U mnie od wczoraj zima jak z obrazka :-)
Tak sypnęło, że musiałam dziś rano solidnie się opatulić w czapkę, szalik i rękawiczki.
Zimowa aura jakoś nie wpływa na mnie na mnie zbyt optymistycznie, za to radość mojego psa nie ma granic :-)Dobrze, ze przynajmniej on się cieszy :-)
Receptę od endokrynologa zrealizowałam.
Następnym krokiem będzie odwiedzenie w marcu mojego ginekologa - muszę koniecznie zrobić sobie cytologię, usg i porozmawiać co dalej.
Prawdopodobnie będziemy znowu się ,,starać".Przynajmniej taki był plan działania pod koniec listopada, na ostatniej mojej wizycie. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że miałam chyba najdłuzsze ,,wakacje" jeśli chodzi o odwiedzanie gabinetu ginekologicznego. Cztery miesiące bez wizyty u ginekologa? Niemożliwe! Ja? :-)
Chciałabym czuć się nadal tak dobrze jak teraz....ale biorąc pod uwagę jaką sympatią darzą mnie torbiele to czarno to widzę....
Nie no, myślę pozytywnie, myślę pozytywnie :-)
Wczoraj w bibliotece czekała na mnie niespodzianka :-)
Nareszcie!!! :-)
I nawet tematyka taka "śnieżna" :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Jeżeli spodoba Ci się tutaj, serdecznie zachęcam do zasilenia grona obserwatorów. Zapraszam ponownie !