23 sierpnia 2013

Avon Mega Effects Mascara - czy rzeczywiście mega efekt?

Mowa o najnowszym tuszu do rzęs firmy Avon 
Mega Effects Mascara.
Dostałam go w prezencie jakiś czas temu i byłam bardzo ciekawa, czy rzeczywiście 
okaże się hitem. Podchodziłam jednak do niego niczym do przysłowiowego jeża.
Wczoraj po raz pierwszy zdecydowalam się go użyć.

Od producenta:
MEGA EFFECTS to tusz do rzęs, który wyznacza zupełnie nowe trendy w makijażu oczu i jest pierwszym tak rewolucyjnym produktem na rynku. Rewolucyjna ergonomiczna szczoteczka dopasowuje się do naturalnego kształtu rzęs, rozdziela i podkreśla każdy, nawet najmniejszy włosek, spektakularnie unosi rzęsy i pokrywa je doskonałym, głębokim kolorem od nasady aż po końce. Dzięki tak dużej powierzchni aplikacji, niezwykła szczoteczka zapewnia aż do 40% lepsze pokrycie rzęs tuszem niż tradycyjne szczoteczki, jednocześnie nie obciążając ich. Zginająca się w różnych kierunkach rączka szczoteczki zapewnia komfortową aplikację i kontrolę nakładania.

Tusz zapakowany jest w kartonowe pudełeczko nawiązujące kolorystyką do
 znajdującej się w środku maskary. Opakowanie j jest bardzo oryginalne i kolorowe.
 Nie znajdziemy tutaj klasycznej szczoteczki, do jakiej się przyzwyczaiłyśmy. 
Opakowanie kryje malutką, silikonową szczoteczkę która posiada zginaną rączkę-
każdy może dowolnie dopasować kąt jej wygięcia.

Moje wrażenia:
- szczoteczka nabiera bardzo dużo tuszu, a ze względu na budowę opakowania
nie da się usunąć jego nadmiaru podczas wyciągania szczoteczki
- malowanie oka wymaga wprawnej ręki - ja nie umiem pomalować rzęs tym tuszem tak szybko,
jak robię to w przypadku innych, klasycznych tuszy
- niestety podczas pierwszej próbnej aplikacji pobrudziłam sobie tuszem całą górną powiekę
- przy odrobinie wprawy można mim uzyskać efekt ładnie rozczesanych i rodzielonych rzęs,
jednak z każdą kolejną warstwą tusz zaczyna je sklejać
- jedna warstwa tuszu jest niewystarczająca - miałam wrażenie, że moje rzęsy pokryły się
jedynie kolorem i musiałam nałożyć kolejną warstwę
- rzęsy po wytuszowaniu nie są elastyczne w dotyku, tylko bardzo sztywne
- tusz jest bardzo "mokry"
 - trudno nim pomalować dolne rzęsy
- ma ładny, nasycony czarny kolor
- wydłuża, nieco podkręca, nie pogrubia
- nie podrażnił moich oczu
- termin przydatności maskary od otwarcia wynosi tylko 3 miesiące

Efekty:
Tak wyglądają moje rzęsy po nałożeniu dwóch warst tuszu:


Podsumowanie:
Tusz nie jest zły, wymaga jednak dosyć dużej wprawy w posługiwaniu się tą szczoteczką -
 u mnie były z tym na początku spore problemy.
Miałam całą górną powiekę brudną od tuszu, dopiero za trzecim podejściem poszło mi lepiej :-)
Moje rzęsy ładnie wydłużył, jednak przy nakładaniu drugiej warstwy zaczął je sklejać
i zaczęły się robić tzw "owadzie nóżki". Po nałożeniu pierwszej warstwy
nie było w zasadzie żadnego efektu, jedynie pokrycie rzęs kolorem.
Szczoteczka jest co prawda malutka, ale ponieważ nakładamy tutaj tusz z nieco innej perspektywy niż
w przypadku tracycyjnych maskar - czyli "na wprost", przysłaniała mi nieco widoczność.
Tusz wytrwał na rzęsach dobrych kilka godzin - potem zaczął się delikatnie osypywać.
Moim ulubieńcem nie zostanie, ale nie mogę go też zaliczyć do całkowitych bubli.
W katalogowej promocji Avonu można go już kupić za 19,90 zł.
Czy warto się skusić i wypróbować? :-)
Decyzję pozostawiam Wam :-)

Mimo całkiem fajnego efektu zdecydowanie wolę tradycyjne tusze do rzęs. 
Czy kupiłabym ponownie? Nie.




11 komentarzy:

  1. ślicznie wygląda na Twoich rzęsach, ale za dużo z nim zachodu, ja nie miałabym czasy na takie zabawy:/ nie wiem po co wymyślają coś takiego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ze względu na to, że trzeba się przy nim sporo "namęczyć" ( przynajmniej ja musiałam :-) ) nie wróciłabym do tego tuszu ponownie.

