Z kosmetykami rosyjskimi bywało u mnie różnie - jedne zupełnie się nie sprawdziły,
natomiast inne polubiłam już od pierwszego użycia. Jakiś czas temu skusiłam się
na zakup produktów do pielęgnacji włosów z limitowanej serii "Loves Estonia"
Natura Siberica i nie będę ukrywać, że mały wpływ na tą decyzję miała także
urocza szata graficzna, ponieważ do chabrów mam spory sentyment :-)
Natura Siberica
Szampon i balsam do włosów zniszczonych,
osłabionych i wymagających regeneracji
"Loves Estonia"
natomiast inne polubiłam już od pierwszego użycia. Jakiś czas temu skusiłam się
na zakup produktów do pielęgnacji włosów z limitowanej serii "Loves Estonia"
Natura Siberica i nie będę ukrywać, że mały wpływ na tą decyzję miała także
urocza szata graficzna, ponieważ do chabrów mam spory sentyment :-)
Natura Siberica
Szampon i balsam do włosów zniszczonych,
osłabionych i wymagających regeneracji
"Loves Estonia"
Opis producenta
Szampon: Zebrane w środku lata, starannie wysuszone kwiaty bławatka, zachowały swoje
korzystne właściwości dla szamponu odbudowującego Loves Estonia. Flawonoidy bławatka
działają uspokajająco i mają korzystny wpływ na wrażliwą skórę głowy. Natomiast malina
moroszka obdarzyła szampon całą energią północnych lasów. Witamina C i kwas jabłkowy
zawarte w drogocennej malinie moroszce nadają włosom jedwabisty połysk, a prowitaminy
A i E odżywiają je na całej długości. Kwas cytrynowy delikatnie stymuluje mieszki włosowe.
Dzięki łagodnej bazie myjącej i bogatemu składowi osłabione włosy stają się gęste i lśniące.
Balsam: Regenerujący balsam do włosów Loves Estonia nawilża i odżywia włosy, pomagając
im odzyskać naturalne piękno i blask. Miękka formuła balsamu odżywia włosy nie obciążając
ich i ułatwia rozczesywanie. Prowitaminy A i E oraz aktywne składniki maliny moroszki
jednocześnie odżywiają cebulki włosów i odbudowują suche końce. Zawarte w owocach
tej maliny kwas cytrynowy i jabłkowy nadają włosom zdrowy połysk i objętość. Dodatkowo
ekstrakt z bławatka stymuluje mieszki włosowe, nie podrażniając przy tym wrażliwej skóry
głowy, dzięki czemu włosy rosną zdrowsze i gęstsze. Balsam nadaje włosom piękno i
starannie je odbudowuje.
Moim okiem
Oba produkty znajdują się w plastikowych opakowaniach o sporej pojemności 400 ml,
zakończonych nakrętkami z bardzo wygodnym w użyciu zamknięciem typu "press".
Opakowania są solidnie wykonane, a pomimo dosyć sporej zawartości także poręczne.
Szata graficzna jest wyjątkowo bogata, ale nie można odmówić jej uroku. Kolorystyczną
bazą jest intensywny, piękny odcień chabrowy, który w połączeniu z uspokajającą,
czystą bielą i złotymi dodatkami tworzy niezwykle przyjemną w odbiorze całość.
zakończonych nakrętkami z bardzo wygodnym w użyciu zamknięciem typu "press".
Opakowania są solidnie wykonane, a pomimo dosyć sporej zawartości także poręczne.
Szata graficzna jest wyjątkowo bogata, ale nie można odmówić jej uroku. Kolorystyczną
bazą jest intensywny, piękny odcień chabrowy, który w połączeniu z uspokajającą,
czystą bielą i złotymi dodatkami tworzy niezwykle przyjemną w odbiorze całość.
Nuta zapachowa obu produktów jest przyjemna i raczej kwiatowa, dobrze wyczuwalny jest
aromat bławatka, dzięki czemu zapach kojarzy mi się nieco z letnią łąką. Gdzieś daleko w
tle można wyczuć także subtelne nuty maliny.
Szampon ma niezbyt gęstą konsystencję i przezroczystą barwę. Łatwo rozprowadza się na
włosach i dobrze je oczyszcza już podczas "pierwszego" mycia, dzięki czemu nie muszę
powtarzać tej czynności dwa razy. W połączeniu z wodą tworzy przyjemną, choć niezbyt
obfitą pianę - w moim odczuciu jest wystarczająca. Szampon nie powoduje plątania moich
włosów, pozostawia je czyste, świeże i wyjątkowo miłe w dotyku, a także delikatnie odbite
od nasady. Nieco gorzej zmywa z włosów oleje, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza,
ponieważ mogę wtedy użyć innego szamponu.
