Dzisiaj przedstawię Wam moją pierwszą tegoroczną listę zakupową, na której znalazły się produkty, które chciałabym kupić w ciągu kilku najbliższych tygodni. W ubiegłym roku opublikowałam trzy takie listy - ostatecznie niemal w całości je zrealizowałam, więc postanowiłam kontynuować ten cykl na blogu. Jak zawsze, przy wyborze produktów kierowałam się zarówno aktualnymi potrzebami, jak i drobnymi zachciewajkami ;)
Sypki puder w żółtym odcieniu, który według producenta służy do aksamitnego wykończenia makijażu i tworzenia konturu twarzy. Pozostawia cerę świetlistą i odświeżoną, komponując się przy tym z każdym odcieniem i rodzajem skóry. Puder koryguje widoczne zaczerwienienia i sińce pod oczami, jest także pomocny przy cerze tłustej. Pudru "bananowego" zaczęłam używać niedawno i choć nie jest to produkt niezbędny w mojej kosmetyczce, to czasem się przydaje, zwłaszcza w przypadku wrażliwej i zaczerwienionej cery. Jest to jedna z nowości marki Wibo do zakupu której przymierzałam się od dawna, ponieważ bardzo jestem ciekawa jak wypadnie w porównaniu z aktualnie używanym przeze mnie pudrem innego producenta.
2. Nanshy
Pędzle do makijażu twarzy
Doszłam do wniosku, że najwyższa pora kupić nowe pędzle do makijażu twarzy i póki co wybór padł na brytyjską markę Nanshy, oferującą dwa warianty kolorystyczne trzonków - białe oraz czarne. Nie wiem, czy zdecyduję się od razu na cały zestaw, czy też będę kupowała pędzle pojedynczo i skompletuję w ten sposób swój własny zestaw idealny :-)
Najnowsza wersja popularnej maskary Twist Up The Volume łącząca w sobie ultra czarny efekt oraz właściwości pielęgnacyjne tuszu. Jego formuła została wzbogacona w olejek z czarnej orchidei, nadający intensywnie czarny kolor oraz posiadający właściwości odżywcze. Maskara nadaje rzęsom maksymalną długość i objętość, nie kruszy się i nie pozostawia grudek. Tusze do rzęs z gamy Twist Up The Volume należą do jednych z moich ulubionych głównie za sprawą szczoteczki, którą możemy "przekręcić" i ustawić w dwóch pozycjach, sprawiając że rzęsy są wydłużone i pełne objętości. Z pewnością nie przejdę obojętnie obok tej edycji.
4. Revlon
Pomadka do ust Ultra HD Matte Lipcolor
Matowa pomadka do ust o aksamitnym wykończeniu, oraz żelowej konsystencji niezawierającej wosków. Zapewnia mocny i nasycony kolor już przy nałożeniu cieniutkiej warstwy produktu. Nie wysusza ust, długo się utrzymuje i przyjemnie pachnie. Dostępna jest w siedmiu pięknych kolorach - od subtelnych do bardziej wyrazistych i odważnych. Mimo iż pomadki dostępne są w sprzedaży już od kilku miesięcy, ja zwróciłam na nie uwagę dopiero podczas ostatniej wizyty w drogerii. Urzekły mnie przede wszystkim kolorystyką i leciutka konsystencją - chciałabym przygarnąć przynajmniej dwa odcienie :-)
Najnowszy model popularnej szczotki do włosów - tym razem z wygodną, dopasowaną do dłoni rączką, pozwalającą na używanie szczotki w tradycyjny sposób. Klasyczna wersja szczotki Tangle Teezer sprawdza się u mnie świetnie, ale towarzyszy mi od tak dawna, że pora ją wymienić - chętnie wypróbuję tym razem najnowszy model.
Serum według producenta wyraźnie ujędrnia, uelastycznia i rozświetla skórę, przywracając jej młodzieńczą świeżość i gładkość, dając naturalny efekt botoksu. Zawiera skoncentrowane, specjalnie wyselekcjonowane naturalne składniki, które mają potwierdzone testami działanie odmładzające. Kluczowe składniki serum to olej marula, skwalan roślinny, olej buriti, witamina C, Stoechiol - ekstrakt z lawendy motylej oraz Lakesis - olej z "łez" drzewa pistacia lentiscus. Po wyjątkowo udanej przygodzie z tonikiem tej marki postanowiłam sięgnąć także po inne produkty Resibo. Wybór padł na serum wygładzające do twarzy, ponieważ szukałam takiego właśnie kosmetyku do stosowania na noc, o przyjaznym składzie na bazie olejów.
