Dzisiejsza pogoda bynajmniej nie nastraja optymistycznie.
Silny wiatr potęguje uczucie chłodu, resztki śniegu się roztapiają, przez co idąc słyszałam ciągle ,, chlap, chlap" :-) Wieje tak mocno, że w zasadzie wygladałam dziś rano tak, jakbym nie czesała się wcale i to przynajmniej od dwóch dni :-)
Widziałam paru przechodniów którzy mieli dziś ogromnego pecha i padli ofiarą kierowców bez wyobraźni, czego efektem były pochlapane pośniegowym błotem i przemoknięte ubrania.Nie wiem co kierującego tak w tym wszystkim rozbawiło, pozostawiam bez komentarza. Jako że sama jeżdżę samochodem wiem że czasem nie ma możliwosci ominięcia kałuzy, można jednak zwolnić czy nawet zatrzymać się pozwalając pieszemu ominąć ten newralgiczny punkt. W przypadku który opisałam powyżej można było zdecydowanie ominąć cała kałużę, ale po co, skoro to taka dobra zabawa....
Dziś też musiałam zaprowadzić swojego psa do weterynarza, troszkę się pochorował biedaczek ;-(
Na szczęście sytuacja wydaje się już być opanowana na tyle, że powinno być z każdym dniem lepiej.
Po przybyciu do domku okazało się, że dosłano moją drugą zamówioną ostatnio bluzeczkę z katalogu wysyłkowego Bon Prix.
Oto i one :
A wieczorem zrobię sobie drobną chwilę przerwy przy kolorowej prasie:
Teraz idę coś zjeść :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Jeżeli spodoba Ci się tutaj, serdecznie zachęcam do zasilenia grona obserwatorów. Zapraszam ponownie !