Skład: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Chloride, Centaurea Cyanus Flower Water,
Glycerin, Rubus Chamaemorus Fruit Extract, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzonate,
Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Citric Acid, Limonene, Hexyl
Cinnamal, Linalool
Balsam w odróżnieniu od szamponu jest barwy białej i ma przyjemnie kremową, gęstszą
konsystencję. Podczas nakładania na włosy przyjemnie je otula, a następnie niemal
zupełnie w nie wnika. Jest idealnym dopełnieniem szamponu, ponieważ włosy po jego
użyciu są niesamowicie wygładzone, puszyste i sypkie ale jednocześnie zdyscyplinowane,
dociążone, miękkie i mają piękny połysk. Są "mięsiste" w dotyku i mimo wygładzenia
jest ich wizualnie znacznie więcej niż w rzeczywistości. Balsam nie obciąża włosów i
nie powoduje ich szybszego przetłuszczania.
Skład: Aqua, Ceathyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Bis-Cetearyl Amodimethicone,
Phospholipidis, Glycine Soja Oil, Glycolipidis, Glycine Soja Sterols, Benzyl Alcohol,
Cetyl Esters, Behentrimonium Chloride, Lauryl Glucoside, Guar Hydroxypropyltrimonium
Chloride, Cetrimonium Bromide, Centaurea Cyanus Flower Water, Glycerin, Rubus
Chamaemous Fruit Extract, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Limonene,
Hexyl Cinnamal, Linalool
Od lewej: szampon i odżywka
aromat bławatka, dzięki czemu zapach kojarzy mi się nieco z letnią łąką. Gdzieś daleko w
tle można wyczuć także subtelne nuty maliny.
Szampon ma niezbyt gęstą konsystencję i przezroczystą barwę. Łatwo rozprowadza się na
włosach i dobrze je oczyszcza już podczas "pierwszego" mycia, dzięki czemu nie muszę
powtarzać tej czynności dwa razy. W połączeniu z wodą tworzy przyjemną, choć niezbyt
obfitą pianę - w moim odczuciu jest wystarczająca. Szampon nie powoduje plątania moich
włosów, pozostawia je czyste, świeże i wyjątkowo miłe w dotyku, a także delikatnie odbite
od nasady. Nieco gorzej zmywa z włosów oleje, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza,
ponieważ mogę wtedy użyć innego szamponu.
Skład: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Guar
Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Chloride, Centaurea Cyanus Flower Water,
Glycerin, Rubus Chamaemorus Fruit Extract, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzonate,
Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Citric Acid, Limonene, Hexyl
Cinnamal, Linalool
Balsam w odróżnieniu od szamponu jest barwy białej i ma przyjemnie kremową, gęstszą
konsystencję. Podczas nakładania na włosy przyjemnie je otula, a następnie niemal
zupełnie w nie wnika. Jest idealnym dopełnieniem szamponu, ponieważ włosy po jego
użyciu są niesamowicie wygładzone, puszyste i sypkie ale jednocześnie zdyscyplinowane,
dociążone, miękkie i mają piękny połysk. Są "mięsiste" w dotyku i mimo wygładzenia
jest ich wizualnie znacznie więcej niż w rzeczywistości. Balsam nie obciąża włosów i
nie powoduje ich szybszego przetłuszczania.
Skład: Aqua, Ceathyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Bis-Cetearyl Amodimethicone,
Phospholipidis, Glycine Soja Oil, Glycolipidis, Glycine Soja Sterols, Benzyl Alcohol,
Cetyl Esters, Behentrimonium Chloride, Lauryl Glucoside, Guar Hydroxypropyltrimonium
Chloride, Cetrimonium Bromide, Centaurea Cyanus Flower Water, Glycerin, Rubus
Chamaemous Fruit Extract, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Limonene,
Hexyl Cinnamal, Linalool
Od lewej: szampon i odżywka
Opakowania obu produktów mają pojemność 400 ml i kosztują około 17 - 20 złotych.
Dostępne są w wielu sklepach internetowych z kosmetykami rosyjskimi.
Podsumowanie
Moje włosy od zawsze miały tendencję do szybkiego tracenia świeżości, a w konsekwencji
do przetłuszczania się, dlatego myję je dosyć często, a w ostatnim czasie codziennie.
