Pomimo że pogoda dziś ( a w sumie cały tydzień ) nie dopisuje,
wyjątkowo rozpiera mnie energia.
Piątek od samego rana był dniem "aktywnym":-)
Najpierw wybrałam się do CCC reklamować buty, które kupiłam zaledwie pod koniec kwietnia,
a wczoraj bardzo brzydko się rozkleiły. Nie, nie chodziłam w nich po deszczu, nie prałam
w pralce i nie robiłam z nimi nic, co mogłoby to spowodować.
Cóż, na rozpatrzenie reklamacji sklep ma dwa tygodnie, zobaczymy.....
Żałuję, bo bardzo mi się podobały i oczywiście nie ma już takiego modelu, bym mogła
sobie ewentualnie kupić nastepną parę.
Na pocieszenie dorwałam w Deichmannie butki, których dłuuugo szukałam.
Zwykłe, najzwyklejsze czarne balerinki, ale chyba najwygodniejsze jakie kiedykolwiek miałam.
Kupiłam podobne dwa lata temu, potem usilnie szukałam, ale niestety nigdzie ich nie było..
U mnie niezastąpione do jazdy samochodem, na szybkie zakupy i ogolnie wszystkie sytuacje,
kiedy przydaje się bardzo wygodne obuwie.
kiedy przydaje się bardzo wygodne obuwie.
Cena też zawrotna, całe 49 zł :-)
A ponieważ pomysłu na obiad dziś zabrakło, z pomocą przyszła Pizza Hut :-)
Najadłam się tak, że kulam się jak piłeczka od dobrych paru godzin....
No i zaczęły się WAKACJE :-)
Lata szkolne co prawda dawno za mną, niemniej koniec roku szkolnego zawsze
wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Oj, czekało się na te wakacje z niecierpliwością :-)
Ehhhh....rozleniwiłam się na całego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Jeżeli spodoba Ci się tutaj, serdecznie zachęcam do zasilenia grona obserwatorów. Zapraszam ponownie !