Czasami ulegam reklamom, zwłaszcza, jeśli na ekranie telewizora lub stronie kobiecego
czasopisma zobaczę nowe i ciekawie zapowiadające się kosmetyki. Dokładnie tak było z
nowością marki Bioliq - Oczyszczającym żelem do mycia twarzy. Połączenie tradycyjnej
tubki z końcówką na której znajduje się silikonowa nakładka wywołało u mnie niemal
natychmiastową chęć wypróbowania tego produktu i następnego dnia pobiegłam czym
prędzej złożyć zamówienie w pobliskiej aptece :-)
Bioliq
Oczyszczający żel do mycia twarzy
z silikonową nakładką
czasopisma zobaczę nowe i ciekawie zapowiadające się kosmetyki. Dokładnie tak było z
nowością marki Bioliq - Oczyszczającym żelem do mycia twarzy. Połączenie tradycyjnej
tubki z końcówką na której znajduje się silikonowa nakładka wywołało u mnie niemal
natychmiastową chęć wypróbowania tego produktu i następnego dnia pobiegłam czym
prędzej złożyć zamówienie w pobliskiej aptece :-)
Bioliq
Oczyszczający żel do mycia twarzy
z silikonową nakładką
Opis producenta
Delikatny żel do mycia twarzy skutecznie usuwa z jej powierzchni wszelkie zanieczyszczenia,
a dzięki zawartości olejku babassu ( Attalea speciosa ) doskonale nawilża skórę i pozostawia
ją jedwabistą w dotyku. Masaż miękką, silikonową nakładką dodatkowo głęboko oczyszcza
skórę, zapewniając efekt delikatnego peelingu i złuszczenia naskórka, dzięki czemu pomaga
usuwać niedoskonałości. Cera staje się świeża oraz rozświetlona, a jej struktura wyrównana.
Żel nie zawiera mydła, dzięki czemu jest odpowiedni również do cery wrażliwej.
Moim okiem
Żel znajduje się w plastikowym opakowaniu w formie miękkiej tubki i wyróżnia się na tle
innych tego typu produktów końcówką, na której znajduje się silikonowa nakładka z
wieloma wypustkami. Całość wieńczy plastikowa zatyczka która chroni nakładkę, oraz
pozwala na przechowywanie opakowania w pozycji stojącej. Tubka jest dodatkowo
zapakowana w kartonowe pudełeczko, które zawiera wszelkie niezbędne informacje
o samym produkcie, jak i marce Bioliq. Szata graficzna jest przejrzysta i przyjemna
dla oka. Dominująca biel została przełamana kolorowymi akcentami - ciepłą szarością
oraz turkusem.
Nakładka, czyli "szczoteczka", składa się z wielu symetrycznie ułożonych silikonowych
wypustek o jednakowej długości. Wypustki są elastyczne, dosyć miękkie i przyjemne w
dotyku. Centralnie w środku między wypustkami znajduje się niewielki otwór, przez który
po naciśnięciu tubki wydostaje się jej zawartość. Producent zadbał także o dosyć przydatną
możliwość zablokowania opakowania przed przypadkowym wydostaniem się żelu - jego
końcówkę możemy przekręcić o 180 stopni i ustawić w wybranej pozycji "ON" lub "OFF".
Fabrycznie żel jest zamknięty, więc przed pierwszym użyciem trzeba pamiętać o jej
przekręceniu.
innych tego typu produktów końcówką, na której znajduje się silikonowa nakładka z
wieloma wypustkami. Całość wieńczy plastikowa zatyczka która chroni nakładkę, oraz
pozwala na przechowywanie opakowania w pozycji stojącej. Tubka jest dodatkowo
zapakowana w kartonowe pudełeczko, które zawiera wszelkie niezbędne informacje
o samym produkcie, jak i marce Bioliq. Szata graficzna jest przejrzysta i przyjemna
dla oka. Dominująca biel została przełamana kolorowymi akcentami - ciepłą szarością
oraz turkusem.
Nakładka, czyli "szczoteczka", składa się z wielu symetrycznie ułożonych silikonowych
wypustek o jednakowej długości. Wypustki są elastyczne, dosyć miękkie i przyjemne w
dotyku. Centralnie w środku między wypustkami znajduje się niewielki otwór, przez który
po naciśnięciu tubki wydostaje się jej zawartość. Producent zadbał także o dosyć przydatną
możliwość zablokowania opakowania przed przypadkowym wydostaniem się żelu - jego
końcówkę możemy przekręcić o 180 stopni i ustawić w wybranej pozycji "ON" lub "OFF".
Fabrycznie żel jest zamknięty, więc przed pierwszym użyciem trzeba pamiętać o jej
przekręceniu.
