Lato to pora roku, kiedy szczególnie zwracam uwagę na kwestię usuwania zbędnego
owłosienia. Nadal korzystam z najprostszej i najbardziej znanej metody tradycyjnej,
czyli golenia przy pomocy maszynki. Jak wiadomo, jej wadą jest między innymi to,
że trzeba powtarzać ją dosyć często, dlatego zawsze chętnie korzystam z produktów,
które pozwalają zwiększyć komfort podczas jej stosowania. Lubię, kiedy kosmetyki
przeznaczone do golenia poza typowymi właściwościami czymś się wyróżniają,
na przykład zapachem :-)
I dzisiaj właśnie przeczytacie o bardzo przyjemnym żelu do golenia, który jest
nie tylko skuteczny, ale i wyjątkowo ładnie pachnie.
Balea
Żel do golenia o zapachu różowego grejpfruta
i Frangipani ( kwiatów plumerii )
owłosienia. Nadal korzystam z najprostszej i najbardziej znanej metody tradycyjnej,
czyli golenia przy pomocy maszynki. Jak wiadomo, jej wadą jest między innymi to,
że trzeba powtarzać ją dosyć często, dlatego zawsze chętnie korzystam z produktów,
które pozwalają zwiększyć komfort podczas jej stosowania. Lubię, kiedy kosmetyki
przeznaczone do golenia poza typowymi właściwościami czymś się wyróżniają,
na przykład zapachem :-)
I dzisiaj właśnie przeczytacie o bardzo przyjemnym żelu do golenia, który jest
nie tylko skuteczny, ale i wyjątkowo ładnie pachnie.
Balea
Żel do golenia o zapachu różowego grejpfruta
i Frangipani ( kwiatów plumerii )
Opis producenta
Żel do golenia o rozpieszczającym zapachu różowego grejpfruta i kwiatów plumerii
( frangipani ) do delikatnej depilacji na mokro. Żel zawiera bogatą, nawilżającą
i pielęgnującą formułę, dzięki czemu skóra jest gładsza i przyjemna w dotyku.
Koi i łagodzi podrażnienia. Produkt wegański, przebadany dermatologicznie.
Moim okiem
Żel znajduje się w typowym dla tego typu kosmetyków metalowym opakowaniu
pod ciśnieniem, zakończonym bardzo wygodnym plastikowym dozownikiem oraz
klasycznym korkiem. Szata graficzna opakowania jak zwykle w przypadku tej marki
jest niezwykle kolorowa i wesoła, a mnogość barw dodatkowo cieszy oko. Całość
prezentuje się bardzo ładnie i zachęca do zapoznania z "grejpfrutową" zawartością.
jest niezwykle kolorowa i wesoła, a mnogość barw dodatkowo cieszy oko. Całość
prezentuje się bardzo ładnie i zachęca do zapoznania z "grejpfrutową" zawartością.
Kosmetyk ma bardzo ciekawą konsystencję, bowiem bezpośrednio po użyciu dozownika
naszym oczom ukazuje się żel w kolorze różowego grejpfruta, który niemal natychmiast
zwiększa swoją objętość i zamienia się w przyjemną, puszystą piankę o lekko różowym
zabarwieniu.
Zapach jest bardzo ładny, żel pachnie soczystym i dojrzałym grejpfrutem, ale w tle
można wyczuć także subtelne nuty kwiatowe - domyślam się, że kwiatu plumerii
właśnie. Całość jest jednak orzeźwiająca i świetnie się razem komponuje, umilając
czas spędzony podczas golenia, a przyjemny i dosyć dobrze wyczuwalny aromat
unosi się w całej łazience. Niestety na skórze zapach utrzymuje się bardzo krótko.
Dzięki przyjemnej i lekkiej piankowej konsystencji produkt wyjątkowo łatwo i
szybko rozprowadza się na zwilżonej powierzchni skóry i nie spływa z niej.
Ułatwia golenie, zmiękcza włoski i sprawia, że maszynka skutecznie, sprawnie i
bezboleśnie usuwa zbędne owłosienie już za jednym pociągnięciem. Zapobiega
ewentualnym podrażnieniom które lubią towarzyszyć temu klasycznemu sposobowi
depilacji i nie wysusza skóry, pozostawiając ją przyjemną w dotyku. Dobrze
współpracuje w maszynką do golenia nie powodując jej "zapychania".
Muszę także wspomnieć o jego niesamowitej wydajności, na którą wpływ ma
zapewne zarówno ciekawa konsystencja, ale także precyzyjny dozownik, który
w pełni pozwala na kontrolowanie ilości wydobywanego żelu.
Skład
Aqua, Palmitic Acid, Triethanolamine, Oleth-20, Isopentane, Sorbitol, Laureth-23,
Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cocamide Mipa, Isobutane, Hydrogenated Polyisobutene,
Hydroxyethylcellulose, Phenoxyethanol, Parfum, Benzyl Salicylate, Limonene,
Linalool, CI 16255
Opakowanie żelu ma pojemność 150 ml i kosztuje około 10 złotych.
