W poprzednim poście pokazałam Wam moje niewielkie zakupy kosmetyczne i
największe zainteresowanie wzbudził nowy produkt do pielęgnacji ciała marki Isana.
Jak wiecie lubię kosmetyki tej marki, ponieważ można znaleźć wśród nich produkty o
nie najgorszych składach, w wielu wariantach zapachowych i wyjątkowo niskiej cenie.
Czy po raz kolejny znalazłam wśród nich swojego ulubieńca ?
Isana
Krem do ciała - skóra sucha
"Odprężenie"
Krem do ciała - skóra sucha
"Odprężenie"
Edycja limitowana
Opis producenta
Krem do ciała Odprężenie to idealna pielęgnacja suchej skóry. Pantenol skutecznie
poprawia zdolność wiązania wilgoci wewnątrz skóry, pomaga utrzymać równowagę
nawilżenia skóry i chroni ją przed wysuszeniem. Specjalna formuła pielęgnacyjna
z bogatym w składniki odżywcze masłem shea, olejem kokosowym i gliceryną
intensywnie odpręża skórę. Kwiatowe i drzewne nuty łączą się ze szczyptą wanilii,
tworząc zmysłową kompozycję zapachową i pozostawiając przyjemne odczucie.
Krem do ciała łatwo się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy.
Moim okiem
Krem znajduje się w plastikowym, charakterystycznym dla podobnych produktów tej
marki opakowaniu. Ma ono sporą, bo aż 500 ml pojemność, a zastosowanie takiego
prostego pojemniczka z zakrętką umożliwia zużycie produktu do samego końca.
Pod zakrętką znajdziemy fabryczną folię ochronną, co jest dużym plusem, ponieważ
mamy pewność, że krem nie był wcześniej otwierany. Biało-turkusowa szata graficzna
opakowania jest bardzo przyjemna dla oka.
opakowania jest bardzo przyjemna dla oka.
Produkt ma niezbyt gęstą konsystencję, która przypomina mi lekki balsam, lub nawet
lotion do ciała. Nie ukrywam, że liczyłam na to, iż krem będzie jednak nieco bardziej
gęsty i treściwy.
lotion do ciała. Nie ukrywam, że liczyłam na to, iż krem będzie jednak nieco bardziej
gęsty i treściwy.
Zapach został określony przez producenta jako połączenie nut kwiatowych i drzewnych
ze szczyptą wanilii. Rzeczywiście, już w momencie otwarcia opakowania możemy wyczuć
ze szczyptą wanilii. Rzeczywiście, już w momencie otwarcia opakowania możemy wyczuć
dosyć intensywną kompozycję zapachową, w której na prowadzenie wysuwają się słodkie
aromaty kwiatowe, przełamane nutami drzewnymi i korzennymi, które zdecydowanie
zdominowały zapach wanilii. Moim zdaniem zapach ten nie każdemu przypadnie do gustu.
Nie oznacza to, że jest brzydki - wprost przeciwnie, ale z pewnością dosyć specyficzny.
Dodatkowo jest raczej intensywny i dosyć długo utrzymuje się na skórze. Po nałożeniu
na większą powierzchnię ciała staje się dla mnie niestety męczący.
aromaty kwiatowe, przełamane nutami drzewnymi i korzennymi, które zdecydowanie
zdominowały zapach wanilii. Moim zdaniem zapach ten nie każdemu przypadnie do gustu.
Nie oznacza to, że jest brzydki - wprost przeciwnie, ale z pewnością dosyć specyficzny.
Dodatkowo jest raczej intensywny i dosyć długo utrzymuje się na skórze. Po nałożeniu
na większą powierzchnię ciała staje się dla mnie niestety męczący.
Jak już wspominałam, konsystencja kremu jest niezbyt gęsta i bardzo lekka. Nakłada się
łatwo, dosyć szybko wnika w skórę i nie pozostawia żadnej tłustej warstwy..
Krem przeznaczony jest do pielęgnacji skóry suchej, ale nie jestem przekonana, czy
zapewni jej odpowiedni poziom nawilżenia i odżywienia. Ja posiadam skórę normalną
i w moim przypadku jego właściwości pielęgnacyjne są zadowalające. Po użyciu kremu
skóra jest przyjemna w dotyku, miękka, wygładzona i nawilżona.
W składzie znajdziemy między innymi glicerynę, pantenol, masło shea i olej kokosowy.
Nie zawiera parafiny.
Skład
( kliknij aby powiększyć )
( kliknij aby powiększyć )
Krem ma pojemność 500 ml, w cenie regularnej kosztuje 9,99 zł.
Dostępny wyłącznie w drogeriach Rossmann. Ponieważ jest to edycja limitowana,
nie wiadomo jak długo będzie w sprzedaży. Ja kupiłam go w cenie promocyjnej
za 6,99 zł. Dostępny jest również krem do rąk z tej samej serii, dostępny w
wygodnym opakowaniu z dozownikiem.
Podsumowanie
Ten krem marki Isana niestety nie zostanie moim ulubieńcem. Mimo iż nie można
mu odmówić właściwości nawilżających i wygładzających skórę, w porównaniu do
mojej ulubionej wersji z masłem shea i kakao brakuje mi efektu subtelnego natłuszczenia,
oraz odczuwalnego odżywienia i regeneracji. Nie do końca polubiłam się z nutą zapachową,
która choć niewątpliwie jest bardzo ciekawa, przy dłuższym stosowaniu staje się niestety
drażniąca. Także konsystencja niezbyt przypadła mi do gustu, liczyłam bowiem, że krem
będzie bardziej gęsty i treściwy. Ja tej wersji ponownie nie kupię, ale jeśli Wy lubicie
kosmetyki do pielęgnacji ciała o rzadszej konsystencji i kwiatowo-drzewnych aromatach,
to zachęcam do wypróbowania tego kremu. Isana oferuje w tym przypadku jak zwykle
sporą pojemność za niewielką cenę i wyjątkową wydajność.
