysznic - oczywiście w tym większym opakowaniu :)
Prawdopodobnie dokupię jeszcze jakiś kosmetyk z tej serii wykorzystując kolejną, 
czyli grudniową ulotkę.


Ponieważ moje zakupy przekroczyły kwotę 6,90 zł przysługiwała mi maskotka "owieczka".
Myślałam, że będzie większa i ładniejsza, ale przynajmniej się uśmiecha :-) Za to zestaw
świeczników prezentuje się na żywo bardzo ładnie i zdecydowanie warto wydać na niego 
niecałe 10 złotych.



Kto skorzystał z ulotki w listopadzie?


W tym tygodniu pokażę Wam także co kupiłam w drogerii Rossmann podczas trwania
promocji - 49 % i pojawi się recenzja jednej z nowości zakupowych :-)




13 listopada 2015

Evrēe - Różany tonik do twarzy

Tonik do twarzy jest od dawna niezbędnym kosmetykiem w pielęgnacji mojej cery.
Ostatnio często sięgałam po Hibiskusowy tonik marki Sylveco, jednak kilka tygodni
temu zwróciłam uwagę na ciekawe nowości które pojawiły się w asortymencie marki
Evree, w tym Różany tonik do twarzy z bardzo praktycznym atomizerem. A ponieważ
kilka innych kosmetyków tego producenta znam i lubię, więc nie zastanawiałam się
długo i postanowiłam ten tonik wypróbować.

Różany tonik do twarzy 
z wodą różaną i kwasem hialuronowym
do skóry suchej i mieszanej


Opis producenta
Wyjątkowy różany gest pielęgnacyjny! Nie zawiera parabenów, silikonów, parafiny oraz
 olejów mineralnych. Bezpośrednia aplikacja na twarz za pomocą wygodnego atomizera
 przyczynia się do bardziej wydajnego wchłaniania składników w skórę. Idealnie odświeża 
skórę i nadaje makijażowi naturalne wykończenie. Składniki aktywne, czyli woda różana
 i kwas hialuronowy, nawilżają, przywracają naturalne pH, wyciszają zaczerwienienia 
oraz poprawiają kondycję skóry.

Moim okiem

Tonik znajduje się w opakowaniu wykonanym z solidnego plastiku, z bardzo wygodnym
atomizerem i niewielką zatyczką. Opakowanie zabarwiono na delikatnie różowy kolor,
nie pozbawiając go jednocześnie transparentności, dzięki czemu możemy kontrolować 
zużycie kosmetyku. Szata graficzna jest dosyć prosta, ale ładna i czytelna. Całość
utrzymano w przyjemnych dla oka odcieniach różu i bieli.




Tonik jest bezbarwny i ma typowo wodnistą konsystencję. Zapach delikatny i przyjemny, 
prawdziwie różany - kojarzy mi się z ogrodem pełnym róż. Dobrze wyczuwalny jedynie 
w opakowaniu i w momencie aplikacji, potem znacznie subtelnieje.

Dzięki aplikatorowi który rozpyla tonik w formie mgiełki jego użycie jest łatwe, szybkie
 i przyjemne. Producent zaleca używać go rano i wieczorem na twarz, ale także szyję i 
dekolt. Produkt można delikatnie wklepać w skórę, nie zaleca się natomiast nasączać
płynem płatków kosmetycznych, gdyż absorbują one substancje odżywcze potrzebne
skórze.

Różanego toniku używam rano i wieczorem jako uzupełnienie codziennej pielęgnacji,
oczywiście po wstępnym oczyszczeniu skóry aktualnie używanym produktem, czyli 
w moim przypadku żelem. Rozpylam odpowiednią ilość na twarz i czekam do jego 
wchłonięcia. 

Kosmetyk ten zgodnie ze swoim przeznaczeniem wykazuje działanie tonizujące, czyli
 przywraca skórze naturalną równowagę, ale także kojące i łagodzące podrażnienia. 
Pozostawia na skórze uczucie nawilżenia, wygładzenia, oraz przyjemnego odświeżenia
 i komfortu. Wchłania się szybko nie tworząc na skórze żadnej lepiącej warstwy, 
oraz nie powodując uczucia jej ściągnięcia. Nie podrażnia i nie wysusza skóry.


Skład
Aqua/Water, Rosa Damascena Flower Water, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Panthenol, 
DMDM hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, Geraniol, Citronellol


Opakowanie ma pojemność 200 ml, a jego zawartość należy zużyć w ciągu 6 miesięcy
od otwarcia. Tonik w cenie regularnej kosztuje około 12 - 14 złotych i jest dostępny
między innymi w aptekach SuperPharm oraz sklepach internetowych.


