Ojjjjj, pogoda w ten weekend się nie popisała!
U mnie cały dzień pada obficie deszcz - z jedną dłuższą przerwą, którą wykorzystałam
na spacer z psim pupilkiem. Udało nam się nieco "pobawić" patyczkami,
ale niestety po chwili znowu zaczęło mocno padać, więc mimo ogromnego niezadowolenia psiaka,
musieliśmy wracać do domu. Nie muszę chyba dodawać, że obowiązkowym elementem
dzisiejszego stroju spacerowego są kalosze i parasol :-)
U mnie przez krótką chwile bez parasola się obyło, ale bez kaloszy ani rusz!
Spacerowe foto story :-)
" Taaak, naszykuj patyczek "
" Porzucaj mi wreszcie! "
" Oddaj, to moje! "
" Obraziłem się! Nie umiesz rzucać... "
" Gdzie idziesz? Ja tu zostaję! "
Czeka mnie teraz porządne sprzatanie mieszkania - psiak w drodze powrotnej do domu zaliczył
wszystkie kałuże... Taki "wodołaz" mi się trafił :-)
Poza obiadem i spacerami z psem nie zrobiłam dziś komplenie nic!
Nawet na czytanie książek jakoś nie mam ochoty...
Bardzo żle się czuję, kiedy taka pogoda za oknem. Jestem senna, apatyczna, przemęczona
i nawet kawa nie pomaga...
Pogodo, popraw się!!!
Się nie dziwię, że się obraził - machasz i machasz mu tym patykiem przed nosem zamiast rzucać daleko :P :D
OdpowiedzUsuńFakt, muszę popracować nad kondycją :-) I nad refleksem...bo póki co mój pies jest lepszy i szybszy ode mnie w każdej kategorii :-)
OdpowiedzUsuń