Kto się skusi na ten lekki krem o zmysłowym zapachu ?
Wole masla niz balsamy. Teraz mam bardzo duzo kremow/ masel do ciala do zuzycia wiec ten mnie nie zainteresowal/
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego kremu z Isany ;)
OdpowiedzUsuńMiałam wersje z shea i granatem i mimo, że jako podstawowe smarowidła sprawdziły się całkiem całkiem to jednak pojemności jak dla mnie za duże...
OdpowiedzUsuńJa się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńja mam masło z Isany i również jest rzadkie ale ja wolę taką konsystencję no i jak dla mnie sprawdza się swietnie, ma dużo fajnych składników :)
OdpowiedzUsuńW takim razie ta wersja może się u Ciebie sprawdzić, pod warunkiem że polubisz jej zapach :-)
UsuńSama mam oliwkową wersje i nie narzekam na nią :). Obecnie używam jej do włosów, bo jednak jest piekielnie wydajna to fakt :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię wersję z masłem shea i kakao, ale oliwkową też miałam i z tego co pamiętam to byłam zadowolona :-)
UsuńPewnie się nie skuszę na niego skoro to edycja limitowana, bo narazie mam smarowidła do ciała :) Ale ogólnie lubię te kremiki do ciała :)
OdpowiedzUsuńJa może się skuszę :) Mam ten lotion do rąk i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńW takim razie będziesz zadowolona także z tego kremu :-)
UsuńNajpierw poużywam chyba lotion do rąk żeby zobaczyć czy zapach na dłuższą metę będzie mi odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńPachną identycznie, ale masło nieco bardziej intensywnie. Gdyby ta nuta zapachowa była bardziej subtelna, chyba byłabym bardziej zadowolona :)
UsuńNie spodziewałam się rewelacji, ale mimo wszystko kiedyś się pewnie skusze;)
OdpowiedzUsuńależ jestem ciekawa zapachu .. :)))
OdpowiedzUsuńNie skusił mnie, bo przeraża mnie pojemność ;) szkoda, że mniejszych nie robią :)
OdpowiedzUsuńPojemność rzeczywiście jest spora ;)
UsuńMiałam tą kakaową wersję i tą z granatem ale nie wiem czy do nich powrócę bo strasznie długo je zużywałam
OdpowiedzUsuńJa jeśli polubię jakiś kosmetyk zużywam go dosyć szybko, gorzej niestety jeśli nie przypadnie mi zbytnio do gustu :)
UsuńChętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńdużo czytam o isanie, ale oprócz pianki do golenia, nie używałam od nich nic i jakoś nie mogę się przełamać, żeby chociażby żel pod prysznic kupić :)
OdpowiedzUsuńJa uważam, że ich produkty nie są złe :) Zresztą np. Balea jest tak samo marką własną drogerii DM, jak Isana drogerii Rossmann - polecam zacząć od żelu pod prysznic właśnie :-)
UsuńNie lubię takich dużych pojemności jeśli chodzi o kremy czy balsamy do ciała
OdpowiedzUsuńKremów Isany używam głównie do rąk i w ten sposób sprawiają się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdziła się wersja "kakaowa", ponieważ była świetna zarówno do ciała, dłoni, a nawet do włosów ;)
Usuńchyba się skuszę na ten krem! też lubię Isanę!
OdpowiedzUsuńNie jest zły ten krem, jednak dla mnie pojemność trochę za duża :)
OdpowiedzUsuńMa go moja siostra i zapach niestety nie przypadł mi do gustu, jest strasznie ciężki...
OdpowiedzUsuńNiestety, do delikatnych nie należy ;) A do tego jest bardzo specyficzny i nie do końca niestety trafia i w moje upodobania zapachowe ;)
UsuńNo nie wiem.... :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz dostęp do kosmetyków Balea to wypróbuj ich maseł, są w takich samych opakowaniach, jak te z Isany. Uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńDostęp mam, ale nie miałam jeszcze żadnego masła - muszę to nadrobić ;)
UsuńFajny ten krem. Muszę się na niego przyczaić ;-).
OdpowiedzUsuńdla mnie taka pojemność to byłaby masakra, przez 5 lat by tego nie zużyła :D
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że gdyby było to masełko nie z Isany a z TBS, to już po miesiącu niewiele by go zostało ;)
UsuńMoże kiedyś :) zobaczymy
OdpowiedzUsuńKwiatowe zapachy nie bardzo do mnie przemawiaja, ale zachecajaca jest ta drzewna nuta.
OdpowiedzUsuńJak taka lekka konsystencja to myślę ze byłby idealny na lato ;)
OdpowiedzUsuńMoże go kupię, ale jak na razie mam jeszcze całe masło piernikowe z Farmony :3
OdpowiedzUsuńJa mam z tej serii krem do rąk i tak średnio jestem zadowolona, nawilża, ale jest to bardzo krótkotrwały efekt. Na krem się nie skuszę na pewno, wolę gęste treściwe konsystencje, najczęściej kupuję jakieś masła do ciała :)
OdpowiedzUsuńJa może kiedyś się skuszę, jak na razie muszę wyczerpać swoje zapasy ;)
OdpowiedzUsuń