Podsumowanie
Różany tonik do twarzy to już kolejny kosmetyk marki Evree z którym się polubiłam.
Łatwo i przyjemnie się aplikuje, szybko wchłania dzięki czemu nie trzeba czekać z 
nałożeniem ulubionego kremu pielęgnacyjnego i nie pozostawia lepiącej warstwy.
Tonizuje, odświeża, nawilża i koi. Rewelacyjnie sprawdza się nie tylko jako produkt
do porannej i wieczornej pielęgnacji, ale także jako dawka orzeźwienia dla naszej
skóry w ciągu dnia. I pachnie jak różany ogród :-)


Znacie kosmetyki Evree ?



8 listopada 2015

Wyniki "Jesiennego Konkursu"



Serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które wzięły udział w Jesiennym Konkursie.
Przyznam szczerze, że ilość zgłoszeń była spora i zdecydowanie mnie zaskoczyła, ale
oczywiście także ucieszyła :) Jeszcze bardziej ucieszył mnie fakt, że nie było żadnych
problemów ze zgłaszaniem się poprzez formularz konkursowy, a nawet więcej - taka
forma została przez Was pozytywnie przyjęta, więc myślę, że zagości tutaj na stałe.

Postarałyście się bardzo i zachwyciłyście mnie swoimi wspaniałymi odpowiedziami
na pytanie konkursowe do tego stopnia, że czytałam je wszystkie po kilkanaście razy.
Były krótkie i długie, poważne i humorystyczne, spontaniczne i bardziej przemyślane,
wyjątkowo osobiste i nieco tajemnicze. Nadal jestem pod ich wrażeniem i bez wyjątku
wszystkim Wam gratuluję bogatej wyobraźni, dzięki której nawet krótkie odpowiedzi
były pięknie ubrane w słowa. 

 Dziękuję także za wszystkie dodatkowe wiadomości które od Was otrzymałam,
wszelkie rady, sugestie, oraz nieco "prywaty" ;) Bardzo mi miło, że zechciałyście
napisać coś więcej i oczywiście równie miło mi Was poznać bliżej - zarówno tych
dotychczasowych, jak i nowych czytelników :)

Koniec końców pora ogłosić wyniki. Zestaw wygrywa osoba, która idealnie
wpasowała się swoją odpowiedzią w nurtujące mnie pytanie o sposób na ładny
wygląd na przekór jesiennej pogodzie, czyli.....

Ewa Mat

Serdecznie gratuluję i czekam na wiadomość z danymi do wysyłki nagrody na
 adres mailowy: basia.wiwa@gmail.com do środy - czyli 11 listopada- włącznie,
koniecznie z adresu mailowego który podałaś w zgłoszeniu. W razie braku 
wiadomości po upływie tego terminu wybiorę kolejną osobę.



A Was zapraszam na kolejny konkurs, który pojawi się niebawem. Postaram się, aby
nagrody były równie atrakcyjne - mam już nawet pewien pomysł, a ponieważ przed
nami prezentowy grudzień, więc może nagrody będą dwie?

Pozdrawiam Was serdecznie :*








5 listopada 2015

Nowości - czyli co wkrótce na blogu zagości :-)

Dzisiaj post typowo zakupowy, w którym pokażę Wam na jakie produkty skusiłam się
w ubiegłym miesiącu. Większość z nich zaczęłam już używać i zapewne niebawem
doczekają się osobnych recenzji. Niektóre polubiłam od pierwszego użycia, a inne
niestety mnie rozczarowały, ale tak to już bywa w kosmetycznym świecie :-)

Październikowe zakupy:


 Wiecie, że jestem wielką fanką kosmetyków do włosów marki Kallos, więc musiałam się
 skusić na kolejną nowość, czyli szampon i maskę "Multivitamin". Według producenta
 są to energizujące produkty do włosów zawierające witaminy B5, B3, B6, C i E a także
między innymi ekstrakty z pomarańczy, cytryny i olej awokado. Polubiłam ten duet już
od pierwszego użycia - doskonale sprawdza się na moich włosach i ma ładny owocowy
zapach. Kolejną nowością która widniała na mojej liście zakupowej jest produkt marki
Elseve L'Oreal - Olejek w kremie do włosów, który powiększył znaną serię produktów
"Magiczna moc olejków". Jest to kosmetyk bez spłukiwania o delikatnej konsystencji
nietłustego kremu, przeznaczony do odżywiania i wygładzania włosów, oraz nadania
im pięknego połysku. Bardzo ciekawy produkt w eleganckiej tubce, który możemy
używać na kilka sposobów.