      Usuń
  2. a co do Dana Brown to nie ma tej książki chyba w Polsce jeszcze, nie zrobili tłumaczenia, a szkoda, bo wolę czytać po polsku niż po angielsku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię jego książki - wszystkie dostępne przeczytałam jednym tchem ;)
      Mam nadzieję że jeśli jest to jakaś nowość to jednak ją kiedyś przetłumaczą :)

      Usuń
  3. Na drugim zdjęciu jakoś lepiej się prezentuje.
    Ale tusz raczej nie dla mnie ;d Baardzo rzadko kiedy maluję a tu jeszcze tyle z nim roboty. A co do tych 3 miesięcy to najlepiej tak każdy tusz trzymać. Tak słyszałam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość tuszy które miałam należało według producenta zużyć do 6 miesięcy od otwarcia - w takim terminie jestem w stanie tusz zużyć ;) Aż wstyd przyznać, ale wyrzuciłam niedawno pare sztuk ktore były otwarte grubo ponad pół roku temu...

      Usuń
    2. Aha :) Tak słyszałam, ale jak tak podał producent to raczej powinien być dobry i po tych sześciu. Ja ostatnio wyrzuciłam 2 tusze, które leżały ponad rok...

      Usuń
  4. Ten tusz jest tragiczny, kupiłam wersję brązową i dobrze bo była tańsza a szkoda mi każdego grosza na takie badziwie co użyję 3 razy i do kosza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie efkekty nawet się podobały, niestety odstraszyła mnie aplikacja tego tuszu. Ale rzeczywiście w tej cenie można kupić znacznie lepszy , klasyczny tusz :)

      Usuń
  5. Ta mascara była moim największym marzeniem, ale później mi przeszło gdy przeczytałam o niej tyle złych opinii.... ps. piękny masz kolor oczy Basiu ;* ZAZDROSZCZĘ! Zawsze chciałam taki mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) :* Chyba jednak nie masz co żałować, że go nie wypróbowałaś :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Jeżeli spodoba Ci się tutaj, serdecznie zachęcam do zasilenia grona obserwatorów. Zapraszam ponownie !

Etykiety:

recenzja (183) ulubione kosmetyki (140) codzienność (101) zakupy (84) nowinki kosmetyczne (67) miłe chwile (50) ulubieńcy miesiąca (48) włosy (43) pielęgnacja włosów (38) Rossmann (31) książki (28) pielęgnacja twarzy (24) L'Oreal (22) Yves Rocher (22) kosmetyki (22) kosmetyki do włosów (21) promocje (20) przemyślenia (20) filmy (19) pielęgnacja ciała (19) farby do włosów (18) zachciewajki (17) zużyte kosmetyki (17) Garnier (16) projekt denko (16) zwierzęta (16) makijaż (15) Isana (14) mój pies (14) zdrowie (14) oferty (13) tusze do rzęs (13) weekend (13) Maybelline (11) Nivea (11) odżywki do włosów (11) moje gotowanie (9) przyroda (9) szampon do włosów (9) Biedronka (8) krem do twarzy (8) maska do włosów (8) Bielenda (7) krem do rąk (7) kremy (7) regeneracja (7) Święta (7) żele pod prysznic (7) Avon (6) Dove (6) Schwarzkopf (6) balsamy do ciała (6) farbowanie (6) gazetki (6) paznokcie (6) przesyłki (6) ulubione granie (6) wizyta u lekarza (6) wygrane rozdania (6) Kallos (5) Rimmel (5) TAG (5) kino (5) peeling do ciała (5) prezenty (5) rzęsy (5) żel do twarzy (5) Biovax (4) Lirene (4) Regenerum (4) peeling (4) regeneracja włosów (4) tanie i fajne (4) życzenia (4) Bioliq (3) Douglas (3) Gliss Kur (3) Timotei (3) balsam do ust (3) inspiracje (3) niespodzianki (3) olejek do włosów (3) podkład (3) podkład matujący (3) próbki (3) serum do twarzy (3) stylizacja włosów (3) Drogeria Natura (2) Elseve (2) L'Oreal Prodigy 5 (2) Lidl (2) Liebster Blog Award (2) Mikołaj (2) Pantene Pro-V (2) apteka (2) kosmetyki apteczne (2) maseczki do twarzy (2) mieszkanie (2) produkty do twarzy (2) rozdanie na blogu (2) sport (2) Aussie (1) Batiste (1) Dermika (1) Drogeria Hebe (1) Palette (1) Ziaja MED (1) buty (1) coś do kawy (1) gazety (1) imieniny (1) krem CC (1) kuracje do włosów (1) muzyka (1) oddanie na blogu (1) post informacyjny (1) przepisy (1) rozdanie (1) rozdanie świąteczne (1) sałatki (1) storczyki (1) suchy szampon (1) suplementy (1) szampony (1) ubrania (1)