Oto moja nowa kosmetyczna miłość - pianka. I to bynajmniej nie zwyczajna.
Lekka niczym chmurka, puszysta jak owocowy mus i przyjemnie lepka jak wata
cukrowa. Zachwyca zapachem i rozwesela różowym kolorem rodem z bajki.
Lekka niczym chmurka, puszysta jak owocowy mus i przyjemnie lepka jak wata
cukrowa. Zachwyca zapachem i rozwesela różowym kolorem rodem z bajki.
Organique
Cukrowa pianka peelingująca do ciała
"Owocowy koktajl"
Cukrowa pianka peelingująca do ciała
"Owocowy koktajl"
Opis producenta
Łagodna, pachnąca pianka do mycia ciała. Cukier delikatnie oczyszcza, peelinguje
i wygładza, a gliceryna roślinna zmiękcza i nawilża skórę. Lekka, puszysta formuła i
apetyczne aromaty działają na zmysły, oraz uprzyjemniają kąpiel zarówno w wannie
jak i pod prysznicem. Sposób użycia: niewielką ilość pianki nanieść na suchą skórę,
a następnie dodać odrobinę wody w celu uzyskania piany. Spłukać ciepłą wodą.
Moim okiem
Pianka znajduje się w plastikowym, transparentnym opakowaniu z aluminiową zakrętką,
pod którą znajdziemy fabryczną folię ochronną. Całość wieńczy urocza etykieta, kusząca
apetycznymi owocami. Opakowanie jest nie tylko ładne wizualnie, ale także wygodne
w użyciu.
Produkt ma pastelowo różowy kolor i absolutnie wyjątkową konsystencję. Jak na piankę
przystało jest lekka i puszysta niczym chmurka, przypomina mus owocowy i kojarzy mi
się z różową watą cukrową :-) Choć w opakowaniu wydaje się być dosyć zwarta, nabiera
się bardzo wygodnie i przyjemnie.
Zapach urzeka! Jest jak koktajl z najbardziej aromatycznych owoców, z dodatkiem nut
kwiatowych w tle. W opakowaniu bardzo intensywny, podczas aplikacji staje się bardziej
subtelny, ale długo utrzymuje się na skórze i nie tylko - cudny aromat unosi się w całej
łazience.
W połączeniu z wodą tworzy aksamitną i pachnącą pianę, dzięki czemu masaż ciała
staje się jeszcze przyjemniejszy. Podczas używania można wyraźnie wyczuć drobinki
cukru, które dosyć delikatnie ale jednocześnie skutecznie peelingują skórę, a następnie
pod wpływem wody powolutku całkowicie się rozpuszczają.
W zależności od sposobu aplikacji możemy uzyskać intensywniejsze lub łagodniejsze
działanie peelingujące. Wykonywanie masażu pianką nałożoną zgodnie z zaleceniami
producenta na suchą skórę wzmacnia efekt peelingu, natomiast ja najbardziej lubię
aplikować piankę na zwilżoną wcześniej skórę, ponieważ w połączeniu z wodą tworzy
przyjemną pianę i staje się delikatniejsza. Niemniej niezależnie od sposobu użycia nie
jest to bardzo mocny zdzierak.
Wielokrotnie już pisałam, że moja skóra nie przepada za mocnymi peelingami, dlatego
ta pianka wręcz idealnie wpisuje się w moje upodobania. Działa dosyć delikatnie, ale
skutecznie. Nie tylko usuwa martwy naskórek, ale także nawilża i wygładza skórę,
pozostawiając ją cudownie pachnącą i nie powodując podrażnień. Masaż wykonany
przy jej użyciu to czysta przyjemność, której nie sposób sobie odmówić :-)
Skład
Sucrose, Aqua, Glycerin, Sodium Cocoyliesethionate, Sorbitol, Disodium Lauryl,
Sulfosuccinate, Parfum, Sodium Chloride, Phenoxypenthanol, Tetrasodium Edta,
CI 16255, Limonene, Linalool
Pianka dostępna jest w trzech wersjach zapachowych: Owocowy koktajl, Pinakolada,
oraz Mrożona herbata. Do wyboru są także dwie pojemności każdej z wersji - 100 ml
w cenie 19,90 lub 200 ml za 34,90 zł. Dostępne są w sklepach stacjonarnych oraz
sklepie internetowym marki.
Podsumowanie
Ta pianka uzależnia! I ma tylko jeden minus - przy regularnym stosowaniu
( a bardzo trudno się oprzeć by jej nie używać :) ) niestety szybko się kończy...
Nie polubią się z tym produktem chyba jedynie zwolennicy peelingów o wyjątkowo
intensywnym działaniu. Dla mnie właściwości peelingujące są wystarczające, a pianka
zapewnia gładką, zdrową i zadbaną skórę. Znalazłam kosmetyk idealny!
Znacie, lubicie?
Mam ogromną chęć na ta pianke i będę musiała sie w końcu skusić ;)
OdpowiedzUsuńPrzyciąga wyglądem!
OdpowiedzUsuńokejkaaa.blogspot.com
Wygląda znakomicie, zapewne też pięknie pachnie. :)
OdpowiedzUsuńBajecznie wygląda i pachnie ;)
UsuńBędę musiała się skusić :D Powiesz, może gdzie owe cudo nabyłaś?
OdpowiedzUsuńW sklepie internetowym Organique :-)
UsuńAle genialny kolor.
OdpowiedzUsuńPianki Organique kuszą mnie od dawna! Mam ochotę na Pinakoladę i skuszę się pewnie na 100ml. :)
OdpowiedzUsuńOoooo a ja go sobie kiedyś sprawię. Tak kusząco go przedstawiłaś.. :P
OdpowiedzUsuńNa sam widok konsystencja wydaje się być bardzo przyjemna, a co dopiero w dotyku ... Moja skóra też nie lubi mocnych peelingów :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić choćby ze względu na zapach :-).
OdpowiedzUsuńMam PinaColadę i bardzo lubię ten zapach :)
OdpowiedzUsuńchcę ją - wygląda apetycznie :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :)
Mam dużą Pinacoladę, ale czeka na swoją kolej w zapasach :D Wąchałam ją przed zakupem w sklepie i pachnie świetnie ;)
OdpowiedzUsuńNa prawdę interesująca, jestem jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kusi szczególnie zapach
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę !
OdpowiedzUsuńMam ją; )
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę kusząco :) Ja wolę mocne peelingi, ale mimo wszystko mam ochotę wypróbować którąś z pianek tej marki :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie i jeśli tak samo pachnie jak wygląda, to chyba przepadłabym podczas jej używania! Zawsze minusem takich produktów jest to, że szybko się kończą, bo tak dobrze się ich używa :)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie 3 zapachy pianek peelingujących. Są świetne !:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam tych pianek ale koniecznie muszę poznać bo bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńMimo ze wole mocniejsze peelingi to z chęcią bym ten wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! Muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo kusząco a nie miałam jeszcze kosmetyku w takiej formie
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać wszystkich trzech wariantów i zdecydowanie na pierwszym miejscu znalazła się u mnie mrożona herbata :) Pianka na pewno nie zastąpi u mnie peelingu czy raczej ostrej gąbki, z którą moja skóra bardzo się polubiła, ale jako dodatkowa przyjemność prysznicowa cudak Organique spisywał się świetnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
O mamo! :) aż by się chciało jeść tą piankę!
OdpowiedzUsuńKusi niesamowicie! :)
Oo, interesujący produkt. Z pewnością muszę go sobie zapisać i kupić ;)
OdpowiedzUsuń