Moje zapasy kosmetyków przeznaczonych do golenia znacznie ostatnio stopniały,
dlatego kiedy zobaczyłam w drogerii nową serię pianek marki Venus, bez wahania
włożyłam do koszyka wersję nawilżającą, która zachęciła mnie soczyście zielonym
kolorem opakowania i obietnicą zapachu będącego połączeniem aromatu melona i
pistacji.
dlatego kiedy zobaczyłam w drogerii nową serię pianek marki Venus, bez wahania
włożyłam do koszyka wersję nawilżającą, która zachęciła mnie soczyście zielonym
kolorem opakowania i obietnicą zapachu będącego połączeniem aromatu melona i
pistacji.
Opis producenta
Nowa nawilżająca pianka do golenia Venus do skóry normalnej i wrażliwej to odpowiedź
na potrzeby wymagających kobiet. Została wzbogacona ekstraktem z melona, który łagodzi
podrażnienia i działa odżywczo. Masło pistacjowe ma właściwości nawilżające i sprawia,
że skóra po goleniu staje się miękka i gładka, a witamina C działa przeciwzapalnie i ma
wpływ na przyśpieszenie gojenia naskórka. Zapach melona połączony z delikatnym, lekko
orzechowym aromatem pistacji pozostawia na skórze świeżą woń owoców tropikalnych.
Moim okiem
Pianka tradycyjnie znajduje się w metalowym opakowaniu pod ciśnieniem, z plastikowym
dozownikiem i zatyczką. Opakowanie jest węższe i wyższe niż w przypadku dostępnych
do tej pory kosmetyków tej marki przeznaczonych do golenia, ale pojemność jest taka sama,
czyli 200 ml. Opakowanie posiada także specjalne wyprofilowanie, dzięki któremu powinno
być ono wygodniejsze w użyciu. Ta seria pianek do golenia wyróżnia się ładną i intensywnie
kolorową szatą graficzną, która sprawia że wyróżniają się na sklepowej półce.
Dozownik pozwala na kontrolowanie ilości wydobywanej pianki, która zwiększa swoją
objętość już bezpośrednio w momencie wyciskania, a nie po.
Pianka ma biały kolor i bardzo zwartą, choć jednocześnie lekką konsystencję. Zapach jest
bardzo ładny i subtelny - zdecydowanie umili czas depilacji, ale też nie przytłoczy swoją
nachalnością. Pianka przyjemnie pachnie melonem, choć wyczuwam także świeże nuty
zielonego ogórka. Zupełnie natomiast nie mogę doszukać się w tej kompozycji zapachowej
aromatu pistacji, ale być może mój nos ma aktualnie gorsze dni ;)
A jak z działaniem?
Tak jak wspominałam na początku, pianka po wyciśnięciu z opakowania nie zwiększa
dodatkowo swojej objętości, czyli innymi słowy - ilość jaka "urośnie" przy jej wydobywaniu
taka już pozostanie. Aby pokryć równomiernie całą powierzchnię nogi przeznaczoną do
golenia, trzeba nałożyć sporo pianki, ponieważ tylko wtedy dobrze przylega do skóry,
co sprawia, że nie jest zbyt wydajna.
Pianka nieco zmiękcza włoski i zapewnia maszynce lepszy poślizg, dzięki czemu ułatwia
golenie i zapobiega ewentualnym mechanicznym podrażnieniom. Minusem jest to, że ma
tendencję do zapychania ostrzy maszynki. Po jej użyciu nie mam wrażenia, że moja skora
jest przesuszona, nie musze też natychmiast sięgać po kosmetyk pielęgnacyjny do ciała.
Skład
Aqua, Triethanolamine, Palmitic Acid, Butane, Propane, Stearic Acid, Laureth-23,
PEG-75 Lanolin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Isobutane, Pistacia Vera Seed Oil,
Hydrogenateg Vegetable Oil, Propylene Glycol, Cucumis Melo Fruit Extract ,
Xantan Gum, Parfum, Limonene, Butylphenyl Methylpropional.
W opakowaniu znajduje się 200 ml pianki, która w cenie regularnej kosztuje około
6 złotych. Ja wypatrzyłam ją w drogerii Rossmann. Oprócz wersji nawilżającej jest
jeszcze regenerująca z żurawiną, mango i witaminą E , oraz hypoalergiczna z
konwalią, bawełną i witaminą B5.