Marka Evree stale poszerza swój asortyment o kolejne ciekawe nowości, spośród których 
najbardziej zainteresował mnie między innymi Różany tonik do twarzy z wodą różaną i
kwasem hialuronowym. Podoba mi się możliwość bezpośredniego rozpylania go na twarz
w postaci delikatnej mgiełki, subtelny różany zapach oraz przyjemne działanie. Tonizuje,
nawilża i koi skórę. świetnie przygotowując ją do dalszych kroków codziennej pielęgnacji.
Używam go dopiero od kilku dni, ale jestem bardzo zadowolona i chyba aktualnie będzie
moim ulubionym kosmetykiem z tej kategorii. Kolejną ciekawą nowością tej marki na
 którą zwróciłam uwagę przy zakupie toniku jest Płyn micelarny do demakiajżu twarzy
z kwasem hialuronowym i aloesem. Zapowiada się interesująco, więc nie poleży zbyt
długo w zapasach :)

Jesienią zaczynam znacznie częściej sięgać po wszelkiego rodzaju kosmetyki ochronne 
do ust, a podczas ostatniej wizyty w drogerii Rossmann swoim kolorowym pudełeczkiem
i obietnicą arbuzowego zapachu skusiła mnie Pomadka do ust Fruit & Gloss "Abuz"
marki Isana. Niestety nie zachwyciła mnie jednak na tyle, aby sięgnąć po nią ponownie.
W Biedronce wypatrzyłam Balsam do ust o zapachu truskawki marki Body Club, w 
uroczym i wesołym opakowaniu w kształcie sowy. Czeka na swoją kolej i za każdym
 razem gdy na niego spojrzę działa na mnie rozweselająco ;)

Maseczek mam spory zapas, ale wychodzę z założenia że nigdy nie jest ich za wiele, 
 zwłaszcza jeśli są nowością w drogerii. Tak więc w  koszyku z zakupami znalazła się 
Maseczka naprawcza jednej z marek własnych drogerii Rossmann - Rival de Loop.
Przeznaczona jest do intensywnej pielęgnacji bardzo suchej i podrażnionej skóry i
 zawiera wysoką zawartość mocznika oraz podwójny kwas hialuronowy. Z maskami
tej marki bywało u mnie różnie, jedne lubiłam bardziej a inne mniej lub wcale, więc
ciekawe czy ta przypadnie mi do gustu. Kosztuje zaledwie 1,69 więc aż szkoda jej nie
 wypróbować :) Uzupełniłam też zapas jednej z moich ulubionych aktualnie maseczek
 marki Skin79 z serii Fruit Mask "Strawberry girl". Szkoda, że nie jest tańsza, bo 
wtedy mogłabym używać jej znacznie częściej.


W październiku kupiłam także swoją pierwszą Elektryczną szczoteczkę do twarzy
również marki Rival de Loop. Elektryczne szczoteczki do twarzy interesowały mnie 
od dawna, ale te o których po cichu marzyłam niestety nie należały do najtańszych.
Z pomocą przyszła drogeria Rossmann, która pozwoliła mi zacząć swoją przygodę 
ze szczoteczkami wprowadzając taki właśnie produkt do swojego asortymentu i to
 w przystępnej cenie 39,99 zł. Mam nadzieję, że dzięki tej szczoteczce będę mogła
się zorientować czy taka forma oczyszczania twarzy mi odpowiada. Jeżeli mi się
 spodoba, zainwestuję w przyszłości w podobny produkt z wyższej półki cenowej.


W sprzedaży pojawiła się także nowa seria kosmetyków Dove - DermaSpa, na którą
składa się kilka linii pielęgnacyjnych. Postanowiłam wypróbować Krem do ciała
linii Youthful vitality, ale już wiem że nie zostanie moim ulubieńcem i tym samym
przestały mnie kusić inne produkty z tej serii - co wyjdzie mi na dobre, ponieważ do 
najtańszych nie należą. Skusił mnie natomiast Scrub do ciała "Truskawka" marki
Avon, który kupiłam na pocieszenie po tegorocznym sezonie truskawkowym, bo
pachnie jak połączenie truskawek z bitą śmietaną ♥ Pozostając w temacie ładnych
zapachów pora wymienić kosmetyk marki Eveline do pielęgnacji rąk i paznokci,
czyli Waniliowy krem-maskę, który umili ich pielęgnację.