Szukam więc takich kosmetyków do ich pielęgnacji, które z jednej strony zadbają o ich
oczyszczenie i nadadzą świeży wygląd, a z drugiej będą także pielęgnować uwrażliwione
partie włosów, które wymagają intensywniejszego odżywienia i nawilżenia. Powyższy duet
okazał się idealny do ich codziennej pielęgnacji. Rzadko stosuję do włosów kosmetyki z
tej samej serii, ale w tym przypadku na prawdę świetnie się uzupełniają i sprawiają, że
włosy są świeże, miękkie i lśniące, nie brak im także pożądanej odrobiny objętości i
subtelnego zapachu. Oba produkty są dosyć wydajne, ale mimo iż przy mojej długości
włosów mogę dodatkowo cieszyć się tym duetem dosyć długo, to już zrobiłam sobie
mały zapas. Nie rozstaję się z tą serią od lipca i niezmiennie jestem zachwycona ♥
Prawdziwym uwieńczeniem serii jest maska do włosów, o której napiszę w jednym
z kolejnych postów.
W skład serii "Loves Estonia" wchodzą także produkty do pielęgnacji twarzy i ciała,
ale ze względu na i tak już spore zapasy chyba :) się nie skuszę.
Chciałybyście wypróbować taki zestaw? :-)
Mnie najbardziej kusi ten balsam. :)
OdpowiedzUsuńto zestaw w sam raz dla mnie :D
OdpowiedzUsuńSzampon idealny dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńsuper są
OdpowiedzUsuńSzampon mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńOpakowania podobają mi się przebardzo i naprawdę poważnie się zastanawiam nad zakupem zarówno balsamu jak i maski. Plus jeszcze kilka z linii Gzel, która także powala pod względem estetycznym. Mam nadzieję, że Siberica nie wycofa ich zbyt szybko ze sprzedaży, bo jak się okażą za dobre to znowu będzie źle :)
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję, że nie znikną tak szybko bo są świetne :-) Seria "Gzel" kusi mnie bardzo, zastanawiam się właśnie nad zakupem :-)
UsuńChcę mieć ten zestaw! :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przetestowałem taki zestaw, myślę że fajnie by się u mnie sprawdzil
OdpowiedzUsuńBardzo dużo pozytywnych opinii o tych produktach czytam ostatnio na blogach. Chyba w końcu skuszę się na taki zestaw :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała taki zestaw :) myślę, że u mnie też by się sprawdził. Będę miała go na uwadze, jak ''stopnieją'' mi zapasy to się zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wiem dlaczego do tej pory tej serii nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz powinien mi taki zestaw podpasować; )
OdpowiedzUsuńPomimo moich sporych zapasów to te produkty też mnie kuszą. Ładnie wyglądają już same opakowania a i działanie zachęca :)
OdpowiedzUsuńOj, ja mam ogromny sentyment do Estonii i już ze względu na samą nazwę jestem tymi produktami zainteresowana :) chociaż bardziej kosmetykami do ciała/twarzy niż do włosów :)
OdpowiedzUsuńJa bym też bardzo chętnie wypróbowała kosmetyki z tej serii do twarzy - możliwe, że chociaż na jeden się skuszę :)
Usuńmam podobny problem z włosami co Ty więc chętnie wypróbuję tego duetu! mam nadzieję, ze spisze się równie dobrze co u Ciebie
OdpowiedzUsuńW zielarni w moim mieście można kupić kosmetyki Natura Siberica, więc jeśli je zobaczę, to z pewnością kupię i przetestuję :)
OdpowiedzUsuńButeleczki są przepiękne, ten chabrowy... :) Bardzo lubię te zamknięcia. Nie podoba mi się tylko to, że nie domywa oleju z włosów :/
OdpowiedzUsuńDomywa, tyle że czynność mycia trzeba powtórzyć - przynajmniej w moim przypadku :)
Usuńnie używałam. pierwszy raz widzę ;)
OdpowiedzUsuńOpakowania mają cudowne, jednak jeszcze nigdy nie używałam kosmetyków tej firmy :]
OdpowiedzUsuńhttp://bywikkis.blogspot.com/
Słyszałam już o tej serii trochę dobrego i jeśli zdecyduję się na zakupy online z rosyjskimi kosmetykami, na pewno będę pamiętać o tej serii - opakowania ma naprawdę przyjemne dla oka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A