Podsumowanie
O ile dotychczasowe wersje tej pianki bardzo lubiłam i wracałam do nich przez długi czas,
o tyle ta mnie jakoś nie zachwyciła. Zdecydowanie krzywdzące byłoby nazwanie ją bublem,
ponieważ spełnia swoje funkcje jako kosmetyk ułatwiając golenie, a dodatkowo na prawdę
bardzo ładnie pachnie. Czy warto ją wypróbować ? Tak - choćby dla ślicznego zapachu,
zwłaszcza w trakcie trwania promocji cenowej :) Ja może z ciekawości skuszę się jeszcze
dla porównania na wersję regenerującą :)
Jeśli używałyście tej lub pozostałych wersji, to podzielcie się swoimi odczuciami :)
Nie używam takich produktów hehe :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś kilka razy konwaliową i bardzo ją lubiłam :) Obecnie używam Isany i pianek z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńPianki z Isany też lubię, szczególnie wersję jabłuszkową :-)
UsuńMelon mnie kusi .. ale nie używam takich produktów :)))
OdpowiedzUsuńSuper zapach :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam takiej pianki :D Jakoś zawsze obchodzę się bez takich produktów :) Ale może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa raz miałam piankę do golenia i komletnie się u mnie nie sprawdziła, jakoś już zrezygnowałam z wszelakich pianek..
OdpowiedzUsuńJa muszę mieć piankę albo żel - przyzwyczaiłam się :-)
UsuńZazwyczaj używam pianek Isana bo są tanie i dobre dla mnie. Czasami sięgam po Venus, ale z tej nowej wersji jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym ją z ciekawości
OdpowiedzUsuńMiałam wersję niebieską i byłam zadowolona : )
OdpowiedzUsuńDługo używałam pianki Venus melon i grejpfrut (niebieska) na przemian z piankami Isany zieloną i fioletową. Teraz używam żelu z aloesem z Venus. Podczas rozprowadzania żel przechodzi w gęstą i kremową pianę. Maszynka ma dobry poślizg, ale też często ostrza się zapychają. Ale i tak jestem z niej zadowolona, bo zostawia skórę bardziej miękką i gładką niż pianka :)
OdpowiedzUsuńOj, tą niebieską "starą" piankę Venus znam bardzo dobrze, bo też używałam jej często i byłam zadowolona ;) Ja z żeli do golenia najbardziej lubię te marki Balea :)
UsuńMiałam wersję z melonem i grejfrutem i byłam jak najbardziej na rak, tą piankę chętnie wypróbuję z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy pianki do golenia z Venus, muszę przyznać, że ogólnie rzadko używam pianek, zazwyczaj po prostu sprawdza się u mnie zwykły żel pod prysznic ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze. Wogóle rzadko używam pianek. Przewaznie do golenia wykorzystuję żel pod prysznic, piankę Męża albo słabe odżywki do włosów.
OdpowiedzUsuńTeż nie używam pianek. Golę na mydliny... i serio nie widzę różnicy między piankami, a mydlinami.
OdpowiedzUsuńUżywam depilatora, więc pianki są mi zbędne. Szkoda, że jakość tej wersji słabsza niż poprzednich. Fajny zapach to nie wszystko.
OdpowiedzUsuńNie miałam Venus w ogóle do tej pory. Teraz używam Isanę, ale moim zdecydowanym faworytem jest Gillette, Satin Care
OdpowiedzUsuńMam ją od kilku dni i niestety wolę tą niebieską. I teraz nie wiem czy została wycofana i to jest coś nowego czy jak to działa...
OdpowiedzUsuńWłaśnie dokładnie nie wiem. Wydaje mi się, że to jest nowa, "ulepszona" i o zmienionej szacie graficznej wersja tych pianek, ale z drugiej strony na stronie producenta cały czas pokazane są te dotychczasowe "stare" pianki. Nigdzie nie mogłam znaleźć dokładnej informacji :(
Usuńuwielbiam pianki do golenia, najlepiej się u mnie sprawdzają, zawsze miałam Isanę, ale ta wersja wygląda zachęcajaco
OdpowiedzUsuńJak tak ładnie pachnie i jest taka tania to chyba nie ma co się zastanawiać :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko stare wersje tych pianek, obecnie najczęściej sięgam po te z Isany :)
OdpowiedzUsuńWidziałam już tę wersję w Hebe, ale kupiłam piankę innej marki, którą już znałam wczęśniej. Choć nie powiem, bo opakowanie bardzo przyciaga uwagę :)
OdpowiedzUsuńJa lubię żel Skino z Biedronki, dobry i tani :)
OdpowiedzUsuńSam wygląd już kusi, plus zapach... Już prawie jestem skłonna wypróbować :)
OdpowiedzUsuń