Kosmetyki tej marki nadal są słabo dostępne na naszym rynku, choć coraz
częściej można je kupić przez internet, a także stacjonarnie na bazarkach, czy
w sklepach z tak zwaną "niemiecką chemią".
Podsumowanie
Choć przez cały rok regularnie usuwam zbędne owłosienie, to jednak w okresie letnim
częściej sięgam po maszynkę do golenia. Zwłaszcza jeśli chodzi o nogi, które właśnie
teraz można wyeksponować, więc muszą być zadbane pod każdym względem. Ten żel
do golenia zmieniający swoją konsystencję w puszystą piankę zdecydowanie ułatwia
mi to zadanie. Jest bardzo przyjemny w użyciu, dobrze współpracuje z maszynką,
pomaga uniknąć podrażnień oraz ma ładny, owocowo-kwiatowy zapach idealny
na lato.
A Wy tak jak ja nadal sięgacie po tradycyjną maszynkę do golenia, czy
stosujecie inne metody depilacji?
p.s. wspominałam już że boję się depilatora ? :D
ja też używam raczej maszynek, choć parę razy spróbowałam też kremu do depilacji (np. z Veet) i był bardzo fajny (na pewno włoski odrastały wolniej). jak będę miała dostęp do produktów Balea to może się skuszę na nią :)
OdpowiedzUsuńKremu do depilacji też używałam - Veet właśnie :) i byłam zadowolona, w sumie nie wiem czemu już nie sięgam po tą metodę - chyba z maszynką jest mi jednak bardziej "po drodze" :)
UsuńJa również boje się depilatora :D Pozostaje przy maszynce :)) Pianka wygląda na bardzo fajną i żałuję, że te kosmetyki nie są lepiej dostępne :)
OdpowiedzUsuńJa lubię depilator. Kiedyś depilowałam się nim nawet pod pachami. Niestety pękające naczynka sprawiły, że musialam odstawić. A żele i pianki Balea bardzo lubię. Tej wersji nie miałam.
OdpowiedzUsuńMoże i ja się kiedyś polubię z depilatorem - ale z pewnością szybko to nie nastąpi :)
UsuńUwielbiam takie połączenie zapachów. Miałam kiedyś depilator i jak usłyszałam jego dźwięk to powiedziałm dziekuję wracam do tradycyjnej maszynki i depilator sprzedałam ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, dźwięk depilatora jest rzeczywiście specyficzny :)
UsuńWygląda kusząco :) Używam maszynki, z depilatora nigdy nie korzystałam.
OdpowiedzUsuńMam tę piankę i uwielbiam, podobnie jak jego zieloną siostrzyczkę :) Pisałam nawet dzisiaj o tych pianko- żelach :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd 10 lat używam depilatora ;)
OdpowiedzUsuńUżywam tego żelu w wersji jagodowej (a może borówkowej?) i jestem zachwycona zapachem, ale ten musi być jeszcze lepszy! ;)
OdpowiedzUsuńO ciekawa :))))
OdpowiedzUsuńFajna ta pianka, zapach musi być cudowny :-) ja z depilatorem to jak pies z kotem :-)
OdpowiedzUsuńJa większość włosków na ciele depiluję przy pomocy depilatora i za nic nie chcę wracać do maszynki :D Ale lubię takie zapachy, pewnie by mi przypasował, gdybym używała ;)
OdpowiedzUsuńOj ja też uciekam od depilatora. Fajny ten żel, muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńfajny wydaje sie byc
OdpowiedzUsuńMuszę go kupić :) Choć ja na ogół podkradam piankę/żel tacie :D
OdpowiedzUsuńOjejku, muszę mieć taki żel ! :D
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować :D
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować :) Osobiście też preferuję formę maszynka plus żel/pianka do depilacji :)
OdpowiedzUsuńza względu na wygląd - chętnie :)
OdpowiedzUsuńŻeli do golenia z Balea jeszcze nie miałam ale zachęcają zapachami, tak jak większość ich kosmetyków :) A depilatora też się boję :)
OdpowiedzUsuńja miałam kokosową! ekstra pachniała!
OdpowiedzUsuńkiedyś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńZapach wydaje się być kuszący:) Maszynkę używam tylko do pach, na resztę ciała preferuję pastę cukrową:)
OdpowiedzUsuńCoraz częściej żałuję, że mam słaby dostęp do kosmetyków Balei :( Tak pachnący żel świetnie umilał by czas spędzony w łazience :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Balea nie jest u nas tak łatwo dostępna, bo zaciekawił mnie. Też się boję depilatora, próbowałam się przełamać i jednak mam za niski próg bólu
OdpowiedzUsuńMi do gustu bardziej przypada pianka, niż żel, ale to kwestia gustu :-)
OdpowiedzUsuńZ Balea jeszcze nie miałam okazji używać :-)
Hehe a no i też się boję depilatora..raz użyłam i póki co dziękuję!