Estetyczna tubka kryje w sobie bezbarwny żel o niezbyt gęstej konsystencji i delikatnym,
przyjemnym dla nosa świeżym zapachu.
Sposób użycia jest prosty. Twarz oraz silikonową nakładkę zwilżamy wodą, ustawiamy
końcówkę w pozycji ON i wyciskamy odpowiednią ilość żelu. a następnie przekręcamy
ją z powrotem do pozycji OFF, aby podczas używania i tym samym naciskania tuby nie
wypływała dodatkowa, zbędna ilość produktu. Oczyszczamy twarz masując ją nakładką
okrężnymi ruchami a potem - jak przy użyciu każdego żelu spłukujemy wodą.
Należy pamiętać także o tym, aby po każdym użyciu dokładnie oczyścić silikonową
"szczoteczkę" pod bieżącą wodą, aby nie była siedliskiem bakterii. A na dodatek -
tutaj przyznaję się bez bicia, że odkryłam to zupełnie przez przypadek kiedy tubka
niefortunnie mi upadła, gdyż producent o tym nie wspomina - plastikową zewnętrzną
obudowę która przytrzymuje nakładkę można bez problemu zdjąć, a tym samym
całą końcówkę jak i nakładkę dobrze wymyć.
Żel w połączeniu z wodą nie pieni się zbyt obficie. Silikonowa nakładka jest dobrze
wyprofilowana, elastyczna i miękka, oraz delikatna w kontakcie ze skórą i dociera we
wszystkie miejsca. Produkt dobrze oczyszcza skórę z nadmiaru sebum, pozostałości
makijażu i innych zanieczyszczeń. Silikonowa nakładka nie tylko przyjemnie masuje,
ale także zapewnia delikatny peeling. Cera po jego użyciu jest oczyszczona, gładka
i miła w dotyku oraz przyjemnie odświeżona. Silikonowe wypustki pomagają także
w złuszczaniu naskórka, dzięki czemu łatwiej pozbywamy się mało estetycznych
suchych skórek. Żel nie przesusza mojej skóry i nie powoduje uczucia ściągnięcia,
a nakładka okazała się na tyle delikatna, że nie podrażniła wrażliwych partii mojej
cery. Jak wiecie mam cerę mieszaną, a moja strefa T lubi błyszczeć i zaskakiwać
niedoskonałościami - ten żel idealnie radzi sobie z jej oczyszczaniem.
Jeżeli chodzi o wydajność, to zużyłam od początku października nieco mniej niż połowę
opakowania, więc w moim przypadku tubka powinna wystarczyć na około miesiąc.
Skład
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride,
Capryl/Capramidopropyl Betaine, Olive Oil PEG-8 Esters, Babassu Oil Glycereth-8
esters, Propylene Glycol / Polysorbate 80/ Calendula Officinalis Flower Extract / Aloe
Barbadensis Leaf Juice / Mel Extract / Opuntia Ficus-Indica Extract / Pyrus Communis
Fruit Extract / Passiflora Edulis Fruit Extract, PEG-4 Rapeseedamide, Alcohol /
Onopordum Acanthium Flower / Leaf /Stem Extract, Parfum, Benzyl Alcohol,
Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Lactid Acid.
Opakowanie żelu ma pojemność 125 ml. Kupicie go w aptekach stacjonarnych i
internetowych za około 15 - 20 złotych.
Podsumowanie
Żelu do mycia twarzy Bioliq używam codziennie od początku października i zauważyłam,
że moja cera jest znacznie lepiej oczyszczona niż dotychczas. Zastosowanie silikonowej
nakładki uważam za rewelacyjny i przede wszystkim bardzo skuteczny pomysł. Nasadka
jest dobrze wyprofilowana, elastyczna, miękka i trwała, a także łatwa do utrzymania w
czystości. Ma wpływ nie tylko na zwiększenie skuteczności oczyszczania, ale zapewnia
naszej skórze także delikatny masaż i peeling. Usuwa wszelkie zanieczyszczenia z
problematycznej strefy T, a jednocześnie nie wysusza i nie podrażnia pozostałych,
wrażliwych partii skóry. Ja się z tym produktem bardzo polubiłam i z pewnością
kupię ponownie. W tym przypadku cieszę się, że uległam reklamie :-)
W tym miesiącu kupiłam także swoją pierwszą elektryczną szczoteczkę do twarzy,
którą pokażę Wam w przygotowywanym poście zakupowym :-)
Czyli jednym słowem warto sięgnąć po bioliq mnie kusił jedna jakoś było mi z nim nie podrodzę. Moja siostra go ma i pewnie ja też za jakiś czas kupię ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona, więc jeśli tylko ktoś nie ma zastrzeżeń do składu, to jak najbardziej polecam :-)
UsuńMam go na uwadze od jakiegoś czasu, niewykluczone, że w końcu się skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie kusił jak tylko zobaczyłam reklamę :) Kupiłam raczej z ciekawości, ale jestem zadowolona :)
Usuńja już z bioliq nic nie kupię, zraziłam się żelem na trądzik
OdpowiedzUsuńJa miałam do tej pory poza żelem tylko krem do cery naczynkowej i byłam zadowolona,
Usuńale też tak mam że jeśli zrażę się do jakiejś marki to już zwykle nie sięgam po jej produkty :-)
Mam taką szczoteczkę osobno, i stale ją gdzieś gubię. Połączenie jej z żelem to świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie ten pomysł połączenia tubki z nakładką spodobał się najbardziej :)
Usuńooo mam w zapasach, po Twojej recenzji jestem jeszcze bardziej ciekawa, jak się u mnie sprawdzi :D
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa :)
UsuńTrzeba im przyznać, że fajnie to wymyślili...
