Latem wśród zapachów prym wiodą u mnie te, dzięki którym mogę poczuć się świeżo
i lekko, ale także kobieco i zmysłowo. Lubię takie połączenia nut zapachowych, które
idealnie komponują się z rozgrzaną słońcem skórą, a jednocześnie zapewniają uczucie
orzeźwienia.
Dzisiaj przedstawię Wam nowość marki Yves Rocher, która w całkiem udany
sposób łączy w sobie wszystkie te cechy.
Yves Rocher
Woda toaletowa
Naturelle Osmanthus
Woda toaletowa
Naturelle Osmanthus
Opis producenta
Twórcą zapachu jest Michel Girard, który chciał stworzyć kompozycję świeżą, ale
jednocześnie zmysłową. W sercu zapachu znalazł się więc absolut jaśminu sambac,
oraz absolut z kwiatów osmantusa. Kompozycję wzbogacono orzeźwiającą nutą
cytryny oraz słodkim, balsamicznym cedrem.
Moim okiem
Woda toaletowa zapakowana jest w kartonowe i oryginalnie zafoliowane pudełeczko.
Jego szata graficzna jest wyjątkowo prosta i przyjemna dla oka, bowiem pastelowe,
kremowo-różowe tło zostało wzbogacone wyłącznie o delikatny motyw roślinny.
Kartonowe opakowanie kryje w sobie flakonik wykonany z dosyć grubego szkła,
o lekko asymetrycznym kształcie. Uroku dodaje mu ciekawy efekt kolorystyczny -
szkło jest dwukolorowe, a dodatkowo w zależności od tła na którym buteleczka się
znajduje, kolory w ciekawy sposób łączą i przenikają się ze sobą.
Oczywiście flakonik posiada atomizer, zabezpieczony plastikowym korkiem,
który dzięki specjalnym wypustkom stanowi dosyć dobre zabezpieczenie.
Woda toaletowa Naturelle Osmanthus to według producenta połączenie absolutu z
jaśminu sambac, absolutu z osmantusa, olejku eterycznego z cytryny oraz olejku
eterycznego z cedru.
Zapach bardzo ładnie się rozwija. Bezpośrednio po rozpyleniu dominują dosyć
mocno wyczuwalne i bardzo świeże nuty cytrusowe z cytryną na czele, ale w tle
czai się także soczysty i dojrzały grejpfrut. To taki moment, kiedy użycie wody
toaletowej powoduje falę natychmiastowego odświeżenia i orzeźwienia.
W miarę upływu czasu do nut cytrusowych dołączają kolejne, nieco ostrzejsze:
roślinne, kwiatowe i bardziej słodkie. Kiedy zapach w pełni się rozwinie zaczyna
być wyczuwalny piękny aromat lekko pudrowego jaśminu, a całość dopełnia
ciepły, korzenny aromat subtelnie otulającego cedru . Teraz kompozycja staje
się bardziej tajemnicza, zmysłowa i intrygująca.
Całość składa się na bardzo ładną mieszankę zapachową. Delikatną i bardzo świeżą,
idealnie łączącą orzeźwiające nuty cytrusów z uwodzicielskim jaśminem, oraz bardzo
subtelną słodkością kwiatów osmantusa. Kompozycja orzeźwia, ale nie należy do tych
"chłodnych" - wręcz przeciwnie, jest raczej ciepła. Z czym mi się kojarzy? Z upalnym
dniem i słońcem, które rozgrzewa wszystko dookoła.
Jak już wspominałam, zapach nie jest bardzo intensywny i mam wrażenie, że znika
na skórze szybciej, niż w przypadku innych wód toaletowych które używałam,
dlatego w celu jego przedłużenia dobrze jest mieć flakonik pod ręką.
Flakonik ma pojemność 75 ml i w cenie regularnej kosztuje 125 złotych.
Woda toaletowa dostępna jest w sklepie internetowym Yves Rocher, oraz
w sklepikach stacjonarnych. Dosyć często można ją nabyć w znacznie niższej,
promocyjnej cenie, zwłaszcza dokonując zakupów w sklepie internetowym.
Podsumowanie
Jak określiłabym zapach tej wody toaletowej? Jako typowo letni, wakacyjny,
idealnie komponujący się z rozgrzaną słońcem skórą. Zapewniający dawkę
orzeźwienia. Świeży ale jednocześnie niebanalny, o harmonijnych nutach,
posiadający w sobie nutkę ciekawości i zachęcającej zmysłowości. Zapach
idealny na dzień, nieprzytłaczający, pozbawiony sztuczności. Myślę, że
świetnie nadaje się do wakacyjnej kosmetyczki :-)
Przyznam, że bardzo polubiłam się z tą wodą toaletową, ponieważ kompozycja
zapachowa zdecydowanie przypadła do gustu mojemu nosowi.
