Dzisiejszy dzień kiepsko się zaczął, ale dobrze zakończył.
Rano otrzymałam bardzo smutną wiadomość, która na szczęście okazała się
być nieco przedwczesna i dzięki szybkiej reakcji udało się opanować sytuację.
Mój stres sięgnął jednak zenitu i dlatego postanowiłam po południu nieco odreagować.
Wygospodarowałam troche czasu i razem z pupilem wybrałam się na dawno już
obiecaną wycieczkę nad jeziorko. Pogoda była piękna, cieplutko i słonecznie.
Mój psiak nie przepuści nawet kałuży, można więc sobie wyobrazić co tam się dziś wyprawiało :-)
Duuuuużo wody, duuuużo błotka i psiej radości nie było końca :-)
A ja chciałam się nieco poopalać....niestety nic z tego nie wyszło, bo pupil ciągle przybiegał
non stop chlapiąc mnie wodą, siedziałam więc jako towarzysz zabaw w cieniu :-)
Piękne są takie chwile...
A od jutra ciąg dalszy stresu...
przecież mogłaś z nim iść do wody ;) opalenizna gwarantowana ;)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko pogoda dalej dopisze, rozważę to :-) I żeby woda nieco cieplejsza była! Co do gwarantowanej opalenizny to nie wiem, ale ochlapanie i przemoczenie z pewnością :-)
UsuńCudna mordeczka.Zazdroszcze Ci tego jeziorka,ja w poblizu nie mam zadnego zbiornika wodnego,zeby moje psiaki mogly sie pochlapac...tez kochaja wode jak twoj.Pewnie razem niezle by sie pobawili :)
OdpowiedzUsuńOj, ale by była zabawa - na całe jeziorko :-) Mój uwielbia wodę, począwszy od najmniejszej kałuży a skończywszy na jeziorku...
UsuńPozdrawiamy!