OdpowiedzUsuńŚwietnie wymyślony został ten produkt, szczególnie z tą nakładką <333
OdpowiedzUsuńMuszę to koniecznie kupić!
http://bywikkis.blogspot.com/
Tego typu żel z taką sylikonową szczoteczką wymyślił już dawno temu Garnier. Pamiętam, że uwielbiałam te żele, nie wiem czy nadal są dostępne. Chętnie więc wypróbuję wersję Bioliq:)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ta szczotka :(
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję, jak tylko zmniejszę moje zapasy zeli do mycia. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie się przekonam na jaką szczoteczkę się zdecydowałaś, bo ja juz od dawna planuję zakup, a nadal nie mogę się do niego zebrać :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka to fajny pomysł ale SLS na 2 miejscu w składzie juz nie ;/
OdpowiedzUsuńTutaj jest akurat SLES a nie SLS, choć i tak oba składniki do najdelikatniejszych nie należą :-) Mnie krzywdy nie robią i nie wykluczam kosmetyków z ich powodu, ale zdaję sobie sprawę z tego że nie dla każdego będzie to produkt odpowiedni :)
UsuńFajny pomysł z tą szczoteczką. Może kiedyś wypróbuję ten żel.
OdpowiedzUsuńWypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się takie rozwiązanie, ale sama na razie nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńPatrząc na skład mnie by zapewne podrażnił..:(
OdpowiedzUsuńO dobrze, że nakładka jest zdejmowana ;) Nie mialam tego żelu, ale mam taką szczoteczkę i cóż z jakimkolwiek kosmetykiem myjącym daje dobre efekty.
OdpowiedzUsuńraczej nie kupię, ale ciekawy produkt
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim, dobrze wiedzieć, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńCiekawa byłam tej nakładki!
OdpowiedzUsuńCzuję się nawet namówiona :D
OdpowiedzUsuńu którejś blogerki widziałam, że można otworzyć to opakowanie i wlać inny fajny żel. Opakowanie samo w sobie jest świetne
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam recenzję negatywną i przyznam, że lekko mnie zniechęciła. Lecz myślę, że dam szansę temu żelowi bo bardzo podoba mi się szczoteczka i jestem ciekawa jak sprawdzi się działanie żelu u mnie. :)
OdpowiedzUsuńMnie też kusi przez tą reklamę:) Nigdzie na niego jeszcze nie trafiłam, a wole kupować stacjonarnie. Chyba zrobię przegląd aptek w okolicy :)
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej kusi mnie ten żel :) jestem ciekawa jak by się sprawdził u mnie
OdpowiedzUsuńKupiłam ten wynalazek, zobaczymy jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam takich silikonowych szczoteczek i bardzo je sobie chwaliłam :) Żel wydaje się być ciekawy, ale raczej się na niego nie skuszę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Miałam podobny produkt z Garniera i szału nie było. Może Bioliq ma lepszą tą szczoteczkę albo Twoja cera lepiej się z nią dogaduje :)
OdpowiedzUsuńOj chciałabym to przyjemne masowanie poczuć na swojej twarzy :D
OdpowiedzUsuńChcialam kupic, a potem czytalam.opinie, ze to sredniak i go nie wrzucilam do koszyka, teraz zaluje! Bo szybko to sie nie stanie, portfel placze :p
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym produktem. Jednak ostatecznie zrezygnowałam. Jednak na pewno sięgnę po ten żel, ale to dopiero za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować ;)
OdpowiedzUsuń