Dzisiaj od rana spotykam czarne koty.
Rano jeden siedział pod moim samochodem ( na masce miałam odbite ślady kocich łapek z błotka ),
potem dwa przebieły mi jezdnię w drodze do pracy,
a kiedy dojechałam na miejsce, kolejny siedział na parkingu :-)
Hmmm.....
Nie wierzę że czarny kot przynosi pecha, gdy byłam dzieckiem zawsze były w domu
koty i zawsze czarne :-) Babcia pytała się jakiego chcę kotka, ja zawsze odpowiadałam
że całego czarnego i nazywałam go Diabełkiem :-)
Potem - pod wpływem serialu "Siedem życzeń" marzyłam o Rademenesie, czyli kocie który mówi :-)
Ale moje niestety mówić nie chciały :-)
Potem - pod wpływem serialu "Siedem życzeń" marzyłam o Rademenesie, czyli kocie który mówi :-)
Ale moje niestety mówić nie chciały :-)
A tak na wszelki wypadek, można ewentualnego pecha próbować odczarować :-)
Natomiast dzisiejszy dzień można chyba zadedykowac jedynie zwolennikom zimna i deszczu.
Ja do takich nie należę i z przerażeniem patrzę na termometr i na to, co dzieje się za oknem!
Brrrr....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Jeżeli spodoba Ci się tutaj, serdecznie zachęcam do zasilenia grona obserwatorów. Zapraszam ponownie !