Po kosmetykach do pielęgnacji przyszła nareszcie pora na kilka produktów do makijażu.
W ubiegłym miesiącu kupiłam w jednej z drogerii internetowych kosmetyki Bourjois,
  ponieważ cały asortyment marki był w promocyjnej cenie. Wybrałam Puder Sypki 
odcieniu 01 Peach który od dawna chciałam wypróbować, oraz Puder brązujący który 
wyglądem przypomina kostkę czekolady, ale w jaśniejszym odcieniu 51, który długo
 nie był dostępny w naszych drogeriach. Do wirtualnego koszyka wrzuciłam także 
najnowszy Podkład do twarzy "Air Mat" w odcieniu 02 Vanilla, ale już teraz mogę 
Wam zdradzić, że miłości z tego nie będzie...


No i na sam koniec zdecydowanie najdroższa nowość, o której marzyłam już od wakacji, 
czyli Zestaw do manicure hybrydowego marki Semilac. Hybrydy wciągnęły mnie na
dobre i muszę koniecznie powiększyć swoją kolekcję odcieni :)


Tak prezentują się moje październikowe zakupy, w tym miesiącu pewnie uzupełnię tylko
braki w kolorówce podczas trwania promocji w drogeriach Rossmann, ale bez zbytniego
szaleństwa. Interesują mnie w zasadzie tylko produkty do oczu i podkłady do twarzy,
a ewentualne zakupy pokażę Wam na bieżąco ;)


A w weekend pojawią się na blogu wyniki Jesiennego Konkursu.





3 listopada 2015

Ulubieńcy kosmetyczni - październik!

Witajcie :)

Wiem, że w październiku nie pisałam zbyt wiele, ale był to dla mnie wyjątkowo
intensywny miesiąc na wielu płaszczyznach życia zawodowego i prywatnego.
Mam nadzieję, że listopad pozwoli mi nadrobić wszystkie zaległości, a jest ich
 sporo - chciałabym Wam pokazać całe mnóstwo kosmetyków i nie tylko :)

Na początek tradycyjne, małe kosmetyczne podsumowanie ubiegłego miesiąca,
czyli ulubieńcy! W październiku odkryłam cztery bardzo przyjemne produkty,
które zasługują na wyróżnienie.



Fantastyczna październikowa czwórka:


Bioliq
Oczyszczający żel do mycia twarzy
Jak już wspominałam w recenzji, kupiłam go z ciekawości, ponieważ spodobał mi się
pomysł połączenia klasycznej tubki z silikonową nakładką. Polubiłam się z nim już od
pierwszej aplikacji - nakładka jest miękka, elastyczna i przyjemna w użyciu, a sam żel
dobrze oczyszcza moją mieszaną cerę z nadmiaru sebum oraz innych zanieczyszczeń.
Nie podrażnia jej wrażliwych partii i nie powoduje przesuszania. Pisałam o nim tutaj


Lirene
Lekki nawilżający krem rozpromieniający
Skin Vitalizer proVita D
Ta seria kremów marki Lirene kusiła mnie już od jakiegoś czasu i ciesz się, że w końcu
postanowiłam skusić się na jeden z produktów. Krem ma lekką konsystencję, szybko się
wchłania i doskonale nadaje się pod makijaż. Dzięki ładnemu, subtelnemu i świeżemu
zapachowi jest bardzo przyjemny w używaniu. Przy regularnym stosowaniu nawilża,
wygładza i lekko wyrównuje koloryt skóry. Z pewnością nie jest to jedyny kosmetyk
z tej gamy, na jaki się skuszę.


Evree
Olejek do ciała "Power Fruit"
O tej porze roku zaczynam chętnie sięgać po wszelkiego rodzaju olejki w pielęgnacji
ciała, więc zrobiłam przegląd kosmetycznych zapasów i wybrałam tą właśnie kurację
 nawilżającą. Produkt świetnie wygładza, odżywia i ujędrnia skórę, a jednocześnie nie
pozostawia lepiącej warstwy. Sam olejek ma ciekawą dwufazową formułę i nadaje się
rewelacyjnie do masażu ciała. Maluteńki minusik daję za zapach, który niestety nie
jest owocowy, a szkoda, bo takie lubię najbardziej :)


Skin79
Maska nawilżająca i rewitalizująca "Strawberry girl"
Maska w płacie, która nie tylko jest dobrze nasączona i bardzo skutecznie działa,
 ale także rozwesela swoim wyglądem :) Zdecydowanie najładniejsza maseczka, jaką
kiedykolwiek nałożyłam na twarz - dzięki niej już nigdy nie będę straszyła wyglądem
 swoich domowników :) W jednym z następnych postów pokażę je Wam bliżej :)


Pochwalcie się swoimi ulubieńcami!



Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)