Najnowsza linia do pielęgnacji skóry, czyli mleko migdałowe i miód, łączy odżywcze i przywracające nawilżenie składniki z delikatną formułą i subtelnym zapachem. Wszystkie produkty z linii zawierają organiczne migdałowe mleczko z Aragon, regionu w północno-wschodniej Hiszpanii, organiczny olejek migdałowy z Alikante na południu Hiszpanii oraz miód z lasów deszczowych Sheki z Etiopii. Cała linia zawiera specjalnie sformułowane, relaksujące i hipoalergiczne zapachy, co sprawia, że mało prawdopodobne jest spowodowanie jakichkolwiek podrażnień. Zapach zawiera następujące składniki: jabłko, grejpfrut, pomarańcz, miód, róża, jaśmin, kokos, wanilia, piżmo i drzewo sandałowe. Jestem fanką kosmetyków marki The Body Shop, a zwłaszcza żeli pod prysznic i maseł do pielęgnacji ciała. Niebawem wybieram się poznać bliżej kosmetyki z tej serii i mam nadzieję, że nie rozczarują mnie swoim zapachem :)
A jakie są Wasze plany zakupowe na najbliższe tygodnie?
Tangle Teezer z rączką na pewno ułatwiłby mi czesanie się :)
OdpowiedzUsuńJa od dawna używam klasycznej wersji TT, ale do tej z rączką zaświeciły mi się oczy :-)
UsuńUwielbiam to serum Resibo :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tyle dobrych opinii o tym serum, że po prostu muszę je mieć ;-)
UsuńJa Ci polecam tą nową wersję TT. Świetnie się sprawdza! Pisałam niedawno o niej na blogu💗
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam o niej na Twoim blogu :) Mam nadzieję, że u mnie też się dobrze sprawdzi!
UsuńNowe pędzle zawsze się przydają :)
OdpowiedzUsuńMoje pędzle do makijażu nie są już pierwszej nowości i choć o nie dbam, to nadeszła pora na zakup nowych :)
Usuńszczotka TG za mna chodzi
OdpowiedzUsuńTa wersja z rączką, czy ogólnie Tangle Teezer? :)
UsuńO pędzlach Nanshy słyszałam wiele od tych złych jak i dobrych stronach choć sama bym je wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńOpinie są rzeczywiście bardzo podzielone, wiec zdecydowałam, że najpierw kupię jeden lub dwa pędzle na próbę :)
UsuńSzczotka i bananowy puder też jest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy coś wspólnego ;)
UsuńJa dziś jadę realizować moją listę O.o
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że realizacja poszła zgodnie z planem :-)
UsuńZ pędzli Nanshy powinnaś być zadowolona, choć mają swoich przeciwników :) Ja je lubię osobiście )
OdpowiedzUsuńMiło przeczytać, że pędzle Nanshy dobrze się u Ciebie sprawdzają :) Wiem, że mają swoich przeciwników - przeczytałam sporo negatywnych opinii, ale mimo wszystko zaryzykuję ;)
UsuńSerum Resibo tez jest na mojej liście:)
OdpowiedzUsuńMa na prawdę przyjazny skład i liczę, że moja skóra polubi to serum ;)
UsuńSerum i pomadki chętnie byśmy przytulili :)
OdpowiedzUsuńJa zamierzam je mocno przytulić :-)
UsuńZ Resibo najbardziej kusi mnie olejek do demakijażu, ale serum również chętnie bym wypróbowała ;) Puder bananowy te wygląda ciekawie - nie jest drogi i chyba się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPuder kosztuje 16,99 zł i chcę go kupić z ciekawości, aby porównać z tym którego aktualnie używam :)
UsuńPrzygarnelabym ta serię kosmetyków TBS :)
OdpowiedzUsuńJa teeeeeż ;D
UsuńU mnie takie listy się sprawdzają, bo pomagają mi zapanować nad nadmiernym zakupoholizmem ;)A buciki na wiosnę też by mi się przydały :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy. Te pomadeczki też bym sobie sprawiła ;)
OdpowiedzUsuń