Chętnie kupiłabym ją ponownie, ale jeśli tego nie zrobię to tylko dlatego, że jest
jeszcze cała masa zapachów które chciałabym wypróbować :-)
Może polecicie mi Wasze ulubione zapachy na lato? Odkryłyście coś nowego,
czy wracacie do sprawdzonych nut zapachowych? Chętnie poznam Waszych
ulubieńców w tej kategorii :-)
Nie skusiłam się na Osmanthusa, za to całkiem niedawno przygarnęłam klasyka :) Póki co jednak rządzą u mnie Benetton Bianco i Playful Lychee I Coloniali :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadłby mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa sobie kupiłam żel pod prysznic o tym zapachu i nie do końca mnie on przekonuje. Na lato wolę znacznie bardziej owocowe zapachy.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego zapachu. Mógłby mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńŁadny ten zapach, ale ja jednak kupiłam cytrusowy z innej serii, na lato lubię mgiełki :)
OdpowiedzUsuńAkurat cytrusy to nie jest moja ulubiona linia zapachowa, ale jak wszyscy wiedzą kwestia zapachów jest bardzo indywidualna. Ja np z tych bardziej odświeżających aromatów preferuję te z linią wodną. :) Kiedyś dawno temu jak byłam nastolatką miałam cudowny zapach wodny i nie moge sobie za nic przypomnieć co to były za perfumy, wciąż poszukuję czegoś co będzie mi je przypominać. :)
OdpowiedzUsuńButeleczka bardzo ładna, taka letnia :)
Ładne ma opakowanie, takie letnie ;)
OdpowiedzUsuńMusi ladnie pachniec ;)
OdpowiedzUsuńBardziej od tego zapachu przypadła mi do gustu ta klasyczna Naturelle, pachnie jakoś tak bardziej lekko :) Z takich świeżych letnich zapachów bardzo często wracam do Gabrieli Sabatini Ocean Sun. Cudny jest też zapach Elisabeth Arden Green Tea Cucumber. Ja miałam tylko tą podstawową wersję Green Tea, ale ta z ogórkiem jest sto razy lepsza :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę wypróbować tę wodę, bo dużo dobrych opinii o niej słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zapach :) Ja ostatnio katuje namiętnie C-Thru Emerlad Shine, które już mi się kończy :(
OdpowiedzUsuńLatem lubię cytrusowe nuty :)
OdpowiedzUsuńCytryna i grejpfrut brzmi nieźle ale ten cedr nie wiem czy na końcu by mi się spodobał ale trzeba będzie powąchać jak się nadarzy okazja :)
OdpowiedzUsuńCiężko jest wyobrazić sobie zapach :)
OdpowiedzUsuńPewnie spodobałby mi się ten zapach :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że spodobał by mi się ten zapach, kocham jaśmin i cytrusowe orzeźwienie.
OdpowiedzUsuńMam żel pod prysznic z tej serii :)
OdpowiedzUsuńNie znam zapachów z YR, ja zaopatrzyłam się na lato w niezastąpiony Acqua Di Gioia, pomimo, że jest to dość popularny zapach i tak go uwielbiam, jest idealny na wakacje :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisałaś zapach. Kiedy jestem w Yves Rocher, rzadko w ogóle podchodzę do ich zapachów. Następnym razem przyjrzę się tej wodzie.
OdpowiedzUsuńmusze zakupić jakiś letni zapach ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cytrusowe nuty zapachowe - muszę odwiedzić YR, bo to coś dla mnie:) dotychczas zakochałam się w ich jednym zapachu - so elixir, który kocham całym sercem:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie wąchałam wód z YR :) ale może się przejdę zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńRzadko używam zapachów od Yves Rocher, ale ten prezentuje się niezwykle kusząco :3
OdpowiedzUsuńNie znam zapachów od YR, ale ten bardzo kusi, choćby powąchać :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie wąchałam, ale podejrzewam, że spodobałoby mi się takie połaczenie aromatów.
OdpowiedzUsuńGdybym tylko mogła sobie pozwolić to najpewniej zrobiłabym sobie porządny zapas Osmanthus'a :) Zapach wielbię i czekam na możliwość zamówienia go w sklepie on-line... oby jeszcze był dostępny :)
OdpowiedzUsuń