Podobnie jak w ubiegłym roku, tak i w tym nie zabraknie na blogu kosmetycznych ulubieńców. W tych małych podsumowaniach będę jak zwykle wybierała kilka kosmetyków, po które najchętniej i najczęściej sięgałam w danym miesiącu. W styczniu starałam się wybierać produkty, które ze względu na panujące warunki atmosferyczne zwiększą komfort mojej wrażliwej skóry, ale nie zabrakło także w poniższym zestawieniu kilku ulubionych aktualnie kosmetyków do makijażu. Ostatecznie wyróżniłam pięć produktów, których używałam w ubiegłym miesiącu z przyjemnością.
Bioderma
Łagodny żel oczyszczający do twarzy Sensibio Gel Moussant
Żel zalecany jest do codziennej higieny wrażliwej skóry, w tym do demakijażu twarzy i oczu. Jest to bezzapachowy produkt o przezroczystej, delikatnie żelowej konsystencji, który zagościł u mnie pierwszy raz, ale z pewnością nie ostatni. Znakomicie spisuje się o tej porze roku - skutecznie oczyszcza moją wrażliwą skórę z zanieczyszczeń i resztek makijażu nie powodując podrażnień i nie wysuszając jej. W połączeniu z wodą tworzy niezbyt obfitą, lekką pianę. Po jego użyciu skóra jest nie tylko dobrze oczyszczona, ale też odświeżona i nie towarzyszy jej uczucie "ściągnięcia".
Resibo
Nawilżający tonik-mgiełka do twarzy
Mój faworyt ostatnich tygodni wśród toników do twarzy. Wyjątkowo przyjemny kosmetyk o przyjaznym dla skóry składzie, a przy tym na prawdę skuteczny. Nawilża, odświeża i przynosi natychmiastową ulgę mojej wrażliwej skórze. Błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Pisałam o nim tutaj - w pełni zasłużył na osobną recenzję ;)
Clochee
Intensywnie regenerujący krem-maska pod oczy
Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy o bogatej konsystencji, w składzie którego znajdziemy między innymi komórki macierzyste jabłka, ekstrakt z lilii wodnej, olej jojoba oraz olej arganowy, Produkt wyróżnia intensywnie kremowa i dosyć treściwa konsystencja, która jednak bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając lepiącej warstewki. Krem intensywnie odżywia i nawilża skórę wokół oczu, wygładza ją, a przy regularnym stosowaniu delikatnie ujędrnia. Wydaje mi się także, że delikatnie rozjaśnił moje cienie pod oczami, dzięki czemu sprawił, że spojrzenie jest bardziej promienne. Ma przyjemny, niezbyt intensywny i umilający aplikację zapach, będący połączeniem orzeźwiającego jabłka ze słodkim kokosem :) Bardzo polubiłam ten krem, ponieważ to kolejny kosmetyk który jest nie tylko przyjemny w użyciu, ale przede wszystkim skuteczny. Moim zdaniem ma tylko jeden minus - cenę, ponieważ kosztuje 129 złotych.
Revlon
Masełko do ust w odcieniu 045 Cotton Candy
Doskonale znane mi już masełko do ust w formie pomadki, o niezwykle przyjemnej, intensywnie kremowej formule na bazie masła z mango, masła shea, kokosa i witaminy E. Według producenta jest doskonałym połączeniem koloru, blasku oraz pielęgnacji i ja się z tym zgadzam. Znakomicie sprawdza się u mnie wtedy, gdy chcę aby moje usta były podkreślone delikatnym kolorem, miały subtelny połysk i zachowały komfort dzięki kremowej, odżywiającej konsystencji. Produkt z łatwością rozprowadza się na ustach, a przy tym ma przyjemne właściwości pielęgnacyjne - nawilża je i natłuszcza. Dodatkowym plusem jest subtelny, lekko waniliowy zapach.
Rimmel
Szminka The Only 1 w odcieniu 200 It's A Keeper
Szminka, która według producenta jest wyjątkowa i wielozadaniowa, stanowiąc doskonałe połączenie wyrazistego koloru, nawilżenia i całodziennego komfortu. Ja polubiłam ją za kremową i przyjemną formułę, łatwość aplikacji oraz to, że nie wysusza moich ust. W tym przypadku kolor jest zdecydowanie bardziej wyrazisty i nasycony, a trwałość moim zdaniem zasługuje na pochwałę. Kiedy chciałam, aby moje usta były mocniej podkreślone sięgałam właśnie po tą szminkę - wybrany przeze mnie odcień to nieco ciemniejszy, chłodny róż, który ładnie ożywia moją cerę.
L'Oreal
Maskara Volume Million Lashes Fatale
Najnowsza odsłona maskary ze słynnej złotej gamy Volume Million Lashes, która przyciąga wzrok swoim pięknym opakowaniem. Jak wiecie, z drogeryjnych marek najchętniej sięgam po te właśnie tusze do rzęs, ponieważ dają na prawdę ładny efekt na moich rzęsach. Nie inaczej jest w przypadku tej najnowszej maskary. Silikonowa szczoteczka z ułożonymi w szachownicę włoskami pogrubia rzęsy i zwiększa ich objętość, ładnie je rozdziela i pokrywa intensywnym odcieniem czerni. Pięknie podkreśla spojrzenie i jest bardzo trwała - nie kruszy się, nie osypuje i wytrzymuje na rzęsach w idealnym stanie przez cały dzień. Recenzja wkrótce ;)
W lutym zapewne sięgnę po nowości, które przybyły do mnie w ostatnich tygodniach i mam nadzieję, że znajdę wśród nich kilku nowych kosmetycznych ulubieńców :)
Wiele osób ma ten tusz w ulubieńcach.
OdpowiedzUsuńTonik z Resibo jest fajny, ostatnio go odkryłam
OdpowiedzUsuńO Resibo tak głśno że powinnam coś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńTusze L'oreal często pojawiają się na blogach :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bardzo tej nowej maskary Loeral :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Resibo :)
OdpowiedzUsuńMasełko do ust - kusi mnie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie niczego jeszcze nie znam ;)
OdpowiedzUsuńTen tusz to i również mój ulubieniec.
OdpowiedzUsuńNiezmiennie już od roku.:D
nie znam zadnego z Twoich ulubiencow :)
OdpowiedzUsuńNie znam niczego, ale chętnie wypróbowałabym krem Clochee ;)
OdpowiedzUsuńTen tusz muszę upolować ;)
OdpowiedzUsuńOj takie masełko do ust bardzo by mi się przydało :) maskara od L'oreal jest najlepsza, ja akurat używam wersji czerwonej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię szminek od Rimmel. Teraz szykuję się na wersję matową. Też mam ten kolor co Ty plus jeszcze dwa, chyba 710 oraz 800 czy jakoś tak.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za mgiełkami, niemniej jednak zaintrygowała mnie ta z resibo :)
OdpowiedzUsuń