Kolory, kolory, kolory...
Tego mi zdecydowanie brak!
Apatyczne, szare i deszczowe widoki za oknem zbrzydły się już chyba każdemu.
Więc jak poprawić sobie sampoczucie w taki dzień jak dziś?
*Iść na zakupy i natrafić na pre-sale*
a związku z tym kupić między innymi po stokroć ogladaną torbę -
musi być duża i w wesołym kolorze:
*Wstąpić do biblioteki*
i odebrać stosik zamówionych książek - tym razem żadnych kryminałów czy thrillerów,
same lekkie ( choć absolutnie nie znaczy że kiepskie ) czytadełka:
Swoją drogą przeczytałam już wszystkie części sagi kryminalnej Camilli Läckberg
i tak mi szkoda, że powstało tylko osiem części....
Wiem, nie można ciągnąć w nieskończoność, ale autentycznie zżyłam się z
mieszkańcami Fjällbacki :-)
Po cichutku liczę, że być może pisarka jeszcze kiedyś do nich powróci i poznamy dalsze losy
Patrika i Eriki wplecione w kolejną zagadkę kryminalną :-)
*Wieczorem poczytać kolorową prasę*
a w niej ploteczki z naszego polskiego i nie tylko "szoł-biznesu",
nieco mody i urody, a dla fanów psów nieco bardziej ukierunkowane pisemko :-)
A oprócz tego wszystkiego wstać prawą nogą, zjeść jakąś bombę kaloryczną
( niestety poległam i się skusiłam ), kupić porządny parasol,
myśleć o samych miłych rzeczach i abolutnie nie przejmować się niczym,
nawet niedoskonałością roku jaką mam aktualnie na twarzy!
Piękna torebka! A lakier o który pytałaś kupiłam w Silesii w Katowicach :) Jest tam nowa wyspa Paese :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację :-) Będę zatem musiała odwiedzić w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńSilesię :-) Niby można wszystko kupić przez internet, ale ja zdecydowanie wolę osobiście i na "żywo" obejrzeć czy to kosmetyki czy ubrania. Pozdrawiam!